HUMORYSTYCZNIE....może jakis żarcik,kawał???
i jeszcze takie damsko-męskie:)
Co facet chce usłyszeć od swojej kobiety...
Kobiety, mężczyźni
- Kochany, jesteś pewien, że wypiłeś już wystarczająco dużo?
- Jak cudownie puszczasz bąki. Zrób to jeszcze raz dla mnie.
- Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
- Wyskoczę pomalować płot w ogródku
- Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
- Tak mnie podniecasz kiedy jesteś pijany!
- Oczywiście kochanie, za rok też będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
- Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
- Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoją nową mini-spódniczkę. Musisz to zobaczyć!
- Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
- Kochany co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno, kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
- Zapisałam się na jogę aby spróbować wszystkie pozycje z kamasutry
Kobiety, mężczyźni
- Kochany, jesteś pewien, że wypiłeś już wystarczająco dużo?
- Jak cudownie puszczasz bąki. Zrób to jeszcze raz dla mnie.
- Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
- Wyskoczę pomalować płot w ogródku
- Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
- Tak mnie podniecasz kiedy jesteś pijany!
- Oczywiście kochanie, za rok też będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
- Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
- Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoją nową mini-spódniczkę. Musisz to zobaczyć!
- Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
- Kochany co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno, kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
- Zapisałam się na jogę aby spróbować wszystkie pozycje z kamasutry
Kilka prawd
Kobiety, mężczyźni
Ideał mężczyzny po sześćdziesiątce?
- Wiagra, nadzieja i miłość!
Kto jest najlepszym matematykiem na świecie?
- Kobieta: dodaje sobie urody, odejmuje lat, mnoży dzieci, dzieli łoże.
Co jest najniebezpieczniejszym pociskiem na swiecie?
- Kobieta: wpada w oko, rani serce, szarpie nerwy, dziurawi kieszenie i wychodzi bokiem.
Dlaczego faceci uwielbiają kobiety w skórzanych strojach?
- Bo im pachną jak nowa tapicerka w samochodzie.
Kobiety, mężczyźni
Ideał mężczyzny po sześćdziesiątce?
- Wiagra, nadzieja i miłość!
Kto jest najlepszym matematykiem na świecie?
- Kobieta: dodaje sobie urody, odejmuje lat, mnoży dzieci, dzieli łoże.
Co jest najniebezpieczniejszym pociskiem na swiecie?
- Kobieta: wpada w oko, rani serce, szarpie nerwy, dziurawi kieszenie i wychodzi bokiem.
Dlaczego faceci uwielbiają kobiety w skórzanych strojach?
- Bo im pachną jak nowa tapicerka w samochodzie.
stare ale jare :)
Ostrożnie z prezentami
Kobiety, mężczyźni
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent...
, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej
parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek.
Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie
nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej
siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i
łatwe do zdejmowania.
Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były
poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko.
Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne.
I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że
będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór.
Z całą moją miłością- .....
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać
było trochę futerka.
Kobiety, mężczyźni
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent...
, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej
parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek.
Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie
nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej
siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i
łatwe do zdejmowania.
Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były
poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko.
Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne.
I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że
będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór.
Z całą moją miłością- .....
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać
było trochę futerka.
Międzynarodowe towarzystwo, Hiszpan, Turek i Arab, rozprawia na temat
najpopularniejszych słów używanych przez każdą z nacji w pracy:
- U nasz - rzecze Hiszpan - bardzo popularne jest słowo "manana". Znaczy
ono: zrobi się jutro, pojutrze, jednym słowem - szybko.
- U nas - odparł Turek - używamy w takich sytuacjach słowa
"jawasz-jawasz", czyli: zrobi się za tydzień, dwa, krótko mówiąc -
proszę się nie martwić.
- A my mówimy "Insz Allach" - włączył się Arab. Znaczy to w przybliżeniu
to samo co "manana" i "jawasz-jawasz", z tym, że brak tego waszego
elementu pośpiechu.
najpopularniejszych słów używanych przez każdą z nacji w pracy:
- U nasz - rzecze Hiszpan - bardzo popularne jest słowo "manana". Znaczy
ono: zrobi się jutro, pojutrze, jednym słowem - szybko.
- U nas - odparł Turek - używamy w takich sytuacjach słowa
"jawasz-jawasz", czyli: zrobi się za tydzień, dwa, krótko mówiąc -
proszę się nie martwić.
- A my mówimy "Insz Allach" - włączył się Arab. Znaczy to w przybliżeniu
to samo co "manana" i "jawasz-jawasz", z tym, że brak tego waszego
elementu pośpiechu.
# Jeżeli jesteś normalnym facetem i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, co umie grać na gitarze.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze i popodoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który pakuje na siłowni,
# Jeżeli umiesz grać na gitarze i pakujesz na siłowni i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który jeździ konno.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni i jeździsz konno i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który jest niezłym tancerzem.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno i jesteś niezłym tancerzem i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który ćwiczy Capoeira.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno, jesteś niezłym tancerzem i ćwiczysz Capoeira i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który studiuje fizykę.
(...)
(...)
(...)
(...)
(...)
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno, jesteś niezłym tancerzem i ćwiczysz Capoeira, masz doktorat z fizyki, a także z 20 innych dziedzin, byłeś w kosmosie, potrafisz przetrwać 2 miesiące na pustyni, znasz 40 języków i potrafisz otworzyć konserwę rzęsami i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego fajtłapę, bo jego nieporadność jest taka słodka...
# Jeżeli umiesz grać na gitarze i popodoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który pakuje na siłowni,
# Jeżeli umiesz grać na gitarze i pakujesz na siłowni i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który jeździ konno.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni i jeździsz konno i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który jest niezłym tancerzem.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno i jesteś niezłym tancerzem i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który ćwiczy Capoeira.
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno, jesteś niezłym tancerzem i ćwiczysz Capoeira i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego gościa, który studiuje fizykę.
(...)
(...)
(...)
(...)
(...)
# Jeżeli umiesz grać na gitarze, pakujesz na siłowni, jeździsz konno, jesteś niezłym tancerzem i ćwiczysz Capoeira, masz doktorat z fizyki, a także z 20 innych dziedzin, byłeś w kosmosie, potrafisz przetrwać 2 miesiące na pustyni, znasz 40 języków i potrafisz otworzyć konserwę rzęsami i podoba Ci się jakaś kobieta, ona akurat leci na tego fajtłapę, bo jego nieporadność jest taka słodka...
Egzaminy wstepne na nauki polityczne.
Profesor rozmawia z kandydatka.
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce spolecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller?
A nazwisko Kwasniewski z jaka funkcja w Panstwie kojarzy sie Pani?
Dziewczyna milczy.
Profesor mysli, ze jest niemowa.
- A skad Pani pochodzi? - pyta.
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie zastanawia i mówi do siebie:
K****, moze by tak wszystko pie******* i wyjechac w Bieszczady?
Profesor rozmawia z kandydatka.
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce spolecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller?
A nazwisko Kwasniewski z jaka funkcja w Panstwie kojarzy sie Pani?
Dziewczyna milczy.
Profesor mysli, ze jest niemowa.
- A skad Pani pochodzi? - pyta.
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie zastanawia i mówi do siebie:
K****, moze by tak wszystko pie******* i wyjechac w Bieszczady?
Ostatnio zmieniony 13-03-2007, 10:14 przez bamaza42, łącznie zmieniany 1 raz.
Wersja klasyczna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę. „Głupia mrówka” – myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny umarł z głodu i zimna.
Wersja współczesna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę. „Głupia mrówka” – myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołuje konferencję prasową, na której zadaje publicznie pytanie – „Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią podczas, gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?” TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Polska jest zszokowana tym kontrastem. Jak to możliwe, że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia są jeszcze takie różnice? Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o uprzedzenie do koników.
W programie „Łzy nie kłamią” Główny Konik Polski razem z Głównym Konikiem Polnym śpiewają „Niełatwo być konikiem”. Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy.
Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje demonstrację pod hasłem „Każdy chce żyć”.
Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Prezydent z żoną w specjalnym oświadczeniu informują naród o ogromnym przywiązaniu do wszystkich nieszczęśliwych koników i zapewniają, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przywrócić im wiarę w sprawiedliwość.
Redaktor Mrówkojad w cyklicznej audycji „Kto to zrozumie?” pyta, czy nie warto sprawdzić, w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy. „Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników” – postuluje dziennikarz.
Następnego dnia parlament w trybie przyspieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza. Główny Meteorolog Kraju prof. KoniecPolski dementuje pogłoski o rzekomym odwołaniu zimy.
20 lat później
Konik polny zjada resztki zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia, widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz będzie już sprawiedliwość.
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę. „Głupia mrówka” – myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny umarł z głodu i zimna.
Wersja współczesna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę. „Głupia mrówka” – myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołuje konferencję prasową, na której zadaje publicznie pytanie – „Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią podczas, gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?” TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Polska jest zszokowana tym kontrastem. Jak to możliwe, że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia są jeszcze takie różnice? Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o uprzedzenie do koników.
W programie „Łzy nie kłamią” Główny Konik Polski razem z Głównym Konikiem Polnym śpiewają „Niełatwo być konikiem”. Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy.
Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje demonstrację pod hasłem „Każdy chce żyć”.
Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Prezydent z żoną w specjalnym oświadczeniu informują naród o ogromnym przywiązaniu do wszystkich nieszczęśliwych koników i zapewniają, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przywrócić im wiarę w sprawiedliwość.
Redaktor Mrówkojad w cyklicznej audycji „Kto to zrozumie?” pyta, czy nie warto sprawdzić, w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy. „Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników” – postuluje dziennikarz.
Następnego dnia parlament w trybie przyspieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza. Główny Meteorolog Kraju prof. KoniecPolski dementuje pogłoski o rzekomym odwołaniu zimy.
20 lat później
Konik polny zjada resztki zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia, widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz będzie już sprawiedliwość.
Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy:
-ku... mać.
Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głono ryknęła:
-ku... mać.
Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu co cichutko.
Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął:
- ku... mać. Pytanie:
Co powiedziała dziewczynka babci a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.
-ku... mać.
Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głono ryknęła:
-ku... mać.
Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu co cichutko.
Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął:
- ku... mać. Pytanie:
Co powiedziała dziewczynka babci a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.
Ostatnio zmieniony 13-03-2007, 18:55 przez madi82, łącznie zmieniany 1 raz.
znany ale fajowy
Do pewnej rodziny przyjechali goscie. Wszyscy siedza przy stole, a tu wchodzi
synek gospodarzy i na caly glos mowi:
- Mamo, a mi sie chce sikac!
- To idz sie wysikaj, ale na drugi raz mow, ze ci sie chce gwizdac.
Przychodzi pozniej:
- Mamo, mi sie chce gwizdac!
- To idz sobie pogwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi
sie w srodku nocy i mowi:
- Dziadku, mi sie chce gwizdac!
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.
synek gospodarzy i na caly glos mowi:
- Mamo, a mi sie chce sikac!
- To idz sie wysikaj, ale na drugi raz mow, ze ci sie chce gwizdac.
Przychodzi pozniej:
- Mamo, mi sie chce gwizdac!
- To idz sobie pogwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi
sie w srodku nocy i mowi:
- Dziadku, mi sie chce gwizdac!
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.
Pewien bezrobotny stara się o stanowisko sprzątacza w Microsofcie.
Dyrektor personelu przyjmuje go i każe zaliczyć test (zamiatanie podłogi), po czym stwierdza:
"Jesteś przyjęty, daj mi twój e-mail, wyślę Ci formularz do wypełnienia, oraz date i godzinę, na którą masz się stawić w pracy".
Zrozpaczony człowiek odpowiada: "Nie mam komputera, ani tym bardziej e-mail'a."
Wtedy personalny mówi mu, ze jest mu przykro, ale ponieważ nie ma e-mail'a, wiec wirtualnie nie istnieje, a ponieważ nie istnieje, wiec
nie może dostać tej pracy.
Człowiek wychodzi przybity. W kieszeni ma tylko 10$ i nie wie, co ma zrobić. Przechodzi kolo supermarketu. Postanawia kupić dzisieciokilowa skrzynkę pomidorów. Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał.
Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni.
Uświadamia sobie, ze w ten sposób może z powodzeniem przeżyć.
Wychodzi z domu coraz wcześniej, wraca coraz później i tak każdego dnie pomnaża swój kapitał. Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie posiada cala kolumnę samochodów dostawczych. Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem jednej z największej sieci dystrybucyjnej w Stanach. Postanawia zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i wykupuje polisę ubezpieczeniowa. Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polisę i wtedy agent prosi go o adres e-mail, aby mógł wysłać mu propozycje kontraktu. Mężczyzna mu wtedy mowi, ze nie ma e-mail'a.
"Ciekawe - mówi agent - nie ma pan e-mail'a, a zbudował pan to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby gdyby go pan miał!!"
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada: "Byłbym zamiataczem w Microsofcie!!"
Morał nr 1 tej historii: - internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.
Morał nr 2 tej historii: - nawet, jeśli nie masz e-mail'a, a pracujesz wytrwale, możesz zostać milionerem.
Morał nr 3 tej historii: - jeśli przeczytales te historie przez internet, to znaczy, ze jesteś bliżej sprzątacza, niż milionera....
Dyrektor personelu przyjmuje go i każe zaliczyć test (zamiatanie podłogi), po czym stwierdza:
"Jesteś przyjęty, daj mi twój e-mail, wyślę Ci formularz do wypełnienia, oraz date i godzinę, na którą masz się stawić w pracy".
Zrozpaczony człowiek odpowiada: "Nie mam komputera, ani tym bardziej e-mail'a."
Wtedy personalny mówi mu, ze jest mu przykro, ale ponieważ nie ma e-mail'a, wiec wirtualnie nie istnieje, a ponieważ nie istnieje, wiec
nie może dostać tej pracy.
Człowiek wychodzi przybity. W kieszeni ma tylko 10$ i nie wie, co ma zrobić. Przechodzi kolo supermarketu. Postanawia kupić dzisieciokilowa skrzynkę pomidorów. Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał.
Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni.
Uświadamia sobie, ze w ten sposób może z powodzeniem przeżyć.
Wychodzi z domu coraz wcześniej, wraca coraz później i tak każdego dnie pomnaża swój kapitał. Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie posiada cala kolumnę samochodów dostawczych. Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem jednej z największej sieci dystrybucyjnej w Stanach. Postanawia zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i wykupuje polisę ubezpieczeniowa. Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polisę i wtedy agent prosi go o adres e-mail, aby mógł wysłać mu propozycje kontraktu. Mężczyzna mu wtedy mowi, ze nie ma e-mail'a.
"Ciekawe - mówi agent - nie ma pan e-mail'a, a zbudował pan to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby gdyby go pan miał!!"
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada: "Byłbym zamiataczem w Microsofcie!!"
Morał nr 1 tej historii: - internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.
Morał nr 2 tej historii: - nawet, jeśli nie masz e-mail'a, a pracujesz wytrwale, możesz zostać milionerem.
Morał nr 3 tej historii: - jeśli przeczytales te historie przez internet, to znaczy, ze jesteś bliżej sprzątacza, niż milionera....
Jest jeszcze inny wariant tej historii:eubulus pisze:Człowiek wychodzi przybity. W kieszeni ma tylko 10$ i nie wie, co ma zrobić. Przechodzi kolo supermarketu. Postanawia kupić dzisieciokilowa skrzynkę pomidorów. Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał.
Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni.
Pewien milioner, zapytany kiedys przez reportera znanej gazety, jak to sie stalo, ze z nedzarza jakim byl kiedys stal sie potentatem finansowym, opowiedzial nastepujaca historie:
– Kiedy bylem mlody, biedny i bezrobotny, szwendajac sie po ulicach znalazlem pewnego dnia w rynsztoku pomarancze. Poniewaz byla dorodna i swieza, dokladnie ja wypucowalem, by wygladala jeszcze lepiej i sprzedalem na okolicznym targu za 10 centow. Za te sume kupilem w porcie z samego rana u dostawcy kilogram pomaranczy. Poszedlem na targ i pieknie je wypucowawszy, udalo mi sie je sprzedac za calego dolara. Nastepnego dnia rankiem poszedlem z tym banknotem prosto do portu, by spotkac dostawce i...
– kupil pan zapewne 10 kilo pomaranczy?
– Nie. Po drodze dowiedzialem sie, ze z lezacej w rynsztoku gazety, ze zmarl nagle moj wujek-milioner, niepozostawiajac po sobie zadnych spadkobiercow procz mnie...
***
Jaki z tego moral? Ze zycie jest zbyt skomplikowane, niepewne i usiane tyloma niespodziankami, iz zamykanie go w ogolnikach typu "pracuj a bedziesz bogaty" lub "internet nie jest rozwiazaniem dla twojego zycia" nie ma zwyczajnie sensu. Kazdemu dano jakies talenty, kazdemu dano jakies szanse. To, ze ktos potrafi sprzedac kilogram pomidorow nie stawia go wyzej tego, ktory umie tworzyc strony www. I vice-versa oczywiscie.
A drugi moral? Gdyby facet od pomidorow mial e-mail, komputer i zielone pojecie o internecie, nie musialby na swoje imperium pracowac przez lata. Otworzyl by siec sklepow internetowych i swoj pierwszy milion zarobilby jak wiekszosc japiszonow cyfrowej ery w niespelna 24 miesiace od pierwszego wcisniecia klawisza "Enter". Ale jak rozumiem, wtedy bysmy go mniej lubili niz poczciwego pana-bez-komputera, nieprawdaz?