Mgła spowija już trzeci dzień lotnisko Heathrow w Londynie

[Redakcja]

Ponad 500 lotów odwołanych w ciągu 3 dni oraz tysiące pasażerów koczujących w halach lotniska w oczekiwaniu na opóźnione starty i lądowania to bilans mgły jaka od środy nie ustępuje z okolic Londynu. Jak podkreśla kierownictwo lotniska, tylko dzięki nowoczesnym systemom nawigacyjnym, w jakie wyposażony jest tak port lotniczy, jak i lądujące na nim samoloty, możliwe jest jako takie utrzymanie porządku i ograniczenie do minimum zmian w liczącym niemal 1500 pozycji w dziennym rozkładzie lotów tego najbardziej ruchliwego lotniska międzynarodowego na świecie. Co by nie mówić jednak o zaletach i zaawansowaniu technicznym wyposażenia lotniska w Heathrow, 500 odwołanych lotów to liczba, której nie da się nie zauważyć, szczególnie w przedświątecznym pasażerskim amoku.

Szczęśliwie dla osób mieszkających poza Wielką Brytanią, kierownictwo Heathrow zdecydowało się przede wszystkim na wstrzymywanie lotów krajowych, toteż loty międzynarodowe, traktowane priorytetowo, są realizowane, jednak z opóźnieniem sięgającym nierzadko nawet kilku godzin. Przykładowo dzisiejsze przedpołudniowe loty Luxaira i VLM do Luksemburga zostały wykonane, a samoloty wylądowały planowo lub z niewielkim opóźnieniem. Odwołano natomiast lot British Airways do Warszawy o planowym czasie lądowania na Okęciu o godz. 16.55.

Należy jednocześnie stwierdzić, że większość lotów tzw. tanich linii lotniczych odbywa się bez zakłóceń, bowiem lotniska bardziej oddalone od Londynu, takie jak Stansted (gdzie odnotowano jedynie opóźnienia pojedynczych lotów) czy Luton nie zostały dotknięte kaprysem aury w sposób zagrażający bezpieczeństwu lotów. Natomiast na lotnisku Gatwick odwołano do tej pory 10 lotów, a pozostałe realizowane są z opóźnieniami nieprzekraczającymi 2–3 godzin.