Dzień Dziecka w Heisdorf. Pięć godzin wyśmienitej zabawy
Dzień Dziecka w Heisdorf. Pięć godzin wyśmienitej zabawy
Jak było? Wiecie chyba wszyscy; w tym roku w Heisdorf po raz kolejny pobity został rekord frekwencji. Widząc nieprzebrane tłumy odwiedzających piknik z okazji Dnia Dziecka, można się pokusić o stwierdzenie, że nie zabrakło tam chyba nikogo z czytelników polska.lu. Piknik tradycyjnie zorganizowała Szkoła Polska i Stowarzyszenie Rodziców APEEPL przy wydatnym wsparciu Polskiej Misji Katolickiej, Ambasady RP, wszystkich stowarzyszeń polskich w Luksemburgu oraz wielu ochotników poświęcających swój prywatny czas. Dziękujemy w imieniu organizatorów wszystkim, dzięki którym sobota w Heisdorf jeszcze długo wspominana będzie z radością i uśmiechem.
Oto poniżej kilkanaście zdjęć z tej jakże udanej imprezy.
[center]
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
[/center]
Oto poniżej kilkanaście zdjęć z tej jakże udanej imprezy.
[center]
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by polska.lu
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
fot. © by Dariusz Przybysławski
<jupi> <muza> <tancze>
[/center]
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Redakcja, łącznie zmieniany 6 razy.
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 02-07-2007, 08:16
- Lokalizacja: Wiltz
Re: Dzień Dziecka w Heisdorf. Pięć godzin wyśmienitej zabawy
Słowa uznania i Podziękowania dla Realiztorów !!!
Jako okresowo odwiedzający GD z przyjemnością patrzyłem na piknikową i integracyjną imprezę przygotowaną i realizowaną przez Młodych Ludzi z Polski. Kulturalna atmosfera (której z zinteresowaniem towarzyszyli miejscowi) i porządek, zangażowane i przezywajace dzieci, podpowiadające mamy - wszystko to realizowane ze swobodą i autentycznym zapałem.
Milo było popatrzeć jak pracujacy w Luksemburgu Młodzi Ludzie godnie reprezentują nasz Kraj.
Wnuczek i wnuczka ostro mnie "przegonili" po róznych atrakcjach pikniku - ale warto było !
serdecznie pozdrawiam
Janek Gołąb (senior)
Jako okresowo odwiedzający GD z przyjemnością patrzyłem na piknikową i integracyjną imprezę przygotowaną i realizowaną przez Młodych Ludzi z Polski. Kulturalna atmosfera (której z zinteresowaniem towarzyszyli miejscowi) i porządek, zangażowane i przezywajace dzieci, podpowiadające mamy - wszystko to realizowane ze swobodą i autentycznym zapałem.
Milo było popatrzeć jak pracujacy w Luksemburgu Młodzi Ludzie godnie reprezentują nasz Kraj.
Wnuczek i wnuczka ostro mnie "przegonili" po róznych atrakcjach pikniku - ale warto było !
serdecznie pozdrawiam
Janek Gołąb (senior)
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Janek Gołąb, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 29
- Rejestracja: 21-03-2007, 20:17
- Lokalizacja: Heisdorf
Dziekujemy za wspolna zabawe!
Wszystkim, ktorzy do nas dolaczyli serdecznie dziekujemy. Zwlaszcza tym osobom, ktore bezinteresownie wsparly zorganizowanie wspolnej imprezy. Do zobaczenia za rok!
Kolejna impreza z okazji Dnia Dziecka za nami. Pogoda dopisala, uczestnicy rowniez, organizacja pod wzgledem kulinarnym na medal, osoby odpowiedzialne za organizacje gier rowniez wykazaly sie cierpliwoscia i zdolaly okielznac zywiol. Wszystko byloby wspaniale, gdyby nie zgrzyt zwiazany z rozstrzygnieciem ‘konkursu’. Moje dzieci zachecone, przez pania rozdajaca formularze (i oczywiscieprzez nas), do wziecia udzialu w zabawach i ‘konkursie’, zabraly sie z zapalem do ‘zbierania’ punktow - pieczatek. Jakiez bylo zdziwienie nasze, ale przede wszystkim dzieci kiedy na koniec okazalo sie, ze ilosc punktow nie przeklada sie na nagrode jaka sie otrzymuje. Bo jak wyjasnic 5-latkowi, ze w nagrode za zebranie prawie wszystkich punktow dostal kolorowanke dla 2 latka, natomiast chlopiec za dwa zdobyte punkty dostal ‘piekny’(wdg. syna) miecz?? Coz, powiedzialam prawde, ze doroslym brakuje wyobrazni, chociaz na usta cisnely mi sie mocniejsze slowa. Wszystkie moje wczesniejsze tlumaczenia, typu trzeba byc solidnym, starac sie, uczciwa praca daje efekty itp., diabli wzieli. Syn, ktory z natury jest kombinatorem i wybiera latwiejsze rozwiazania, przekonal sie ze nie warto byc uczciwym i wkladac serce w to co sie robi. Czy dziecko musi przekonywac sie ze zycie nie jest sprawiedliwe podczas imprezy zorganizowanej z okazji jego swieta? Mysle, ze ci ktorzy kiedykolwiek musieli tlumaczyc sie z bledow popelnionych przez innych zrozumieja o co mi chodzi, wszyscy inni niech wyobraza sobie ogromny zal i rozgoryczenie swojego dziecka. Ten przykry, zwlaszcza dla mojego syna, incydent zadecydowal, ze odechcialo mi sie brania udzialu w tego typu imprezach.
Konczac, zycze sobie i innym a zwlaszcza Pani w kapelutku, odpowiedzialnej za rozdytsrybuowanie nagrod w pseudo konkursie, wiecej wyobrazni i rozwazniejszego dobierania slow kierowanych do dzieci.
Pozdrawiam
Agnieszka
Konczac, zycze sobie i innym a zwlaszcza Pani w kapelutku, odpowiedzialnej za rozdytsrybuowanie nagrod w pseudo konkursie, wiecej wyobrazni i rozwazniejszego dobierania slow kierowanych do dzieci.
Pozdrawiam
Agnieszka
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Moim zdaniem , krytyka jest nieuzasadniona.
Czy nie ma pośród tych uwag zbytniego rozdzierania szat?...
Czy NAGRODA nie przesłania samej ZABAWY? Czy musimy wszystko wartosciować? Czy nie można dziecku tego wytłumaczyć? Skąd Pani rozdzielająca nagrody może wiedzieć, ze plastikowy miecz jest bardziej wartosciowy dla jednego dziecka niz puzzle czy kolorowanka? Czy to było solą tej imprezy? Moj syn dostał np. super puzzle i tak był niezadowolony (on zawsze jest niezadowolony), ale my na to nie zwracamy uwagi. Tez wolał miecz, pokwękał i cieszy się teraz puzzlami. Nie należało dziecku tłumaczyć uczestnictwa jako wyscigu po nagrodę tylko jako zabawę. Było gorąco, wszyscy - szczególnie pod koniec - byli zmęczeni zabawą - zarówno dzieci jak i "prowadzący". Komu by przyszło do głowy jeszcze się martwić co kogo ucieszy? A już najbardziej zabolało mnie określenie "pani w kapelutku" - choc nie ja nią byłam. Zabrzmiało to pejoratywnie i niegrzecznie - bo ta Pani w kapelutku dawała z siebie wszystko przez te kilka godzin i nie zasłużyła na taki komentarz.
Mnie - na jej miejscu odechciałoby się oragnizowania czegokolwiek.. ale to przecież impreza dla dzieci , a nie dla ich rodzicow. I całe szczęście.
Czy nie ma pośród tych uwag zbytniego rozdzierania szat?...
Czy NAGRODA nie przesłania samej ZABAWY? Czy musimy wszystko wartosciować? Czy nie można dziecku tego wytłumaczyć? Skąd Pani rozdzielająca nagrody może wiedzieć, ze plastikowy miecz jest bardziej wartosciowy dla jednego dziecka niz puzzle czy kolorowanka? Czy to było solą tej imprezy? Moj syn dostał np. super puzzle i tak był niezadowolony (on zawsze jest niezadowolony), ale my na to nie zwracamy uwagi. Tez wolał miecz, pokwękał i cieszy się teraz puzzlami. Nie należało dziecku tłumaczyć uczestnictwa jako wyscigu po nagrodę tylko jako zabawę. Było gorąco, wszyscy - szczególnie pod koniec - byli zmęczeni zabawą - zarówno dzieci jak i "prowadzący". Komu by przyszło do głowy jeszcze się martwić co kogo ucieszy? A już najbardziej zabolało mnie określenie "pani w kapelutku" - choc nie ja nią byłam. Zabrzmiało to pejoratywnie i niegrzecznie - bo ta Pani w kapelutku dawała z siebie wszystko przez te kilka godzin i nie zasłużyła na taki komentarz.
Mnie - na jej miejscu odechciałoby się oragnizowania czegokolwiek.. ale to przecież impreza dla dzieci , a nie dla ich rodzicow. I całe szczęście.
-
- Posty: 29
- Rejestracja: 21-03-2007, 20:17
- Lokalizacja: Heisdorf
Dziekujemy za komentarze w sprawie Dnia Dziecka.
W imieniu wspolorganizatorow, czyli APEEPL a.s.b.l. dziekuje za slowa krytyki. Mysle, ze te uwagi pozwola nam jeszcze lepiej zorganizowac taka impreze w nastepnym roku. Jednoczesnie pragne dodac, ze wszystkie nagrody zostaly przekazane przez darczyncow oraz sponsorow bezplatnie i mialy podobna wartosc (moze za wyjatkiem bardziej cennych w przypadku niektorych trudniejszych konkursow organizowanych przez SPK). Prosze tez zrozumiec, ze mozliwosci finansowe naszych darczyncow i sponsorow sa tez ograniczone (zwlaszcza przy takiej ilosci dzieci) a pozyskanie nowych (dodatkowych) jest niezmiernie trudne. Naszym priorytetem bylo zapewnienie dobrej zabawy, ale niestety trudno w takich sytuacjach wszystkich zadowlic. Pierwotnie mielismy zamiar wybrac karty z najwieksza iloscia punktow, ale liczba uczestnikow przekroczyla nasze mozliwosci - rozdano prawie 200 kart! Mam nadzieje, ze za rok bedzie lepiej, zwlaszcza jesli dolaczy do nas wiecej osob - tu licze rowniez na udzial i pomoc Pani Agnieszki. Wspomne jeszcze, ze wszystkie osoby zaangazowane w Dzien Dziecka uczynily to absolutnie dobrowolnie i bez zadnego wynagrodzenia, poswiecajac swoj wolny czas jak tez wypozyczajac niezbedny sprzet (np. naglosnienie, namioty, stoly,.... lista jest baaardzo dluuuuga). Jeszcze raz bardzo serdecznie tym wszystkim osobom dziekujemy za zaangazowanie i ciezka prace, zawsze z usmiechem, mimo bardzo upalnej pogody. Slowa uznania rowniez dla portalu polska.lu za pomoc, informacje i blyskawiczny reportaz z imprezy.
Pani Agnieszko,Agnieszka pisze: Ten przykry, zwlaszcza dla mojego syna, incydent zadecydowal, ze odechcialo mi sie brania udzialu w tego typu imprezach.
Skoro Pani syn ma 5 lat, to moze zamiast rezygnowac z udzialu wlaczy sie Pani aktywnie w przygotowanie przyszlorocznego Dnia Dziecka? I innych tego typu imprez dla dzieci. Bedzie miala Pani wplyw na ich organizacje!
Pozdrawiam i zycze wiekszej dawki obiektywizmu.
Pani Agnieszko!
Prosze koniecznie kupic sobie i synowi po mieczu! Tym swoim prosze sie popukac po glowie.
Naprawde przykro czytac. Pani w kapelutku, jak i cala reszta pan i panow w czapkach i bez wypruwali sobie zyly, zeby zabawa byla udana. A nagrody to tylko rzeczy. Dzis jest, jutro nie ma.
Nie ukrywam, ze licze na to ze przeprosi Pani pania w kapelutku i za porada przedmowcow dolaczy sie w przyszlym roku do organizacji. W ten sposob bedzie Pani tez mogla tam stanac z mikrofonem i rozdzielac fajniejsze i mniej fajne nagrody. A my sobie tu potem pojedziemy po Pani czapeczce!
Prosze koniecznie kupic sobie i synowi po mieczu! Tym swoim prosze sie popukac po glowie.
Naprawde przykro czytac. Pani w kapelutku, jak i cala reszta pan i panow w czapkach i bez wypruwali sobie zyly, zeby zabawa byla udana. A nagrody to tylko rzeczy. Dzis jest, jutro nie ma.
Nie ukrywam, ze licze na to ze przeprosi Pani pania w kapelutku i za porada przedmowcow dolaczy sie w przyszlym roku do organizacji. W ten sposob bedzie Pani tez mogla tam stanac z mikrofonem i rozdzielac fajniejsze i mniej fajne nagrody. A my sobie tu potem pojedziemy po Pani czapeczce!
Widać niestety że coraz bardziej wychodzą polskie cechy z co poniektórych...
Nie byłem, nie organizowałem - bo i jak jak nie mam dzieci...
Ale przykro się robi ze za kilka € można popsuć wrażenie po całej zabawie... których tu w Luksemburgu nie brakuje a gdy nie byłoby sponsorów w ogóle by się nie odbyły...
Przykro się robi kiedy słyszy się takie opinie... i nie dziwię się że mówią "O nas" w ten sposób - jak pewna gazeta, którą w sumie nie bez przyczynowo nas "obgadała"... a MaWi dość dokładnie wytłumaczył jej negatywne zachowanie...
Nie ma skutków bez przyczyny... a niestety sami takie przyczyny dajemy... dobrze że takie przypadki są sporadyczne... bo z pewnością za rok nikomu by się nie chciało... bo po co ? żeby zamiast pochwał usłyszeć bezpodstawną krytykę. ?
Nie byłem, nie organizowałem - bo i jak jak nie mam dzieci...
Ale przykro się robi ze za kilka € można popsuć wrażenie po całej zabawie... których tu w Luksemburgu nie brakuje a gdy nie byłoby sponsorów w ogóle by się nie odbyły...
Przykro się robi kiedy słyszy się takie opinie... i nie dziwię się że mówią "O nas" w ten sposób - jak pewna gazeta, którą w sumie nie bez przyczynowo nas "obgadała"... a MaWi dość dokładnie wytłumaczył jej negatywne zachowanie...
Nie ma skutków bez przyczyny... a niestety sami takie przyczyny dajemy... dobrze że takie przypadki są sporadyczne... bo z pewnością za rok nikomu by się nie chciało... bo po co ? żeby zamiast pochwał usłyszeć bezpodstawną krytykę. ?
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Skromnie zabiore glos w dyskusji, mam nadzieje, ze bedzie uslyszany mimo, ze nie bralem udzialu w przygotowaniach i raczej nie wezme w nastepnych latach.
Zeby nie bylo watpliwosci ja po stronie Pani Agnieszki.
Skoro impreza byla dla dzieci i niektore nie byly zadowolone z prezentu (conajmniej dwoje jesli dokladnie policzylem) to moze jednak nalezaloby cos zmienic, tutaj szcun dla dariuszp72 ktory przyjal meznie krytyke i odpowiedzial konstruktywnie. Formula rozdawania prezentow przy nieznanej ilosci dzieci nie jest moze najlepsza ale przez rok moze wszyscy wymyslimy jakas alternatywe. Nie sadze zeby Pani Agnieszce chodzilo tutaj o wartosc pieniezna nagrody czy wylanie swojego zalu. Patrze na to raczej z perspektywy rodzica ktorego dziecko jest zawiedzione.
Argument w stylu 'jak ci sie nie podoba to zrob sam' jest z zalozenia zly bo kazdy robi to co umie lub/i lubi zwlaszcza w wolnym czasie a zmuszanie ludzi do robienia rzeczy wbrew im samym konczy sie czasami katastrofa (jesli wiecie co mam na mysli).
Szyderstw nie komentuje w tym poscie.
Zeby nie bylo watpliwosci ja po stronie Pani Agnieszki.
Skoro impreza byla dla dzieci i niektore nie byly zadowolone z prezentu (conajmniej dwoje jesli dokladnie policzylem) to moze jednak nalezaloby cos zmienic, tutaj szcun dla dariuszp72 ktory przyjal meznie krytyke i odpowiedzial konstruktywnie. Formula rozdawania prezentow przy nieznanej ilosci dzieci nie jest moze najlepsza ale przez rok moze wszyscy wymyslimy jakas alternatywe. Nie sadze zeby Pani Agnieszce chodzilo tutaj o wartosc pieniezna nagrody czy wylanie swojego zalu. Patrze na to raczej z perspektywy rodzica ktorego dziecko jest zawiedzione.
Argument w stylu 'jak ci sie nie podoba to zrob sam' jest z zalozenia zly bo kazdy robi to co umie lub/i lubi zwlaszcza w wolnym czasie a zmuszanie ludzi do robienia rzeczy wbrew im samym konczy sie czasami katastrofa (jesli wiecie co mam na mysli).
Szyderstw nie komentuje w tym poscie.
_________________________________________
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 28-09-2006, 15:26
- Lokalizacja: Luxemburg/Zielona Gora
Serdecznie dziekuje za wspnialy dzien dziecka.. <mrgreen>
Moim skromnym zdaniem ..Dla organizatorow nalezy sie tylko jedno slowo ....DZIEKUJEMY..... tyle serca i pracy wlozyli.. Jestem godny podziwu ..
Moj mlody przyjaciel stal na grylu.. Ma swoich troje dzieci i mogl sie z nimi bawic i i podziwiac te zabawy .. Tak samo inni ktorzy poswiecili sie ... majac wlasne dzieci tworzyli tez dla calej spolecznosci dzieciecej przemile niezapomniane sobotnie popoludnie.
Pare problemikow jest normalnym nic nie znaczacym marginesem.
Jako organizator wielu imprez ..szczegolnie o sportowym charakterze ..pragne tylko sie dolaczyc z moimi skromnymi slowami uznania.
Moim skromnym zdaniem ..Dla organizatorow nalezy sie tylko jedno slowo ....DZIEKUJEMY..... tyle serca i pracy wlozyli.. Jestem godny podziwu ..
Moj mlody przyjaciel stal na grylu.. Ma swoich troje dzieci i mogl sie z nimi bawic i i podziwiac te zabawy .. Tak samo inni ktorzy poswiecili sie ... majac wlasne dzieci tworzyli tez dla calej spolecznosci dzieciecej przemile niezapomniane sobotnie popoludnie.
Pare problemikow jest normalnym nic nie znaczacym marginesem.
Jako organizator wielu imprez ..szczegolnie o sportowym charakterze ..pragne tylko sie dolaczyc z moimi skromnymi slowami uznania.
Mistrz Niemiec z druzyna DSD 2012
Wielokrotny Mistrz Polski Belgii Włoch i Luxemburga
Dziesiąty w Rankingu światowym ITF Senior
Trenujemy w klubie tenisowym Bettemburg
Wielokrotny Mistrz Polski Belgii Włoch i Luxemburga
Dziesiąty w Rankingu światowym ITF Senior
Trenujemy w klubie tenisowym Bettemburg
Do Pani Agnieszki
Chciałbym mocno zaakcentować że Pani komentarz jest niesprawiedliwy, obraźliwy i po prostu egoistyczny. Jako, że ta impreza organizowana jest przez ochotników którzy poświęcili mnóstwo własnego prywatnego czasu, zaniedbując przy tym własne obowiązki rodzinne czy służbowe po to aby dać coś innym, powinna Pani mocniej przemyśleć swoje słowa. Chciałbym aby pochwaliła się Pani własnym wkładem w organizację tej imprezy. Śmiem twierdzić, iż poza "zniesmaczonym" uczestnictwem nie było to nic konstruktywnego. Proszę najpierw spróbować zrobić coś samemu a nie tylko korzystać i krytykować. Wracając do wychowania dzieci to życzę Pani powodzenia jeśli nie potrafi się Pani zmierzyć z takimi problemami na tym etapie wychowania. Rodzice są nie tylko po to aby zaspokajać ale także aby tłumaczyć. A dzieci jak to dzieci muszą się też nauczyć że nie zawsze dostaje się to co się chce.
Pozdrawiam i zapraszam do poprowadzenia jakiegoś punktu w przyszłym roku <idea>
Pozdrawiam i zapraszam do poprowadzenia jakiegoś punktu w przyszłym roku <idea>
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Dziureks, łącznie zmieniany 1 raz.
Gwoli wyjasnienia...
ogrodniczka
Jesli mowimy o konkursie to idea wspozawodnictwa i wszystko co sie z tym wiaze jest jak najbardziej na miejscu? Myle sie? To prosze o wyprowadzenie z bledu. Ogrodniczko, doskonale sobie zdaje sprawe z tego jaka wartosc reprezentowal miecz(ktory posluzyl mi tylko jako przyklad) i kolorowanka – podobna. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe (a mam pewne watpliwosci) dzieci widza rzeczy inaczej niz dorosli czyli nie przez pryzmat pieniedzy. Moze podsuniesz mi pomysl na przyslowiowy ‘kit’, ktory bylby odpowiedni jako wytlumaczenie? To co napisalas jest bardzo na miejscu i moge sie podpisac pod tym ‘...ale to przecież impreza dla dzieci , a nie dla ich rodzicow’. Mam wrazenie ze sama sobie przeczysz bo z jednej strony wszystko wdg. Ciebie(jako wspoluczestnika i rodzica) bylo super tylko Twoje dziecko bylo niezadowolone(a impreza dla dzieci przeciez). Moze warto sie zastanowic z czego wynika to ciagle niezadowolenie? Nie wiem czy niezwracanie uwagi jest dobrym rozwiazaniem, ale w sumie to nie moja sprawa.
Dariuszp72
Moim zdaniem sama impreza byla wspaniala nagroda dla dzieci, zaden konkurs z nagrodami rzeczowymi nie byl potrzebny, zwlaszcza jesli trudno bylo przewidzec ilosc dzieci. Moze najlepszym wyroznieniem byloby publiczne ogloszenie zwyciezcow? Chcialabym dodac, ze duze slowa uznania naleza sie dzieciom bioracym udzial w wystepie artystycznym i osobom, ktore tenze przygotowaly i udzwiekowily <spoko>> .
Panie jesper odpowiem w Pana stylu:
Bez zaskoczenia, nic madrego do powiedzenia... pieniacz co plecie trzy po trzy! Prosze sie nauczyc czytac ze zrozumieniem. Jesli nie mozna przewidziec pewnych spraw to sie na nie nie porywa(przyslowiowe z motyka na slonce).
To Pan sie puknij , ale nie plastikowym mieczem, bo to moze byc za malo, tylko mlotkiem, najlepiej stalowym minimum 5-o kilogramowym a pojechac to Pan sobie mozesz np. do Gdanska w kapeluszu, czapeczce lub bez wdg. uznania .
Panie Dziureks
Co Pan moze wiedziec o moich metodach? Szkoda czasu i uwagi na Panski komentarz bo musialabym sie powtorzyc.
Przykro mi , ze nie moge dolaczyc sie do zgodnego choru osob zachwyconych w 100% i mam nieodparte wrazenie, ze zaproszenie do wspolpracy brzmi nieszczerze , biorac pod uwage kontekst wypowiedzi...
Na koniec dodam, ze oprocz drobnej krytyki podkreslilam pozytyne aspekty, ktorych zdaje sie bylo wiecej.
Pozdrawiam
ogrodniczka
Jesli mowimy o konkursie to idea wspozawodnictwa i wszystko co sie z tym wiaze jest jak najbardziej na miejscu? Myle sie? To prosze o wyprowadzenie z bledu. Ogrodniczko, doskonale sobie zdaje sprawe z tego jaka wartosc reprezentowal miecz(ktory posluzyl mi tylko jako przyklad) i kolorowanka – podobna. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe (a mam pewne watpliwosci) dzieci widza rzeczy inaczej niz dorosli czyli nie przez pryzmat pieniedzy. Moze podsuniesz mi pomysl na przyslowiowy ‘kit’, ktory bylby odpowiedni jako wytlumaczenie? To co napisalas jest bardzo na miejscu i moge sie podpisac pod tym ‘...ale to przecież impreza dla dzieci , a nie dla ich rodzicow’. Mam wrazenie ze sama sobie przeczysz bo z jednej strony wszystko wdg. Ciebie(jako wspoluczestnika i rodzica) bylo super tylko Twoje dziecko bylo niezadowolone(a impreza dla dzieci przeciez). Moze warto sie zastanowic z czego wynika to ciagle niezadowolenie? Nie wiem czy niezwracanie uwagi jest dobrym rozwiazaniem, ale w sumie to nie moja sprawa.
Dariuszp72
Moim zdaniem sama impreza byla wspaniala nagroda dla dzieci, zaden konkurs z nagrodami rzeczowymi nie byl potrzebny, zwlaszcza jesli trudno bylo przewidzec ilosc dzieci. Moze najlepszym wyroznieniem byloby publiczne ogloszenie zwyciezcow? Chcialabym dodac, ze duze slowa uznania naleza sie dzieciom bioracym udzial w wystepie artystycznym i osobom, ktore tenze przygotowaly i udzwiekowily <spoko>> .
Panie jesper odpowiem w Pana stylu:
Bez zaskoczenia, nic madrego do powiedzenia... pieniacz co plecie trzy po trzy! Prosze sie nauczyc czytac ze zrozumieniem. Jesli nie mozna przewidziec pewnych spraw to sie na nie nie porywa(przyslowiowe z motyka na slonce).
To Pan sie puknij , ale nie plastikowym mieczem, bo to moze byc za malo, tylko mlotkiem, najlepiej stalowym minimum 5-o kilogramowym a pojechac to Pan sobie mozesz np. do Gdanska w kapeluszu, czapeczce lub bez wdg. uznania .
Panie Dziureks
Co Pan moze wiedziec o moich metodach? Szkoda czasu i uwagi na Panski komentarz bo musialabym sie powtorzyc.
Przykro mi , ze nie moge dolaczyc sie do zgodnego choru osob zachwyconych w 100% i mam nieodparte wrazenie, ze zaproszenie do wspolpracy brzmi nieszczerze , biorac pod uwage kontekst wypowiedzi...
Na koniec dodam, ze oprocz drobnej krytyki podkreslilam pozytyne aspekty, ktorych zdaje sie bylo wiecej.
Pozdrawiam
A ja wezme jednak troche w obrone Agnieszke, w pelni przy tym popierajac to, co napisal Dariusz. Przede wszystkim – nigdy nie jest tak dobrze, zeby nie moglo byc lepiej. Dlatego warto sluchac krytyki i nie nalezy "ploszyc" ludzi, ktorzy maja zastrzezenia, bo w ten sposob predko mozna znalezc sie na manowcach przekonania o wlasnej nieomylnosci.
Wydaje mi sie przy tym, ze nie jest najlepsza metoda odpieranie wszelkich argumentow, a juz w szczegolnosci kontrargumentami w stylu "jesli uwazasz, ze bylo zle, to sama zrob lepiej". To raczej krotkowzroczna i donikad prowadzaca retoryka. Przeciez nikt nie wymaga od organizatorow, by w 200% wypelniali zobowiazania partyjnego kolektywu, czy tez dogadzali klientowi, ktory co prawda nie placi ale wymaga. Krytyki zawsze warto sluchac, a robic to, co najlepsze i zgodne z wlasnym sumieniem. Jesli organizatorzy imprezy w przyszlym roku dojda do wniosku, ze trzeba zweryfikowac system przyznawania nagrod – to bardzo dobrze. Jesli stwierdza, ze bynajmniej nie ma takiej potrzeby – jeszcze lepiej, bo podejmujac jakakolwiek decyzje w tej sprawie podejma ja swiadomie, majac na uwadze fakt, iz byc moze nie wszystkim dzieciom ich decyzja sie spodoba. Poniewaz jednak (jak to juz ktos zauwazyl w tym watku) nigdy nie da sie zadowolic wszystkich (nawet w swiecie doroslych, a co dopiero dzieci, ktore sa bardzo wymagajacymi "klientami"!), i tak organizatorow przyszlorocznej imprezy czeka trudny kompromis (a nawet powiedzialbym szereg kompromisow i nielatwych decyzji – jak zrobic, zeby bylo jak najlepiej).
Jestem absolutnie przekonany, ze majac odzew ze strony uczestnikow pikniku, bedzie im latwiej zorganizowac te impreze na jeszcze lepszym poziomie (bo, jak to juz pozwolilem sobie napisac, nigdy nie jest tak dobrze, by nie moglo byc lepiej).
Dlatego raz jeszcze pozwole sobie zaapelowac – nie gascie slow krytyki w zarodku. Wszyscy przeciez wiemy, ze impreza byla bardzo udana i chyba wszyscy uczestnicy maja wiele szacunku dla pracy wlozonej w jej organizacje. Szacunek jednak nie powinien zamykac ust i zabraniac uwag, to chyba jest oczywiste i nie wymaga dalszych uzasadnien.
Pozwalam sobie na ten nieco przydlugi komentarz, ktory byc moze niekoniecznie spodoba sie wszystkim, ktorzy ciezko sie napracowali przy organizacji tej imprezy, uwazam bowiem, ze jako jedna z osob, ktora takze tego dnia pracowala, by inni mogli sie bawic, mam prawo zajac takie stanowisko, jakie zaprezentowalem powyzej. Ja na przyklad mam pare "wnioskow pokontrolnych" do tego jak sam wywiazalem sie z powierzonych mi zadan, i choc bardzo lubie komplementy, wole zdecydowanie przemyslec, co nalezy poprawic, by nastepnym razem bylo lepiej.
***
I przy okazji – uwaga nie ode mnie, ale od jednej z osob, ktora przyszla na piknik jako uczestnik (oczywiscie wraz z dziecmi). Ponoc w pewnym momencie zabraklo napojow bezalkoholowych i przez okolo godzine w zasadzie dla dzieci nie bylo nic do picia. Oczywiscie domyslam sie przyczyn – pierwsza: chyba nikt nie spodziewal sie az tak duzej frekwencji (w tym roku bylo niemal dwukrotnie wiecej dzieci niz w zeszlym, co oczywiscie niezmiernie cieszy). Druga – pogoda bardzo sprzyjala konsumpcji napojow, nic wiec dziwnego, ze zapotrzebowanie bylo olbrzymie. Czy jednak nie nalezaloby przemyslec zakupu przed impreza tych akurat produktow spozywczych z pewnym, wystarczajacym, zapasem? W koncu woda, a nawet soki, maja co najmniej kilkumiesieczna trwalosc. Niewykorzystana rezerwe mozna bedzie potem zuzyc przy okazji kolejnych imprez w szkole (a przeciez niedlugo po Dniu Dziecka jest zakonczenie roku, a potem po wakacjach takze planowane sa rozne imprezy). Jesli to nie jest mozliwe, moze po prostu trzeba by troche usprawnic logistyke – do pobliskiego Delhaize nie jest daleko; gdyby odpowiednio wczesniej zasygnalizowac konczacy sie zapas napojow i wyslac jedna osobe po interwencyjny zakup, moze udaloby sie uniknac "syndromu Kany Galilejskiej"
Ale to wszystko jedynie na marginesie – tak w ramach samobiczowania sie
Wydaje mi sie przy tym, ze nie jest najlepsza metoda odpieranie wszelkich argumentow, a juz w szczegolnosci kontrargumentami w stylu "jesli uwazasz, ze bylo zle, to sama zrob lepiej". To raczej krotkowzroczna i donikad prowadzaca retoryka. Przeciez nikt nie wymaga od organizatorow, by w 200% wypelniali zobowiazania partyjnego kolektywu, czy tez dogadzali klientowi, ktory co prawda nie placi ale wymaga. Krytyki zawsze warto sluchac, a robic to, co najlepsze i zgodne z wlasnym sumieniem. Jesli organizatorzy imprezy w przyszlym roku dojda do wniosku, ze trzeba zweryfikowac system przyznawania nagrod – to bardzo dobrze. Jesli stwierdza, ze bynajmniej nie ma takiej potrzeby – jeszcze lepiej, bo podejmujac jakakolwiek decyzje w tej sprawie podejma ja swiadomie, majac na uwadze fakt, iz byc moze nie wszystkim dzieciom ich decyzja sie spodoba. Poniewaz jednak (jak to juz ktos zauwazyl w tym watku) nigdy nie da sie zadowolic wszystkich (nawet w swiecie doroslych, a co dopiero dzieci, ktore sa bardzo wymagajacymi "klientami"!), i tak organizatorow przyszlorocznej imprezy czeka trudny kompromis (a nawet powiedzialbym szereg kompromisow i nielatwych decyzji – jak zrobic, zeby bylo jak najlepiej).
Jestem absolutnie przekonany, ze majac odzew ze strony uczestnikow pikniku, bedzie im latwiej zorganizowac te impreze na jeszcze lepszym poziomie (bo, jak to juz pozwolilem sobie napisac, nigdy nie jest tak dobrze, by nie moglo byc lepiej).
Dlatego raz jeszcze pozwole sobie zaapelowac – nie gascie slow krytyki w zarodku. Wszyscy przeciez wiemy, ze impreza byla bardzo udana i chyba wszyscy uczestnicy maja wiele szacunku dla pracy wlozonej w jej organizacje. Szacunek jednak nie powinien zamykac ust i zabraniac uwag, to chyba jest oczywiste i nie wymaga dalszych uzasadnien.
Pozwalam sobie na ten nieco przydlugi komentarz, ktory byc moze niekoniecznie spodoba sie wszystkim, ktorzy ciezko sie napracowali przy organizacji tej imprezy, uwazam bowiem, ze jako jedna z osob, ktora takze tego dnia pracowala, by inni mogli sie bawic, mam prawo zajac takie stanowisko, jakie zaprezentowalem powyzej. Ja na przyklad mam pare "wnioskow pokontrolnych" do tego jak sam wywiazalem sie z powierzonych mi zadan, i choc bardzo lubie komplementy, wole zdecydowanie przemyslec, co nalezy poprawic, by nastepnym razem bylo lepiej.
***
I przy okazji – uwaga nie ode mnie, ale od jednej z osob, ktora przyszla na piknik jako uczestnik (oczywiscie wraz z dziecmi). Ponoc w pewnym momencie zabraklo napojow bezalkoholowych i przez okolo godzine w zasadzie dla dzieci nie bylo nic do picia. Oczywiscie domyslam sie przyczyn – pierwsza: chyba nikt nie spodziewal sie az tak duzej frekwencji (w tym roku bylo niemal dwukrotnie wiecej dzieci niz w zeszlym, co oczywiscie niezmiernie cieszy). Druga – pogoda bardzo sprzyjala konsumpcji napojow, nic wiec dziwnego, ze zapotrzebowanie bylo olbrzymie. Czy jednak nie nalezaloby przemyslec zakupu przed impreza tych akurat produktow spozywczych z pewnym, wystarczajacym, zapasem? W koncu woda, a nawet soki, maja co najmniej kilkumiesieczna trwalosc. Niewykorzystana rezerwe mozna bedzie potem zuzyc przy okazji kolejnych imprez w szkole (a przeciez niedlugo po Dniu Dziecka jest zakonczenie roku, a potem po wakacjach takze planowane sa rozne imprezy). Jesli to nie jest mozliwe, moze po prostu trzeba by troche usprawnic logistyke – do pobliskiego Delhaize nie jest daleko; gdyby odpowiednio wczesniej zasygnalizowac konczacy sie zapas napojow i wyslac jedna osobe po interwencyjny zakup, moze udaloby sie uniknac "syndromu Kany Galilejskiej"
Ale to wszystko jedynie na marginesie – tak w ramach samobiczowania sie