Reformy w Szkole Europejskiej: rozsądek czy dyskryminacja?
Reformy w Szkole Europejskiej: rozsądek czy dyskryminacja?
Odchodzący na brukselską placówkę, dyrektor Szkoły Europejskiej w Luksemburgu jedną z ostatnich swoich decyzji odseparował uczniów pochodzących z nowych państw członkowskich UE i nieposiadających własnych sekcji językowych od uczniów, których sekcje językowe już istnieją. Przybliżając nieco kontekst sprawy, powiemy tylko, że zdecydowana większość dzieci, które przyjechały z nowych państw członkowskich, chodzi na co dzień do sekcji angielskiej, niemieckiej lub francuskiej, gdyż ich sekcje językowe nie zostały jeszcze utworzone i nie zostaną, przynajmniej dopóki nie ruszy filia Szkoły (tzw. Luxembourg II). Sytuacja ta dotyczy wszystkich uczniów gimnazjum i niemal wszystkich szkoły podstawowej (na tym poziomie edukacji sekcja polska istnieje od trzech lat i dynamicznie się rozwija).
Póki co uczniowie określani w Szkole Europejskiej jako SWALS (Students Without A Language Section) odbierają regularną edukację z wszystkich przedmiotów w jednym z trzech wybranych języków głównych, uczęszczając na te zajęcia w ramach sekcji angielskiej, niemieckiej lub francuskiej. Ponadto uzupełniają oni, w ramach dodatkowych zajęć, wiedzę z języka ojczystego, historii i dziedzin pokrewnych.
Od przyszłego roku, zgodnie z decyzją dyrektora Feiksa, dla wszystkich SWALS-ów utworzone zostaną osobne klasy przedmiotów prowadzonych w językach głównych, któremu to podziałowi towarzyszyć będzie także redukcja ilości godzin nauczania języka głównego, uznawanego dla sekcji SWALS za język obcy. Sytuacja taka dziwi i niepokoi rodziców tych dzieci, którzy nie potrafią zrozumieć, dlaczego problemy logistyczne i językowe przesłaniają dyrekcji priorytet integracji i równouprawnienia wszystkich uczniów bez względu na ich narodowość. Rodzice obawiają się także, że zaniżenie poziomu języka, stanowiącego dla tych uczniów, jakby nie patrzeć, język wykładowy, obniży ogólny poziom ich edukacji. Dlatego też wystosowali oni petycję do dyrekcji Szkoły, mając nadzieję, że decyzja dyrektora, choć na dzień dzisiejszy nieodwołalna, zostanie przez nową administrację Szkoły przeanalizowana i zweryfikowana. Na prośbę przedstawicieli rodziców dzieci SWALS zamieszczamy treść tej petycji w naszym dziale Download.
Póki co uczniowie określani w Szkole Europejskiej jako SWALS (Students Without A Language Section) odbierają regularną edukację z wszystkich przedmiotów w jednym z trzech wybranych języków głównych, uczęszczając na te zajęcia w ramach sekcji angielskiej, niemieckiej lub francuskiej. Ponadto uzupełniają oni, w ramach dodatkowych zajęć, wiedzę z języka ojczystego, historii i dziedzin pokrewnych.
Od przyszłego roku, zgodnie z decyzją dyrektora Feiksa, dla wszystkich SWALS-ów utworzone zostaną osobne klasy przedmiotów prowadzonych w językach głównych, któremu to podziałowi towarzyszyć będzie także redukcja ilości godzin nauczania języka głównego, uznawanego dla sekcji SWALS za język obcy. Sytuacja taka dziwi i niepokoi rodziców tych dzieci, którzy nie potrafią zrozumieć, dlaczego problemy logistyczne i językowe przesłaniają dyrekcji priorytet integracji i równouprawnienia wszystkich uczniów bez względu na ich narodowość. Rodzice obawiają się także, że zaniżenie poziomu języka, stanowiącego dla tych uczniów, jakby nie patrzeć, język wykładowy, obniży ogólny poziom ich edukacji. Dlatego też wystosowali oni petycję do dyrekcji Szkoły, mając nadzieję, że decyzja dyrektora, choć na dzień dzisiejszy nieodwołalna, zostanie przez nową administrację Szkoły przeanalizowana i zweryfikowana. Na prośbę przedstawicieli rodziców dzieci SWALS zamieszczamy treść tej petycji w naszym dziale Download.
- Załączniki
-
- EE.jpg (25.08 KiB) Przejrzano 6774 razy
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Redakcja, łącznie zmieniany 1 raz.
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
Jest to moze powod, by zadac sobie pytanie, dlaczego nasze dzieci musza chodzic do szkoly europejskiej. Szkoly luksemburskie (podstawowe poza miastem i niektore licea w miescie) zapewniaja edukacje na wysokim poziomie i sa otwarte dla wszystkich dzieci. My praktycznie zyjemy w narodowych gettach, ale czy musimy skazywac na nie wlasne dzieci, odcinajac je jezykowo i kulturowo od kraju, w ktorym mieszkaja i nie wiadomo, ile w nim jeszcze czasu spedza? Swiat nie konczy sie na instytucjach europejskich...
Szkoła Europejska
W szkole luksemburskiej nie uczą języka polskiego. Lekcje sa prowadzone po luksembursku (chyba się nie mylę ?) i dziecko uczy się pozostałych języków obcych : francuskiego, niemieckiego, angielskiego.
W szkole europejskiej uczą po polsku (do pewnego etapu) i uczą języków obcych. Tak więc właściwie jedyna zmiana to zamiana języka narodowego na luksemurski. Jeżeli dzieci mają tu zostać na całe żyycie to z pewnością ma to sens. Natomiast jeżeli bierzemy pod uwagę to, że dziecko będzie mogło/chciało wybrać miejsce np. studiów poza granicami Luksemburga, to już polski wydaje się dawać większe możliwości (nie będę się silił na porównywanie uczelni polskich i luksemburskich ;-) ).
Jeżeli chodzi o "narodowe getto" to w szkole europejskiej jest ono raczej "wielonarodowe" ;-).
[/list]
W szkole europejskiej uczą po polsku (do pewnego etapu) i uczą języków obcych. Tak więc właściwie jedyna zmiana to zamiana języka narodowego na luksemurski. Jeżeli dzieci mają tu zostać na całe żyycie to z pewnością ma to sens. Natomiast jeżeli bierzemy pod uwagę to, że dziecko będzie mogło/chciało wybrać miejsce np. studiów poza granicami Luksemburga, to już polski wydaje się dawać większe możliwości (nie będę się silił na porównywanie uczelni polskich i luksemburskich ;-) ).
Jeżeli chodzi o "narodowe getto" to w szkole europejskiej jest ono raczej "wielonarodowe" ;-).
[/list]
Szkola luksemburska, wbrew nazwie, nie uczy po luksembursku :-) Tygodniowo, o ile pamietam, jest na poziomie podstawowym jedna godzina tego jezyka. Juz w 1. klasie wchodzi niemiecki, ktory w liceum zostaje stopniowo zastapiony wykladowym francuskim. Francuski zaczyna sie chyba w 2. klasie szkoly podstawowej. Matura jest w calosci po francusku, jesli pominac 'jezyki obce'. Konczac liceum humanistyczne, dziecko zna 5 jezykow (wliczajac luksemburski), a szosty wynosi z domu.
Szósty język
Ten szósty jest już rzeczywiście - szósty.
Szkoła luksemburska
O ile wiem w podstawowej szkole luksemburskiej (6-12 lat) może być rzeczywiście jedna godzina luksemburskiego - z tym, że pozostałe lekcje są prowadzone po luksembursku. Oczywiście poza językami obcymi, takimi jak niemiecki, francuski, angielski, które są stopniowo wprowadzane (podobnie jak w szkole europejskiej).
Tak przynajmniej twierdzi mój kolega, którego dwójka dzieci taką szkołę ukończyła.
Macie jakieś inne informacje?
Tak przynajmniej twierdzi mój kolega, którego dwójka dzieci taką szkołę ukończyła.
Macie jakieś inne informacje?
To pewnie zalezy gdzie. W Sandweiler na przyklad, opieka nad dziecmi jest zapewniona nie tylko po szkole do godziny 19.00, ale rowniez i przed szkola czyli od 7.30. Rodzice pracujacy, ktorzy niezadko rozpoczynaja prace o 8.00 maja wiec wszystko czego im potrzeba:)anwi pisze:szkoły luksemburskie nie zapewniają opieki nad dzieckiem po zajęciach szkolnych
To jest bardzo ciekawy temat i ciesze sie, ze ktos go poruszyl! Temat "szkola luksemburska czy europejska" przewijal sie juz zreszta wielokrotnie, w tym takze na starym forum.
Nie sadze, by na to pytanie istniala jedna, sluszna odpowiedz, bo to zalezy od bardzo wielu czynnikow. Najwazniejszym jest chyba ten, czy rodzice wiaza przyszlosc swoja oraz (a raczej przede wszystkim) przyszlosc swoich dzieci z Luksemburgiem. I tutaj z zaskoczeniem stwierdzic nalezy, ze wsrod osob zatrudnionych w instytucjach odpowiedz na pytanie "czy myslisz o tym by cale swoje zycie spedzic w Luksemburgu" wcale nie jest taka oczywista. Jestem pewien, ze jeszcze mniej rodzicow uwaza, ze ich dzieci tutaj pozostana. Pod tym wzgledem, jak sadze, zarysowuje sie podstawowa roznica w pogladach na te sprawe pomiedzy osobami zatrudnionymi w Instytucjach a tymi, ktore pracuja na wolnym rynku.
Jesli bowiem ktos mysli o powrocie w przyszlosci do Polski, to z cala pewnoscia wybor sekcji polskiej w EE narzuca sie z zalozenia. Prosze przy tym zauwazyc, ze petycja rodzicow nie tyle naciska na koniecznosc zwiekszenia nauczania jez. polskiego, ile na nieobnizanie poziomu nauki jezyka obcego, z wyraznym jednak wskazaniem na jezyk... angielski! Czyz nie jest to odpowiedz sama w sobie, ktora swiadczyla by, ze spore grono rodzicow widzi przyszlosc swoich pociech ani w Polsce ani w Luksemburgu tylko w tzw. "wielkim swiecie"? W takim przypadku decyzja pomiedzy EE a szkola luksemburska nadal nie jest oczywista, ale bynajmniej nie priorytyzuje szkoly luksemburskiej jako "okna na swiat". Trzeba tu tez smialo powiedziec o tym, o czym napomknal kolega Trian. Fakt, ze niemal 1/4 Luksemburczykow juz w pierwszym roku po rozpoczeciu studiow na Uniwersytecie Luksemburskim studia te porzuca, niepodejmujac wzamian zadnych innych (vide: http://www.polska.lu/viewtopic.php?t=1361 ) swiadczy niekoniecznie tylko o tym, ze osobom tym odechcialo sie studiowania, ale byc moze takze o tym, ze szkola lukemburska w stopniu niewystarczajacym przygotowala ich do podjecia edukacji na szczeblu wyzszym? Nawet jesli to tylko hipotezy, to nie sa wylacznie moimi domyslami, ale trapia takze administracje luksemburskiej oswiaty...
Nie sadze, by na to pytanie istniala jedna, sluszna odpowiedz, bo to zalezy od bardzo wielu czynnikow. Najwazniejszym jest chyba ten, czy rodzice wiaza przyszlosc swoja oraz (a raczej przede wszystkim) przyszlosc swoich dzieci z Luksemburgiem. I tutaj z zaskoczeniem stwierdzic nalezy, ze wsrod osob zatrudnionych w instytucjach odpowiedz na pytanie "czy myslisz o tym by cale swoje zycie spedzic w Luksemburgu" wcale nie jest taka oczywista. Jestem pewien, ze jeszcze mniej rodzicow uwaza, ze ich dzieci tutaj pozostana. Pod tym wzgledem, jak sadze, zarysowuje sie podstawowa roznica w pogladach na te sprawe pomiedzy osobami zatrudnionymi w Instytucjach a tymi, ktore pracuja na wolnym rynku.
Jesli bowiem ktos mysli o powrocie w przyszlosci do Polski, to z cala pewnoscia wybor sekcji polskiej w EE narzuca sie z zalozenia. Prosze przy tym zauwazyc, ze petycja rodzicow nie tyle naciska na koniecznosc zwiekszenia nauczania jez. polskiego, ile na nieobnizanie poziomu nauki jezyka obcego, z wyraznym jednak wskazaniem na jezyk... angielski! Czyz nie jest to odpowiedz sama w sobie, ktora swiadczyla by, ze spore grono rodzicow widzi przyszlosc swoich pociech ani w Polsce ani w Luksemburgu tylko w tzw. "wielkim swiecie"? W takim przypadku decyzja pomiedzy EE a szkola luksemburska nadal nie jest oczywista, ale bynajmniej nie priorytyzuje szkoly luksemburskiej jako "okna na swiat". Trzeba tu tez smialo powiedziec o tym, o czym napomknal kolega Trian. Fakt, ze niemal 1/4 Luksemburczykow juz w pierwszym roku po rozpoczeciu studiow na Uniwersytecie Luksemburskim studia te porzuca, niepodejmujac wzamian zadnych innych (vide: http://www.polska.lu/viewtopic.php?t=1361 ) swiadczy niekoniecznie tylko o tym, ze osobom tym odechcialo sie studiowania, ale byc moze takze o tym, ze szkola lukemburska w stopniu niewystarczajacym przygotowala ich do podjecia edukacji na szczeblu wyzszym? Nawet jesli to tylko hipotezy, to nie sa wylacznie moimi domyslami, ale trapia takze administracje luksemburskiej oswiaty...
Odnosze wrazenie, ze mlodziez luksemburska duzo lepiej radzi sobie na zagranicznych uniwersytetach niz na ich wlasnym - luksemburskim. Moze to po czesci wynikac z samej struktury mlodego uniwersytetu, ale wydaje mie sie, ze (argument to wysoce niepoprawny) na tutejszy uniwersytet w duzej czesci zapisuja sie ci, ktorzy nie zapisaliby sie (lub nie dostali) na zagraniczny.
nie chce tutaj bronic dyrektora szkoly, ale jak wiadomo kij ma dwa konce. Moj szef - Szkot wlasnie narzekal na to ze w sekcji angielskiej tak naprawde dzieci nie mowia po angielsku, bo angielski to tak na prawde dla nich drugi lub kolejny jezyk. W takim przypadku, to on jest niezadowolony, bo reszta dzieci obniza poziom edukacji jego dzieci, dla ktorych angielski jest jezykiem ojczystym.... i ma gosc troche racjiJesli bowiem ktos mysli o powrocie w przyszlosci do Polski, to z cala pewnoscia wybor sekcji polskiej w EE narzuca sie z zalozenia. Prosze przy tym zauwazyc, ze petycja rodzicow nie tyle naciska na koniecznosc zwiekszenia nauczania jez. polskiego, ile na nieobnizanie poziomu nauki jezyka obcego, z wyraznym jednak wskazaniem na jezyk... angielski! Czyz nie jest to odpowiedz sama w sobie, ktora swiadczyla by, ze spore grono rodzicow widzi przyszlosc swoich pociech ani w Polsce ani w Luksemburgu tylko w tzw. "wielkim swiecie"? W takim przypadku decyzja pomiedzy EE a szkola luksemburska nadal nie jest oczywista, ale bynajmniej nie priorytyzuje szkoly luksemburskiej jako "okna na swiat