Inną równie ważną decyzją było zatwierdzenie planów nowego osiedla mieszkaniowego na Kirchbergu u zbiegu rue de la Lavande i rue des Maraîchers (są to generalnie okolice Szkoły Europejskiej, zajmowane obecnie przez pastwiska). Mają tam powstać 32 domy jednorodzinne i 3 apartamentowce po 4 mieszkania każdy. Teren przeznaczony pod budowę tego sporego osiedla to co prawda tylko 160 arów, ale jak zaznacza burmistrz miasta stołecznego Luksemburga, Paul Helminger, obecnie propagowaną koncepcją w dziedzinie budownictwa jest zwężanie i zmniejszanie metraży. Wszystko po to, by ludzi stać było na coraz droższe, by nie powiedzieć sięgające sufitu, ceny m² w mieście. Trudno się temu dziwić, wobec statystyk, jakie zamieścił dzisiejszy Lesfrontaliers, z których to wynika, że Luksemburg ze swoim 20% rocznym wzrostem cen mieszkań jest w Europie tańszy już tylko od Londynu. W konkluzji artykułu dziennikarz Frontaliersów pociesza, że ceny w naszym mieście już dawno prześcignęłyby Londyn, gdyby nie... dzielna postawa właśnie przygraniczników, którzy zabierając Luksemburczykom etaty, grzecznie wracają po pracy do swych domów we Francji, Belgii i Niemczech, nie napędzając tym samym spirali popytu na luksemburskim rynku nieruchomości.
I jak tu się nie cieszyć?

informacje za www.wort.lu i www.lesfrontaliers.lu