Jeszcze nie zdążyliśmy uodpornić się na "świńskie" wirusy, a tu już nowa grypa atakuje z innej flanki. Tym razem nosicielem nowej groźnej odmiany grypy mają być kozy. Kóz w Luksemburgu dostatek, jednak póki co nie zarejestrowano w Wielkim Księstwie przypadków zachorowań na "kozią grypę" (znaną także pod nazwą "gorączki z Queensland"). Co ważniejsze już od pewnego czasu bardzo dokładnie badana jest tak populacja luksemburskich kóz, jak i mleko, które produkują. Problem w tym, że wirus "koziej grypy", choć nie zdobył sobie jeszcze złej sławy, jest podobno wyjątkowo zjadliwy. O ile do zarażenia grypą tradycyjną potrzeba przeciętnie 100 000 fruwających w otoczeniu człowieka mikrobów, "koziej grypy" nabawić można się znalazłszy się w zasięgu już 10 rozpylonych w atmosferze wirusów. Ta właściwość powoduje, iż "kozia grypa" w odróżnieniu od jej pozostałych odmian, może być zaraźliwa nawet na większych dystansach. Podróżując z wiatrem, wirusy są w stanie wywołać chorobę u osoby, która znalazła się w odległości nawet 2 km od nosiciela!
Najbliżej Luksemburga, poważniejsze zagrożenie tą chorobą zanotowano w Holandii. Infekcję wirusem "koziej grypy" zdiagnozowano tam w roku bieżącym u 2300 osób (dla porównania – w roku 2007 stwierdzono zaledwie 168 przypadków). Tam też stwierdzono pierwsze śmiertelne przypadki tej choroby. W sąsiednich Niemczech "kozia grypa" obecna jest już od jakiegoś czasu, jednak utrzymuje się na stosunkowo niskim, bo 100 do 400 przypadków, poziomie zachorowań. Niestety i w Niemczech potwierdzono, iż miały już miejsce śmiertelne przypadki tej odmiany grypy.
wiadomość za www.wort.lu
Kozy - kolejny kandydat na nosiciela
Kozy - kolejny kandydat na nosiciela
- Załączniki
-
- kozia.gif (17.58 KiB) Przejrzano 683 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja