malgos pisze:Czy jest wsrod Was ktos, kto przeprowadzil sie z dzieckiem w wieku przedszkolno - szkolnym. Wiktor ma wprawdzie angielski w przedszkolu ale umowmy sie - to zabawa bardziej niz nauka. Francuski - zna kilka slowek... za malo.
Napiszcie prosze jak przebiegala aklimatyzacja? Jak dzieciaki to przezyly?
Druga kwestia - jak wyglada "zapisanie" do szkoly.
Kolejna - przedszkole, zlobek?
Nawiązując do pytania, bo dyskusja w tzw. międzyczasie deko odbiegła od tematu
My przyjechaliśmy z 3 letnim synkiem, który zupełnie nie umiał nic w obcych językach, do przedszkola poszedł po jakich 3 m-cach pobytu na pół dnia, żeby się zaaklimatyzować zanim ruszy na pełny etat - jak mama do pracy
Nie miał zupełnie problemu z kontaktem z rówieśnikami, ale na początku na dorosłych zwracających się do niego po francusku / luksembursku reagował płaczem: kładł się na ziemię i ryczał... Po około 3 miesiącach zaczął chodzić na cały dzień i wtedy umiejętności językowe ruszyły z kopyta... teraz po 9 miesiącach mówi bardzo dobrze i czasem brakuje mu słówek po polsku
Generalnie oceniam, że aklimatyzacja przebiegła bez problemu, ale my zdecydowaliśmy, że ja zostanę w domu przynajmniej pół roku, żeby młody miał stały punkt odniesienia.... a nie wszystko nowe: dom, przedszkole, koledzy i na dodatek język... Przez jakiś czas (kilka miesięcy) jak zdarzyło się coś nie po jego myśli to mówił, że chce do starego domku... ale teraz już zupełnie nie wspomina, chociaż pamięta jeszcze starych kolegów.
Wracając do języków... jeśli zależy wam, żeby dziecko nauczyło się dobrze francuskiego lub niemieckiego lub angielskiego to raczej wybierzcie kraj, w którym mówi się tylko jednym z tych języków.... Niestety Luksemburg z całym dobrodziejstwem wielojęzykowości wcale nie jest aż tak dobrym rozwiązaniem... W szkołach / przedszkolach publicznych dzieci zaczynają naukę od luksemburskiego aż do 6 roku życia, wtedy zaczyna się nauka języka niemieckiego, a dopiero w następnej kolejności francuskiego (2 lata) i potem angielskiego. Co powoduje, że na pewnym etapie... dzieci nie mają już czasu uczyć się niczego innego tylko języków.. ok. jak chcesz wychować poliglotę, ale jak chcesz żeby umiał coś jeszcze? Z zasłyszanych opinii wielu Luksemburczyków ma problemy z dostaniem się na studia we Francji - Niemczech, bo nie radzą sobie językowo (sic!).
Innym rozwiązaniem jest kształcenie prywatne, ale wybór szkół nie jest oszałamiający, za to ceny jak najbardziej (np. tu
http://www.islux.lu/_assets/tuition_fees_sy0708.pdf )
Ktoś już pisał o przedszkolach / żłobkach... dodam tylko że prywatne przedszkole kosztuje około 1000 EUR miesięcznie (cały dzień od 7 do 18:30). Miałaś też wątpliwości co się robi z dzieckiem jak choruje... ano odprowadza się do przedszkola... Większość przedszkoli przyjmuje dzieci chore, jeśli nie jest to choroba zakaźna typu różyczka, świnka, jakieś zakaźne żołądkowe itp. Podają dzieciom w przedszkolu antybiotyk jeśli jest taka potrzeba. Z tym że dziecko nie może mieć gorączki powyżej 38 st. i antybiotyk mniej więcej od 3 doby podawania. Wszyscy lekarze tutaj wychodzą z założenia, że przedszkolak ma prawo być zasmarkany cały sezon zimowy
Oczywiście zachęcam do przyjazdu
My jesteśmy bardzo zadowoleni z decyzji. Ale żeby utrzymać poziom życia z Wawy (lub trochę go podnieść
potrzeba było jednak 2 dochodów... Ale cóż ktoś może powiedzieć, że się rozpuszczamy
pozdrawiam
d