CZEGO WAM NAJBARDZIEJ BRAKUJE W LUKSEMBURGU???
Moderator: LuxTeam
Czeyzby wiec na fali otwierania polskiego sklepu wrocil pomysl spolecznej bibioteki?Joanna J. pisze:Myślę, że właśnie poprzez wymianę można pozyskać nowości.
Nie wiem, czy jeszcze pamietacie, ale juz kiedys byla taka propozycja, poparta wszystkimi konczynami przez polska.lu. Ja juz wtedy pisalem, ze moglibysmy stworzyc platforme internetowa umozliwiajaca prowadzenie takiej wirtualnej biblioteki. Wirtualnej, bo ksiazki niekoniecznie musza trafic na jakas jedna polke. Po pierwsze te polke trzeba znalezc, a to niekoniecznie musi byc latwe (nawet ta sklepowa szybko okaze sie zbyt mala). Po drugie – nie kazdy po przeczytaniu gotow jest sie rozstac z ksiazka na zawsze (lub tez – na dluzej). Ludzie czasem wola, jesli ksiazka jest czescia ich ksiegozbioru, a jedynie od czasu do czasu wedruje po znajomych i nieznajomych mieszkaniach. A propos "nieznajomych" – aspekt trzeci i chyba rownie wazny jak samo wypozyczanie ksiazek – a mianowicie aspekt spoleczny. Rozszrzanie kregu znajomosci tu w Luksemburgu – poznawanie kolejnych osob stanowiacych spolecznosc Polakow w Luksemburgu, to chyba jedna z Waszych istotniejszych potrzeb. Wirtualna biblioteka, ktora z jednej strony stanowi szeroka baze ksiazek, zaoferowanych przez wszystkich zainteresowanych, a z drugiej platforme ich wymiany, jak to sie mowi w internetowym slangu, "peer-to-peer", spelniac bedzie wszakze i ten trzeci postulat.
Kilka miesiecy temu padla propozycja. Znalazly sie moze 3 osoby, ktore jawnie zadeklarowaly partycypowanie w takiej bibliotece. Troche za malo, zeby ruszac pelna para. Tu widze juz przynajmniej kolejne cztery, i ile oczywiscie to jest konkretna propozycja z ich strony wziecia udzialu w takiej przygodzie, a nie jedynie "wishful thinking".
Moze, zeby zapytac raz jeszcze, za to bardzo konkretnie. Kto jest chetny do przylaczenia sie do wirtualnej biblioteki (a wiec zadeklarowania kilku/kilkunastu przynajmniej tytulow, ktore gotow bylby wypozyczac) – prosze o dopisanie sie do tego watku: http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=31245#31245 albo po prostu o maila na luxteam@polska.lu w tej sprawie.
Nie kosztuje to nic – ani pieniedzy ani czasu. Wystarcza dobre checi i wola podzielenia sie tym, czego nam chyba nie brakuje? Jesli znajdzie sie wystarczajaca liczba osob, by taka biblioteka miala racje bytu, my znajdziemy odpowiedni program, miejsce na serwerze i wszystko co potrzebne, byscie mogli z dobrodziejstw takiej biblioteki swobodnie korzystac.
Uff.. Fumy sa takze niezaradne. Dlatego uzylem tego okreslenia. Milo wiedziec, ze dyskutujac o ksiazkach jest ktos oczytany i czytal kiedys cos wiecej niz harlequiny.Iv. pisze:Nie wiem , co oznacza to określenie.
Spoko, Aiki rzucił tekstem z Wojtyszki:
"Fumy - wielonogie i wielorękie zwierzęta turystyczne, opanowane egoizmem, wygodnictwem i kultem konsumpcji"
Ale ja się nie identyfikuję <lol>
Wozenie bibiloteki ze soba po swiecie sprawia trudnosci. Dlatego e-booki. Ktos wspomnial o wersi papierowej. No coz.. ma sie wybor albo czytac, albo narzekac i nie czytac. Kiedys wydrukowalem sobie "Angels&Demons" . Po rozczarowaniu ksiezka zal mi bylo toneru .
Poza tym..ostatnio jak kupowalem ksiazki w Pl byly wyjatkowo niskiej jakosci. A dostanie niektorych pozycji np. Pan Tadeusz z rysunkami Szancera -1952r.,(wrecz niemozliwe) czy "Kwiaty zla" - nie wznawiane od 1969!! 20-30 lat temu ksiazki kupowalo sie trudno, glownie spod lady ale jakos tego byla znacznie lepsza. Papier, zbindowanie, oprawa..
No i jeszcze cena... nie wiem czy w Pl ksiazki obarczone sa jakims niebotycznym podatkiem.. ale 120 pln za tom "Malarstwo bialego czlowieka" Lysiaka?? Czytanie Lysiaka sie powinni sie skonczyc na MW .. pozniej juz nic ciekawego nie napisal. Obecnie znalezienie dobrej ksiazki, ktora grzeje cie w dlonie, i chetnie do niej wracasz to rzadkosc. A moze to kwestia mojego wieku. .. nie wiem.
dla zdesperowanych i jednojezycznych.. to empik.pl wysylaja za granice tez.. jak nie to rodzina zapakuje w paczke i wysle.
Przeliczylem sie.. sadzilem, ze jak sie rozmawia o ksiazkach i jest sie ortodoksyjnym czytelnikiem (wylacznie wersja papierowa) to zna sie polska klasyke.Biała pisze: Nie wiem , co oznacza to określenie. W słowniku slangu miejskiego znalazłam tylko:
Czy któreś z tych znaczeń miałeś na myśli? A może coś jeszcze lepszego?
Maciej Wojtyszko - "Bromba i inni" polecam
reszte uszczypliwosci sobie daruje
Nie jestem ortodoksyjnym czytelnikiem, napisałam tylko, że "przyjemność z czytania normalnej, papierowej książki jest nieporównywalna" a to trochę co innego.Aiki pisze:Przeliczylem sie.. sadzilem, ze jak sie rozmawia o ksiazkach i jest sie ortodoksyjnym czytelnikiem (wylacznie wersja papierowa) to zna sie polska klasyke.
Ola
Myślę że może ciekawym rozwiązaniem dla nie całkowitych ortodoksów są ebook readery
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_e-book_readers
Akurat w kwestii ebooków zgodzę się z Ajjajkiki, ale to chyba tak przypadkowo.... szybciej i łatwiej posiąść ebooka niźli papierową wersję...
p.s.
Aiki tak fajnie brzmi - kojarzy mi się z Hentai, ale może dlatego ze dewiant jestem.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_e-book_readers
Akurat w kwestii ebooków zgodzę się z Ajjajkiki, ale to chyba tak przypadkowo.... szybciej i łatwiej posiąść ebooka niźli papierową wersję...
p.s.
Aiki tak fajnie brzmi - kojarzy mi się z Hentai, ale może dlatego ze dewiant jestem.
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
"Poza tym..ostatnio jak kupowalem ksiazki w Pl byly wyjatkowo niskiej jakosci. A dostanie niektorych pozycji np. Pan Tadeusz z rysunkami Szancera -1952r.,(wrecz niemozliwe) czy "Kwiaty zla" - nie wznawiane od 1969!! 20-30 lat temu ksiazki kupowalo sie trudno, glownie spod lady ale jakos tego byla znacznie lepsza. Papier, zbindowanie, oprawa.. "
Nie jest tak źle, wydawnictwo Zielona Sowa proponuje ładnie wydane i niedrogie książki, zwłaszcza klasykę. "Kwiaty Zła" zostały wznowione w zeszłym roku. Wydawnictwo Siedmioróg. Właściwie w ciemno można kupować wszystko co wydaje Fabryka Słów. Specjalizują się w fantastyce słowiańskiej:) Mogę wyliczać dalej w razie potrzeby
Z ksiązkami sprzed 20- 30 laty, też nie zawsze bywało różowo. Przypomnę może wydawnictwo Phantom Press. A te wystane na kiermaszach pierwszomajowych też potrafiły się rozsypać w trakcie czytania, albo okazywało się, że nie ma powiedzmy strony 17, 33, 115 itd.
Ostatnio rzadziej jeździmy do Polski, bo dzieci poszły do szkoły, więc zapasy książkowe mogę uzupełniać tylko w ferie i wakacje.
Wysyłki bolą w kieszeń, poczta Polska za przesłanie trzech książek w paczce zgarnęła 64 zl, prawie ich równowartość. Merlin każę płacić 20 zł za przesyłkę plus 6 zł za każdą sztukę z zamówienia, a Empik 60 zł za paczkę plus 6 zł za każdą sztukę!
Dlatego wydaje mi się, że gdyby był w Luksemburgu chociaż jakis niewielki regał z książkami w języku polskim, to nie tylko ja bym je kupowała.
Czytam wszystko, to taki odruch warunkowy. Najgorzej, gdy np w poczekalni u lekarza nie mam własnej książki i po raz kolejny czytam reklamy leków, wiszące na ścianach poczekalni...
Nie jest tak źle, wydawnictwo Zielona Sowa proponuje ładnie wydane i niedrogie książki, zwłaszcza klasykę. "Kwiaty Zła" zostały wznowione w zeszłym roku. Wydawnictwo Siedmioróg. Właściwie w ciemno można kupować wszystko co wydaje Fabryka Słów. Specjalizują się w fantastyce słowiańskiej:) Mogę wyliczać dalej w razie potrzeby
Z ksiązkami sprzed 20- 30 laty, też nie zawsze bywało różowo. Przypomnę może wydawnictwo Phantom Press. A te wystane na kiermaszach pierwszomajowych też potrafiły się rozsypać w trakcie czytania, albo okazywało się, że nie ma powiedzmy strony 17, 33, 115 itd.
Ostatnio rzadziej jeździmy do Polski, bo dzieci poszły do szkoły, więc zapasy książkowe mogę uzupełniać tylko w ferie i wakacje.
Wysyłki bolą w kieszeń, poczta Polska za przesłanie trzech książek w paczce zgarnęła 64 zl, prawie ich równowartość. Merlin każę płacić 20 zł za przesyłkę plus 6 zł za każdą sztukę z zamówienia, a Empik 60 zł za paczkę plus 6 zł za każdą sztukę!
Dlatego wydaje mi się, że gdyby był w Luksemburgu chociaż jakis niewielki regał z książkami w języku polskim, to nie tylko ja bym je kupowała.
Czytam wszystko, to taki odruch warunkowy. Najgorzej, gdy np w poczekalni u lekarza nie mam własnej książki i po raz kolejny czytam reklamy leków, wiszące na ścianach poczekalni...
Na zielonej trawce, raz dwa trzy; pasły się pratchawce, raz dwa trzy; mówił jeden do drugiego: nie mam cewki Malpighiego.
Borys Vian, Jesień w Pekinie
Borys Vian, Jesień w Pekinie
wierutne klamstwo:Aiki pisze:czy "Kwiaty zla" - nie wznawiane od 1969!!
Ch. Baudelaire, "Kwiaty zla", Wydawnictwo Literackie, Krakow 1994, copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Literackie, Krakow, 1990, 1991, 1994. ISBN 83-08-02531-5.
Co wazniejsze, jest to nie tylko ksiazka wydana niezwykle starannie, wrecz ladnie, ale zawiera oprocz tlumaczen takze oryginaly poezji Baudelaire'a! Mam w domu, moge okazac na zyczenie, ale niestety nie pozycze. Jestem uzalezniony od tej ksiazki
tak normalnie, to napisalbym, ze sie przeliczylem, ze jak sie rozmawia o ksiazkach... i tam takie rozne inne bzdety, ale przeciez tu nie chodzi o wzajemne lajanie sie, tylko o mila konwersacje ludzi na pewnym szczeblu rozwoju cywilizacyjnego, wiec napisze tylko, ze jest mi niezmiernie milo, moc uzupelnic informacje na temat biezacy <mrgreen>
Lubię szpan, i 30h na 8 bateryjkach AA, tego laptop mi nie da... ajjajjaj ale ja dewiant jestem...więc mogę się mylićAiki pisze:.. khem.. czym sobie zasluzylem na przekrecanie mojego nicka?gabrjel pisze:Akurat w kwestii ebooków zgodzę się z Ajjajkiki,
Ebook readery to gadzet dla spikerow w tv albo po to by poszpanowac.. ogolnie malo uzyteczny. Nie prosciej odpalac pdfa na kompie?
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Kto to tlumaczyl? To wybor czy calosc? Reprint? Poza tym.. rzucilem tylko przykladami.. Anyway..Iv. pisze: "Kwiaty Zła" zostały wznowione w zeszłym roku. Wydawnictwo Siedmioróg.
Rok czy 2 lata temu wchodze do antykwariatu w centrum wa-wy.
- ma pan kwiaty zla?.. no co sie pan tak cieszy???
- tez bym kupil - odpowiada antykwariusz.
W promieniu 300 m jest 5 antykwariatow, obszedlem wszystkie wzbudzajac niewypowiedziana radosc jaka jedynie moze posiasc czlowiek widzac dziwaka , ktory szuka szczebla z drabiny jakubowej, kwiatu paproci lub kwiatow zla. Dostalem w koncu wybor z tomiku w ksiegarni, gdzie zapewnili mnie, ze "do szkoly starczy". Fajne te szkolnictwo w pl.. o wybor z pana tadeusza nie pytalem ..
z empikiem.. no coz.. zdzieraja jak poczta..i pewnosci nie masz, ze dojdzie w calosc.. a raczej nie dojdzie.
Z ksiązkami sprzed 20- 30 laty, też nie zawsze bywało różowo. Przypomnę może wydawnictwo Phantom Press. A te wystane na kiermaszach pierwszomajowych też potrafiły się rozsypać w trakcie czytania, albo okazywało się, że nie ma powiedzmy strony 17, 33, 115 itd.
Jak Phantom.. to trudno oczekiwac jakosci . Kiermasze 1-majowe.. jasne,ze pamietam.. jako,ze w tych czasach pierwszenstwo druku miala propaganda...to ksiazki, byly na drugiej linii produkcyjnej ale przed swietami dostawaly zielone swiatlo i ksiazki na kiermasz musialy byc. Drukowane w pospiechu.. wiec z jakoscia bylo roznie. Lista przebojow ksiazkowych tamtych czasow byla stala i na pierwszy pozycjach byly - Kuchnia Polska, Encyklopedia PWN (rowniez na kredyty dla mlodych malzenstw) i jeszcze jakies dzielo, ktorego tytulu nie pamietam. Chyba slownik angielsko-polski. Dostanie ksiazki Keseya, Mc Lean-a to bylo jak upolowanie yeti.
a.. ta slowianska fantastyka to co to jest? Klechdy Polskie?
a.. ta slowianska fantastyka to co to jest? Klechdy Polskie?[/quote]
Prawie:)
Autorzy polscy, rosyjscy , czescy.
Np:Andrzej Pilipiuk "Kroniki Jakuba Wędrowycza"
Jacek Komuda "Herezjarcha"
Kira Izmajłowa "Wyższa magia"
i duuuuużo więcej
Prawie:)
Autorzy polscy, rosyjscy , czescy.
Np:Andrzej Pilipiuk "Kroniki Jakuba Wędrowycza"
Jacek Komuda "Herezjarcha"
Kira Izmajłowa "Wyższa magia"
i duuuuużo więcej
Na zielonej trawce, raz dwa trzy; pasły się pratchawce, raz dwa trzy; mówił jeden do drugiego: nie mam cewki Malpighiego.
Borys Vian, Jesień w Pekinie
Borys Vian, Jesień w Pekinie