byly pisze:zaden Luksemburczyk nie raczyl mi odpowiedziec na pytanie zadane w Hochdeutschu mniej czy bardziej standardowym niemieckim - wszyscy bez wyjatku gadali po luksembursku
Byly, zaakceptuj wiec fakt, ze po prostu miales pecha. Ja mam za soba 3-krotne wynajmowanie mieszkania w Luxie (za trzecim razem mieszkania szukalem prze 3 miesiace i bylo kilkanascie spotkan z roznymi wlascicielami) oraz intensywne, miesieczne, poszukiwanie domu w celu nabycia (takze kilkanascie kontaktow bezposrednich z wlascicielami, glownie Luksemburczykami + z agentami – i tu juz roznie, bo glownie z Portugalczykami, ale urodzonymi w Lux).
Co z tego wynika – jakies 80% tych kontaktow wykonalem po niemiecku, bo jest to nadal jezyk, ktorym mowie lepiej niz po francusku. Moi interlokutorzy komunikowali sie ze mna z cala pewnoscia NIE po luksembursku, bo w tym jezyku to jak rozumiem tylko co to znaczy "Moien", "w.e.g." oraz potrafie szybko zareagowac na probe kontaktu za pomoca zdania twierdzacego "Mir schwaetze keng luetzebuergesch". Skoro wiec sie z nimi jakos dogadywalem, wiec wynika z tego, ze gadali do mnie po niemiecku. Czy on byl "hoch" czy "nieder", to juz nie mnie wyrokowac, ale z pewnoscia nie byl to przypadek, ktory opisujesz powyzej slowami:
byly pisze:wszyscy bez wyjatku gadali po luksembursku.
A moze zbyt wysoko stawiasz poprzeczke biednym Luksemburczykom? Bo tak na dobra sprawe nasz wielki Rodak, polski laureat Nagrody Nobla, szanowany przez wszystkich niemal na calym swiecie Polak, Lech Walesa tez literackim polskim sie nie posluguje. Nawet w kontaktach baaaardzo oficjalnych. Czyzby dlatego, ze nie lubi Polakow?