Bardzo dziekuje wszystkim za pomoc i wskazowki.
Nie chcialem od razu skladac doniesienia, poniewaz nie mialem na 100% pewnego numeru rejestracyjnego.
Poszedlem po pomoc na niemiecka policje. Moge tylko pozytywnie wypowiedziec sie na temat pracy komisariatu. Jeden pan byl bardzo cierpliwy i pomocny - sprawdzil w bazie danych ponad 40 numerow.
Poczatkowo duzo sie nie pomylilem, typowalem RC 4245 , okazalo sie, ze taki numer nie zostal jeszcze nikomu przyznany. Sprawca (kobita) mial numer RC 4246
Dostalem od policji jej adres, na jego podstawie znalazlem numer telefonu. Kobieta bardzo sie zdziwila, kiedy do niej zadzwonilem (bardzo chciala wiedziec skad mam jej dane).Twierdzi, ze ona wczoraj zglosila swoja szkode do ubezpieczyciela, ale skoro ja sie nie zglosilem to jest juz za pozno... Twierdzila jednoczesnie, ze ona przeciez zostawila karteczke za wycieraczka, ja sie jednak nie zglosilem... Cos ta babka kombinuje - na 99 % zadnej karteczki nie bylo (1% moze ktos zlosliwy ja usunal).
Jutro ma skontaktowac sie z ubezpieczycielem, chociaz jednoczesnnie twierdzi, ze nic mi nie uszkodzila (ew. zrobila klika rysek na zderzaku)! Z zewnatrz to moze i nie wyglada tak strasznie, ale skoro odbila na zderzaku swoj numer rejestracyjny to musiala konkretnie przydzwonic. Po sciagnieciu plastikowej obudowy wewnatrz bagaznika widac dopiero ogrom zniszczen. Rama jest zgieta, na ramie zamonotwany jest zatrzask do klapy - klapa nie domyka sie (trzeba konkretenie nia trzasnac), wneka na kolo zapasowe jest "scisnieta" (ledwo sie da kolo wyciagnac)... Czyli zupelnie nic nie zrobila!
Dalem jej jeden dzien - zagrozilem, ze jesli jej ubezpieczenie nie pokryje szkody to w piatek zglosze doniesienie na policje. Zobaczymy co z tego wyjdzie.