Jak się żyje w Luksemburgu?

Rozmowy o wszystkim, ale nigdy o niczym

Moderator: LuxTeam

Jowi
Posty: 237
Rejestracja: 28-09-2011, 17:54
Lokalizacja: Lux ville

Post autor: Jowi »

irja28 pisze: (...) odebrali z amazon mój prezent urodzinowy, rozpakowali paczkę, potem zdarli papier "urodzinowy" na którym był bilecik i chyba dopiero jak zobaczyli co to to zaprzestali rozbrajania. Potem pewnie zastanawiali się jak załatwić sprawę żeby się nie wydało więc zrobili masę hałasu na klatce schodowej i zostawili taka rozbebeszoną paczkę pod drzwiami...
Nieeeeeee..... <cojest>
irja28 pisze: zazdroszczę wanny. Ja po akcji łazienka (1m na 1,5m )w Paris też marzyłam...i zamiast wanny mam dodatkowy pokój...były plany żeby jakieś jacuzzi do niego wstawić
Dorotka, ja przeżyłam 6 lat z łazienką 1m na 1m! Teraz już MUSIAŁAM mieć wannę! Nasza luksemburska jest ładna, czyściutka i (tak jak sobie wymarzyłam) są skosy i okno welux <lol>

My mamy z K. fazę, kiedy wyjeżdżamy gdziekowiek, na wspólne odpoczywanie w wannie pełnej piany, ze szklanką wina, sushi i filmem na DVD z komputera obok. Ale do tego potrzebna jest, oprócz większych rozmiarów łazienki, wanna, która ma kran umiejscowiony nie z boku - bo wtedy kłuje jednego z nas w głowę - ale po środku, żeby nikogo nie kłuło i było sprawiedliwie.. No i mamy właśnie taką! <mrgreen>

Ale oczywiście jak zamontujecie to jacuzzi w wolnym pokoju i wyjedziecie na weekend, to nas zaproście, nie odmówimy ;)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Jowi pisze:takie restrykcje zakrawają nam na państwo policyjne ;)
Obawiam sie, ze choc to pierwszy, to z pewnoscia nie ostatni raz, kiedy dojdziesz tu do podobnego wniosku. Ewentualny kontakt z policja jako taka (czego ci nie zycze, niezaleznie od okolicznosci) z cala pewnoscia upewni cie jeszcze bardziej w tym przekonaniu. No, ale coz; najlepszym antidotum na frustracje, jest po prostu uswiadomienie sobie, ze przeciez nikt nas tu do Luksemburga za kare nie zeslal, sa wiec takze jakies powody, dla ktorych tu jestesmy i byc moze te powody jednak rekompensuja "minusy ujemne" rzeczywistosci z ktora przyszlo nam sie tu bratac... W kazdym razie zycze powodzenia w brataniu sie i duzej dozy dobrego humoru w sytuacjach zywcem wyjetych z serialu "Alternatywy 4" <mrgreen>
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

irja28 pisze:... i chyba dopiero jak zobaczyli co to to zaprzestali rozbrajania.
Potem pewnie zastanawiali się jak załatwić sprawę żeby się nie wydało więc zrobili masę hałasu na klatce schodowej i zostawili taka rozbebeszoną paczkę pod drzwiami ;)
Konspira maksymalna...
No - niezla akcja. A co to bylo w koncu ? :)
MaWi pisze:
Jowi pisze:takie restrykcje zakrawają nam na państwo policyjne ;)
Obawiam sie, ze choc to pierwszy, to z pewnoscia nie ostatni raz, kiedy dojdziesz tu do podobnego wniosku. Ewentualny kontakt z policja jako taka (czego ci nie zycze, niezaleznie od okolicznosci) z cala pewnoscia upewni cie jeszcze bardziej w tym przekonaniu. ...
Ojtam ojtam - nie dramatyzuj az tak. W sumie na przestrzeni 10 lat kilkukrotnie bylem zatrzymywany przez tutejsza policje za drobne wykroczenia drogowe. Za kazdym razem traktowany bylem lagodnie i kulturalnie, jesli np popelnilem tylko jedno wykroczenie konczylo sie na pouczeniu, jesli dwa - mandat dostawalem za jedno a drugie bylo mi odpuszczane.

Nie taka zla ta policja a panstwo nie az takie policyjne. Uwierzcie mi ze mozna tutaj sobie pozwolic na wiele. Sa miejsca gdzie trzeba sie pilnowac o wiele wiele bardziej niz tutaj ;)
Ura Bura Szef Podwóra
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Borys pisze:Sa miejsca gdzie trzeba sie pilnowac o wiele wiele bardziej niz tutaj ;)
Hmm... przy takim odniesieniu, to nawet w Korei Pln. mozna powiedziec, ze jest wzglednie super demokratycznie :) A co do policji - wiesz, wszystko zalezy, jak sie do nich odniesiesz. Podobnie z urzedami. Jesli masz na czole wypisane "mea culpa" i nie kwestionujesz ich, nawet blednych i pozbawionych sensu, wyrokow – mozesz miec gwarancje, ze otrzymasz (nawet za niepopelnione grzechy) lagodny wymiar kary. Taka umowa spoleczna - my akceptujemy ich niekompetencje i prawna samowolke; oni łajają nas z usmiechem na twarzy i milym "Addi" na do widzenia. Zaryzykuj jednak sprobowac zmienic zasady i domagac sie sprawiedliwosci... Zaryzykowales kiedys?
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

MaWi pisze:Zaryzykowales kiedys?
Tak ale juz z tego wyroslem ;)

Mialem ostatnio ciekawa sytuacje w urzedzie podatkowym. Poniewaz nie otrzymalem rozliczenia podatkowego za 2010 to probowalem sie dowiedziec co jest powodem. Okazuje sie ze moja deklaracja nie dotarla do wlasciwej osoby zajmujacej sie rozliczeniami. Poszedlem osobiscie z kopia deklaracji i potwierdzeniem nadania oryginalu listem poleconym. Przyszykowany bylem na sposob rozmowy jak w polskich urzedach - jednak urzednik wydawal sie kajac przedemna i przepraszac za zasitniala sytuacje, obiecujac przy tym ze teraz on sie tym zajmie i w ciagu kilku dni otrzymam poczta cale rozliczenie. I tak tez sie stalo.
Ura Bura Szef Podwóra
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Borys pisze:Tak ale juz z tego wyroslem ;)
Czyli bez metafor - spokorniales i pogodziles sie z tym, ze racje ma ten, kto ma zawsze racje? <mrgreen>

Nie kwestionuje istnienia milych i kompetentnych urzednikow w Luksemburgu i od razu wszystkich ich przepraszam, jesli czytajac mego posta poczuli sie urazeni. Jednoczesnie, Borysie, masz pelna swiadomosc, ze sprawy, gdzie urzednik potraktowal petenta niezgodnie z obowiazujacym prawem (najczesciej po prostu interpretujac to prawo po swojemu, lub nie dostrzegajac pewnych zapisow prawnych przemawiajacych na korzysc petenta) sa w Luksemburgu na porzadku dziennym. Tylko na tym forum znajdziesz cala mase takich historii. Mnie na przyklad US takze scigal za nierozliczanie sie przeze mnie z podatkow tu w Luksemburgu w czasach, kiedy nie bylem rezydentem podatkowym w Luksemburgu a w Polsce (czasowe przebywanie na terenie danego kraju nie musi oznaczac od razu, ze jest sie rezydentem podatkowym tego kraju). Najsmieszniejsze, ze mi akurat zalezalo na tym (chyba nic dziwnego), zeby rozliczac sie wtedy z podatkow w Luxie, ale ten sam urzad, ktory chcial mnie ukarac za niezlozenie zeznania, jednoczesnie odmawial mi certyfikatu rezydencji podatkowej, na podstawie ktorego moglbym miec prawo nie rozliczac sie w Polsce. No, generalnie absurd, bo to mniej wiecej tak, ja by nakladano na Ciebie podatek za posiadanie samochodu, a rownoczesnie odmawiano prawa do zarejestrowania tego pojazdu (nawet jesli sprawnego technicznie).

Co z tego, ze po 3 latach wysylania pism do coraz wyzszych instancji w koncu przyslali odpowiedz (nawet z przeprosinami)? Kosztowalo mnie to mnostwo czasu, nerwow a kosztowaloby pewnie jeszcze mnostwo pieniedzy, bo nastepnym krokiem mialo byc wynajecie adwokata. Tymczasem sprawa byla naprawde banalna i decyzja powinna zostac podjeta przez urzednika na szczeblu podstawowym po jednej rundzie wyjasnien (jesli w ogole). Tylko, ze urzednik sie uparl, ze ma racje, ignorowal kolejne moje listy i argumenty, posylal monity, grozil karami. Dopiero interwencja z "samej gory", do ktorej napisalem niemal w rozpaczy, poskutkowala.

Borysie, dla mnie "panstwo policyjne", to niekoniecznie musi byc miejsce, w ktorym policjanci strzelaja na ulicach do bezbronnych i niewinnych ludzi. To takze kraj, w ktorym funkcjonuje zasada, ze urzednik (ktorym wszakze policjant takze jest) bezwzglednie ma racje, a system odwolawczy albo nie istnieje w ogole, albo jest na tyle skomplikowany i kosztowny, ze dla zwyklego szarego obywatela niedostepny. To panstwo, w ktorym obywatel zyje w przekonaniu, ze lepiej nie wchodzic urzednikowi w droge, a jak sie juz weszlo, to przyjac z pokora wszelkie decyzje, bo wszelkiego rodzaju obrona praw wlasnych moze zostac uznana za oportunizm, demokratyczne "chuliganstwo" i niedojrzalosc spoleczna i tym samym jeszcze surowiej ukarana. Dixit.
ania_411
Posty: 271
Rejestracja: 24-01-2008, 20:19
Lokalizacja: z drugiej strony rzeki

Post autor: ania_411 »

irja28 pisze:To jeszcze nic...ja mam takich sąsiadów co grillują sardynki na balkonie latem,
nic dziwnego, w larochette 80% mieszkancow to portugalczycy (ktorzy uwielbiaja grilowane sardynki) wiec ciezko nie byc ich sasiadem <mrgreen>


a co do policji-jestem tu 8 lat i jeszcze nie mialam doczynienia z tymi panami/paniami ;)
Awatar użytkownika
irja28
Posty: 253
Rejestracja: 17-08-2010, 09:36
Lokalizacja: Larochette

Post autor: irja28 »

No ba, wcale mnie to nie dziwi...tak jak święto grillowanej sardynki w Larochette ;)
Ale nie bądźmy tacy stereotypowi, mam w domu takiego jednego Portugalczyka i jakoś sardynek nie grilluje...może problem leży w braku balkonu ;)
Jowi
Posty: 237
Rejestracja: 28-09-2011, 17:54
Lokalizacja: Lux ville

Post autor: Jowi »

Co do rozmowy Borysa i MaWi o policjantach :
W zeszłą sobotę mój towarzysz życia pojechał podpisać nam kontrakt o mieszkanie i feralnie zaparkował samochód, nie wiedząc, że jest to wjazd do jakiegoś parkingu prywatnego. Wychodząc z mieszkania (z podpisaną umową, yupi! <mrgreen>) stało już dwóch policjantów i zabierało się do wypisywania mandatu. Wtedy też mój luby (który jest Żabojadem, a więc bardzo grzecznym, wychowanym i ugodnym człowiekiem żyjącym do tej pory 30 lat we Francji, gdzie z policją ZAWSZE można podyskutować) próbował załagodzić sytuację i uzyskać jedynie "ustne przywołanie do porządku". Niestety, pan z policji nie dał mu nawet dojść do słowa, zamknął mu buzię suchym "Nie ma dyskusji" i wypisał mandat na 170€.

Rozumiemy, że zaparkował w złym miejscu i że MOGŁO to przeszkadzać (bo jeszcze nie przeszkadzało) jakiejś ewentualnie wyjeżdżającej z parkingu osobie, ale taka stanowczość urzędników jest nam obca. We Francji, zawsze można sobie z panem policjantem uciąć pogawędkę, mocno obiecać poprawę i poprosić o darowanie czy choćby złagodzenie kary. Luksemburska policja na przywitanie wylała na nas wiadro zimnej wody ;) Oj, ciężko się będzie przestawić....
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

No niestety...z tutejsza policja dyskusje sa kompletnie bezproduktywne....
Awatar użytkownika
stary
Posty: 1401
Rejestracja: 17-07-2008, 08:19
Lokalizacja: eks-lux ww

Post autor: stary »

Myślisz może ze przez przypadek tam przejeżdżali sprawdzając czy auta są dobrze zaparkowane ??

jeśli byli pieszo to możliwe a jeśli przyjechali to znaczy ze ktoś życzliwy dal cynk i najprawdopodobniej osoba zainteresowana <bezradny>
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,
.. toż to nie piwo !
Awatar użytkownika
irja28
Posty: 253
Rejestracja: 17-08-2010, 09:36
Lokalizacja: Larochette

Post autor: irja28 »

Jowi pisze:
Rozumiemy, że zaparkował w złym miejscu i że MOGŁO to przeszkadzać (bo jeszcze nie przeszkadzało) jakiejś ewentualnie wyjeżdżającej z parkingu osobie, ale taka stanowczość urzędników jest nam obca. We Francji, zawsze można sobie z panem policjantem uciąć pogawędkę, mocno obiecać poprawę i poprosić o darowanie czy choćby złagodzenie kary. Luksemburska policja na przywitanie wylała na nas wiadro zimnej wody ;) Oj, ciężko się będzie przestawić....
Jowi, weź pod uwagę,że jak się w ogóle parkuje w Paryżu...każdy kombinuje jak może to policja sobie trochę odpuszcza. Myślę,że nie ma co panikować, stary ma racje, życzliwi obserwatorzy z pewnością interweniowali. Tak jest w każdym kraju...w PL też mam taką sąsiadkę, która jak tylko samochód stanie pod blokiem na dłużej niż 1 min to dzwoni po straż miejską...taką ma rozrywkę ;)
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

Wedlug moich doswiadczen nie moge sie zgodzic z teoria ze luksemburscy policjanci to tylko urzednicze robocop'y. Kazdy jeden jest czlowiekiem a to jak zostaniemy potraktowani zalezy od wielu czynnikow a przedewszytkiem od nas samych.

Jowi - dobrze ze to sie skonczylo tak a nie zabraniem samochodu na parking policyjny bo wtedy wiadro by bylo i wieksze i jeszcze zimniejsza woda by w nim byla. Sam sobie mezus zasluzyl na taka kare. Wyobraz sobie ze masz swoj wjazd i ktos sobie go zastawil, oczywiscie na chwilke (ale skad mozesz o tym wiedziec bo przeciez sobie ten ktos zaparkowal i poszedl) i wyobraz sobie ze to juz ktorys raz z rzedu... Co robisz ? Jestem pewny ze zadzwonisz na policje.

Anyway - welcome to Luxembourg ;)
Ura Bura Szef Podwóra
Jowi
Posty: 237
Rejestracja: 28-09-2011, 17:54
Lokalizacja: Lux ville

Post autor: Jowi »

Borys pisze: Anyway - welcome to Luxembourg ;)
;) DZIĘKI!
Wciąż na etapie aklimatyzacji :)
ODPOWIEDZ