HUMORYSTYCZNIE....może jakis żarcik,kawał???
Jeśli chodzi o te nowoczesne choroby to i tak najskuteczniejsze są
tradycyjne metody.
Na grypę A H 1/ N 1 najlepszy jest gorący C2H5OH. Podobnie zresztą jak na ADHD najskuteczniejszy jest tradycyjny
wpierdol.
===
Obecnie tylko jeden kraj w UE chwali się wzrostem gospodarczym.
Pozostałe 26 potrafi poprawnie wyliczyć PKB.
===
- Dlaczego mężczyźni boją się inteligentnych i niezależnych kobiet?
- Bo zjawiska paranormalne zawsze są mocno niepokojące.
===
Lata 70-te, PRL
Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta, czy może kupić
Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona. Proszę wpłacić pieniądze, odbiór za
10-lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient - ale za 10 lat rano czy po
południu?
- Panie! Coś pan, będziesz pan czekał 10 lat i nie jest panu
obojętne, czy rano czy po południu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tę Skodę rano czy
po południu?
- Panie! Przyjdź pan rano!!
- Rano nie mogę, zakładają mi telefon
===
- CNN News: Luksemburg rozpoczął wycofywanie swego żołnierza z
Iraku.
===
- Uwaga! W parku miejskim pojawił się maniak seksualny... dojazd
autobusami 14 i 34.
===
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie
masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz
na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają -
narkotykom powiedz NIE!
===
Halo, czy to pogotowie ?
- Tak.
- Moglibyście do mnie oddzwonić, bo ja dzwonię z komórkowego.
===
Co powiedział huragan do palmy kokosowej?
- To nie będzie zwyczajne dmuchanie
===
Radiowóz wpada na drzewo. Z rozbitego pojazdu gramoli się dwóch
"wesołych" funkcjonariuszy. Jeden mówi do drugiego:
- No, Stasiu, tak szybko na miejscu wypadku to jeszcze nigdy nie
byliśmy.
===
Przepowiednia Majów mówi - 21.12.2012 - koniec świata. A już
25.12.2012 - Kevin sam na Ziemi w telewizji.
===
Co to jest, wisi na ścianie i płacze?
- Dupa, nie alpinista.
===
- Kochanie, wytarłam klawiaturę i teraz się z prawej strony świecą
trzy zielone lampki, co to znaczy?
- To znaczy, że klawiatura jest czysta.
===
Mimo że jesteś taka zimna to zawsze mnie zaskoczysz w łóżku -
powiedział drogowiec spoglądając rano przez okno na zimowy
krajobraz.
===
Reklama:
"Jąkasz się? Nie wymawiasz "r"? Pomożemy Ci. Pytaj w
aptekach o cyklopentanoperhydrofenaltren."
===
- Zośka, Zośkaaaa...
- No?
- Twój Antoś ze śmietnika coś wyjada.
- Antek, ku..a, nie żryj dużo, zaraz obiad będzie...
===
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Ku*wa, jestem pandą!!!
===
- Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
- Wstaw do lodówki.
===
Deszcz meteorytów obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał
życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
===
Zauważyliście jadąc autostradą , że wszyscy, którzy jadą wolniej od
nas to cioty, a ci co jadą szybciej to skończone debile?
===
90% Twoich problemów można rozwiązać za pomocą google. Na pozostałe
10% wystarczy wódka
===
- Kochanie, może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!
===
Sam nie wiem, co gorsze: rosyjska ruletka czy eskimoski poker
rozbierany...
===
Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo
będą wymieniać rury kanalizacyjne...
===
Przed wakacyjnym wyjazdem nad morze, słychać kobiecy krzyk z
sypialni:
- Heniu, będziesz musiał założyć też trzeci garnitur, bo w walizkę
nie wchodzi...
===
Prawdziwy Amerykanin jest dumny ze swojej ojczyzny, USA, która
pokonała Hitlera w wojnie wietnamskiej w Czeczenii!
===
Według sondażu - 58% Polaków nie wierzy w reinkarnację.
Natomiast 42% jest przekonanych, że takie pytanie im już ktoś
zadawał kiedyś.
===
- Kochanie, jubiler już był zamknięty. Kupiłem ci jogurt.
===
Producenci papierosów ostrzegają: minister zdrowia jest po prostu
niebezpieczny!
===
Adwokaci tak zdrożeli, że ostatnio taniej wychodzi kupić sędziego.
===
Nowy sport ekstremalny - pielgrzymka z rodziną Radia Maryja w
koszulce TVN.
===
Jeśli zamiast bilbordów reklamowych zaczynają się pojawiać jakieś
takie ze smutnymi mordami - znaczy, że zbliżają się wybory
===
Kanibal krzyczy na syna:
- Zwariowałeś? Gdzie twoje maniery! Do Indianina białe wino?!
===
Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...
===
Polscy złomiarze stanowczo ZA wybudowaniem tarczy antyrakietowej!
===
Jasiu pisze list do Świętego Mikołaja:
- Mikołaju przynieś mi braciszka.
Mikołaj odpowiada.
- Przyślij mi mamusię .
tradycyjne metody.
Na grypę A H 1/ N 1 najlepszy jest gorący C2H5OH. Podobnie zresztą jak na ADHD najskuteczniejszy jest tradycyjny
wpierdol.
===
Obecnie tylko jeden kraj w UE chwali się wzrostem gospodarczym.
Pozostałe 26 potrafi poprawnie wyliczyć PKB.
===
- Dlaczego mężczyźni boją się inteligentnych i niezależnych kobiet?
- Bo zjawiska paranormalne zawsze są mocno niepokojące.
===
Lata 70-te, PRL
Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta, czy może kupić
Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona. Proszę wpłacić pieniądze, odbiór za
10-lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient - ale za 10 lat rano czy po
południu?
- Panie! Coś pan, będziesz pan czekał 10 lat i nie jest panu
obojętne, czy rano czy po południu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tę Skodę rano czy
po południu?
- Panie! Przyjdź pan rano!!
- Rano nie mogę, zakładają mi telefon
===
- CNN News: Luksemburg rozpoczął wycofywanie swego żołnierza z
Iraku.
===
- Uwaga! W parku miejskim pojawił się maniak seksualny... dojazd
autobusami 14 i 34.
===
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie
masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz
na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają -
narkotykom powiedz NIE!
===
Halo, czy to pogotowie ?
- Tak.
- Moglibyście do mnie oddzwonić, bo ja dzwonię z komórkowego.
===
Co powiedział huragan do palmy kokosowej?
- To nie będzie zwyczajne dmuchanie
===
Radiowóz wpada na drzewo. Z rozbitego pojazdu gramoli się dwóch
"wesołych" funkcjonariuszy. Jeden mówi do drugiego:
- No, Stasiu, tak szybko na miejscu wypadku to jeszcze nigdy nie
byliśmy.
===
Przepowiednia Majów mówi - 21.12.2012 - koniec świata. A już
25.12.2012 - Kevin sam na Ziemi w telewizji.
===
Co to jest, wisi na ścianie i płacze?
- Dupa, nie alpinista.
===
- Kochanie, wytarłam klawiaturę i teraz się z prawej strony świecą
trzy zielone lampki, co to znaczy?
- To znaczy, że klawiatura jest czysta.
===
Mimo że jesteś taka zimna to zawsze mnie zaskoczysz w łóżku -
powiedział drogowiec spoglądając rano przez okno na zimowy
krajobraz.
===
Reklama:
"Jąkasz się? Nie wymawiasz "r"? Pomożemy Ci. Pytaj w
aptekach o cyklopentanoperhydrofenaltren."
===
- Zośka, Zośkaaaa...
- No?
- Twój Antoś ze śmietnika coś wyjada.
- Antek, ku..a, nie żryj dużo, zaraz obiad będzie...
===
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Ku*wa, jestem pandą!!!
===
- Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
- Wstaw do lodówki.
===
Deszcz meteorytów obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał
życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
===
Zauważyliście jadąc autostradą , że wszyscy, którzy jadą wolniej od
nas to cioty, a ci co jadą szybciej to skończone debile?
===
90% Twoich problemów można rozwiązać za pomocą google. Na pozostałe
10% wystarczy wódka
===
- Kochanie, może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!
===
Sam nie wiem, co gorsze: rosyjska ruletka czy eskimoski poker
rozbierany...
===
Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo
będą wymieniać rury kanalizacyjne...
===
Przed wakacyjnym wyjazdem nad morze, słychać kobiecy krzyk z
sypialni:
- Heniu, będziesz musiał założyć też trzeci garnitur, bo w walizkę
nie wchodzi...
===
Prawdziwy Amerykanin jest dumny ze swojej ojczyzny, USA, która
pokonała Hitlera w wojnie wietnamskiej w Czeczenii!
===
Według sondażu - 58% Polaków nie wierzy w reinkarnację.
Natomiast 42% jest przekonanych, że takie pytanie im już ktoś
zadawał kiedyś.
===
- Kochanie, jubiler już był zamknięty. Kupiłem ci jogurt.
===
Producenci papierosów ostrzegają: minister zdrowia jest po prostu
niebezpieczny!
===
Adwokaci tak zdrożeli, że ostatnio taniej wychodzi kupić sędziego.
===
Nowy sport ekstremalny - pielgrzymka z rodziną Radia Maryja w
koszulce TVN.
===
Jeśli zamiast bilbordów reklamowych zaczynają się pojawiać jakieś
takie ze smutnymi mordami - znaczy, że zbliżają się wybory
===
Kanibal krzyczy na syna:
- Zwariowałeś? Gdzie twoje maniery! Do Indianina białe wino?!
===
Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...
===
Polscy złomiarze stanowczo ZA wybudowaniem tarczy antyrakietowej!
===
Jasiu pisze list do Świętego Mikołaja:
- Mikołaju przynieś mi braciszka.
Mikołaj odpowiada.
- Przyślij mi mamusię .
Ura Bura Szef Podwóra
Malinowski rozmawia z Kowalskim:
- Moja żona postanowiła się odchudzić.Każdą wolną chwilę poświęca na jazdę konną.
- I jaki jest tego rezultat?
- W ciągu ostatniego tygodnia koń schudł już o 20 kilogramów.
-Co robi blondynka, gdy jest jej zimno?
-Staje w kącie, bo kąt ma 90 stopni !
<mrgreen>
- Moja żona postanowiła się odchudzić.Każdą wolną chwilę poświęca na jazdę konną.
- I jaki jest tego rezultat?
- W ciągu ostatniego tygodnia koń schudł już o 20 kilogramów.
-Co robi blondynka, gdy jest jej zimno?
-Staje w kącie, bo kąt ma 90 stopni !
<mrgreen>
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,
.. toż to nie piwo !
.. toż to nie piwo !
- tuniowojtek
- Posty: 8
- Rejestracja: 05-09-2010, 11:44
- Lokalizacja: Slupsk
Na dzień dobry:
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o
radę, jak
prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i
kontynuuj:
"...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj:
"z
dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej
Maryja." Tym
przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją
przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie.
Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie bedzie srał, bo
czytać nie umie.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
- Zeniuś, może byśmy poszli na tańce? Objąłbyś mnie tak jak kiedyś?
- Jadzia, daj spokój! Wtedy byłem po 7 piwach i ćwiartce...
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom jak to jego dziadek doskonale
naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy
dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby
zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział
jej
zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody -
podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
Jaś:
- Mamo, a czy ty byś chciała kolegować się z kimś, kto pali, pije i
przeklina?
Mama:
- Nie, Jasiu.
- Kaziu też nie chce.
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o
wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby
firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem - mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się
pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.
Po koncercie do gwiazdy rocka pochodzi dzieciak.
- Jestem łowcą autografów. Dasz mi swój podpis?
- Jasne, mały, ale skoro zbierasz autografy, powinieneś mieć do tego
specjalny zeszyt.
- Mam taki! Jak wrócę do domu, to sobie przepiszę!
Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę, chciała prosto,
poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół,
wsadził
dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Babka podbiegła do niego przerażona:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Facet dalej jęczy, kobieta próbuje załagodzić zdarzenie:
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc!
Facet dalej jęczy. Ona rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie. Po
5
minutach pyta:
- No i jak, pomogło?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli.
Idzie listonosz po górach i spotyka bacę grzebiącego w ziemi. Pyta:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
Listonosz wkurzył sie trochę, ale poszedł sobie dalej. Następnego dnia,
gdy szedł przez góry, znów spotkał bacę grzebiącego w ziemi. Pyta
się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego bedzie?
- A listonos.
No to listonosz już porządnie wkurzony poszedł do mi
asta na posterunek policji. Tam powiedział, że w górach siedzi baca,
miesza gó*no z ziemią i mówi, że powstanie z tego policjant. Więc
policjant poszedł w góry i spotyka bacę. Pyta się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
- A nie policjant?
- Ni, za mało gó*na.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dał im alternatywę: kocioł albo
powiedzą liczbę, od ktorej on nie bedzie znal większej.
Niemiec:
- Miliard.
Diabeł:
- Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
- Bilion.
Diabeł:
- Dwa biliony. Do kotla!
Polak:
- Od h*ja i troche.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł:
- A ile to jest?
Polak:
- Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
- Tak.
Polak:
- A widzisz to drzewo?
Diabeł:
- Widzę.
Polak:
- Jest to tyle ziarenek piasku, ile od tego drzewa w pi*du.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących
widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam...
- "Proszę pana".
- Ok., więc proszę...
- ... "szanownego".
- Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy
"kolego" - on
akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
Izrael. Icek stawia się przed komisję wojskową:
- Wyobraź sobie taką sytuację, poborowy: znaleźliście się na polu
walki,
a przed wami stoi Arab. Co robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go.
- Dobrze, druga sytuacja: to samo pole walki, ale przed wami pojawia się
dwóch Arabów.
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.
- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i
przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami.
- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co
robicie?
- Strzelam, a jak ich zabiję, odbezpieczam granat i likwiduję czołg.
- Świetnie!
- A czy ja mogę zadać pytanie?
- Tak.
- To ja sam będę służył w tej armii?!
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i
krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź
jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak twój ojciec kiedy wraca z
pracy!
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po
chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do
sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!
- Nie macie żadnej atrakcji dla zagranicznych gości?
- Mieliśmy, ale tydzień temu wyszła za mąż.
Blondynka spotkała czarodzieja i pozwolił jej wybrać: albo dostanie
wspaniałą pamięć, albo świetny biust. Przyjaciółka pyta:
- I co wybrałaś?
Blondynka:
- ...nie pamiętam...
Facet z kobietą baraszkują w łóżku. Nagle rozlega się pukanie do
drzwi.
- To mój mąż! - krzyczy kobieta. Mężczyzna w panice wskakuje pod
łóżko.
Po chwili wychodzi stamtąd i mówi:
- Wiesz... chyba oboje mamy zszargane nerwy. Przecież to ja jestem twoim
mężem.
Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu
do lodówki.
Drugiego dnia:
- Fuj, kasza!
Trzeciego dnia:
- Łał, kasza!
Szef do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze,powoli
mówi, powoli sie porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się męczę...
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra,
a
ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...
Młody i stary wykładowca idą razem do pracy. Młody - stosy kserówek,
teka
wypchana książkami i prezentacjami. Stary idzie na luzaka, tylko
reklamówka
z jabłkiem i kanapka... Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to Pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie..
Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii!
- Ale nasz dyrektor jest wściekły! Mówią, że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłócił się z żoną, więc zwalnia
jej
krewnych.
Rozmowa dwóch szefów:
- Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
- Prosty trick! 30 pracowników a tylko 20 miejsc na parkingu...
- Chcę rozmawiać z dyrektorem!
- Dyrektora nie ma.
- Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?
- Dyrektor też pana widział.
Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na
której
zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do
biura,
dyszał z wściekłości.
- Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! - wrzasnął na
swoją
sekretarkę. Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i
dołączyłam
dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał...
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co
sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli. - Moze załóż łyżwy...
* * * * *
- Tato, opowiedz bajeczkę... - Dobrze, synku. Jutro przyjdę do domu
prosto
po pracy, trzeźwy, mamie kupię kwiaty, a tobie rower.
* * * * *
Para staruszków uprawia seks. On ciężko dyszy i wywraca oczami. Ona
pyta:
- Skarbie, dochodzisz czy odchodzisz?
Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam...
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o
ciemne
pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- kurwa, wszyscy wiedzieli...
* * * * * * *
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
* * * * * * *
- Koleżanka pije?
- Nie
- Dlaczego?
- Ma problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają...
* * * * * * *
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.
W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o
radę, jak
prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i
kontynuuj:
"...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj:
"z
dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej
Maryja." Tym
przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją
przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie.
Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie bedzie srał, bo
czytać nie umie.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
- Zeniuś, może byśmy poszli na tańce? Objąłbyś mnie tak jak kiedyś?
- Jadzia, daj spokój! Wtedy byłem po 7 piwach i ćwiartce...
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom jak to jego dziadek doskonale
naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy
dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby
zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział
jej
zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody -
podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
Jaś:
- Mamo, a czy ty byś chciała kolegować się z kimś, kto pali, pije i
przeklina?
Mama:
- Nie, Jasiu.
- Kaziu też nie chce.
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o
wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby
firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem - mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się
pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.
Po koncercie do gwiazdy rocka pochodzi dzieciak.
- Jestem łowcą autografów. Dasz mi swój podpis?
- Jasne, mały, ale skoro zbierasz autografy, powinieneś mieć do tego
specjalny zeszyt.
- Mam taki! Jak wrócę do domu, to sobie przepiszę!
Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę, chciała prosto,
poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół,
wsadził
dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Babka podbiegła do niego przerażona:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Facet dalej jęczy, kobieta próbuje załagodzić zdarzenie:
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc!
Facet dalej jęczy. Ona rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie. Po
5
minutach pyta:
- No i jak, pomogło?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli.
Idzie listonosz po górach i spotyka bacę grzebiącego w ziemi. Pyta:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
Listonosz wkurzył sie trochę, ale poszedł sobie dalej. Następnego dnia,
gdy szedł przez góry, znów spotkał bacę grzebiącego w ziemi. Pyta
się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego bedzie?
- A listonos.
No to listonosz już porządnie wkurzony poszedł do mi
asta na posterunek policji. Tam powiedział, że w górach siedzi baca,
miesza gó*no z ziemią i mówi, że powstanie z tego policjant. Więc
policjant poszedł w góry i spotyka bacę. Pyta się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
- A nie policjant?
- Ni, za mało gó*na.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dał im alternatywę: kocioł albo
powiedzą liczbę, od ktorej on nie bedzie znal większej.
Niemiec:
- Miliard.
Diabeł:
- Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
- Bilion.
Diabeł:
- Dwa biliony. Do kotla!
Polak:
- Od h*ja i troche.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł:
- A ile to jest?
Polak:
- Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
- Tak.
Polak:
- A widzisz to drzewo?
Diabeł:
- Widzę.
Polak:
- Jest to tyle ziarenek piasku, ile od tego drzewa w pi*du.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących
widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam...
- "Proszę pana".
- Ok., więc proszę...
- ... "szanownego".
- Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy
"kolego" - on
akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
Izrael. Icek stawia się przed komisję wojskową:
- Wyobraź sobie taką sytuację, poborowy: znaleźliście się na polu
walki,
a przed wami stoi Arab. Co robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go.
- Dobrze, druga sytuacja: to samo pole walki, ale przed wami pojawia się
dwóch Arabów.
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.
- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i
przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami.
- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co
robicie?
- Strzelam, a jak ich zabiję, odbezpieczam granat i likwiduję czołg.
- Świetnie!
- A czy ja mogę zadać pytanie?
- Tak.
- To ja sam będę służył w tej armii?!
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i
krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź
jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak twój ojciec kiedy wraca z
pracy!
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po
chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do
sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!
- Nie macie żadnej atrakcji dla zagranicznych gości?
- Mieliśmy, ale tydzień temu wyszła za mąż.
Blondynka spotkała czarodzieja i pozwolił jej wybrać: albo dostanie
wspaniałą pamięć, albo świetny biust. Przyjaciółka pyta:
- I co wybrałaś?
Blondynka:
- ...nie pamiętam...
Facet z kobietą baraszkują w łóżku. Nagle rozlega się pukanie do
drzwi.
- To mój mąż! - krzyczy kobieta. Mężczyzna w panice wskakuje pod
łóżko.
Po chwili wychodzi stamtąd i mówi:
- Wiesz... chyba oboje mamy zszargane nerwy. Przecież to ja jestem twoim
mężem.
Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu
do lodówki.
Drugiego dnia:
- Fuj, kasza!
Trzeciego dnia:
- Łał, kasza!
Szef do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze,powoli
mówi, powoli sie porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się męczę...
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra,
a
ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...
Młody i stary wykładowca idą razem do pracy. Młody - stosy kserówek,
teka
wypchana książkami i prezentacjami. Stary idzie na luzaka, tylko
reklamówka
z jabłkiem i kanapka... Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to Pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie..
Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii!
- Ale nasz dyrektor jest wściekły! Mówią, że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłócił się z żoną, więc zwalnia
jej
krewnych.
Rozmowa dwóch szefów:
- Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
- Prosty trick! 30 pracowników a tylko 20 miejsc na parkingu...
- Chcę rozmawiać z dyrektorem!
- Dyrektora nie ma.
- Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?
- Dyrektor też pana widział.
Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na
której
zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do
biura,
dyszał z wściekłości.
- Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! - wrzasnął na
swoją
sekretarkę. Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i
dołączyłam
dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał...
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co
sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli. - Moze załóż łyżwy...
* * * * *
- Tato, opowiedz bajeczkę... - Dobrze, synku. Jutro przyjdę do domu
prosto
po pracy, trzeźwy, mamie kupię kwiaty, a tobie rower.
* * * * *
Para staruszków uprawia seks. On ciężko dyszy i wywraca oczami. Ona
pyta:
- Skarbie, dochodzisz czy odchodzisz?
Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam...
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o
ciemne
pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- kurwa, wszyscy wiedzieli...
* * * * * * *
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
* * * * * * *
- Koleżanka pije?
- Nie
- Dlaczego?
- Ma problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają...
* * * * * * *
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.
W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
Ura Bura Szef Podwóra
Na dzień dobry:
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o
radę, jak
prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i
kontynuuj:
"...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj:
"z
dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej
Maryja." Tym
przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją
przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie.
Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie bedzie srał, bo
czytać nie umie.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
- Zeniuś, może byśmy poszli na tańce? Objąłbyś mnie tak jak kiedyś?
- Jadzia, daj spokój! Wtedy byłem po 7 piwach i ćwiartce...
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom jak to jego dziadek doskonale
naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy
dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby
zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział
jej
zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody -
podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
Jaś:
- Mamo, a czy ty byś chciała kolegować się z kimś, kto pali, pije i
przeklina?
Mama:
- Nie, Jasiu.
- Kaziu też nie chce.
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o
wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby
firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem - mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się
pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.
Po koncercie do gwiazdy rocka pochodzi dzieciak.
- Jestem łowcą autografów. Dasz mi swój podpis?
- Jasne, mały, ale skoro zbierasz autografy, powinieneś mieć do tego
specjalny zeszyt.
- Mam taki! Jak wrócę do domu, to sobie przepiszę!
Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę, chciała prosto,
poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół,
wsadził
dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Babka podbiegła do niego przerażona:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Facet dalej jęczy, kobieta próbuje załagodzić zdarzenie:
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc!
Facet dalej jęczy. Ona rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie. Po
5
minutach pyta:
- No i jak, pomogło?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli.
Idzie listonosz po górach i spotyka bacę grzebiącego w ziemi. Pyta:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
Listonosz wkurzył sie trochę, ale poszedł sobie dalej. Następnego dnia,
gdy szedł przez góry, znów spotkał bacę grzebiącego w ziemi. Pyta
się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego bedzie?
- A listonos.
No to listonosz już porządnie wkurzony poszedł do mi
asta na posterunek policji. Tam powiedział, że w górach siedzi baca,
miesza gó*no z ziemią i mówi, że powstanie z tego policjant. Więc
policjant poszedł w góry i spotyka bacę. Pyta się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
- A nie policjant?
- Ni, za mało gó*na.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dał im alternatywę: kocioł albo
powiedzą liczbę, od ktorej on nie bedzie znal większej.
Niemiec:
- Miliard.
Diabeł:
- Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
- Bilion.
Diabeł:
- Dwa biliony. Do kotla!
Polak:
- Od h*ja i troche.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł:
- A ile to jest?
Polak:
- Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
- Tak.
Polak:
- A widzisz to drzewo?
Diabeł:
- Widzę.
Polak:
- Jest to tyle ziarenek piasku, ile od tego drzewa w pi*du.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących
widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam...
- "Proszę pana".
- Ok., więc proszę...
- ... "szanownego".
- Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy
"kolego" - on
akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
Izrael. Icek stawia się przed komisję wojskową:
- Wyobraź sobie taką sytuację, poborowy: znaleźliście się na polu
walki,
a przed wami stoi Arab. Co robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go.
- Dobrze, druga sytuacja: to samo pole walki, ale przed wami pojawia się
dwóch Arabów.
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.
- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i
przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami.
- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co
robicie?
- Strzelam, a jak ich zabiję, odbezpieczam granat i likwiduję czołg.
- Świetnie!
- A czy ja mogę zadać pytanie?
- Tak.
- To ja sam będę służył w tej armii?!
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i
krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź
jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak twój ojciec kiedy wraca z
pracy!
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po
chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do
sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!
- Nie macie żadnej atrakcji dla zagranicznych gości?
- Mieliśmy, ale tydzień temu wyszła za mąż.
Blondynka spotkała czarodzieja i pozwolił jej wybrać: albo dostanie
wspaniałą pamięć, albo świetny biust. Przyjaciółka pyta:
- I co wybrałaś?
Blondynka:
- ...nie pamiętam...
Facet z kobietą baraszkują w łóżku. Nagle rozlega się pukanie do
drzwi.
- To mój mąż! - krzyczy kobieta. Mężczyzna w panice wskakuje pod
łóżko.
Po chwili wychodzi stamtąd i mówi:
- Wiesz... chyba oboje mamy zszargane nerwy. Przecież to ja jestem twoim
mężem.
Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu
do lodówki.
Drugiego dnia:
- Fuj, kasza!
Trzeciego dnia:
- Łał, kasza!
Szef do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze,powoli
mówi, powoli sie porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się męczę...
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra,
a
ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...
Młody i stary wykładowca idą razem do pracy. Młody - stosy kserówek,
teka
wypchana książkami i prezentacjami. Stary idzie na luzaka, tylko
reklamówka
z jabłkiem i kanapka... Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to Pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie..
Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii!
- Ale nasz dyrektor jest wściekły! Mówią, że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłócił się z żoną, więc zwalnia
jej
krewnych.
Rozmowa dwóch szefów:
- Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
- Prosty trick! 30 pracowników a tylko 20 miejsc na parkingu...
- Chcę rozmawiać z dyrektorem!
- Dyrektora nie ma.
- Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?
- Dyrektor też pana widział.
Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na
której
zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do
biura,
dyszał z wściekłości.
- Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! - wrzasnął na
swoją
sekretarkę. Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i
dołączyłam
dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał...
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co
sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli. - Moze załóż łyżwy...
* * * * *
- Tato, opowiedz bajeczkę... - Dobrze, synku. Jutro przyjdę do domu
prosto
po pracy, trzeźwy, mamie kupię kwiaty, a tobie rower.
* * * * *
Para staruszków uprawia seks. On ciężko dyszy i wywraca oczami. Ona
pyta:
- Skarbie, dochodzisz czy odchodzisz?
Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam...
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o
ciemne
pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- kurwa, wszyscy wiedzieli...
* * * * * * *
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
* * * * * * *
- Koleżanka pije?
- Nie
- Dlaczego?
- Ma problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają...
* * * * * * *
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.
W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o
radę, jak
prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i
kontynuuj:
"...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj:
"z
dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej
Maryja." Tym
przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją
przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie.
Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie bedzie srał, bo
czytać nie umie.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
- Zeniuś, może byśmy poszli na tańce? Objąłbyś mnie tak jak kiedyś?
- Jadzia, daj spokój! Wtedy byłem po 7 piwach i ćwiartce...
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom jak to jego dziadek doskonale
naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy
dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby
zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział
jej
zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody -
podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
Jaś:
- Mamo, a czy ty byś chciała kolegować się z kimś, kto pali, pije i
przeklina?
Mama:
- Nie, Jasiu.
- Kaziu też nie chce.
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o
wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby
firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem - mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się
pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.
Po koncercie do gwiazdy rocka pochodzi dzieciak.
- Jestem łowcą autografów. Dasz mi swój podpis?
- Jasne, mały, ale skoro zbierasz autografy, powinieneś mieć do tego
specjalny zeszyt.
- Mam taki! Jak wrócę do domu, to sobie przepiszę!
Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę, chciała prosto,
poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół,
wsadził
dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Babka podbiegła do niego przerażona:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Facet dalej jęczy, kobieta próbuje załagodzić zdarzenie:
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc!
Facet dalej jęczy. Ona rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie. Po
5
minutach pyta:
- No i jak, pomogło?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli.
Idzie listonosz po górach i spotyka bacę grzebiącego w ziemi. Pyta:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
Listonosz wkurzył sie trochę, ale poszedł sobie dalej. Następnego dnia,
gdy szedł przez góry, znów spotkał bacę grzebiącego w ziemi. Pyta
się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego bedzie?
- A listonos.
No to listonosz już porządnie wkurzony poszedł do mi
asta na posterunek policji. Tam powiedział, że w górach siedzi baca,
miesza gó*no z ziemią i mówi, że powstanie z tego policjant. Więc
policjant poszedł w góry i spotyka bacę. Pyta się:
- Baco, a co robicie?
- Misom.
- A co?
- Gó*no z zimiom.
- A co z tego będzie?
- A listonos.
- A nie policjant?
- Ni, za mało gó*na.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dał im alternatywę: kocioł albo
powiedzą liczbę, od ktorej on nie bedzie znal większej.
Niemiec:
- Miliard.
Diabeł:
- Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
- Bilion.
Diabeł:
- Dwa biliony. Do kotla!
Polak:
- Od h*ja i troche.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł:
- A ile to jest?
Polak:
- Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
- Tak.
Polak:
- A widzisz to drzewo?
Diabeł:
- Widzę.
Polak:
- Jest to tyle ziarenek piasku, ile od tego drzewa w pi*du.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących
widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam...
- "Proszę pana".
- Ok., więc proszę...
- ... "szanownego".
- Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy
"kolego" - on
akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
Izrael. Icek stawia się przed komisję wojskową:
- Wyobraź sobie taką sytuację, poborowy: znaleźliście się na polu
walki,
a przed wami stoi Arab. Co robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go.
- Dobrze, druga sytuacja: to samo pole walki, ale przed wami pojawia się
dwóch Arabów.
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich.
- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i
przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami.
- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co
robicie?
- Strzelam, a jak ich zabiję, odbezpieczam granat i likwiduję czołg.
- Świetnie!
- A czy ja mogę zadać pytanie?
- Tak.
- To ja sam będę służył w tej armii?!
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i
krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź
jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak twój ojciec kiedy wraca z
pracy!
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po
chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do
sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie!
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!
- Nie macie żadnej atrakcji dla zagranicznych gości?
- Mieliśmy, ale tydzień temu wyszła za mąż.
Blondynka spotkała czarodzieja i pozwolił jej wybrać: albo dostanie
wspaniałą pamięć, albo świetny biust. Przyjaciółka pyta:
- I co wybrałaś?
Blondynka:
- ...nie pamiętam...
Facet z kobietą baraszkują w łóżku. Nagle rozlega się pukanie do
drzwi.
- To mój mąż! - krzyczy kobieta. Mężczyzna w panice wskakuje pod
łóżko.
Po chwili wychodzi stamtąd i mówi:
- Wiesz... chyba oboje mamy zszargane nerwy. Przecież to ja jestem twoim
mężem.
Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu
do lodówki.
Drugiego dnia:
- Fuj, kasza!
Trzeciego dnia:
- Łał, kasza!
Szef do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze,powoli
mówi, powoli sie porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się męczę...
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra,
a
ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...
Młody i stary wykładowca idą razem do pracy. Młody - stosy kserówek,
teka
wypchana książkami i prezentacjami. Stary idzie na luzaka, tylko
reklamówka
z jabłkiem i kanapka... Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to Pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie..
Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii!
- Ale nasz dyrektor jest wściekły! Mówią, że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłócił się z żoną, więc zwalnia
jej
krewnych.
Rozmowa dwóch szefów:
- Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
- Prosty trick! 30 pracowników a tylko 20 miejsc na parkingu...
- Chcę rozmawiać z dyrektorem!
- Dyrektora nie ma.
- Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?
- Dyrektor też pana widział.
Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na
której
zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do
biura,
dyszał z wściekłości.
- Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! - wrzasnął na
swoją
sekretarkę. Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i
dołączyłam
dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał...
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co
sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli. - Moze załóż łyżwy...
* * * * *
- Tato, opowiedz bajeczkę... - Dobrze, synku. Jutro przyjdę do domu
prosto
po pracy, trzeźwy, mamie kupię kwiaty, a tobie rower.
* * * * *
Para staruszków uprawia seks. On ciężko dyszy i wywraca oczami. Ona
pyta:
- Skarbie, dochodzisz czy odchodzisz?
Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam...
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o
ciemne
pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- kurwa, wszyscy wiedzieli...
* * * * * * *
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
* * * * * * *
- Koleżanka pije?
- Nie
- Dlaczego?
- Ma problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają...
* * * * * * *
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.
W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
Ura Bura Szef Podwóra
- tuniowojtek
- Posty: 8
- Rejestracja: 05-09-2010, 11:44
- Lokalizacja: Slupsk
Za 6000 lat, gdy już ukończymy budowę trzech autostrad i zaczniemy budować czwartą,
ktoś odkryje podobny grób - też będzie sensacja.
Tylko, ze zamiast miedzianych ozdób będzie tam sygnet,
dowód rejestracyjny BMW i komórka z aparatem,
a w niej zdjęcia z czołowymi politykami (jakiś książe! Może lobbysta, może mafiozo?!)"
pisane przez "antyliberal22" na forum GW
ktoś odkryje podobny grób - też będzie sensacja.
Tylko, ze zamiast miedzianych ozdób będzie tam sygnet,
dowód rejestracyjny BMW i komórka z aparatem,
a w niej zdjęcia z czołowymi politykami (jakiś książe! Może lobbysta, może mafiozo?!)"
pisane przez "antyliberal22" na forum GW
Mały Jasiu jedzie z mamą w tramwaju.
W pewnym momencie nagle krzyczy:
- Patrz mamo jaka gruba baba! Ona ma brzuch, aż na kolanach!
Zawstydzona mama wzięła Jasia za rękę i wysiadła.
Tłumaczy malcowi:
- Jasiu takich rzeczy nie mówi się na głos, o tym możemy sobie porozmawiać w domu!
Jadą z powrotem tramwajem i znowu ta sama baba siedzi.
A Jasio krzyczy:
- Mamo o tej grubej babie to my sobie w domu pogadamy, nie?
Na lekcji religii siostra mówi do Jasia:
- Jasiu różaniec trzeba szanować!
Wyobraź sobie, że w każdej kuleczce mieszka aniołek.
Na to Jasiu:
No! Aniołki szykujcie się na karuzelę!
Polak dostał wielbłąda, ale nie umiał na nim jeździć.
Podchodzi do Araba i pyta się jakie komendy ma wydawać.
No więc Arab mówi:
- Cho - idzie wolno.
- Cho Cho - idzie szybko.
- Amen - zatrzymuje się.
No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi:
- Cho.
Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi:
- Cho Cho.
Wielbłąd zaczyna biec.
Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział:
- Amen.
Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią.
- Cho Cho, ale byśmy wpadli!
Dlaczego panny są szczuplejsze od mężatek?
Bo panna wraca do domu, patrzy, co ma w lodówce i idzie do łóżka.
Mężatka wraca do domu, patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab miał 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedł czas sadzenia, ale jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem ze jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający cię ojciec Muhammad.
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
Tato, nie kop nigdzie na polu. Tam schowałem cały trotyl, wirówke do reaktora oraz butlę z gazem i bakteriami!!!
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa tygodnie. Nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram:
Drogi Ojcze,
Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy na zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie mogłem.
Kochający cię syn Abdul.
W pewnym momencie nagle krzyczy:
- Patrz mamo jaka gruba baba! Ona ma brzuch, aż na kolanach!
Zawstydzona mama wzięła Jasia za rękę i wysiadła.
Tłumaczy malcowi:
- Jasiu takich rzeczy nie mówi się na głos, o tym możemy sobie porozmawiać w domu!
Jadą z powrotem tramwajem i znowu ta sama baba siedzi.
A Jasio krzyczy:
- Mamo o tej grubej babie to my sobie w domu pogadamy, nie?
Na lekcji religii siostra mówi do Jasia:
- Jasiu różaniec trzeba szanować!
Wyobraź sobie, że w każdej kuleczce mieszka aniołek.
Na to Jasiu:
No! Aniołki szykujcie się na karuzelę!
Polak dostał wielbłąda, ale nie umiał na nim jeździć.
Podchodzi do Araba i pyta się jakie komendy ma wydawać.
No więc Arab mówi:
- Cho - idzie wolno.
- Cho Cho - idzie szybko.
- Amen - zatrzymuje się.
No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi:
- Cho.
Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi:
- Cho Cho.
Wielbłąd zaczyna biec.
Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział:
- Amen.
Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią.
- Cho Cho, ale byśmy wpadli!
Dlaczego panny są szczuplejsze od mężatek?
Bo panna wraca do domu, patrzy, co ma w lodówce i idzie do łóżka.
Mężatka wraca do domu, patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab miał 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedł czas sadzenia, ale jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem ze jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający cię ojciec Muhammad.
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
Tato, nie kop nigdzie na polu. Tam schowałem cały trotyl, wirówke do reaktora oraz butlę z gazem i bakteriami!!!
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa tygodnie. Nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram:
Drogi Ojcze,
Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy na zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie mogłem.
Kochający cię syn Abdul.
Cenie ludzi za to jakimi sa,nie za to co maja lub nie maja
Malpka kontra tygrys
Cenie ludzi za to jakimi sa,nie za to co maja lub nie maja