Domokrążcy itd
Moderator: LuxTeam
Domokrążcy itd
Witam szacowne forumowe grono,
po 5 latach spędzonych w Wielkim Księstwie sądziłem, że co nieco już wiem jak sprawy tu działają. Nic bardziej mylnego. Mianowicie w ciągu ostatnich dwóch tygodni spotkały mnie dwie przezabawne sytuacje, obie odbyły się przez domofon w rezydencji, w której dane mi mieszkać.
Scenka 1.
Ok. 14-15 w piątkowe popołudnie, akurat wolne miałem więc siedziałem w domostwie. Po szybkim ustaleniu, że mówię po polsku (moje nazwisko raczej łatwo się zdradza) przeszliśmy do sprawy. Chodziło o kwestie filozoficzno-religijne, z naciskiem na te drugie. Próbowałem grzecznie spławić rozmówcę, lecz ten dopiero po dictum acerbum, że równie prawdopodobny jest dla mnie latający czajniczek wokół Ziemii poddał się i poszedł w diabły.
Scenka 2.
Dzisiaj, ok. 18. Tu natychmiast mowa ojczysta, bez wstępów w lokalnych językach. Chodziło o kwestię co sądzę na temat emigracji, czy życie poza granicami rodzimego kraju jest lepsze czy nie itd. Jako, że byłem w trakcie obiadu nie miałem zbyt wielkej chęci na pogaduchy; Pani wydawała się przemiła, ale ani temat nie bardzo mnie interesował, ani nie bardzo byłem w nastroju. Tak czy siak, zapytała, czy jak przyjdzie w przyszłym tygodniu z mężem ok. 18 żeby pogawędzić to czy nie będzie za późno. Współczesną gwarą internetową, WTF?!
----
I teraz moje pytanie: czy to normalne? Szczerze przyznam, obie sytuacje i w Polsce by mnie zaskoczyły, ale tutaj, przeprowadzane w rodzimym języku są jeszcze bardziej z kosmosu. A może któraś z osób, która odwiedziła me skromne progi czyta to forum i wytłumaczy mi co jest grane? W obu scenkach byłem zbyt zaskoczony i wyrwany z kontekstu żeby zapytać o co w ogóle chodzi, niestety.
Ukłony, pozdrowienia,
Roggit.
po 5 latach spędzonych w Wielkim Księstwie sądziłem, że co nieco już wiem jak sprawy tu działają. Nic bardziej mylnego. Mianowicie w ciągu ostatnich dwóch tygodni spotkały mnie dwie przezabawne sytuacje, obie odbyły się przez domofon w rezydencji, w której dane mi mieszkać.
Scenka 1.
Ok. 14-15 w piątkowe popołudnie, akurat wolne miałem więc siedziałem w domostwie. Po szybkim ustaleniu, że mówię po polsku (moje nazwisko raczej łatwo się zdradza) przeszliśmy do sprawy. Chodziło o kwestie filozoficzno-religijne, z naciskiem na te drugie. Próbowałem grzecznie spławić rozmówcę, lecz ten dopiero po dictum acerbum, że równie prawdopodobny jest dla mnie latający czajniczek wokół Ziemii poddał się i poszedł w diabły.
Scenka 2.
Dzisiaj, ok. 18. Tu natychmiast mowa ojczysta, bez wstępów w lokalnych językach. Chodziło o kwestię co sądzę na temat emigracji, czy życie poza granicami rodzimego kraju jest lepsze czy nie itd. Jako, że byłem w trakcie obiadu nie miałem zbyt wielkej chęci na pogaduchy; Pani wydawała się przemiła, ale ani temat nie bardzo mnie interesował, ani nie bardzo byłem w nastroju. Tak czy siak, zapytała, czy jak przyjdzie w przyszłym tygodniu z mężem ok. 18 żeby pogawędzić to czy nie będzie za późno. Współczesną gwarą internetową, WTF?!
----
I teraz moje pytanie: czy to normalne? Szczerze przyznam, obie sytuacje i w Polsce by mnie zaskoczyły, ale tutaj, przeprowadzane w rodzimym języku są jeszcze bardziej z kosmosu. A może któraś z osób, która odwiedziła me skromne progi czyta to forum i wytłumaczy mi co jest grane? W obu scenkach byłem zbyt zaskoczony i wyrwany z kontekstu żeby zapytać o co w ogóle chodzi, niestety.
Ukłony, pozdrowienia,
Roggit.
Co do scenki 1 - w Polsce często ŚJ czy inni akwizytorzy religijni pukali do naszych drzwi (bez wględu na to, gdzie mieszkaliśmy), więc zupełnie mnie to nie szokuje. Tutaj najczęściej najeżdżają naszą wieś większą grupą, zazwyczaj w niedzielę rano - mają wtedy pewność, że zdecydowana większość mieszkanców będzie wtedy w domu. Nasz dom nachodzili już kilka razy. Początkowo w językach obcych, po zorientowaniu się żeśmy Polacy - również w języku ojczystym. Kiedyś nawet próbowali czytać mi Biblię pod oknem łazienki, co ze śmiechem do dziś wspominam
I na przystankach autobusowych mnie kiedyś zaczepiali, i pod pocztą codziennie rano stoi miły starszy pan z gazetkami, którego zawsze serdecznie pozdrawiam
I na przystankach autobusowych mnie kiedyś zaczepiali, i pod pocztą codziennie rano stoi miły starszy pan z gazetkami, którego zawsze serdecznie pozdrawiam
Re: Domokrążcy itd
[quote="Roggit"]Witam szacowne forumowe grono,
Chodziło o kwestie filozoficzno-religijne, z naciskiem na te drugie. Próbowałem grzecznie spławić rozmówcę, lecz ten dopiero po dictum acerbum, że równie prawdopodobny jest dla mnie latający czajniczek wokół Ziemii poddał się i poszedł w diabły.
Poprawka: w wersji oryginalnej filozof mowil o porcelanowej filizance krazacej po orbicie Naptuna
Mnie ostatnio nawiedzilo dwoch Mormonow a jeden ze szklanym okiem byl. Powiedzialem, ze co mnie interesuje u Mormonow to wielozenstwo, ale dopoki nie rozwiaza problemu posiadania kilkunastu tesciowych, to nie maja po co do mnie wrcac
Chodziło o kwestie filozoficzno-religijne, z naciskiem na te drugie. Próbowałem grzecznie spławić rozmówcę, lecz ten dopiero po dictum acerbum, że równie prawdopodobny jest dla mnie latający czajniczek wokół Ziemii poddał się i poszedł w diabły.
Poprawka: w wersji oryginalnej filozof mowil o porcelanowej filizance krazacej po orbicie Naptuna
Mnie ostatnio nawiedzilo dwoch Mormonow a jeden ze szklanym okiem byl. Powiedzialem, ze co mnie interesuje u Mormonow to wielozenstwo, ale dopoki nie rozwiaza problemu posiadania kilkunastu tesciowych, to nie maja po co do mnie wrcac
Xtheo, jesli szwagierki stanowia dla ciebie problem, to powinienes chyba raczej dobrze zastanowic sie nad tym, czy ten problem nie tkwi jednak w tobie samym (czyli bez metafor: w podlej naturze charakteru twego ). Szwagierki bowiem, najczesciej, stanowia nie koszt, ale wrecz przeciwnie - wartosc dodana kontraktu malzenskiego. Generalnie - im wiecej tym lepiej. Chyba, ze u ciebie to inaczej dziala? Jesli tak, to wspolczuje <mrgreen> Tylko nie wiem, czy bardziej tobie czy twoim szwagierkom <bezradny>xtheo7 pisze:Jest to rozwiazanie dobre tylko pozornie : de facto problem multitesciowych zamieniasz na problem multiszwagierek !
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Ty wstretny, rozwiazly typie ! Czy twoja zona o tym wie ??? Od muzyki do baletow widac droga raczej niedaleka. I taki swintuch rzuca mi w pysk obelgi o przywarach mojego charakteru! Co za hipokryzja, jestem oburzony, jak tak mozna na forum ??MaWi pisze:Szwagierki bowiem, najczesciej, stanowia nie koszt, ale wrecz przeciwnie - wartosc dodana kontraktu malzenskiego.