Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Moderator: LuxTeam
Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
tego dowiemy sie z dzisiejszej polskiej prasy: http://wyborcza.pl/1,75477,19378526,sze ... l#BoxGWImg
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
z luksemburskiej również: http://www.lessentiel.lu/fr/news/dossie ... y/11635073
"It is better to keep your mouth shut and appear stupid than to open it and remove all doubt."
Mark Twain
Mark Twain
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Oprócz wypowiedzi Asselborna można też (na stronie "L'Essentiela") napotkać rozsądny vox populi, np.: "La situation dans l'UE rappelle bien l'URSS. Les élites dirigeantes vivent bien, et continuent à promettre un avenir radieux aux peuple, malgré tous les problèmes apparents qui continuent de grossir jusqu'à l'inéluctable chute".
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Pan rzecznik Magierowski powinnien pobrac kilka lekcji u Mistrza Urbana - powinien sie troche poduczyc, jak profesjonalnie odwraca sie kota ogonem
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... tknal.html
W tej calej pyskowce, to najbardziej mi zal naszego Pana Ambasadora, pewnie miedzy mlotem a kowadlem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... tknal.html
W tej calej pyskowce, to najbardziej mi zal naszego Pana Ambasadora, pewnie miedzy mlotem a kowadlem.
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
O, i nawet juz w gazetach tu o tym pisza: http://www.wort.lu/de/international/dro ... c55dc50901
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Łączę się z platfonsami w bulu i nadzieji.
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Najbardziej kompetentna była katechetka, która została szefową MSW. Z pewnością wprowadziła w działania policji element transcendentny.
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Proponuje nie psioczyc, tylko dolaczyc tu: https://www.facebook.com/groups/Komitet ... emokracji/ i tu: https://www.facebook.com/groups/KOD.ZAGRANICA/ - samo nic sie nie stanie...A wiernym wyborcom pisu gratuluje!...choc na szczescie w Lux nie ma ich zbyt wielu (przynajmniej wsrod tych, ktorzy swoj glos tu oddali...)
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Szczerze mowiac, formalne wyksztalcenie ma chyba niewielki wplyw na to, czy dana osoba jest dobrym politykiem i manadzerem zmian, czy nie. Z historii znane jest wiele osob z fantastycznym wyksztalceniem, ktore byly miernymi politykami czy leaderami oraz przeciwnie.Janko pisze:Najbardziej kompetentna była katechetka, która została szefową MSW. Z pewnością wprowadziła w działania policji element transcendentny.
Nie wiem natomiast, czy akurat wyksztalcenie etnograficzne z doswiadczeniem zawodowym na stanowisku dyrektora osrodka kultury gminnej a nastepnie burmistrza gminy Brzeszcze bardziej predestynuje na stanowisko premiera rzadu niz wyksztalcenie religijne na stanowsko ministra MON
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Wlasnie w tym temacie, dopiero co biskup Mering w niegrzecznym liscie "obsobaczyl" szefa parlamentu europejskiego za niesluszna krytyke poczynam nowego rzadu i prezydenta. Tak wiec IV RP i bojownicy "lepszej zmiany" znalezli sobie godnego moralizatora i obronce, zapewne iminentnego czlonka tej "lepszej czesci Polakow" w osobie biskupa Meringa. Pikanterii dodaje fakt, ze jego luminescencja byl (dosc gorliwym, jak wynika z akt IPNu) donosicielem SB i "figurantem" wywiadu.Zębaty pisze: tutaj na szczęście niektórzy biskupi śpieszą z pomocą i tłumaczą co i jak.
http://www.rp.pl/artykul/130761-Biskup- ... .html#ap-1
Te cale "samo dobro" najszlachetnieszych z patriotow, coraz czesciej traci Folwarkiem Zwierzecym G.Orwell'a i jego sympatycznymi swinkami i kotkami ...
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Komentując parę wątków, które się tu pojawiły:
1./ Minister to stanowisko stricte polityczne wiec nie musi mieć tak naprawdę żadnych kompetencji czy nawet "kierunkowego" wykształcenia żeby kierować danym ministerstwem i realizować politykę rządu. Kompetentni za to muszą być pracownicy ministerstw, żeby wyjaśnić ministrowi w jaki sposób można realizować politykę rządu. Wydaję mi się, że Zębaty wystawił złą diagnozę. Niestety to nie brak kompetencji (zawsze można nadrobić jakieś braki, zwłaszcza jeśli ktoś bardzo zdeterminowany) a niestety zwykła głupota (Waszczykowski o rowerach i wegetarianizmie; Piotrowicz, Pawłowicz, nowa komisja w sprawie katastrofy smoleńskiej...etc.)...
2./ O TK to bym się nie bał bo ma bardzo mocną pozycję w konstytucji...Nawet groźby o niedrukowaniu wyroku są niewiele warte (czy nawet śmieszne jak w wykonaniu Kempy). Sędziowie niczego nie ryzykują bo są w pełni niezależni i nikt im nic nie może zrobić. To reszta próbując ograniczyć TK wbrew konstytucji jest na przegranej pozycji (premier, prezydent, sejm) bo ryzykują Trybunał Stanu czy proces karny...Myślę, że w tej chwili los TK bardziej zależy od osobowości i determinacji jego prezesa niż obecnej większości sejmowej.
3./ Co do Kościoła - ja to widzę raczej optymistycznie - wspierając "wygłupy" obecnie rządzących ma szansę całkowicie się skompromitować w oczach polskiego społeczeństwa...i dobrze.
1./ Minister to stanowisko stricte polityczne wiec nie musi mieć tak naprawdę żadnych kompetencji czy nawet "kierunkowego" wykształcenia żeby kierować danym ministerstwem i realizować politykę rządu. Kompetentni za to muszą być pracownicy ministerstw, żeby wyjaśnić ministrowi w jaki sposób można realizować politykę rządu. Wydaję mi się, że Zębaty wystawił złą diagnozę. Niestety to nie brak kompetencji (zawsze można nadrobić jakieś braki, zwłaszcza jeśli ktoś bardzo zdeterminowany) a niestety zwykła głupota (Waszczykowski o rowerach i wegetarianizmie; Piotrowicz, Pawłowicz, nowa komisja w sprawie katastrofy smoleńskiej...etc.)...
2./ O TK to bym się nie bał bo ma bardzo mocną pozycję w konstytucji...Nawet groźby o niedrukowaniu wyroku są niewiele warte (czy nawet śmieszne jak w wykonaniu Kempy). Sędziowie niczego nie ryzykują bo są w pełni niezależni i nikt im nic nie może zrobić. To reszta próbując ograniczyć TK wbrew konstytucji jest na przegranej pozycji (premier, prezydent, sejm) bo ryzykują Trybunał Stanu czy proces karny...Myślę, że w tej chwili los TK bardziej zależy od osobowości i determinacji jego prezesa niż obecnej większości sejmowej.
3./ Co do Kościoła - ja to widzę raczej optymistycznie - wspierając "wygłupy" obecnie rządzących ma szansę całkowicie się skompromitować w oczach polskiego społeczeństwa...i dobrze.
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Powrot "polityki historycznej" a raczej "histerycznej" :
"Szydło powiedziała też o przyszłotygodniowej debacie w PE dot. sytuacji w Polsce.
- Polska jest niesłusznie oskarżana i pomawiana przez media zagraniczne, polityków zagranicznych, a wy milczycie. Nie liczcie, że pojadę tam i będę pokornie słuchać tego, co mówi się przeciwko Polsce. Będę mówić o faktach i bronić z całą determinacją polskiego imienia - zapowiedziała.
- Nie liczcie na to, że będziemy prowadzić politykę zagraniczną na kolanach, że nasze partnerstwo w UE będziemy traktować jako szczególny przywilej. To jest nasze prawo, a nie przywilej - podkreśliła."
A jasne ze PRAWO - przeciez nam sie slusznie nalezy, za okupacje niemiecka, opresje sowiecka, rozbiory rosyjskie, pruskie i austryjackie, potop szwedzki, za Krzyzakow oraz najazd Mongolow...
Ponadto, w PE bynajmniej nie krytkuje sie Polski ale konkretne poczynania rzadu, wiekszosci parlamentarnej oraz pana prezydenta...
"Szydło powiedziała też o przyszłotygodniowej debacie w PE dot. sytuacji w Polsce.
- Polska jest niesłusznie oskarżana i pomawiana przez media zagraniczne, polityków zagranicznych, a wy milczycie. Nie liczcie, że pojadę tam i będę pokornie słuchać tego, co mówi się przeciwko Polsce. Będę mówić o faktach i bronić z całą determinacją polskiego imienia - zapowiedziała.
- Nie liczcie na to, że będziemy prowadzić politykę zagraniczną na kolanach, że nasze partnerstwo w UE będziemy traktować jako szczególny przywilej. To jest nasze prawo, a nie przywilej - podkreśliła."
A jasne ze PRAWO - przeciez nam sie slusznie nalezy, za okupacje niemiecka, opresje sowiecka, rozbiory rosyjskie, pruskie i austryjackie, potop szwedzki, za Krzyzakow oraz najazd Mongolow...
Ponadto, w PE bynajmniej nie krytkuje sie Polski ale konkretne poczynania rzadu, wiekszosci parlamentarnej oraz pana prezydenta...
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
Co minister Asselborn myśli o sytuacji w Polsce? Nieważne, oto co ambasador Jałowiecki myśli o sytuacji w udręczonym Luksemburgu. Artykuł z wczorajszej Rzeczpospolitej. Pewnie taka jest cena za pozostanie ambasadorem po zmianie ekipy...
----------
Bartosz Jałowiecki
Luksemburska hipokryzja
publikacja: 13.01.2016 aktualizacja: 13.01.2016, 23:29
Lewicowy rząd Luksemburga ma zamiar zlikwidować Trybunał
Konstytucyjny. Ciekawe, dlaczego do tej pory Komisja Europejska nie
zgłosiła zastrzeżeń – pyta ambasador RP w Luksemburgu.
To, co się dzieje w Polsce, jest zadziwiające i przerażające. Atak na niezależność
wymiaru sprawiedliwości oraz na media, a przede wszystkim stosowane przy tym
metody, to deptanie podstawowych zasad Unii Europejskiej" – mówił niedawno Jean
Asselborn, minister spraw zagranicznych Luksemburga. I dodał: „Można odnieść
wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów Związku Radzieckiego".
Żyjemy w wolnej europejskiej wspólnocie i każdy obywatel ma prawo do własnej
oceny tego, co się wokół niego dzieje. Ale czy, biorąc pod uwagę sytuację w
Luksemburgu, akurat tak ostra krytyka ministra rządu Wielkiego Księstwa jest
uzasadniona?
Luksemburg należy do tej grupy państw UE, które mają Trybunał Konstytucyjny, i
chwała mu za to. W UE są także państwa, które takich trybunałów nie mają, np.
Szwecja – kraj często przedstawiany przez zwolenników lewicy za wzór (w UE jest też
Wielka Brytania, która nie ma nawet jednolitego tekstu konstytucji). Jednak
luksemburski Trybunał Konstytucyjny ma niewiele wspólnego z polskim. Wielki Książę,
rząd, parlamentarzyści czy rzecznik praw obywatelskich nie mogą zaskarżać ustaw do
Trybunału. Do tego uprawnione są wyłącznie sądy. W porównaniu ze swoim polskim
odpowiednikiem luksemburski Trybunał jest zawodnikiem wagi piórkowej.
Członkowie rządzącej Luksemburgiem koalicji liberałów, zielonych i socjalistów, do
których należy minister Asselborn, doskonale zdają sobie sprawę z względnej słabości
swojego Trybunału. W związku z tym zaplanowali jego reformę. W kontekście krytyki
ministra Asselborna pod adresem Polski i równoległych działań Komisji Europejskiej
czytelnicy w Polsce zapewne spodziewaliby się, że taka reforma ma polegać na
wzmocnieniu roli luksemburskiego Trybunału Konstytucyjnego. Nic bardziej mylnego.
Lewicowy rząd ma zamiar go zlikwidować. Przewiduje to przyjęty przez koalicję w
zeszłym roku projekt nowej konstytucji, z którym każdy może się zapoznać na stronie
http://www.referendum.lu.
Dla lewicowego luksemburskiego rządu przyjęcie nowej konstytucji jest sztandarowym
projektem programowym, więc oficjalnie zgłoszony zamiar likwidacji tak istotnego
elementu państwa prawa jak Trybunał Konstytucyjny powinien być dokładnie
przeanalizowany przez Komisję Europejską pod przewodnictwem innego
Luksemburczyka – Jeana-Claude'a Junckera. Ciekawe, dlaczego do tej pory Komisja nie
zgłosiła żadnych zastrzeżeń? Czy w ogóle to uczyni? No, chyba że w Komisji nikt
niczego nie zauważył, bo wiadomo – najciemniej jest pod latarnią.
Co do zarządzania publicznymi środkami masowego przekazu, to w Luksemburgu o
żadnych konkursach na menedżerskie stanowiska nie ma mowy. W Wielkim Księstwie
istnieje tylko jedna publiczna rozgłośnia – Radio 100,7 – i na mocy rozporządzenia
Wielkiego Księcia z 19 czerwca 1992 r. cały jej dziewięcioosobowy zarząd jest
mianowany przez rząd.
Nie przypominam sobie również, aby w 2009 r. Komisja Europejska, Jean-Claude
Juncker, Jean Asselborn, Viviane Reding czy inni znani luksemburscy politycy
protestowali, gdy w sąsiadującej z Luksemburgiem Francji Nicolas Sarkozy tak zmienił
prawo, żeby to prezydent Republiki Francuskiej mógł bezpośrednio mianować szefa
francuskiego publicznego koncernu medialnego.
Nie jest również żadną tajemnicą, że główne luksemburskie gazety są ściśle związane z
partiami politycznymi. Nawet w opisie luksemburskiej prasy (pod hasłem „main
dailies/written press") znajdującym się na oficjalnym portalu Wielkiego Księstwa
http://www.luxembourg.public.lu mowa jest o tym, że mają one „stronniczy charakter", co
wręcz zostało specjalnie zaznaczone pogrubionym drukiem!
Niestety, sam mogę to potwierdzić. Gdy kilka lat temu Ambasada RP w Luksemburgu
wraz z Uniwersytetem Luksemburskim zorganizowała konferencję na temat gazu
łupkowego, to po interwencji jednego z nieprzychylnych wobec gazu łupkowego
luksemburskich polityków tekst czołowego dziennika o tym wydarzeniu został
natychmiast zdjęty z jego strony internetowej, a następnego dnia nie poszedł do
druku. Nikt nie zrobił z tego powodu awantury, a w rozmowach prywatnych
dziennikarze przyznawali, że takie interwencje polityków są w Luksemburgu na
porządku dziennym.
A luksemburska Rada Prasowa, która powinna dbać o niezależność i wolność mediów?
Owszem, istnieje, ale nie ma wystarczającej siły przebicia. W ciągu ostatnich kilku lat
Rada dwukrotnie uznała, że w stosunku do artykułów prasowych, komentarzy,
reportaży i jakichkolwiek innych materiałów medialnych nie można stosować zakazu
dyskryminacji ze względu na płeć, ponieważ taki zakaz ogranicza wolność i
niezależność mediów. Żaden luksemburski rząd się tymi stanowiskami Rady nie
przejął. Zostały one zignorowane, a kontrowersyjne przepisy – podtrzymane. I co na
ten temat mają dziś do powiedzenia czołowi luksemburscy politycy tak żarliwie
broniący niezależności mediów? Nic, zupełnie nic.
W tej sytuacji z czystym sumieniem można im zadedykować następujące słowa z
Ewangelii św. Łukasza: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we
własnym oku nie dostrzegasz?"
Autor jest ambasadorem RP w Wielkim Księstwie Luksemburga. Tekst zawiera jego
prywatne poglądy
----------
Bartosz Jałowiecki
Luksemburska hipokryzja
publikacja: 13.01.2016 aktualizacja: 13.01.2016, 23:29
Lewicowy rząd Luksemburga ma zamiar zlikwidować Trybunał
Konstytucyjny. Ciekawe, dlaczego do tej pory Komisja Europejska nie
zgłosiła zastrzeżeń – pyta ambasador RP w Luksemburgu.
To, co się dzieje w Polsce, jest zadziwiające i przerażające. Atak na niezależność
wymiaru sprawiedliwości oraz na media, a przede wszystkim stosowane przy tym
metody, to deptanie podstawowych zasad Unii Europejskiej" – mówił niedawno Jean
Asselborn, minister spraw zagranicznych Luksemburga. I dodał: „Można odnieść
wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów Związku Radzieckiego".
Żyjemy w wolnej europejskiej wspólnocie i każdy obywatel ma prawo do własnej
oceny tego, co się wokół niego dzieje. Ale czy, biorąc pod uwagę sytuację w
Luksemburgu, akurat tak ostra krytyka ministra rządu Wielkiego Księstwa jest
uzasadniona?
Luksemburg należy do tej grupy państw UE, które mają Trybunał Konstytucyjny, i
chwała mu za to. W UE są także państwa, które takich trybunałów nie mają, np.
Szwecja – kraj często przedstawiany przez zwolenników lewicy za wzór (w UE jest też
Wielka Brytania, która nie ma nawet jednolitego tekstu konstytucji). Jednak
luksemburski Trybunał Konstytucyjny ma niewiele wspólnego z polskim. Wielki Książę,
rząd, parlamentarzyści czy rzecznik praw obywatelskich nie mogą zaskarżać ustaw do
Trybunału. Do tego uprawnione są wyłącznie sądy. W porównaniu ze swoim polskim
odpowiednikiem luksemburski Trybunał jest zawodnikiem wagi piórkowej.
Członkowie rządzącej Luksemburgiem koalicji liberałów, zielonych i socjalistów, do
których należy minister Asselborn, doskonale zdają sobie sprawę z względnej słabości
swojego Trybunału. W związku z tym zaplanowali jego reformę. W kontekście krytyki
ministra Asselborna pod adresem Polski i równoległych działań Komisji Europejskiej
czytelnicy w Polsce zapewne spodziewaliby się, że taka reforma ma polegać na
wzmocnieniu roli luksemburskiego Trybunału Konstytucyjnego. Nic bardziej mylnego.
Lewicowy rząd ma zamiar go zlikwidować. Przewiduje to przyjęty przez koalicję w
zeszłym roku projekt nowej konstytucji, z którym każdy może się zapoznać na stronie
http://www.referendum.lu.
Dla lewicowego luksemburskiego rządu przyjęcie nowej konstytucji jest sztandarowym
projektem programowym, więc oficjalnie zgłoszony zamiar likwidacji tak istotnego
elementu państwa prawa jak Trybunał Konstytucyjny powinien być dokładnie
przeanalizowany przez Komisję Europejską pod przewodnictwem innego
Luksemburczyka – Jeana-Claude'a Junckera. Ciekawe, dlaczego do tej pory Komisja nie
zgłosiła żadnych zastrzeżeń? Czy w ogóle to uczyni? No, chyba że w Komisji nikt
niczego nie zauważył, bo wiadomo – najciemniej jest pod latarnią.
Co do zarządzania publicznymi środkami masowego przekazu, to w Luksemburgu o
żadnych konkursach na menedżerskie stanowiska nie ma mowy. W Wielkim Księstwie
istnieje tylko jedna publiczna rozgłośnia – Radio 100,7 – i na mocy rozporządzenia
Wielkiego Księcia z 19 czerwca 1992 r. cały jej dziewięcioosobowy zarząd jest
mianowany przez rząd.
Nie przypominam sobie również, aby w 2009 r. Komisja Europejska, Jean-Claude
Juncker, Jean Asselborn, Viviane Reding czy inni znani luksemburscy politycy
protestowali, gdy w sąsiadującej z Luksemburgiem Francji Nicolas Sarkozy tak zmienił
prawo, żeby to prezydent Republiki Francuskiej mógł bezpośrednio mianować szefa
francuskiego publicznego koncernu medialnego.
Nie jest również żadną tajemnicą, że główne luksemburskie gazety są ściśle związane z
partiami politycznymi. Nawet w opisie luksemburskiej prasy (pod hasłem „main
dailies/written press") znajdującym się na oficjalnym portalu Wielkiego Księstwa
http://www.luxembourg.public.lu mowa jest o tym, że mają one „stronniczy charakter", co
wręcz zostało specjalnie zaznaczone pogrubionym drukiem!
Niestety, sam mogę to potwierdzić. Gdy kilka lat temu Ambasada RP w Luksemburgu
wraz z Uniwersytetem Luksemburskim zorganizowała konferencję na temat gazu
łupkowego, to po interwencji jednego z nieprzychylnych wobec gazu łupkowego
luksemburskich polityków tekst czołowego dziennika o tym wydarzeniu został
natychmiast zdjęty z jego strony internetowej, a następnego dnia nie poszedł do
druku. Nikt nie zrobił z tego powodu awantury, a w rozmowach prywatnych
dziennikarze przyznawali, że takie interwencje polityków są w Luksemburgu na
porządku dziennym.
A luksemburska Rada Prasowa, która powinna dbać o niezależność i wolność mediów?
Owszem, istnieje, ale nie ma wystarczającej siły przebicia. W ciągu ostatnich kilku lat
Rada dwukrotnie uznała, że w stosunku do artykułów prasowych, komentarzy,
reportaży i jakichkolwiek innych materiałów medialnych nie można stosować zakazu
dyskryminacji ze względu na płeć, ponieważ taki zakaz ogranicza wolność i
niezależność mediów. Żaden luksemburski rząd się tymi stanowiskami Rady nie
przejął. Zostały one zignorowane, a kontrowersyjne przepisy – podtrzymane. I co na
ten temat mają dziś do powiedzenia czołowi luksemburscy politycy tak żarliwie
broniący niezależności mediów? Nic, zupełnie nic.
W tej sytuacji z czystym sumieniem można im zadedykować następujące słowa z
Ewangelii św. Łukasza: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we
własnym oku nie dostrzegasz?"
Autor jest ambasadorem RP w Wielkim Księstwie Luksemburga. Tekst zawiera jego
prywatne poglądy
Re: Co minister Asselborn mysli o sytuacji w Polsce...
No przznam sie, ze najbardziej mnie zaskakuje konsekwentnenazywanie aktualnego rzadu GDL rzadem lewicowym, zwazywszy, ze jedna z dwoch partii go tworzaca i asygnujaca premiera, to jest partia DP, czyli liberalna.
Co do reszty, to jestem w stanie sie zgodzic z reszta postulatow, oprocz tych dot. Trybunalu Konstytucyjnego, ktore podle obowiazujacej konstytucji ma w Polsce o wiele wieksza role niz jego skromny alter-ego z Luksemburga i zostala przez ustawodawce pomyslana jako ostateczna platforma rostrzygania sporow natury prawnej miedzy rzadem / wiekszoscia parlamentarna a opozycja. Jego profesjonalna obsada (wykluczajac slabych a dyspozycyjnych prawnikow narzuconych przez PIS) gwarantuje minimum jakosci nowo ustalanych praw.
Co do reszty, to jestem w stanie sie zgodzic z reszta postulatow, oprocz tych dot. Trybunalu Konstytucyjnego, ktore podle obowiazujacej konstytucji ma w Polsce o wiele wieksza role niz jego skromny alter-ego z Luksemburga i zostala przez ustawodawce pomyslana jako ostateczna platforma rostrzygania sporow natury prawnej miedzy rzadem / wiekszoscia parlamentarna a opozycja. Jego profesjonalna obsada (wykluczajac slabych a dyspozycyjnych prawnikow narzuconych przez PIS) gwarantuje minimum jakosci nowo ustalanych praw.
Ignorancja ambasadora
Pan ambasador nie rozumie albo udaje, ze nie rozumie na czym polega problem. Oczywiscie nie chodzi tu bynajmniej o TK jako taki - bo nikt - ani minister Asselborn ani KE nie sugeruja jak i w jakiej formie powinien dzialac sad konstutucyjny w Polsce. Wiec dywagacje o tym jak dziala TK tu czy tam sa kompletnie bezprzedmiotowe. Uwagi Asselborna i KE dotcza kwestii zasadniczych jak podzial wladzy czy praworzadnosc. Czyli nie moze byc tak, ze PiS ma tylko 235 mandatow i de facto ubezwlasnowalnia organ konstytucyjny ustawa, albo ze wg konstytucji RP (art. 190) orzeczenia TK sa ostateczne, powszechnie obowiazujace i podlegaja niezwlocznemu ogloszeniu a szefowa KPRM wstrzymuje druk orzeczenia i kwestionuje jego legalnosc, albo ze 3 sedziowie zostali wybrani zgodnie z prawem przez poprzedni (potwierdzone orzeczeniami TK) a prezydent nie odbiera od nich slubowania...etc.
No ale co tam fakty, wazne, ze lojalka zlozona....
No ale co tam fakty, wazne, ze lojalka zlozona....