@Były - taka naprawdę drobna uwaga: jak proszę cię, żebyś nie cytował oszołomstwa to dotyczy to zarówno oszołomów, którzy przykleili się do PO, jak i oszołomów, którzy przykleili się do PiS... Te ich teksty, które prezentujesz, z jednej i drugiej strony, na serio wyglądają infantylnie, uwierz mi...
ogrodniczka pisze:(...)
@Ogrodniczka napisała /wcześniej/ bardzo dużo słów... Można by zacząć z każdej strony:
Jarosław jest mi po prostu wstrętny. On nie robi polityki, on ją psuje.
Nie można zepsuć 'robienia' polityki. Tzn. można ją robić nieudolnie, ale nie można zepsuć. To taka gra, gdzie wszystkie chwyty dozwolone. Polityki nie ocenia się po tym JAK się ją robi, ale PO EFEKTACH (gospodarczych - takich jak wzrost PKB, boom budowlany, obniżanie podatków itp itd..; społecznych - zmniejszenie przestępczości, mobilizacja społeczna w określonych celach, politycznych - odsunięcie od władzy skrajnych populistów i nacjonalistów). No i - dodajmy - po tym, kto jest na górze...
Komorowski ma problem.
Komorowski JEST sam w sobie problemem. I nie jest to nawoływanie do zamachu, czy zbrodni w stylu 'palikotowo-niesiołowskim'. To jest stwierdzenie faktu, że zamiast polityka wybrałaś, Ogrodniczko, Wesołego/Rubasznego Bronka. Dlatego (także) Ty bierzesz odpowiedzialność za wszystko co ten facet jest w stanie na łopatki rozłożyć.
Czy ten pierwiastek (mowa tu jak mniemam o ludycznej pobożności - przyp. tommy. b)
zawsze drzemał w społeczeństwie czy to Radio Maryja było katalizatorem jego wyzwolenia?
Drzemał i był. Porozmawiaj trochę z ludźmi, z Polakami. Zdziwisz się ja Twój kraj jest różny od tego co pokazuje się w głównym wydaniu dziennika. Wsłuchaj się w jego duszę, a zobaczysz że jest coś takiego jak... polska tożsamość, a problem zdecydowanej większości Polaków, którzy
mają choć cień faktycznej możliwości, bądź talentu by ją promować, lub rozwijać, polega na tym, że się jej WSTYDZĄ, bo nie pasuje ona do świata
iPodów, energy-drinków, lanczów, wypadów 'na deskę' w Dolomity i tych wszystkich innych rzeczy na których korporacje położyły już łapę.
Wyobraź sobie, że większość Polaków toczy swoje życie (w miastach) na przeciętnych 50m2, nie mając czasu, pieniędzy i pomysłu na siebie, a na wsiach we wspólnej chałupie żyje z dziadkami, a niekiedy i pradziadkami... I jak na to spojrzysz z tej perspektytwy, to nagle przestajesz się dziwić, że dajmy na to, na takiej wsi jedynym autorytetem jest ksiunc - bo jakoś tak się składa, że tylko on potrafi zaangażować społeczność w coś, nadać cel zbiorowym działaniom. Nikt inny nawet tego nie próbuje robić. Ot i cała tajemnica...
Aż chce się rzec "Cudze chwalicie...'
@Bamaza - rzucę jeszcze tezą, że nie tylko PiS rozgrywa katastrofę. Robią to także publicyści/ politycy i tzw. 'autorytety'(piszę tzw, bo to jest moje osobiste WIELKIE rozczarowanie. JA naprawdę kiedyś odczuwałem szacunek wobec Wajdy, albo nawet Bartoszewskiego... No, ale cóż... nie jest dla mnie wiarygodny facet, który walczy o tzw. 'tolerancję' zaślepiony nienawiścią...). W każdym razie - zaczęli to robić zanim w ogóle jakieś działania ze strony środowiska PiS się pojawiły...
Ale czytając ostatniego posta @Ogrodniczki myślę sobie, że to wszystko leży nieco głębiej. I nie jest to 'psychologia wzrostu' - Kaczyński tak naprawdę jest podobnego wzrostu co Kwaśniewski - dlaczego Kwaśniewskiemu nie wypomina się wzrostu? Dlaczego Kwaśniewskiemu nie pokazuje się brudnych butów? Dlaczego, jak Kwaśniewski nawalony jak stodoła spotyka się ze studentami z Ukrainy, nikt sobie z tego nic nie robi??
Myślę, że jest w tym sporo prawdy, jeśli chodzi o ten cytat o kolesiu co zapodał światu Fejsbuka - Jednych się lubi, a drugich nie, po prostu... Człowiek ma naturalną potrzebę należenia 'do tych fajnych', chyba że Bozia mu dała tyle talentu, blasku, 'szarmanctwa', samoprzekonania i co tam jeszcze - że NIE MUSI świecić światłem odbitym...
A jednak dla mnie Kaczyński to o tyle fascynująca postać, że choć tzw.
czołówka polskich mediów (samozwańcza trzeba przyznać, wystarczy
spojrzeć na nakłady gazet , ale przyjęło się ich tak określać, więc zostanę przy tym) występuje jawnie, ostro, gwałtownie i często chwytając poniżej pasa, to on, skubany, ciągle zagarnia dla swojej ciemnej, zgrzebnej, czy nawet - chwytając się
Konopielki - 'zapluszczonej' wizji Polski, połowę elektoratu. Ciekawe, co by mógł osiągnąć, gdyby miał przychylność mediów, taką jak ma Tusk i PO... Ale cóż - nie ma co gdybać.
Mi tam się podoba, że Kaczyński zaczyna trochę podchodzić do tego z dystansem - swing mu się przyda! Kto swinguje - czuje się pewnie!
Dosłownie przed momentem wpadła mi w oko notatka jak to Kaczyński parafrazuje (nielubianego chyba ciągle siebie, oj nie) Ziemkiewicza, mówiąc że media w Polsce dzielą się na dwie grupy - te co wspierają PO (w domyśle, wolne, liberalne, niezależne) i te 'reżimowe'... hehe...
Kto wie, może znowu kilka osób ruszy głową i pomyśli, że JEDNAK coś w tym jest.
OK, na dobrą sobotę odgrzewany, stary żart:
Pod koniec października 2007 roku Mariusz Walter wzywa do siebie naczelnego "Faktów", Kamila Durczoka i krzyczy -
- Tak dalej nie może być! Cały czas trzymamy na celowniku rząd, podkładamy im świnie i kłody pod nogi. Mam sygnały, że widzowie się skarżą. Bądźmy bardziej obiektywni!
Na to Durczok:
- Zgadzam się z tobą, szefie - od dziś będziemy walić w opozycję!
I specjalnie dla @Ogrodniczki -
taka leniwa, prowincjonalna piosenka