Kolega z pracy zaliczyl mala wpadke w ostatni weekend. Wracal sobie w nocy do domu i mial pecha. Pech dopadl go podczas oczekiwania na przystanku autobusowym, na... oczywiscie autobus

Sytuacja miala oczywiscie miejsce w rejonie dworca, co w sumie nie dziwi... No ale do rzeczy <roll> Kolega sobie spokojnie czeka, az tu nagle z obu stron zachodzi go dwoch panow i od razu go z kopa i na ziemie. Skopali go dosc mocno, na dowod czego pozostaly mu do dzis 2 pandy pod oczami. Panowie napadajacy byli... Szkotem i Anglikiem - dziwna kombinacja. Po skopaniu kolegi, ktory jest chyba Irlandczykiem, nie pamietam dokladnie, Panowie szukali dalszych atrakcji. No i je znalezli. Wpadli do jakiejsc knajpy i zaczeli zaczepiac bawiacych sie tam osob. I to byl ich najwiekszy blad tej nocy, bo trafili na impreze... Bulgarow i Rumunow. Podobno do dzis ciezko jest ich rozpoznac. Znaczy zyja, ale rysy twarzy jakies takie niewyrazne. Blizej im do krwistego steka niz czlowieka. Policja podobno nawet jakies sledztwo wszczela, ale nikt nic nie widzial, nikt nic nie wie.
No i dostali to czego szukali <bije> <rotfl> <mrgreen>
Wiec nie jest tak nudno w tym Luksemburgu
