Jak podaje w rocznym bilansie luksemburski Urząd Statystyczny, liczba mieszkańców Wielkiego Księstwa wzrosła w roku 2006 w stosunku do roku 2005 o około 1% (4500 osób). Co ciekawsze, wynik ten zawdzięcza Luksemburg w równym stopniu dobrodziejstwom prorodzinnej polityki socjalnej, wspomagającej przyrost naturalny ludności , jak i obietnicom życia w dostatku, jakie niewątpliwie są przyczyną niemalejącej fali napływu ludności z całego świata do tego małego kraju.
W tej dziedzinie można w Luksemburgu dostrzec wiele ciekawych prawidłowości. Niewątpliwie najoczywistszą jest to, że największy odsetek obcokrajowców zamieszkujących Wielkie Księstwo stanowią Portugalczycy (67 800 mieszkańców) i ilość ta ciągle rośnie (w roku 2006 przybyło 2100 obywateli pochodzenia portugalskiego). Miejsce drugie w Luksemburgu zajmują Francuzi z liczbą obywateli sięgającą 22 900, powiększoną w stosunku do roku poprzedniego o 500 osób. Inaczej nieco rzecz się ma z przybyszami z Włoch. Ta trzecia co do wielkości emigracja przez ostatnie 25 lat notowała raczej spadek populacji w Luksemburgu i z ponad 23 tys. obywateli zmalała do niespełna 19 tys. Od roku 2004 utrzymuje się jednak na w miarę stałym poziomie.
Listę pięciu największych grup narodowościowych w Luksemburgu zamykają Belgowie z liczbą obywateli równą 16 100 i Niemcy (10 400). Pozostałe nacje reprezentowane są w sumie przez około 28 000 mieszkańców Wielkiego Księstwa.
Pewną ciekawostką może być fakt, że i tak dosyć spory przyrost ludności pochodzenia nieluksemburskiego to tak naprawdę bilans o wiele większego (bo sięgającego np. w roku 2005 ponad 13,5 tys.) napływu ludności, pomniejszonego o niemały jednak odsetek osób, które z różnych przyczyn postanowiły (lub były zmuszone) Wielkie Księstwo opuścić (w badanym roku 2005 było to ponad 10 800 osób). Jak więc widać niektórych przyciągają blaski tutejszego życia, innych jednak zrażają czy odstraszają jego cienie. Tak czy inaczej bilans demograficzny i tak od lat pozostaje dodatni.
Podsumowując, podajemy za cytowanym przez luksemburskiego Worta STATECem, iż liczbę mieszkańców Wielkiego Księstwa w roku 2006 oszacowano na 459 500 osób, z czego Luksemburczyków doliczono się 277 700, a stale zamieszkujących tutejsze ziemie obcokrajowców – 181 800 sztuk.
Taki dziwny kraj
W Luxie coraz więcej obywateli a coraz mniej Luksemburczyków
W Luxie coraz więcej obywateli a coraz mniej Luksemburczyków
- Załączniki
-
- statec.gif (3.48 KiB) Przejrzano 3369 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
Ktos kiedys szacowal, ze okolo 3000. Pytanie tylko czy jest to wyliczenie oparte na faktach czy jedynie domniemaniach?carol12 pisze:Ciekawi mnie ile w tej masie 28,000 pozostalych obcokrajowcow jest Polakow?
Poza tym, wydaje mi sie, ze tak do konca trudno byloby zweryfikowac te liczbe, bo struktura luksemburskiej Polonii jest niezwykle zlozona. U jej podstaw stoi emigracja jeszcze z czasow I wojny swiatowej, ktora reprezentowana jest tutaj niemal wylacznie przez zasymilowanych potomkow. Sam mam takiego sasiada. Jego dziadkowie przybyli tutaj w latach 20-tych. On nosi polskie nazwisko, wie o swoich polskich korzeniach i sie do nich otwarcie przyznaje, jednak po polsku nie rozumie ani slowa a na pytanie jakiej jest narodowosci odpowiada – luksemburskiej. Podstawowym pytaniem skierowanym do tej grupy spolecznej jest to, czy oni sami chca byc kwalifikowani jako "mniejszosc polska".
Drugi poziom, to emigracja zwiazana czasowo oraz przyczynowo-skutkowo z II woja swiatowa. Wielu jest wsrod nich swiatlych patriotow, ktorzy do dzis pamietaja o swoich korzeniach. Pytanie jednak, czy ich dzieci – urodzone, wychowane i ukorzenione w luksemburskim spoleczenstwie – i czesto nieczujace zwiazku z Polska ani poprzez jezyk, ani przez kulture beda sobie zyczyc by ich do tej mniejszosci zaliczac?
Najbardziej oczywista grupa stanowiaca luksemburska Polonie wydaje sie byc nie mniej liczna emigracja czasow komunizmu i stanu wojennego. Czesto sa to cale rodziny, ktore przyjechaly tutaj za chlebem lub wolnoscia.
Problem natomiast jest z zakwalifikowaniem ludzi przybywajacych obecnie do Luksemburga czy to w wyniku zatrudnien obywateli z panstw NMS w Instytucjach UE czy to w zwiazku z coraz szerzej otwierajacym sie rynkiem pracy. W zasadzie chyba nie ma watpliwosci, do jakiej grupy mniejszosciowej ich zaliczyc, gdyby nie to... ze czesc z nich w ogole nie chce, by nazywac ich "emigracja". Wielu z nich, bowiem, przybylo tu z zalozenia "na czas okreslony", a to gdzie ich potem wiatry poniosa, jeszcze im samym nie wiadomo. Inni nie czuja zerwanego zwiazku z Polska, bo albo sie nie ukorzenili, albo nie maja potrzeby, by szukac tu gniazda (sam znam osoby, ktore sa tu juz pare lat, a niemal kazdy weekend spedzaja w swoim rodzinnym domu w Polsce). Jak takich zakwalifikowac? Bo chyba nie jako emigracje? Nowa Europa prawdopodobnie wyksztalci nowy model pracownika/obywatela o narodowosci... ponadpanstwowej. W tej sytuacji dywagacje na temat mniejszosci narodowych zaczynaja tracic na znaczeniu i zwyczajnie przestaja miec sens...
Bedzie tak samo jak w USA:
- Where are you from?
- California,
- and you?
- Kansas.
I git. Nic ponad to. Europa bedzie tym czym USA sa dzis, ale musi minac odpowiednio wiele czasu i tyle. Mimo ze kazdy stan w USA dziala jak panstwo, to jednak malo kto o tym wie. I tak bedzie z Europa, tyle ze tu bedzie jeszcze cos takiego jak kilka jezykow.
- Where are you from?
- California,
- and you?
- Kansas.
I git. Nic ponad to. Europa bedzie tym czym USA sa dzis, ale musi minac odpowiednio wiele czasu i tyle. Mimo ze kazdy stan w USA dziala jak panstwo, to jednak malo kto o tym wie. I tak bedzie z Europa, tyle ze tu bedzie jeszcze cos takiego jak kilka jezykow.
Mimo coraz bardziej prohibicyjnych cen nieruchomosci, wydaje mi sie, ze z roku na rok osiedla sie w Luksemburgu coraz wiecej obcokrajowcow. Czasami sytuacje sa dosc radykalne : moj syn poszedl w tym roku do 1-ej klasy w szkole w Ettelbruck. Szkola jest ogromna, jest cos ze siedem rownoleglych klas pierwszych (okolo 15 dzieci na klase). Otoz, panie nauczcielki tak podzielily dzieci, by w kazdej klasie bylko choc kilka dzieci luksembursko-jezycznych. I tak, w klasie mojego syna jest ich CZWORO, plus 1 wloch, jeden macedonczyk, jeden belg a reszta to portugalofony - portugalczycy i zielono-przyladkowcy. W rownoleglych 1-ych klasach jest podobnie.
A od nauczycielki lokalnej Spielschoul (cos w rodzaju dwuletniej zerowki), wszystke nauczycielki musialy zrobic podstawowy kurs portugalskiego, by moc sie dogadac w podstawowych kwestiach z dzecmi i z ich rodzicami.
Oby za piedzesiat lat, Luksemburczycy nie skonczyli w rezerwatach, tak jak Siuksi i Apacze !
A od nauczycielki lokalnej Spielschoul (cos w rodzaju dwuletniej zerowki), wszystke nauczycielki musialy zrobic podstawowy kurs portugalskiego, by moc sie dogadac w podstawowych kwestiach z dzecmi i z ich rodzicami.
Oby za piedzesiat lat, Luksemburczycy nie skonczyli w rezerwatach, tak jak Siuksi i Apacze !
Rzeczywiscie ilosc ludnosci naplywowej w Luksemburgu jest oszalamiajaca. Oprocz pewnych oczywistosci (jak wszechobecny portugalski, ktory juz niedlugo pewnie stanie sie czwartym urzedowym jezykiem Wielkiego Ksiestwa ) sa tez i kwiatki bardzo ezgotyczne! Ja juz tez gdzies (i to niedawno) czytalem o calkiem sporej emigracji (jest ich w Luksemburgu podobno ponad 1500!) z Wysp Zielonego Przyladka.
A skoro juz o emigracji – ciekawe czy ktos wie, ktory z narodow ma najwiecej po Chinczykach (tych i tak nigdy nikt nie przescignie!) obywateli na emigracji?
Podpowiem, ze nie sa to Polacy, ktorzy z liczba emigrantow szacowana na 16 do 20 mln (w zaleznosci od przyjetych kryteriow) znajduja sie w swiatowym rankingu emigrantow na miejscu 4.
A skoro juz o emigracji – ciekawe czy ktos wie, ktory z narodow ma najwiecej po Chinczykach (tych i tak nigdy nikt nie przescignie!) obywateli na emigracji?
Podpowiem, ze nie sa to Polacy, ktorzy z liczba emigrantow szacowana na 16 do 20 mln (w zaleznosci od przyjetych kryteriow) znajduja sie w swiatowym rankingu emigrantow na miejscu 4.