bamaza42 pisze:a moze to jest troche tak jak z tym deszczem
Nie, nie jest jak z deszczem i w zasadzie to sama sobie odpowiedzialas na to pytanie. O tu:
bamaza42 pisze:widac wychodzi sie tu z zalozenia, ze wszyscy obywatele sa posiadaczami 4 kolek
i tu:
bamaza42 pisze:Dlatego mam rozklad i jak nie chce czekac na przystanku, ide tam na okreslona godzine.... albo ide na piechote
A co do pozostalych argumentow: po pierwsze miasto nie ma w chwili obecnej 80-tys mieszkancow, tylko prawie 100-tys (a dokladnie 96,7 tys.:
http://www.polska.lu/portal.php?article=51858 ). Gdzies ci sie wiec zgubilo w miedzyczasie jakies 16 tys. To chyba nie jest liczba, ktora mozna tak sobie pominac, bo zeby "przewiezc" te 16 tys. nalezaloby podstawic lekko liczac jakies 120 autobusow, nie? Po drugie, o czym dobrze wiesz, do miasta dojezdza do pracy od poniedzialku do piatku praktycznie drugie 80 tys. I nie sa to wylacznie frontaliersi, ktorzy z zalozenia przyjezdzaja samochodami, bo nie maja jak inaczej, ale w duzej mierze takze mieszkancy tych wszystkich Bertrange, Contern czy Bridel.
Dlatego tez, twoje porownanie Luksemburga z Gdanskiem jest o tyle sluszne, ze choc Luksemburg mniejszy, to potencjal i zapotrzebowanie na srodki transportu jest w nim znacznie blizsze temu, co w Gdansku niz temu co np. w Slupsku (ktory nb. ma dokladnie tyle samo mieszkancow co LuxVille). Na tym jednak moim zdaniem sensownosc porownywania Luksemburga do Slupska sie zamyka. Dlaczego? Mam nadzieje, ze takze sobie sama potrafisz odpowiedziec.
Tymczasem w Luksemburgu nie tylko za malo jest linii autobusowych, ale takze sa zle ze soba skomunikowane. Co z tego, ze dana linia jezdzi co 20 minut? Jesli potrzebujesz sie przesiasc, to dojazd z jednej czesci miasta do drugiej (wcale nie tak odleglej; tyle ze niemajacej bezposredniego polaczenia) moze ci zajac nawet 1,5 godz. (z czego w sumie ponad 40 min. oczekiwania na jeden i potem na drugi autobus). Na przyklad sprobuj przedostac sie z Cents na Neudorf. Niby sasiednie dzielnice, ale szybciej zajdziesz na piechote niz dojedziesz autobusem. Albo z Howaldu na Cessange.
Niezaleznie od tego, czy Luksemburg ze swoimi rozmiarami "zasluguje" czy nie na tak marna siec komunikacyjna, dla mnie z powyzszego wynika jedno (i dokladnie to co napisalem powyzej): jesli nie masz wlasnego samochodu, to tu w Luksemburgu masz zycie znacznie bardziej utrudnione. Pewnych spraw nie zalatwisz w przerwie lunchowej, na pewne inne potrzebujesz co najmniej pol dnia. Pewnych spraw z kolei nie zalatwisz w weekend, bo – jak sama zauwazylas – sa miejsca, gdzie w weekendy autobusy w ogole nie jezdza. Etc.
Piszesz, ze autobusy w Luksemburgu jezdza puste (oczywiscie z wyjatkiem szczytu i to praktycznie wylacznie na linii dworzec-Kirchberg, kiedy to w autobusach tlok jest niemilosierny). Tak, ale nie jest to znakiem tego, ze tak dobrze dziala tu komunikacja miejska. Wrecz przeciwnie. Dziala tak zle, ze ludzie zamiast jezdzic komunikacja miejska po prostu korzystaja z wlasnych samochodow. Dla mnie pusty autobus w Luksemburgu jest wlasnie symbolem porazki zle dzialajacej politki proekologicznej. A tyle sie tu w Luksemburgu mowi o tym, zeby zachecic ludzi do porzucenia wlasnych samochodow. No, ale poki sa to jedynie slowa, za ktorymi nie stoi znaczne poprawienie infrastruktury komunikacyjnej miasta, to o czym tu mowimy...
Nie jest to wiec tak, jak z tym przyslowiowym deszczem, ale moze jak z innym przyslowiem o sytym i glodnym – masz samochod, wiec problem sam w sobie jest dla ciebie czysto teoretyczny. Poza tym mieszkasz niedaleko centrum miasta - w zasiegu spaceru masz dostep do co najmniej polowy wszystkich autobusow miejskich w LuxVille. Masz wiec po prostu inny punkt widzenia. Czy sluszny?...