Luksemburg-przemyślenia po przeprowadzce
Moderator: LuxTeam
No i tu sie klania wlasnie wyzszosc systemu luksemburskiego nad ES, ISL, itp...
Dzieci przechodzac przez podstawowke znaja juz wszystkich rowiesnikow w okolicy, a potem nierzadko tez razem chodza do szkoly sredniej, albo na jednym kampusie...
Gdyby moje dziecko trafilo do Lux na etapie przedszkolnym, to chyba bym sie na miejscowy system zdecydowala. Po 7,5 roku w Szkole Europejskiej nie mam o niej dobrego zdania. Ale kto to mogl przewidziec?...zreszta i tak nie bylo innej opcji dla nas...
Dzieci przechodzac przez podstawowke znaja juz wszystkich rowiesnikow w okolicy, a potem nierzadko tez razem chodza do szkoly sredniej, albo na jednym kampusie...
Gdyby moje dziecko trafilo do Lux na etapie przedszkolnym, to chyba bym sie na miejscowy system zdecydowala. Po 7,5 roku w Szkole Europejskiej nie mam o niej dobrego zdania. Ale kto to mogl przewidziec?...zreszta i tak nie bylo innej opcji dla nas...
Oj, czepiasz sie tego getta. Przeciez napisalem, ze nie o negatywny wydzwiek mi chodzi. A i Bamaza tez nie sugerowala nic zlego. Chodzilo o odniesienie do sytuacji, gdzie ktos zyje nie W danym miejscu (tj. w rozumieniu socjologicznym), lecz zaledwie NA TERENIE danego miejsca (tj. w rozumieniu geograficznym).
Nikt o zdrowych zmyslach nie twierdzi chyba, ze ISL to kiepska szkola i ja tego bynajmniej nie sugerowalem. A czy warto tam poslac wlasne dziecko (i nie mowie tu o kwestiach finansowych) to juz temat na oddzielna dyskusje. Nie o tym byla tu mowa.
Mowiac krotko, staralem sie tylko wykazac, ze gdyby nie Wasze pechowe doswiadczenie ze szkola luksemburska, to dzieci mialyby wieksze szanse zyc W Luksie, a nie NA JEGO TERENIE...
No i na koniec: warto pamietac, ze na kazda nagytywna opinie na internetowym forum przypada z dziesiec pozytywnych... ktorych na tym forum nie uswiadczysz. W koncu forum, zwlaszcza polskie, jest od narzekania
Nikt o zdrowych zmyslach nie twierdzi chyba, ze ISL to kiepska szkola i ja tego bynajmniej nie sugerowalem. A czy warto tam poslac wlasne dziecko (i nie mowie tu o kwestiach finansowych) to juz temat na oddzielna dyskusje. Nie o tym byla tu mowa.
Mowiac krotko, staralem sie tylko wykazac, ze gdyby nie Wasze pechowe doswiadczenie ze szkola luksemburska, to dzieci mialyby wieksze szanse zyc W Luksie, a nie NA JEGO TERENIE...
No i na koniec: warto pamietac, ze na kazda nagytywna opinie na internetowym forum przypada z dziesiec pozytywnych... ktorych na tym forum nie uswiadczysz. W koncu forum, zwlaszcza polskie, jest od narzekania
I na tym się ta wyższość niestety kończybamaza42 pisze:No i tu sie klania wlasnie wyzszosc systemu luksemburskiego nad ES, ISL, itp...
Dzieci przechodzac przez podstawowke znaja juz wszystkich rowiesnikow w okolicy, a potem nierzadko tez razem chodza do szkoly sredniej, albo na jednym kampusie...
Ola
Ja nie porownuje, bo jedyny system, z jego tresciami, jaki tu znam, to sysytem SE. O luksemburskim moge tylko tyle powiedziec, ze pomijajac tresci (bo o nich nic nie wiem, poza tym, ze wychodzi sie z tego systemu poslugujac sie conajmniej 4 jezykami...co nie jest bez znaczenia w obecnym zglobalizowanym swiecie!), daje dzieciom/mlodziezy mozliwosc integracji w tutejszej spolecznosci, oderwania od "getta".
Np. nie musialyby Twoje corki jezdzic kilkoma autobusami, zeby sie spotkac z kolezankami, a nawet jakby spotykaly sie w miescie, to wracalyby razem i mama-taxowka nie bylaby potrzebna
Np. nie musialyby Twoje corki jezdzic kilkoma autobusami, zeby sie spotkac z kolezankami, a nawet jakby spotykaly sie w miescie, to wracalyby razem i mama-taxowka nie bylaby potrzebna
Tak to jest właśnie zacząć z Tobą dyskusję. Teraz ja mogłabym napisać "a czemu chcesz wiedzieć? Czy masz jeszcze jakieś dzieci o których nie wiem?" To do niczego nie prowadzi.
Napisałam, że wyższość szkoły luksemburskiej polega niezaprzeczalnie na bliskości koleżanek i lepszej z nimi komunikacji dzięki znajomości języka luksemburskiego. Ale są też inne aspekty wyboru szkoły, w większości subiektywne dla każdego z nas. Dla nas przeważyły zalety szkoły europejskiej i nie będę się tutaj rozpisywała dlaczego, bo temat wątku jest inny. Jeśli Cię to interesuje to możemy się spotkać przy herbatce
Napisałam, że wyższość szkoły luksemburskiej polega niezaprzeczalnie na bliskości koleżanek i lepszej z nimi komunikacji dzięki znajomości języka luksemburskiego. Ale są też inne aspekty wyboru szkoły, w większości subiektywne dla każdego z nas. Dla nas przeważyły zalety szkoły europejskiej i nie będę się tutaj rozpisywała dlaczego, bo temat wątku jest inny. Jeśli Cię to interesuje to możemy się spotkać przy herbatce
Ola
Ogrodniczko - musisz mieć świadomość, że spora część z naszych problemów nie jest (w moim przekonaniu) związana z Luxemburgiem. Jak wrócisz do Polski mogą Cię one również spotkać.
Podam Ci jedynie 2 przykłady:
1. Mój kolega (z liceum - ok.40 lat temu) mieszkał w Polsce na osiedlu domków jednorodzinnych. Tak się złożyło, że miał tam tylko jednego rówieśnika, z którym się szczerze nie znosili. Chodził do szkoły lokalnej i kłopotów językowych nie miał. Wspomina ten okres (szkoły podstawowej), jako czas okropnej nudy i samotności.
2. Moja mama wciąż mieszka w centrum miasta w kwartale ulic, w którym się wychowałem (w Polsce oczywiście). Jak pamiętam z dzieciństwa, zawsze tam na podwórku (połączone kwartały ulic - spokojnie kilka tysięcy mieszkańców) była chmara dzieciaków. Dziś jest pusto - pojawienie się 2 małych chłopców z piłką zostało odnotowane, jako swego rodzaju wydarzenie.
Również dziś wiele zależy od lokalizacji, i niestety im większy komfort tym większe prawdopodobieństwo samotności. Na blokowisku masz większe prawdopodobieństwo znalezienia bratnich dusz dla swoich dzieci, ale gwarancji dziś również nie masz. Jest mniej dzieci, dużo rzadziej wychodzą one z domu, maja więcej innych zajęć chodzą na języki, baseny, karate itp… W ostateczności wolą np. oglądać telewizję lub grać w gry elektroniczne.
Jesteś przekonana, że Twój syn w Polsce pozbawiony problemów komunikacyjnych pójdzie chętnie z chłopakami pograć w piłkę? Czy może raczej umówi się z kolegą na gry?
Nie jestem też przekonany czy moja córka będąc w Polsce nie robiłaby dokładnie tego samego, co tutaj- sprawdzała, kto co napisał na facebooku, oglądała filmy i czytała książki!?
Czy wszystkie dzieci chodzące do lokalnych szkół spotykają się popołudniami na boiskach, placach zabaw, podwórkach? Pewnie jest różnie. W miejscach, w których dotąd mieszkałem w Lux tak z pewnością nie było.
Podam Ci jedynie 2 przykłady:
1. Mój kolega (z liceum - ok.40 lat temu) mieszkał w Polsce na osiedlu domków jednorodzinnych. Tak się złożyło, że miał tam tylko jednego rówieśnika, z którym się szczerze nie znosili. Chodził do szkoły lokalnej i kłopotów językowych nie miał. Wspomina ten okres (szkoły podstawowej), jako czas okropnej nudy i samotności.
2. Moja mama wciąż mieszka w centrum miasta w kwartale ulic, w którym się wychowałem (w Polsce oczywiście). Jak pamiętam z dzieciństwa, zawsze tam na podwórku (połączone kwartały ulic - spokojnie kilka tysięcy mieszkańców) była chmara dzieciaków. Dziś jest pusto - pojawienie się 2 małych chłopców z piłką zostało odnotowane, jako swego rodzaju wydarzenie.
Również dziś wiele zależy od lokalizacji, i niestety im większy komfort tym większe prawdopodobieństwo samotności. Na blokowisku masz większe prawdopodobieństwo znalezienia bratnich dusz dla swoich dzieci, ale gwarancji dziś również nie masz. Jest mniej dzieci, dużo rzadziej wychodzą one z domu, maja więcej innych zajęć chodzą na języki, baseny, karate itp… W ostateczności wolą np. oglądać telewizję lub grać w gry elektroniczne.
Jesteś przekonana, że Twój syn w Polsce pozbawiony problemów komunikacyjnych pójdzie chętnie z chłopakami pograć w piłkę? Czy może raczej umówi się z kolegą na gry?
Nie jestem też przekonany czy moja córka będąc w Polsce nie robiłaby dokładnie tego samego, co tutaj- sprawdzała, kto co napisał na facebooku, oglądała filmy i czytała książki!?
Czy wszystkie dzieci chodzące do lokalnych szkół spotykają się popołudniami na boiskach, placach zabaw, podwórkach? Pewnie jest różnie. W miejscach, w których dotąd mieszkałem w Lux tak z pewnością nie było.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Widać ta cywilizacyjna padaczka dopadła nasze dzieci. Facebook, gry, konsole, laser games, filmy na Cartoon Network (iCarly, Victora znaczy zwycięstwo), Big Time Rush, One Direction, Ke$ha (o! dziecko mi poprawiło pisownie), Miley Curus, Kim Kardashian, celebryci, plotki, Top Model, medialna papka bla bla bla.
Kiedyś były akademie i wiersze na pamięc.
Chyba bezsprzecznie minęły czasy spotkań przy trzepaku, gry w kapsle i w kozła, chodzenia na na fiołki i zbierania opakowań od czekolady.
To ja już mam mętlik. Skoro nawet w dużych miastach grozi posucha (jak pisze Trian) pozostaje się cieszyć, gdy dziecko sobie przyjaciela znajdzie bliżej niż 20 km od domu albo potrafi się sobą zając bez dręczenia rodziców.Tylko jak przekonac do Karola Maya, Tomka Wilmowskiego? Teraz tylko Radek Szkaradek i Koszmarny Karolek pozostali. Taka mała przenośnia
Kiedyś były akademie i wiersze na pamięc.
Chyba bezsprzecznie minęły czasy spotkań przy trzepaku, gry w kapsle i w kozła, chodzenia na na fiołki i zbierania opakowań od czekolady.
To ja już mam mętlik. Skoro nawet w dużych miastach grozi posucha (jak pisze Trian) pozostaje się cieszyć, gdy dziecko sobie przyjaciela znajdzie bliżej niż 20 km od domu albo potrafi się sobą zając bez dręczenia rodziców.Tylko jak przekonac do Karola Maya, Tomka Wilmowskiego? Teraz tylko Radek Szkaradek i Koszmarny Karolek pozostali. Taka mała przenośnia
Wyzbadz sie zludzen, tego swiata - co do zasady - juz nie ma. A jesli masz jeszcze szanse znalezc gdzies jakies jego odlegle reminiscencje, to bez watpienia predzej na luksemburskiej wiosce (patrz post Asiuni), niz w duzym polskim miescie.ogrodniczka pisze:Chyba bezsprzecznie minęły czasy spotkań przy trzepaku, gry w kapsle i w kozła, chodzenia na na fiołki i zbierania opakowań od czekolady.
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
czytam, czytam i w końcu muszę dorzucić pare kamyczków ze swojego ogródka....
bamaza - jakoś nie byłaś aż w tak negatywnym nastawieniu dla SE jeszcze w zeszłym roku - czyżby matura dziecka tak na ciebie wpłynęła?
Nie ma idealnego systemu edukacyjnego i SE nie jest tu wyjątkiem. Jak każdy sstem, ma swoje plusy i minusy. Pomimo swoich wad, szkoły europejskie mają również sporo zalet i cieszę się, że moje dzieci mają szansę do takiej uczęszczać. Nie jestem pewna, czy edukacja w miejscowej szkole zintegrowalaby je z kolegami/koleżankami z podwórka, bo tych klasycznych podwórek to tyle co kot napłakał. Co najwyżej poobgradzane place zabaw, do któych żeby dojść trzeba 5 razy przejść przez ulicę....
biała - co do kwestii "rozrzucenia" klasy po całym mieście/kraju to uważąm, że to akurat jest zaletą. Dzieci uczą się samodzielnego poruszania środkami komunikacji zbiorowej. Uczą się, jakie linie autobusowe gdzie jadą, jak odczytywac rozkład jazdy i gdzie trzeba się przesiąść. Uczą się poruszania po mieście, orientacji a terenie, kojarzenia faktów i planowania....
może przestańmy narzekać na t czgo nam brakuje, lub czego tu nie ma a w Polsce jest. Zacznijmy doceniać to, co nam ten kraj, szkoła oferuje....
bamaza - jakoś nie byłaś aż w tak negatywnym nastawieniu dla SE jeszcze w zeszłym roku - czyżby matura dziecka tak na ciebie wpłynęła?
Nie ma idealnego systemu edukacyjnego i SE nie jest tu wyjątkiem. Jak każdy sstem, ma swoje plusy i minusy. Pomimo swoich wad, szkoły europejskie mają również sporo zalet i cieszę się, że moje dzieci mają szansę do takiej uczęszczać. Nie jestem pewna, czy edukacja w miejscowej szkole zintegrowalaby je z kolegami/koleżankami z podwórka, bo tych klasycznych podwórek to tyle co kot napłakał. Co najwyżej poobgradzane place zabaw, do któych żeby dojść trzeba 5 razy przejść przez ulicę....
biała - co do kwestii "rozrzucenia" klasy po całym mieście/kraju to uważąm, że to akurat jest zaletą. Dzieci uczą się samodzielnego poruszania środkami komunikacji zbiorowej. Uczą się, jakie linie autobusowe gdzie jadą, jak odczytywac rozkład jazdy i gdzie trzeba się przesiąść. Uczą się poruszania po mieście, orientacji a terenie, kojarzenia faktów i planowania....
może przestańmy narzekać na t czgo nam brakuje, lub czego tu nie ma a w Polsce jest. Zacznijmy doceniać to, co nam ten kraj, szkoła oferuje....
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu