integracja
Moderator: LuxTeam
w jednym trzeba mu jednak przyznac racje: w wielu panstwach czlonkowskich Unii juz od bardzo dawna obywatele unijni mieli bezproblemowy dostep do kariery urzedniczej (za wyjatkiem kilku resortow typu obrony, spraw wewnetrznych i spraw zagranicznych), bez koniecznosci przyjmowania obywatelstwa. W mojej poprzedniej pracy w Niemczech (federalna administracja panstwowa) bylo kilku Anglikow i Francuzow na stanowiskach urzedniczych, i to nawet kierowniczych. Nie bylo z tym najmniejszych problemow
chyba cos ci sie placze.. uproszczenia, zalozenia, fakty... a tu rzecz jest logiczna. Znasz jezyk, jestes tubylcem - dostaniesz lepsza prace. VdeL w ten sposob broni swoich obywateli i dziala z korzyscia dla panstwa.inesitka pisze:uproszczenia:ej.. moment.. to sa fakty. Nic nie upraszczam. Poczytalem troche na temat szkolnictwa w VdeL i tak jest. Zarzut uwazam za odparty. Co do urzedowosci jezyka to nie wyobrazam sobie, by jakis urzednik (sedzia, policjant, lekarz) nie znal jezyka urzedowego. Operuje nim ok 300.000. I nauka zaczyna sie w domu.Aiki pisze:siakies to chore..
założenia:to nie są fakty, tylko mniemanologia stosowanaAiki pisze:A, ze na stanowiskach panstwowych sa zatrudniani glownie tubylcy ..
PS. mniemanologia stosowana dotyczy wyzszosci swiat wielkiej nocy na swietami bozego narodzenia i nie ma tu zadnego zastosowania.
poza tym .. co?sojas pisze:a poza tym nikt ci nie broni wstapic do tej "silnej bogatej klasy sredniej" jak to nazywasz co tez nie jest do konca tak le to inna sprawa do ktorej nie bede nikogo przekonywac, troche wysilku i tez bedziesz takim funkcionariuszem...
"silnej bogatej klasy sredniej" - nie jest okresleniem pejoratywnym
Ciekawe, gdzie czytałeś, że równolegle do niemieckiego i francuskiego uczy się angielskiego. Angielski wchodzi dopiero w szkole średniej i nie jest językiem wykładowym w przeciwieństwie do pozostałych języków. A niemiecki wchodzi w podstawówce już w pierwszej klasie.Aiki pisze:ej.. moment.. to sa fakty. Nic nie upraszczam. Poczytalem troche na temat szkolnictwa w VdeL i tak jest. Zarzut uwazam za odparty.
mniemanologia stosowana dotyczy wyzszosci swiat wielkiej nocy na swietami bozego narodzenia i nie ma tu zadnego zastosowania.[/quote]Aiki pisze:to nie są fakty, tylko mniemanologia stosowana
a ja myślę, że jesteś nieświadomym krzewicielem tej zacnej dziedziny nauki
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
In addition to the three official languages, English is taught in the compulsory schooling and much of the population of Luxembourg can speak English, - zrodlo wikipediainesitka pisze: Ciekawe, gdzie czytałeś, że równolegle do niemieckiego i francuskiego uczy się angielskiego. Angielski wchodzi dopiero w szkole średniej i nie jest językiem wykładowym w przeciwieństwie do pozostałych języków. A niemiecki wchodzi w podstawówce już w pierwszej klasie.
i ciekawostka :"However, as proficiency in all three languages is required for graduation from secondary school, half the students leave school without a certified qualification, with the children of immigrants being particularly disadvantaged"
hm.. to manipulacja - ja tego nie napisalemAiki pisze:to nie są fakty, tylko mniemanologia stosowana
robi sie zabawnie..inesitka pisze: a ja myślę, że jesteś nieświadomym krzewicielem tej zacnej dziedziny nauki
Napisalas o katedrze (nie wiadomo jakiej) na uniwerku (nie wiadomo jakim) - wykazalem, ze nie katedra ale Conseil Permanent de la Langue Luxembourgeoise. Jak sie okazuje - nie wazne co napisze, bo "upraszczam, zakladam, mniemanologizuje". troche mnie to dziwi, bo podaje fakty.
Byly, no ale wlasnie rzad luksemburski przyznal ci racje: http://www.polska.lu/viewtopic.php?t=6500 , jak wiec widac, oni tez sie ucza, tyle, ze dzieje sie to powoli i na naszych oczach. Moze po prostu troche wiecej cierpliwosci? Jak sie spojrzy na Luksemburg sprzed pieciu czy dziesieciu lat i porowna z tym co dzis, to przeciez skok jest olbrzymi. Ja akurat uwazam, ze to panstwo jest jak najbardziej otwarte na nowe trendy, tyle, ze ludzie sa dosyc konserwatywni, wiec zmiany przychodza powoli. Ale sa i nie mozna tego nie dostrzegac.byly pisze:w jednym trzeba mu jednak przyznac racje: w wielu panstwach czlonkowskich Unii juz od bardzo dawna obywatele unijni mieli bezproblemowy dostep do kariery urzedniczej
Znaczki cytatów mi się poprzestawiały i już jestem manipulatorką, prosta sprawa ![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
Skoro już się tak zamieszało, postaram się kawa na ławę: angielski wymieniłeś na równi z luks, niem i franc. A to uproszczenie.
A jeśli chodzi o katedrę, jej powstanie wymieniłam jako przykład dbałości o język luksemburski. W Luksie jest jeden uniwerek (www.uni.lu). Po przecinku podałam tworzenie reguł pisowni i słowniki, jako kolejne przykłady starań o rozwój języka. Podmiotu zajmującego się tymi działaniami nie wymieniłam, bo wydało mi się to mało ważne. To by było na tyle z mojej strony, bo dzisiaj napisałam już stanowczo za dużo postów
.
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
Skoro już się tak zamieszało, postaram się kawa na ławę: angielski wymieniłeś na równi z luks, niem i franc. A to uproszczenie.
A jeśli chodzi o katedrę, jej powstanie wymieniłam jako przykład dbałości o język luksemburski. W Luksie jest jeden uniwerek (www.uni.lu). Po przecinku podałam tworzenie reguł pisowni i słowniki, jako kolejne przykłady starań o rozwój języka. Podmiotu zajmującego się tymi działaniami nie wymieniłam, bo wydało mi się to mało ważne. To by było na tyle z mojej strony, bo dzisiaj napisałam już stanowczo za dużo postów
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
- potem czyli szkola srednia. tak rownolegle angielski.. mam sasiedztwie chyba 3 licea i mlodziez nie ma problemu by wysepic kilka fajek ode mnie po angielsku. Jem sniadania w tej samiej kawiarni. Czasem przyniasa gitare i i sobie czlowiek pospiewa Brasenssaw podstawowkach jest luxemburski, potem niemiecki i francuski. rownolegle angielski
O to tyle piany??
Roznimy sie troche punktem widzenia. Dla Ciebie ta wiadomosc jest czyms pozytywnym, dla mnie, przyzwyczajonego od dobrych 10 lat do takich praktyk w panstwach sasiednich (nie chodzi tylko o Niemcy, podobnie jest w szeregu innych panstwach czlonkowskich Unii) raczej wlasnie dowodem na mala otwartosc mieszkancow tego kraju wobec obywateli unijnych, ktorzy nie sa przeciez obcokrajowcami sensu stricte (pozostawmy na boku tematyke okresow przejsciowych dla nowych panstw czlonkowskich, bo to inny temat). Szczerze mowiac, nie za bardzo pojmuje Twoja logike: jak sie jest otwartym na nowe trendy, to nie czeka sie z ich przyjeciem 10-15 lat.MaWi pisze:Byly, no ale wlasnie rzad luksemburski przyznal ci racje: http://www.polska.lu/viewtopic.php?t=6500 , jak wiec widac, oni tez sie ucza, tyle, ze dzieje sie to powoli i na naszych oczach. Moze po prostu troche wiecej cierpliwosci? Jak sie spojrzy na Luksemburg sprzed pieciu czy dziesieciu lat i porowna z tym co dzis, to przeciez skok jest olbrzymi. Ja akurat uwazam, ze to panstwo jest jak najbardziej otwarte na nowe trendy, tyle, ze ludzie sa dosyc konserwatywni, wiec zmiany przychodza powoli. Ale sa i nie mozna tego nie dostrzegac.byly pisze:w jednym trzeba mu jednak przyznac racje: w wielu panstwach czlonkowskich Unii juz od bardzo dawna obywatele unijni mieli bezproblemowy dostep do kariery urzedniczej
PS
Po pobieznym przegladnieciu znalazlem odpowiednie rozporzadzenie niemieckie z 1995 (!) roku uznajace zagraniczne dyplomy wyzszych uczelni jako podstawe do starania sie o przyjecie na urzednika niemieckiej sluzby publicznej.... ("Mianowanym urzednikiem sluzby publicznej moze zostac osoba posiadajaca status Niemca w rozumieniu art. 116 ustawy zasadniczej lub obywatel innego panstwa Unii Europejskiej")
Tym bardziej pozostane przy swoim. Pozwala mi on codziennie rano wstac z usmiechem na twarzy i nie pograzac sie we frustracjach, ze wyladowalem w kraju, w ktorym tak wielu rzeczy nie moge zaakceptowac. Dla mnie kazda zmiana na lepsze, jest zmiana na lepsze. Bez znaczenia, czy czekalo sie na nia rok czy 10 lat. No, ale to jest rzeczywiscie specyficzny punkt widzenia, wiec nie bede cie zachecal do dzielenia go ze mna. Dla organizmow nieprzygotowanych moze sie to skonczyc szokiem anafilaktycznym albo przynajmniej alergiabyly pisze:Roznimy sie troche punktem widzenia.
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
Rozumiem to jak najbardziej zdrowe nastawienie. Ja opisuje te rzeczy raczej z punktu widzenia postronnego obserwatora: normalny rynek pracy w Lukse ani mnie ziebi ani parzy, nie mam z nim nic do czynienia, nie place w tym panstwie podatkow, nie korzystam z zadnych uslug tego panstwa (poza komunikacja miejska) i nie maszkam tam. Moze dlatego tez nie jestem sfrustrowany <lol>