Lëtzebuergesch rulez ;)

Awatar użytkownika
Redakcja
Posty: 3226
Rejestracja: 16-10-2006, 23:03
Lokalizacja: stąd i zowąd

Lëtzebuergesch rulez ;)

Post autor: Redakcja »

Niezwykle interesujące wyniki badań nad wielojęzycznością oraz rolą języka luksemburskiego znajdujemy w publikacji Une enquête sur un marché linguistique multilingue en profonde mutation – Luxemburgs Sprachenmarkt im Wandel będącej podsumowaniem projektu badawczego "BaleineBis" autorstwa Fernanda Fehlena, zrealizowanego na zlecenie Uniwersytetu Luksemburskiego. Nim przejdziemy do krótkiego podsumowania tez zaprezentowanych przez autora, wypada wyjaśnić, iż patron projektu badawczego – niejaki waleń (fr. baleine) wybrany został przez Fehlena przez wzgląd na jego zdolności przystosowawcze – jako ssak znalazł swoje miejsce i doskonale sobie radzi w morskich głębiach wśród ryb. Zupełnie jak Luksemburczycy, którzy dzięki wielojęzyczności i otwartości potrafili idealnie się odnaleźć w multikulturowej strukturze współczesnego społeczeństwa Wielkiego Księstwa.

Wracając jednak do meritum. Otóż wbrew temu, co głoszą wyniki badań międzynarodowych język luksemburski nie tylko ma się bardzo dobrze, ale wręcz od lat dziesięciu przeżywa intensywny rozkwit. W chwili obecnej posługuje się tym językiem na codzień ponad 400 000 osób, z czego niemal połowa nie jest mieszkańcami Wielkiego Księstwa. Spośród ponad 490 000 mieszkańców Lëzebuerger Land 54% ludności mówi po luksembursku. Resztę statystyki dopełniają frontaliersi i grenzgängerzy, czyli po naszemu pogranicznicy – 74% Niemców przyjeżdżających tu do pracy, 29% Belgów i 18% Francuzów potrafi porozumieć się z autochtonami w ich rodzimym języku.

Niezwykle frapujące jest także podejście Luksemburczyków do języka francuskiego i niemieckiego. Francuski, którym posługiwanie się jeszcze przed 10 laty uważane było za symbol przynależności do "kultury wysokiej", postrzegany jest obecnie jako język handlu i usług oraz środek komunikacji na poziomie podstawowym. Wg autora opracowania dzieje się tak dlatego, iż w branży handlowo-usługowej od kilkunastu lat zatrudnienie znajdują przede wszystkim obywatele państw dla których język francuski jest bądź językiem ojczystym, bądź głównym językiem obcym. O ile więc w roku 1997 ponad 74% Luksemburczyków robiło zakupy "po luksembursku", w chwili obecnej jedynie 44% ankietowanych podejmuje w sklepie dialog w tym języku – pozostałe 56% w sklepach posługuje się przede wszystkim jęz. francuskim. Co ciekawe, Luksemburczycy nie wydają się być z tego powodu szczególnie zadowoleni oraz przyznają, iż irytuje ich, jeśli pani za ladą życzy sobie, by zwracać się do niej w języku Moliera.

Mimo znacznego podobieństwa jęz. luksemburskiego do niemieckiego (a może właśnie przez wzgląd na to podobieństwo), mieszkańcy Wielkiego Księstwa mają jednoznacznie negatywny stosunek tego języka. "Wina" leży w znacznej mierze po stronie niewielkiej popularności języka niemieckiego wśród sporej grupy mniejszości narodowych zamieszkujących Luksemburg, jednak nawet rdzenni Luksemburczycy wyrażają się o języku swoich wschodnich sąsiadów mocno niepochlebnie, określając ten język jako "szkaradny" (hässlich) oraz "zbędny" (überflüssig). Kto wie – być może jest to rezultatem traumy wyniesionej z pierwszych lat edukacji, jako że właśnie język niemiecki jest tym, od którego zaczyna się w szkole luksemburskiej edukacja na poziomie podstawowym? Mimo takiego odniesienia do języka niemieckiego, nie da się nie zauważyć, że póki co niemiecki nadal dominuje w pewnych dziedzinach życia w Wielkim Księstwie; przykładowo największa jeśli chodzi o nakład i poczytność gazeta codzienna – Luxemburger Wort drukowana jest w przede wszystkim w jęz. niemieckim.

Coraz większą popularność odnotowuje w Luksemburgu także język angielski. W konkluzji raportu odnajdujemy mimo powyższego zaskakujące stwierdzenie, iż Luksemburczycy nadal pozostają dumni ze swojej wielojęzyczności i niezależnie od tych wszystkich językowych "reklamacji" odpowiada im bycie społeczeństwem wielojęzycznym i multikulturowym.

wiadomość za www.wort.lu i www.station.lu
Załączniki
Méisproochegekeet.jpg
Méisproochegekeet.jpg (11.25 KiB) Przejrzano 6976 razy
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Redakcja, łącznie zmieniany 1 raz.
~~~~~
Redakcja
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Post autor: clematis »

Luksemburczycy społeczeństwem wielojęzycznym i multikulturowym? To tylko fasada... w rzeczywistości jest to społeczeństwo do głębi zaściankowe i ksenofobiczne.
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

clematis pisze:To tylko fasada... w rzeczywistości jest to społeczeństwo do głębi zaściankowe i ksenofobiczne.
Czyli tym bardziej powinniśmy się tutaj czuć jak u siebie w domu <lol>
Awatar użytkownika
dasty
Posty: 397
Rejestracja: 12-10-2006, 15:52
Lokalizacja: KraLux

Post autor: dasty »

clematis pisze:Luksemburczycy społeczeństwem wielojęzycznym i multikulturowym? To tylko fasada... w rzeczywistości jest to społeczeństwo do głębi zaściankowe i ksenofobiczne.
to mozna powiedziec o kazdym narodzie.
Kolezanka z Krakowa poslubila pare lat temu Ukrainca (Lwowiaka polskiego pochodzenia) i zaczely sie problemy :
prawo pobytu odnawialne przez pierwsze 2 lata co 6 miesiecy, potem co rok,
przez pierwsze dwa lata problemy z zezwoleniem o prawo pracy,
a w urzedach najczestsza odpowiedzia bylo : a co, malo Pani Polakow ? musiala Pani Ukraica sobie szukac ?
Byc moze Warszawa jest szeroko otwarta "na caly swiat", ale wiekszosc Polskiego spoleczenstwa ma jeszcze dluga droge do zrobienia. Akceptujemy obywateli panstw zachodnioeuropejskich, ale daleko nam do zaakceptowania mieszkancow Europy wschodniej, malzenstw z Rosjanymi, Ukraincami, Arabami czy Afrykanczykami :?

mieszkalam w Niemczech 1 rok i ponad 10 lat we Francji, ale pierwszy raz "na obczyznie" w Luksemburgu uslyszalam dobre slowa o Polakach, ze to bardzo dobrzy pracowici i szanowani ludzie.

Wszystko zalezy z ktorej strony sie patrzy
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza." Albert Einstein
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

dasty pisze: Akceptujemy obywateli panstw zachodnioeuropejskich, ale daleko nam do zaakceptowania mieszkancow Europy wschodniej, malzenstw z Rosjanymi, Ukraincami, Arabami czy Afrykanczykami :?
Znam jedno takie malzenstwo , biedna Chinka sie ohajtala z Afrykanczykiem i ciezko mi tego Afrykanczyka zaakceptowac :D
Ura Bura Szef Podwóra
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Z pewnoscia warto tez poznac zdanie samych Luksemburczykow na powyzszy temat, szczegolnie, ze dyskusja nad tym artykulem na portalu Worta byla dosyc dluga i zazarta: http://www.wort.lu/wort/web/letzebuerg/ ... eliebt.php
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

no tak.... dyskusja rzeczywiscie zazarta....tylko "hgw" jakie poglady wyrazajaca..... :p
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

dasty pisze:
mieszkalam w Niemczech 1 rok i ponad 10 lat we Francji, ale pierwszy raz "na obczyznie" w Luksemburgu uslyszalam dobre slowa o Polakach, ze to bardzo dobrzy pracowici i szanowani ludzie.

Wszystko zalezy z ktorej strony sie patrzy
Droga Dasty: mam calkowicie identyczne doswiadczenia w tej materii. Luksemburg to jedyne znane mi panstwo, gdzie o Polakach slyszalem same pozytywy i to o duzym ladunku sympatii.

A co do ew. zasciankowosci - coz - wszystkie regiony, miasta czy aglomeracje ponizej 1'000'0000 mieszkancow sa z natury rzeczy nieco zasciankowe ! A w porownaniu do zascainkowosci francuskiej lotaryngii, niemickiego Pfalzu czy Eiffel'u oraz calego poludnia Belgii, Luksemburg wypadada moim zdaniem nader korzystnie.....
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Jak miło usłyszeć, że nie mamy w tym społeczenstwie przekichane.

Jak to mówią - "to ładne co się komu podoba".Na moje ucho niemiecki zwłaszcza w ustach osoby wykształconej jest ładnym językiem.Podobnie jest z każdym innym językiem obcym - inaczej brzmi na uczelni inaczej w przyfabrycznej stołówce.
Luksemburski - śpiewny, ale jednak "hasslich"(przyganiał luksemburski kocioł niemieckiemu garnkowi) choć i w nim można dosłuchać się ładnych fraz.
Francuzi i tak skromnie powiedzą, że najładniejszy jest francuski właśnie.Oni wszystko mają najładniejsze:kraj, kobiety, perfumy, jedzenie,język, wino, krawców...;)
czy o czymś zapomniałam?
Może o manierach...

Co do zagrożen języka luksemburskiego.Zastanawiam się czy statystyka i organ zlecający badania znowu nie płata nam figla. Jakoś bardziej jestem w stanie zawierzyć badaniom międzynarodowym niż opracowaniom zlecanym przez Uniwersytet Luksemburski. To trochę tak jakby pliszka własny ogonek oceniała.
Trudno jest mi się również zgodzić z tym, że 200 000 ludzi ktorzy nie mieszkają w Luksemburgu nauczyło się tego języka by pororumiewać się w mieszkańcami księstwa.
Skoro ci ościenni stanowią głównie siłę roboczą - francuskojęzyczną i Luksemburczycy mówią po francusku to po jakiego grzyba mieliby się luksemburskiego uczyć? Z miłości dla sąsiada?
Z drugiej strony jakie kryterium wyznacza sie przy sformułowaniu: "znam język luksemburski"skoro wielu Luksemburczyków nie do końca poprawnie się nim posługuje.
Może kilka słów i fraz frontaliersów potrzebnych do obsłużenia kogoś w sklepie to nie to samo co "prawdziwa" znajomość języka luksemburskiego.

Ale mogę się przecież mylić...
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Post autor: clematis »

xtheo7 pisze:
dasty pisze:
mieszkalam w Niemczech 1 rok i ponad 10 lat we Francji, ale pierwszy raz "na obczyznie" w Luksemburgu uslyszalam dobre slowa o Polakach, ze to bardzo dobrzy pracowici i szanowani ludzie.

Wszystko zalezy z ktorej strony sie patrzy
Droga Dasty: mam calkowicie identyczne doswiadczenia w tej materii. Luksemburg to jedyne znane mi panstwo, gdzie o Polakach slyszalem same pozytywy i to o duzym ladunku sympatii.

A co do ew. zasciankowosci - coz - wszystkie regiony, miasta czy aglomeracje ponizej 1'000'0000 mieszkancow sa z natury rzeczy nieco zasciankowe ! A w porownaniu do zascainkowosci francuskiej lotaryngii, niemickiego Pfalzu czy Eiffel'u oraz calego poludnia Belgii, Luksemburg wypadada moim zdaniem nader korzystnie.....
Pewnie i masz racje... moje stwierdzenie bylo troche prowokacyjne. Od osoby narodowosci luksemburskiej z tzw. nizin spolecznych dowiedzialam sie jednak, ze najgorszy epitet, jaki mozna tu uslyszec, to 'Zyd' albo 'cudzoziemiec': to chyba o czyms swiadczy.
Awatar użytkownika
dasty
Posty: 397
Rejestracja: 12-10-2006, 15:52
Lokalizacja: KraLux

Post autor: dasty »

to ja pierwszy raz slysze. Znam wiele osob wyznania mojzeszowego w Luksemburgu i sa ogolnie szanowani, rowniez przez tutejszych Polakow. W Luksemburgu nie bylo takich roznic klasowych i stanu posiadania miedzy katolikami i zydami, wiec i nie bylo powodu do antysemityzmu.

Dziwi mnie, ze ktos moze uwazac, ze slowo cudzoziemiec jest obrazliwe, gdzie ponad 50 % spoleczenstwa to cudzoziemcy i jak i wiekszosc "Luksemburczykow" ma "obca" domieszke krwi. Mieszkam kilkanascie lat tutaj w Lux. i jeszcze nigdy sie nie spotkalam z takim "epitetem".
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza." Albert Einstein
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Hmm... to ja jeszcze dorzuce maly kamyczek do tego ogrodka narodowosciowych rozmaitosci. Voila: http://www.lessentiel.lu/news/luxembourg/story/25717989

I to w jezyku, ktory, jak mniemam takze i bamaza zrozumie, zeby nie bylo, ze dyskryminacja na polska.lu panuje ;)

Co Wy na to? (alez ja mam dzis prowokacyjy nastroj... <cwaniak2> )

***

A co do ksenofobii mieszkancow Wielkiego Ksiestwa, to zawsze jak pojawia sie tego typu temat, przypominam sobie fragment "Zeliga", kiedy to Woody Allan mowi "Moi rodzice bili mnie, bo byli antysemitami". <hahaha> Chociaz... czemu by to mialo byc takie niemozliwe?
Awatar użytkownika
dasty
Posty: 397
Rejestracja: 12-10-2006, 15:52
Lokalizacja: KraLux

Post autor: dasty »

Twoj artykul o bezrobociu :
luksemburczycy - 3%
rezydenci u krajow Unii - 4%
portugalczycy - 15%
spoza Unii - 27%

nie widze tu nic dyskryminujacego - prawo rynku jest takie jakie jest wszedzie :
1. pracodawca chce miec jak najmniej problemow z administracja i wymiany podan, formularzy z administracja (zezwolenie na prace - co 6 miesiecy lub co rok), wiec po co ma szukac ludzi spoza Unii, jesli tych z Unii jest az za duzo. W koncu i tak musi zaplacic taka sama stawke np. Ukraincowi, Rosjaninowi jak i Polakowi czy Czechowi. Obecnie zatrudnianie ludzi na czarno kosztuje pracodawce od 5.000 do 200.000 euro plus inne nieprzyjemnosci.
2. kwestia znajomosci jezykow - oprocz Portugalczykow tutaj urodzonych lub tutaj skolaryzowanych, bardzo rzadko trafiaja sie zdolni jezykowo, to znaczy mowiacy dobrze po francusku (a juz prawie wogole w innych tutaj oficjalnych jezykach). Trzeba przyznac, ze Polakow uwaza sie za zdolnych jezykowo. Nie zawsze mowia gramatycznie, ale maja jakies tam wyczucie zeby sie nauczyc potrzebnego slownictwa i dogaywac (mysle tu o rzemieslnikach).
Poza tym Portugalczycy trzymaja sie miedzy soba i jesli ich jest kilku w jakiejs firmie, to trzymaja razem przeciw innym, mowia miedzy soba po portugalsku, staraja sie wygryzc innych, by wsadzic swojego.
Dla odmiany Polacy jak i inne narodowosci bardzo dobrze sie asymiluja (az za dobrze, bo czesto dzieci urodzone tutaj zapominaja jezyka polskiego).
3. Inna przewaga Polakow i slowaian nad Portugalczykami, to jakosc pracy. Polacy jak chca, zwlaszcza dla Luksemburczykow, to pokazuja naprawde ze umieja duzo i wykonuja bardzo dobra robote. Wielokrotnie slyszalam jak Luksemburczycy krytykowali jakas zle wykonana prace mowiac "to musieli robic Portugalczycy, potugalska robota" (Francuzi mowia "arabska robota".
Bedac pracodawca, jesli masz wybor miedzy dwoma ktorzy slabo mowia np. po francusku, bierzesz tego o ktorym sie mowi, ze lepiej pracuje, nie przychodzi rano pijany do pracy (czeste przypadki Potugalczykow) i stara sie wciagnac do pracy w ekipie.

Wracajac do antysemityzmu :
antysemityzm, jak i zwalczanie mniejszosci narodowych, czy religijnych rozwija sie w wraz z narastaniem kryzysu i ogolnej biedy - wtedy dochodza do glosu wszelkie nienawisci - w koncu trzeba gdzies wyladowac gniew ;)
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza." Albert Einstein
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

clematis pisze:
Od osoby narodowosci luksemburskiej z tzw. nizin spolecznych dowiedzialam sie jednak, ze najgorszy epitet, jaki mozna tu uslyszec, to 'Zyd' albo 'cudzoziemiec': to chyba o czyms swiadczy.
No to musiala byc baaaardzo duza nizina spoleczna, a moze nawet juz spoleczna depresja.

Mieszkam tu juz chwile, rozne"epitety" slyszalem, ale najgorszy z nich byl zawsze zaadresowany do naszych (polskich i luksemburskich) wspolnych sasiadow, a mianowicie "jeb...ny Prusak".

Natomiast, co mnie dosc zaciekawilo, to zdecydowanie tutaj niski procent antysemityzmu, duzo nizszy niz w takiej np Francji lub Belgii. I w dodatku, nie jest to temat tabu jak w Niemczech lub w Szwajcarii, bo miejscowi ludkowie zostali zokupowani tak jak wszycy inni w okolicy i jakiejs specjalnej grzechow ekspiacji jak co poniektorzy nie potrzebuja.
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Post autor: clematis »

Co ciekawe (dla mnie zupelnie niezrozumiale, ale z pewnoscia istnieje jakies wytlumaczenie tego zjawiska z psychologicznego punktu widzenia), bardzo czesto to wlasnie 'mieszancy' lub potomkowie emigrantow sa najwiekszymi ksenofobami... <roll>
Ja jednak bede upierac sie przy twierdzeniu, ze Luksemburczycy (przynajmniej w glebi duszy) ksenofobami sa. Wielokulturowosc, wielojezycznosc to tylko fasada, pozwalajaca im przezyc w tym rzeczywiscie zdominowanym przez cudzoziemcow panstwie (cudzoziemcow, bez ktorych to male panstewko byloby rzeczywiscie prowincjonalnym zadupiem) ;)
ODPOWIEDZ