jaki periodyk dla chcących kupić nieruchomośc w Lux?

Dokąd na zakupy, kupno auta, komunikacja publiczna, lekarze, edukacja, banki, ubezpieczenia, telekomunikacja...
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

jaki periodyk dla chcących kupić nieruchomośc w Lux?

Post autor: ogrodniczka »

Gdzie szukać pism/ogłoszeń gdy chęć posiadania własnego kąta w Lux drenuje mózg...Czy jest jakaś szczególnie polecana branżowa publikacja, w której deweloperzy lub osoby prywatne (?)oferują nieruchomości (nowe) do sprzedaży?at.home jest ok., ale może coś dodatkowo?
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

To jeszcze zanim pojdziesz do kiosku po cos papierowego, zapytam, czy masz swiadomosc istnienia tej strony: http://habiter.luxweb.com/

To jest tez "wielki worek z ogloszeniami" jak athome, ale z doswiadczenia moge powiedziec, ze czesc ofert nie pokrywa sie, wiec warto zagladac do obu.
Awatar użytkownika
bisia
Posty: 277
Rejestracja: 26-03-2007, 06:15
Lokalizacja: Wroclaw/Luxemburg

Post autor: bisia »

Ogrodniczko
habiter lux to mozesz nawet poczta do domu dostawac. wystarczy wejsc na ich strone i wyrazic takowa chec.
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Swiadoma to ja byłam Habitata w Cactusie:)
Wejdę na stronę Habitera.Dzięki
Znajoma 3 lata temu kupiła piękny nowiutki bliżniak ok.260 m kw., wykończony w niezłym standardzie, z dużym ogrodem i pięknym widokiem na zalesioną górę w okolicach Munsbach za 550 tys. Szklane sciany salonu, garaż na dwa auta, cicha okolica i gęsi za płotem...
Ogłoszenie znalazła w gazecie.Moduł 3 x 1 cm.Oczywiście bez zdjęcia bo w fazie projektu.
Cuda się zdarzają.
Awatar użytkownika
dslonce
Posty: 591
Rejestracja: 02-10-2006, 18:39
Lokalizacja: LU

Post autor: dslonce »

Nie specjalnie widzę gdzie ten cud???
dag
Awatar użytkownika
wilqs72
Posty: 749
Rejestracja: 26-09-2006, 08:45
Lokalizacja: Zittig

Post autor: wilqs72 »

dslonce pisze:Nie specjalnie widzę gdzie ten cud???
No wlasnie - wydaje mi sie, ze 3 lata temu 550 to byla w miare normalna cena. Wydaje mi sie, bo ceny na rynku nieruchomosci sledzilem w sposob nie specjalnie intensywny, ale kojarze dom niedaleko mnie ktory kosztowal wtedy ok. 400, a teraz 700.
"It is better to keep your mouth shut and appear stupid than to open it and remove all doubt."
Mark Twain
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

No to powiem Wam,że chciałabym teraz kupic duży nowiutki dom, z ciekawą stolarka okienną, z ogromnym ogrodem (min 10 arów), z garazem na dwa auta, który wraz z kuchnią i białym montazem kosztuje 550 tys i do tego w promieniu 15 ? km od Luxemburga.
przejrzałam 1200 ofert. Wybrałam 3, ale najniższa to 650 000 eur w Steinsel na płaskiej 4 arowej działce w klocku bez wyrazu. Dom ok. 200m.
Dlatego mówię o cudzie.
Wydawało mi się że ceny wyhamowały...i co?
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

ogrodniczka pisze:Wydawało mi się że ceny wyhamowały...i co?
Polecam ten artykul: http://www.wort.lu/wort/web/letzebuerg/ ... preise.php

ceny niby wyhamowaly, ale nie oznacza to, ze runely w dol (i ze zrobia to w najblizszym czasie). Kupujacy licza na to, ze sprzedajacy straca cierpliwosc, tymczasem sprzedajacy, jak sie okazuje, jeszcze tej cierpliwosci maja pod dostatkiem.

Jest, wg artykulu pewna tendencja, ze domy wstawiane do sprzedazy w chwili obecnej oferowane sa juz za nieco nizsze ceny niz standard, ale ci, ktorzy kisza swoja nieruchomosc od kilku miesiecy na athomie, tym bardziej nie chca obnizyc jej ceny (lub tez obnizaja symbolicznie, albo robia jeszcze "cfanszy myk" – prosza agenta o wstawienie do ogloszenia etykietki "noveau prix", podczas gry cena jest... o 500 euro wyzsza miast nizszej. Taki chłyt markeingowy...)

Twoja cena marzen, czyli 550 tys. to jest akurat dokladnie statystyczna przecietna ceny domu w Wielkim Ksiestwie (co ciekawsze cena ta utrzymuje sie niezmieniona od niemal roku), a wiec cena domu, co to ani duzy, ani maly, ani na poludniu ani na polnocy, ani z ogrodkiem ani bez. Jak chcesz miec za te cene 10 arow i 250 m.kw pod szklanm dachem, to albo musisz czekac na cud (a takie ponoc sie zdarzaja, jak sama piszesz), albo zatoczyc na mapie malego Wielkiego Ksiestwa nieco wieksze kolo wyznaczajace obszar poszukiwan. Nie, nie chodzi mi o to, ze chce cie deportowac do Francji, Niemiec lub Belgii ;) Wystarczy uswiadomic sobie, ze powyzej Larochette i Merscha tez jeszcze jest Luksemburg, po czym uswiadomic sobie ze z Lux-Ville do Merscha jest blizej niz spod Bramy Florianskiej do Nowej Huty, przy czym w tym pierwszym przypadku przejazd samochodem to ok. 20 minut a w tym drugim – 1 godz. 20 min.

No i potem zastanowic sie jakie sa tak naprawde twoje priotytety przy zakupie nieruchomosci w Lux.
Awatar użytkownika
bisia
Posty: 277
Rejestracja: 26-03-2007, 06:15
Lokalizacja: Wroclaw/Luxemburg

Post autor: bisia »

Ogrodniczko, podzielem zdanie Mawiego. Twoj wymarzony dom zakrawa na cud. Mam tu na mysli proporcje wilekosc dzialki : nowy dom : cena.
Przez ostatnie 2 lata sledzilismy pilnie rynek nieruchomosci wlasnie pod tym katem i musze ci powiedziec, ze nie widzialam nic co by sie na 90% zblizylo do Twojego marzenia. Moim zdaniem w takim przypadku bez duzego kompromisu ani rusz.
Jak wszyscy wiemy cuda sie zdarzaja, wiec nie tracmy nadzieji, ze i moze w tym przypadku.... :)
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

MaWi - masz niewątpliwie rację z tymi odległościami, a w zasadzie czasami przejazdu równoważącymi odległości. Mnie to się nawet północ księstwa bardziej podoba.Problem w tym,że ze mnie ani człowiek miejski ani wiejski tylko podmiejski. A takich jak ja całe mnóstwo, więc albo płać i płacz albo daj sobie spokój. Dlatego szukam cudu, a nuż się trafi. W Krakowie się trafiło z widokiem na Tatry to może i tu się poszczęści.
Realia są jakie są, ale jedyna rzecz,która mnie mierzi to w większości fatalna jakość domów wystawianych do sprzedaży. W 90 % należałoby wrzucić do nich granat i dopiero odnowić od podstaw. Cena 40 letniego rupiecia jest taka sama jak domu nowego.Poza tym cena jak i przeświadczenie właściciela o jego pięknie jest na poziomie Buckingham Palace.Dlatego skłaniam się ku domowi nowo wybudowanemu choć w mojej koncepcji urządzania wnętrz ma się to jak piernik do wiatraka.
Myśle tylko, że jeżeli już mam płacic kredyt do końca swoich dni i mieszkac w nijakim domu, nie małym ni dużym , ni z ogródkiem ni bez...to coś mnie strzyka.Dlatego tylko dobry zbieg okolicznosci załatwi sprawę. Albo w lewo albo w prawo.Życie podpowie.
Przyznam jednak,że w Lux jest Lux.Jestem Luxemburgiem oczarowana, oczadzona wręcz.
Bisiu - już dawno dałam sobie spokój z realizacją marzenia na tym poziomie finansowym, nadmieniam tylko, że niektórym się udało :) Dziś oglądam dom w Bridel za ponad 900 000 na który w zasadzie mnie nie stać , ale sobie zobaczę co w trawie piszczy.Ma jednak moje wymarzone 10 arów pod kwiatki i krzaczki.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

A tu zostanmy przy temacie nieruchomosci. Ponizej moj prowokacyjnie rozany post, pozbawiony jednakowoz akantow ;) :

No, wiec w pierwszych slowach mego listu obiecuje juz nie zachwalac wiecej Polnocy. Dlaczego? Bo jeszcze przypadkiem sie skusisz, kupicie cos pod Ettelbruckiem, a potem twoj extremalny maz bedzie do konca zycia mi wyrzucal, ze ma pol godziny do pracy (choc w Krakowie "spod Tatr" mial byc moze i poltorej, ale byl szczesliwy, ze to wcale nie tak daleko ;) ). No i jeszcze do tego bedzie wygrazal, ze ta cala polska.lu to zli ludzie sa, co zamiast dobrze radzic, oszukuja innych, wpedzajac ich w tarapaty <mrgreen>

A na powaznie, to pozwole sobie jeszcze w tym watku na kilka luznych refleksji, za to w punktach:

1) w Luxie ponoc obowiazuja standardy dilerskie. Czyli co jest najwazniejsze? Dzialka. <ganja> Terenu maja malo, a wiec cena za ar wyznacza tak naprawde koszt nieruchomosci, bedac nierzadko przedmiotem przeroznych spekulacji (zob. tez. pacte de logement). Sam dom jest wobec tego mniej lub bardziej dodatkiem do dzialki, totez nic dziwnego, ze jego cena nie az tak odzwierciedla jego stan. Moze nieco inaczej sytuacja sie ksztaltuje w przypadku budownictwa wielorodzinnego, czy tez klockow jednorodzinnych stawianych na skrawkach ziemi niewiele wiekszych niz obrys domu, ale ty chcesz koniecznie miec te swoje 10 arow, wiec – czy bedzie tam stal jedynie szalet, czy palac Buckingham, musisz sie liczyc z wydatkiem co najmniej 400 tys. od Merscha w gore, 500 tys. od Merscha w dol, przy czym w Lux-Ville i okolicach moze nawet i milion. Jak masz tyle – kupuj i sie nie zastanawiaj; w koncu tu nie chodzi o kase a o marzenia, za ktore, jak wiadomo, nie zaplacisz karta MasterCard! ;)

2) ceny nieruchomosci w Luxie za bardzo nie spadly i zli prorocy kracza, ze predko nie spadna, ale stalo sie to, co jeszcze 3-4 lata temu nie bylo mozliwe, mianowicie mozna sie targowac. Mozna, bo przede wszystkim nie jest juz tak, ze jak nie kupisz "na pniu", to pojutrze ktos inny bedzie mial "compromis de vente" twojego wymarzonego castle w kieszeni. Masz zylke do tego sportu? Stalowe nerwy? Potrafisz powstrzymac emocje (czyli tzw. "połka fejs"?). Sie targuj! Dom za 500 tys. sprzedadza ci za 450 tys., a jak bedziesz wyjatkowo uparta, to moze i za 420... Tyle, ze bedzie cie to kosztowalo 2-3 miesiace molestowania sprzedajacych.

3) co do ruin luksemburskich, to niestety masz racje. Dodatkowo sytuacje zaostrza fakt, iz w Luxie jeszcze 40 lat temu nie byly wymagane pozwolenia na budowe, totez kazdy budowal jak (nie) umial i jak mu fantazja podpowiedziala. Ja wiem, ze na piramidy Egipcjanie tez nie mieli pozwolen z "komuny", ale to chyba zupelnie inna bajka... Mimo wszystko – jak masz czas, to zawsze mozna wybrac sie do takiego domu, ktory oczarowuje cie niepowtarzalnym klimatem secesyjnych wnetrz ;) z zaprzyjaznionym architektem i ocenic, czy jak takowy kupisz za 450 tys. wlozysz kolejne 150 tys. w remont, to nie bedziesz bardziej szczesliwa niz kupujac ten w Bridlu, nawet za 800 tys... No, ale nie to, zebym ci cos sugerowal, bo kupisz, i twoj extremalny maz ponownie mnie znielubi <mrgreen>

4) piszesz, ze jestes typ podmiejski, ale zastanow sie jak sie ma podmiejskosc polska do podmiejskosci luksemburskiej? Pamietaj, ze przyszlo ci zyc w kraju, w ktorym "metropolia" to 80-tysieczne miasto, wiekszosc pozostalych "aglomeracji" nie przekracza iloscia mieszkancow kilku tysiecy, a wiochy, ktore wg polskich standardow nie miescilyby sie nawet w kategoriach kolonii czy osady maja tutaj pelna infrastrukture, bo sa na przyklad siedzibami gmin... No i przedmiescia... coz to takiego te "przedmiescia" luksemburskie? Strassen? Bridel? Howald? Przeciez z tych miejsc do centrum stolicy jest blizej niz z jednego konca krakowskich plant na drugi (no, dobra, tu moze odrobine przesadzilem, ale chyba nie za bardzo ;) )

5) a jednak nie moge na koniec nie powiedziec slowka nt. Polnocy. Wiesz, stad co prawda Tatr nie widac, ale od Ettelbrucka w gore zaczynaja sie takie pejzaze, ze zupelnie wystarcza ci jako expatriation allowance za twoje utracone Tatry.
ODPOWIEDZ