pytanie o sprzedaz samochodu

Dokąd na zakupy, kupno auta, komunikacja publiczna, lekarze, edukacja, banki, ubezpieczenia, telekomunikacja...
Stefano
Posty: 26
Rejestracja: 26-11-2007, 20:15
Lokalizacja: Lux.

pytanie o sprzedaz samochodu

Post autor: Stefano »

Sprzedalem w czasie wakacji samochod w dobrym stanie,(2m-cewczesniej przeszedl kontrole techniczna).Po 2 tyg. po sprzedazy nowy juz wlasciciel wraca i mowi, ze silnik sie zepsul.Teraz dostaje list od jego prawnika , ze mam pokryc polowe kosztow wymiany silnika(czyli na moja dzialke jest to ok.5000eur).
Cos sie da zrobic?
Stefano
Awatar użytkownika
minka
Posty: 334
Rejestracja: 26-09-2006, 17:10
Lokalizacja: Hiefenech

Post autor: minka »

Na Twoim miejscu tez bym poszla do prawnika. Lepiej zeby ktos Cie reprezentowal, sam nie dasz rady przeciwko papudze.
Przy sprzedazy obowiazuje Cie rekojmia. Wg. mnie facet ma prawo to ubiegania sie o partycypowanie w kosztach naprawy, o ile wada fizyczna samochodu, w tym wypadku zepsuty silnik, byla wada istniejaca przed sprzedaza a ktora "wyszla na jaw" po sprzedazy. Teraz trzeba dowiesc, czy to byla ukryta wada, czy raczej facet zepsul ten silnik.
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

Juz za dwa listy prawnika zaplacisz wiecej niz wart ten caly silnik.
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

Bez przesady, list napisany przez adwokata az tyle nie kosztuje. Warto by skonsultowac adwokata, acz chocby po to, by sprawdzic, czy przy sprzedazy smochodu nie obowiazuje cie mimo wszystko jakis minimalny okres "gwarancyjny". Do umowy kupna sprzedazy warto zawsze wsadzic formulke, ze nabywcy jest dokladnie znany stan techniczny pojazdu.

Wszystko zalezy co konkretnie sie zepsulo. Jezeli jest to na prawde wada ukryta, to nabywca samochodu powinien sie zwrocic raczej do producenta, a nie do poprzedniego wlasciciela. Puki co, to gosc musi ci udowodnic, ze silnik nie padl z powodu zlej ekspolatacji przez nabywce pojazdu. Tak czy owak, list od adwokata jest po to, by cie zmiekczyc i nastraszyc. Jesli pojdzie z tym do sadu, to pierwsza zecz jaka pewnie musi zrobic, to miec opinie bieglego sadowego, a to kosztuje.

Tak wiec, jesli swiadomie mu sprzedales samochod z konajacym silnikiem bez podania tego faktu to wiadomosci kupujacego (umowa sprzedazy lub wyjatkowo niska cena)- to daj sobie spokuj z adwokatem i plac. Jesli natomiast uwazasz, ze silnik byl OK (to zanczy w stanie zuzycia proporcjonalnym do wieku i przebiegu samochodu), to idz z listem do adwokata i dowiedz sie jakie sa tutaj twoje prawa i obowiazki.
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

chetnie ci cos poradze ale najpierw potrzebuje dane:

Wiek auta, marka i przebieg.

Aha, na przegladzie wada silnika nie wyjdzie prawie nigdy, chyba ze leje sie olej, lub spaliny sa mocno zanieczyszczone.
Stefano
Posty: 26
Rejestracja: 26-11-2007, 20:15
Lokalizacja: Lux.

Post autor: Stefano »

Dziekuje wszystkim za dyskusje.
Samochod to Jaguar S-Type/ 2003 / 50tys km.Bylem jedynym wlascicielem.

Nie mialem z nim zadnych problemow, oprocz tego , ze chlonal za duzo benzyny /3.0 silnik/- ok .16l, stad sprzedaz.Facet o tym wiedzial, bo przeciez takie parametry sa podane w ksiazce auta, ale mowil, ze bedzie to jego "niedzielny" woz....

Podczas sprzedazy, na rachunku podpisal, ... que accepte dans l'etet tel quel..... za taka i taka cene.
Mial jazde probna, ogladal silnik- chwalac sie przy tym , ze sie na tym zna.... i potem z tego co wiem w 3 tyg. zrobil jak pisze jego prawnik kilka tys. kilometrow i silnik padl. Samochod jest w Hiszpanii do tej pory---- podobno (???)- stalo sie to tam. Moze mial tam jakiegos kumpla mechanika i razem cos takiego uknuli? Moze to nie I.szy raz???Nie mam pojecia jak on jezdzil i co zrobil.Mam wrazenie a wlasciwie jestem pewny, ze chce nie naciagnac na pokrycie kosztow .Nie ma zadnej pozadnej ekspertyzy tylko jakis swistek cena za nowy silnik..

Pojde jednak do prawnika, tem mi sie wydaje, ze napisanie listu nie powinno az tyle kosztowac.Tym bardziej nie przyczynie sie do jego kombinowania - jestem pewien, ze to jakis cwaniaczek, ktory przyjal taka technike.

Dzieki wszystkim.
Samochod byl reguarnie kontrolowany i moge miec wszystkie kopie, ze wszystko bylo OK.Nie sprzedalem mu wiec zepsutego auta- zareczam wszystkim.
Stefano
natolin
Posty: 115
Rejestracja: 27-10-2006, 18:36
Lokalizacja: Warszawa/Luksemburg

Post autor: natolin »

Zdrowy rozsadek podpowiada, ze musialby udowodnic, ze sprzedawca wiedzial o wadzie samochodu. A poniewaz zgodnie z opisem tak nie bylo, to nie ma zadnych podstaw...
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Zdrowy rozsadek podpowiada ze ktos cie raczej chce zrobic w balona, auto z Luxa, teraz w Hiszpanii... a jak np rzeczoznawca z ACLu - a takiego trzeba tez poprosic o ocene - ma sprawdzic co sie stalo?

Druga sprawa, czemu koles od razu wali do prawnika? Moze sprawdz czy ten prawnik to jest tutaj atestowany, i czy ktos taki... istnieje.

Nie odpowiadaj na zedne listy i... niestety idz do prawnika. Jakiegokolwiek w sumie. Zanim zaczniesz rozmawiac, to ustal jak zaplacisz za porade i ile ona wyniesie. Przyzwoity prawnik za list do goscia oraz rzeczowa porade wezmie od 250 do 350 EUR. Wiem, ze moze cie to "bolec" ale na 99% sam sobie z tym nie poradzisz.

A na oslode. koles jak by nie bylo podpisal ze stan auta zna... ale to moze miec rozne znaczenie dla kazdej ze stron.

A teraz... powodzenia w szukaniu dobrego papugi ;)
Awatar użytkownika
stary
Posty: 1401
Rejestracja: 17-07-2008, 08:19
Lokalizacja: eks-lux ww

Post autor: stary »

kupiec z jakiego kraju?

nie liczyc czas 2 tygodnie tylko przebieg napewno powie ze takim autem jechal 90 km/g maximum a to by jeszcze nie dojechal do hiszpanii........
cos tu mi smierdzi.......

pobaw sie na googlu najlepiej tym z kraju gdzie twoj kupiec rejestrowal auto moze nawetcos ciekawego znajdziesz

a czy tu w lux nalezysz do ACL?

bo maja swoich ekspertow
Stefano
Posty: 26
Rejestracja: 26-11-2007, 20:15
Lokalizacja: Lux.

Post autor: Stefano »

Jeszcze raz dzieki Wam wszystkim.
Rozmawialem dzisiaj z prawnikiem .Jak bede mial dalsze niusy to wszystkich poinformuje- w koncu taka historia moze spotkac kazdego z nas przy sprzedazy prywatnej samochodu.
Tak, do ACL naleze, ale ten cwaniak ma samochod w Hiszpanii jako, "rzekomo";) nie moze nim wrocic dopoki ja nie zaplace polowe za silnik.
Facet mieszka i pracuje w Luxie (samochod wiec byl tu zarejestrowany od razu po tranzakcji) ale z pochodzi z Hiszpanii. Tam tez jechal jak twierdzi na wakacje.Nie wiem tylko jak on tu wczesniej wyjezdzil kilka tys. km. w ciagu nieco wiecej niz 2 tyg.!!!

Tak mysle, ze on to moze robi juz nie po raz pierwszy? Kupuje samochod, potem go gdzies "psuje"- moze i tylko na papierze.... (moze w Hiszpanii ma akurak kumpla mechanika, ktory mu za jakas kwote napisze odp.fakture), wyludza kase i tak obniza cene kupna? A to 25Eur za kazdy dzien od momentu zepsucia???(to juz 1.5 m-ca??) skad ta kwota? Z KSIEZYCA? Scenariusz na film gotowy ...a dla jakiegos brazylijskiego rezysera starczyloby tematu nawet i na 5436 odcinkow.....
Po raz 1szy ( no tak... zawsze jest ten 1szy raz..) spotkalo mnie cos takiego przy sprzedazy samochodu a juz pare razy sprzedawalem w zyciu moje samochody.Sam jestem ciekaw jak to sie potoczy o czym obiecuje wszystkich zainteresowanych na biezaco informowac.Trzeba byc czujnym bo takie cos wszystkich moze spotkac!!!Pozdrawiam i wielkie dzieki za udzial w dyskusji.
Stefano
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Nie gadaj z nim bron Boze. Prawnik to zalatwi. Ja bym np wnioskowal o niezalezna opinie bieglego w miejscu rejestracji auta. Wiesz, sad w Luxie bedzie opieral sie na opinii lokalnego bieglego a nie np z Hiszpanii :) Na twoja korzysz unia nie jest jeszcze do konca "zjednoczona" ;-)

Inna sprawa, to ze kazde ubezpieczenie lokalne gwarantuje holowanie pojazdu... do Luksemburga w ramach tego ubezpiecznia. Wiec gadanie, ze nie moze wrocic jest... smieszne.

Ale jak mowilem, nie gadaj z nim, po co? straszy cie i liczy na latwa kase. Na 100% juz teraz, jak zobaczy list od prawnika twojego, zrzuci nieco z tonu i pewnie "zniknie".
Stefano
Posty: 26
Rejestracja: 26-11-2007, 20:15
Lokalizacja: Lux.

Post autor: Stefano »

Oczywiscie Misio, ze nie ! Bron Boze z nim nie gadam.
Bede informowal jak sie sprawa toczy.Na razie prawnik wzial to w swoje rece.
Dzieki
Stefano
ODPOWIEDZ