Luksemburg rajem podatkowym?

Awatar użytkownika
Redakcja
Posty: 3226
Rejestracja: 16-10-2006, 23:03
Lokalizacja: stąd i zowąd

Luksemburg rajem podatkowym?

Post autor: Redakcja »

Luksemburski premier Jean-Claude Juncker ostro skrytykował niemieckiego ministra finansów Peera Steinbrücka za zaliczenie Wielkiego Księstwa do państw, które ułatwiają obywatelom innych krajów uniknięcie opodatkowania dochodów. Stwierdzenie to padło po naradzie ministrów finansów krajów OECD we wtorek w Paryżu, w czasie której ustalono przygotowanie do lata 2009 roku "czarnej listy rajów podatkowych". Jak się spekuluje, z krajów europejskich miałyby się na niej znaleźć obok Luksemburga także Andora, Monako, Lichtenstein a nawet Szwajcaria i Austria.

Według premiera Junckera nie jest rajem podatkowym mimo restrykcyjnych przepisów dotyczących tajemnicy bankowej. Jak stwierdził Juncker, "Dla świata z pewnością mniej szkodliwa jest tajemnica bankowa w Luksemburgu, niż eksport broni z krajów, które nas krytykują". Powiedział on też, że przepisów tych nie można zmienić w ciągu jednej nocy. Luksemburg będzie jednak uczestniczył w dyskusji na temat przejrzystości globalnych rynków finansowych.

Źródło: wort.lu.
Załączniki
raj.jpg
~~~~~
Redakcja
Awatar użytkownika
dasty
Posty: 397
Rejestracja: 12-10-2006, 15:52
Lokalizacja: KraLux

Post autor: dasty »

tajemnica bankowa ma dobre i zle strony
dobre - bo sciagaja tu ludzie i firmy z pieniazkami, a co za tym idzie i banki. Kraj pobiera swoje podatki (nieco nizsze niz u sasiadow) i wszyscy sa zadowoleni. Wyzszy dochod narodowy to i ludziom zyje sie lepiej, lepsza pomoc panstwa (wyzsze niz u sasiadow zasilki rodzinne, RMG,...)
Aby otworzyc konto, czy dokonywac regularnych wplat i tak trzeba wykazac skad pieniadze przychodza. Przy kwotach zaczynajacych sie powyzej 500 tys. euro banki nie stawiaja glupich pytan - ani w Luksemburgu ani w Niemczech ani we Francji.

na tajemnicy bankowej moga stracic tylko biedni lub srednio bogaci. - to jest ta zla strona.
Np. (na podstawie przypadku jednej Polki w Luksemburgu) w przypadku smierci meza (zony) jesli zona nie wie o wszystkich kontach wspolmalzonka - nie zna ich numerow, a wie tylko, ze maz mial jakies konto lub lokate w banku, to nikt jej nie udzieli informacji, mimo, ze zgodnie z prawem odziedziczyla wszystko po mezu. Maz nie sporzadzil testamentu, smierc przyszla nagle. Owa wdowa napisala do paru bankow, gdzie wiedziala, ze maz mial ulokowane pieniadze, akcje,...(kiedys jej wspominal, ale sie tym nie interesowala) i dostala od owych luksemburskich bankow jadnakowa odpowiedz, ze ze wzgledu na obowiazujaca tajemnice bankowa, bank nie moze jej udzielic zadnej odpowiedzi.
Awatar użytkownika
man
Posty: 100
Rejestracja: 26-09-2006, 08:31
Lokalizacja: Roodt/Syre

Post autor: man »

dasty pisze:Przy kwotach zaczynajacych sie powyzej 500 tys. euro banki nie stawiaja glupich pytan - ani w Luksemburgu ani w Niemczech ani we Francji
Pytaja o zrodla pochodzenia, i to bardzo skrupulatnie. Inaczej niz np. w Lichtensteinie.
dasty pisze:Np. (na podstawie przypadku jednej Polki w Luksemburgu) w przypadku smierci meza (zony) jesli zona nie wie o wszystkich kontach wspolmalzonka - nie zna ich numerow, a wie tylko, ze maz mial jakies konto lub lokate w banku, to nikt jej nie udzieli informacji, mimo, ze zgodnie z prawem odziedziczyla wszystko po mezu.
To raczej klopot przeplywu informacji w ramach jednej rodziny. Dlaczego nie zakladac kont wspolnych lub po prostu udzielic sobie pelnomocnictw, tak na wszelki wypadek?
MaN
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Dasty, zdajesz sobie sprawe ile zachodu i glupiej papierowej roboty, podpisow i weryfikowania sie robi przy takich kwotach? Skrupulatnie to malo powiedziane.

Inna sprawa, ze czasami widac na 1 rzut oka, ze mamy do czynienia z praniem pieniedzy. No ale skoro papiery sa ok i wszystko ma rece i nogi to jest ok.
Awatar użytkownika
dasty
Posty: 397
Rejestracja: 12-10-2006, 15:52
Lokalizacja: KraLux

Post autor: dasty »

man pisze:
dasty pisze:Przy kwotach zaczynajacych sie powyzej 500 tys. euro banki nie stawiaja glupich pytan - ani w Luksemburgu ani w Niemczech ani we Francji
Pytaja o zrodla pochodzenia, i to bardzo skrupulatnie. Inaczej niz np. w Lichtensteinie.
napisalam to na podstawie rozmowy, ktora mialam kiedys z Pania, ktora jest w belgijskiej Dexii dyrektorem dzialu d/s Europy Wschodniej.
Awatar użytkownika
man
Posty: 100
Rejestracja: 26-09-2006, 08:31
Lokalizacja: Roodt/Syre

Post autor: man »

dasty pisze:man napisał/a:
dasty napisał/a:
Przy kwotach zaczynajacych sie powyzej 500 tys. euro banki nie stawiaja glupich pytan - ani w Luksemburgu ani w Niemczech ani we Francji


Pytaja o zrodla pochodzenia, i to bardzo skrupulatnie. Inaczej niz np. w Lichtensteinie.



napisalam to na podstawie rozmowy, ktora mialam kiedys z Pania, ktora jest w belgijskiej Dexii dyrektorem dzialu d/s Europy Wschodniej.
Jesli to prawda, to ta Pani powinna byc dyscyplinarnie zwolniona z pracy za lamanie prawa i/lub narazanie na szwank reputacji banku, w ktorym zajmuje wysokie stanowisko.
MaN
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Post autor: clematis »

Mnie luksemburska tajemnica bankowa uratowała kiedyś w trudnej sytuacji, jestem więc jak najbardziej za. KE za bardzo chce zuniformizować i ujednolicić wszystkie przepisy, trochę to pachnie socjalizmem. ;)
marcin
Posty: 360
Rejestracja: 03-10-2006, 13:05
Lokalizacja: z lasu

Post autor: marcin »

Jesli mamy oficjalne stwierdzenie nabycia spadku wydane przez sad (na ktore niestety sie czeka), to o zadnej tajemnicy bankowej nie ma mowy. W przeciwnym wypadku tak jak pisze man lamane jest prawo. Nie dajmy sie zwariowac. Nikt nie ma obowiazku pamietania numerow kont wspolmazonka. Mysle, ze kazdy prawnik zalatwil by te sprawe jednym pismem. Gdyby to jednak wyslane by bylo zwylym pismem (prosba) to wcale nie dziwilbym sie odpowiedzia negatywna podajac metne argumenty ... Czasem trzeba isc nawet do sadu jesli pracownik jest uparty lub ma takie wytyczne z kierownictwa - znam taki przypadek z PKOBP - prawnik tego banku wolal (nawet przyznal sie do tego przed sadem) isc na proces narazajac swoj bank na straty (odsetki od sadzonej kwoty) i miec wyrok, niz wydac samodzielna decyzje, niekorzystna dla banku - po 3 latach, odsetki byly calkiem pokazne. Paranjoa kompletna. Zero odpowiedzialnosci.
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Zaden prawnik tu by niczego nie zalatwil. Zobacz na przyklad Szwajcarii. Kazdy wie czyje zrabowane dobra siedza w skrytkach od ponad 60 lat. I co? Wiedza i nic nie moga zrobic. Oficjalne stanowisko Luksemburga jest takie: poluzujemy srubke, jak Szwajcaria poluzuje. A ze Szwarjcaria nie ma i nie bedzie miala takich zamiarow to nic sie nie zmieni.

Choc osobiscie uwazam, ze w sytuacji opisanej kilka postow powyzej tajemnica bankowa dziala na nie korzysc osoby...

A mi tajemnica bankowa bardzo sie podoba <mrgreen>
marcin
Posty: 360
Rejestracja: 03-10-2006, 13:05
Lokalizacja: z lasu

Post autor: marcin »

Wydaje mi sie, ze fakt, ze Luksemburg ma jedna z najbardziej chronionych tajemnic bankowych na swiecie nie ma nic do rzeczy w przypadku smierci i ustalonych spadkobiercow. Byc moze masz racje, ze sam prawnik nie wystarczy, ale nakaz sadowy jak najbardziej. Po przemysleniu zastanawia mnie jedno i byc moze o takiej sytuacji wspomniala dasty, jesli spadek orzecze sad spoza Luksemburga, to byc moze w takim przypadku bank moze to olac (tak jak moze z organem skarbowym innego kraju) i wtedy sa jaja. Nie sadze jednak, zeby ta sama sytuacja dotyczyla nakazu sadu luksemburskiego. Dla pewnosci sprawdze to sobie ...

A tajemnica bankowa najlepiej chroni przed organami skarbowymi i to najbardziej inne kraje boli ;)
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Sprawdz jesli mozesz. Ogolnie ciekawy temat.
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Ciekawe to. Ja chowam moje miliardy (dolarow) (z Zimbabwe) w Internaxx, i powiedzieli ze jakbym sie juz naprawde na smierc zapil, to zona musi przyjc z dwoma papierkami - ze umarlem, i ze ona jest spadkobierca, i bez problemu dadza jej uprawnienie do konta. Czyzby klamali?
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
marcin
Posty: 360
Rejestracja: 03-10-2006, 13:05
Lokalizacja: z lasu

Post autor: marcin »

przez przypadek mialem wczoraj mozliwosc zadania (posrednio) tego pytania o spadek osobie pracujacej w banku zajmujacej sie wlasnie tego typu sprawami. Jest tak jak sadzilem. Tajemnica bankowa nie ma tu zastosowania, gdyz w tym wypadku chodzi o ustalenie wlasnosci, ktora w przypadku smierci otrzymuja prawni spadkobiercy. Nie ma tez znaczenia jaki sad badz organ w zaleznosci od jurysdykcji (dla obywateli Polski to Sad Polski, niezaleznie od tego w jakim kraju mieszkaja) wyda owo postanowienie. Nie ma tez znaczenia, czy konto bylo imienne czy bezimienne (anonymous bank account) i nie ma obowiazku podania szczegolow konta. Wystarczy podac dane personalne osoby i kazdy bank ma obowiazek udzielic informacji i wrazie przedstawienia odpowiednich dowodow wykonac odpowiednie dyspozycje srodkami. Sam sad, tez moze zwrocic sie do banku o udzielenie informacji prowadzac postepowanie spadkowe, gdyz spadkobiercy maja przeciez prawo nieprzyjecia spadku, zwlaszcza jak na innym "koncie" widnieje wielki debet ;)
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Ok, wiec absolutnie zgodnie z tym co Internaxx mi mowil.

Jedyny problem jest ze spadkobierca musi czesto czekac kilka miesiecy az dostanie upowaznienie do konta (prawnicy, notariusze, banki - wszystcy sie wlecza). W RPA, kraju gdzie jak ma sie jakakolwiek kase to trzeba je chowac, widzialem przypadki gdzie zona i troje dzieci zmarlego bogacza zyli z wody i chleba i pozyczek od znajomych zanim wszystko sie skonczylo i dostali upowaznienia do pieniedzy.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
ODPOWIEDZ