księżycowa cena za odpowietrzenie pieca
No, dokladnie tak wygladala operacja udrazniania mojej toalety...jak uslyszalam cene 140 €, to od razu spytalam dlaczego tak duzo - przeciez to mu zajelo 5 minut!!! no i uslyszalam - pan przyjechal zza Moseli - za dojazd/powrot liczyl sobie jakis ryczalt (pauschale?) - zeby nie bylo za malo - za siebie i pomocnika, ktory nosil za nim skrzynke z narzedziami, do tego robota....tu nie pamietam, ile policzyl - ale pamietam, ze sama "akcja" trwala 5 minut, ale pan sie potem rozsiadl w mojej kuchni i wypisywanie rachunku oraz "pogawedka" trwala 1,5 godz.....nie sprawdzilam, czy byla wliczona w cene...Na dodatek cale 1,5 godziny szprechal po niemiecku, co mnie zmuszalo do mega wysilku, co by wydobyc jakiekolwiek zasoby tego jezyka gdzies gleboko ukryte w moich szarych komorkach, po czym wychodzac zeznal, ze mowi tez po angielsku!!!.....
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
... a się uśmiałam z tego ukrytego angielskiego u hydraulika i pomagiera noszącego za nim kuferek <rotfl>
Co do cięcia żywopłotów zaś i nicka "ogrodniczka" - to wyjaśniam, że to nie jest mój zawód, a zamiłowanie tylko. I co innego komponowanie rabat, drobna pielęgnacja ogrodu, koszenie trawnika czy znajomość dziesiątek nazw roślin po łacinie, a co innego cięcie 4 metrowego żywopłotu z laurowiśni lub 20-letniego zywopłotu z cisa formowanego na prostopadłościan. Tu trzeba mieć siłę!, wprawę i sprzęt. Inaczej można popsuć
Co do cięcia żywopłotów zaś i nicka "ogrodniczka" - to wyjaśniam, że to nie jest mój zawód, a zamiłowanie tylko. I co innego komponowanie rabat, drobna pielęgnacja ogrodu, koszenie trawnika czy znajomość dziesiątek nazw roślin po łacinie, a co innego cięcie 4 metrowego żywopłotu z laurowiśni lub 20-letniego zywopłotu z cisa formowanego na prostopadłościan. Tu trzeba mieć siłę!, wprawę i sprzęt. Inaczej można popsuć

- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
No wiem...ale bez ogródka nie wydolę...Pobyt tutaj pewnie by mi wielce zbrzydł. Są tu jakieś duże mieszkania z "uprawnym"kwiatowym ogródkiem? Przyznam, że już mi zbrzydło sprzątanie dużego domu. A w pomoc za 15 EUR za godzinę gdzie dzieciaki po 3 godzinach znowu zrobią kipisz to niestety nie "wchodzę".Trzeba oszczędzać na fachowców 

Wlasnie rozmawialem z hydraulikiem i potwierdzil, ze wiekszosc zawodow zrzeszona jest w korporacjach i one ustalaja maksymalny pulap cenowy za robocizne (w zaleznosci od doswiadczenia zawodowego), ktorego przekroczenie jest nielegalne. I podejrzewam, ze nikt to go nie przekarcza, ale podbijaja koszty przyprowadzajac kilku ludzi albo przyjezdzajac z drugiego konca kraju. Dlatego staram sie , jesli to mozliwe, zawsze prosic o oferte (devis), ktora musi uwzgledniac wszystkie koszty i jest dokumentem wiazacym. Wystawienie oferty powinno byc bezplatne - ale lepiej zawsze zapytac, czy takie jest. Raz sie nacialem, bo spedzilem dwie godziny na rozmowie zachwalajacej jakis produkt (ktorego w koncu nie zamowilem), ale po 4 miesiacach dostalem fakture za 'usluge konsultingowa'. Wiele firm sie reklamuje devis gratuit, ale to powinien byc standard, jak ktos kasuje za wystawienie oferty, to lepiej z od razu z niego zrezygnowac.
A przelicznik 1EUR=1PLN jest fantastyczny. Odkad zaczalem go stosowac, zycie stalo sie przyjemniejesze:)))
Pozdrawiam
h
A przelicznik 1EUR=1PLN jest fantastyczny. Odkad zaczalem go stosowac, zycie stalo sie przyjemniejesze:)))
Pozdrawiam
h
no tak....kawaleczek wlasnej "gleby" - to to, czego, oprocz morza, najbardziej mi tu brakuje....ale z domu to ja sie juz wyleczylam....miedzy innymi z powodu jak wyzej.
Zreszta jak chodzi o tzw. putz-frau, czyli pania do sprzatania...to jak sobie pomysle, ze musialabym na to wydac ok. 50 euro tygodniowo, to mi sie waz zaczyna w kieszeni pojawiac....ile to par butow rocznie (dla przykladu)....!!!
No a ja co - dwie lewe raczki mam czy jak?....znieczulilam sie conieco na fruwajace wszedzie klaki mojego kota i sprzatam 1 raz w tygodniu (na dobra sprawe mozna by codziennie....
) i "chwacit" - bo musi!. A okna?...to tez sama potrafie, choc po ostatnim myciu (po wymianie okien) tu troche wymieklam... w koncu 2 razy w roku (bo czesciej okien nie myje bo po co?...mam firanki...
) moge sobie pozwolic na taki wydatek (no coz - 1 para butow mniej...) <lol>
Zreszta jak chodzi o tzw. putz-frau, czyli pania do sprzatania...to jak sobie pomysle, ze musialabym na to wydac ok. 50 euro tygodniowo, to mi sie waz zaczyna w kieszeni pojawiac....ile to par butow rocznie (dla przykladu)....!!!
No a ja co - dwie lewe raczki mam czy jak?....znieczulilam sie conieco na fruwajace wszedzie klaki mojego kota i sprzatam 1 raz w tygodniu (na dobra sprawe mozna by codziennie....


hurakami, przeciez jak poprosze o oferte/devis na przepchanie (za przeproszeniem) kibelka, to mnie przeciez wysmieja....chociaz, gdybym wiedziala, ze to tak drogo ma byc, to bym poswiecila jeszcze troche czasu szukajac kogos, kto to zechce zrobic (i devis przedstawic.... ) <lol>hurakami pisze:Dlatego staram sie , jesli to mozliwe, zawsze prosic o oferte (devis), ktora musi uwzgledniac wszystkie koszty i jest dokumentem wiazacym
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
No nie! czego ja sie tutaj dowiaduję! Oferta płatna? Zęby przysłowiowe zjadłam na handlu B2B wprawdzie ale nigdy nikt nie musiał mi płacić za skalkulowanie oferty.
Teraz stało sie dla mnie jasne, dlaczego ogrodnik przytaszczył ze sobą dwóch pomocnikow, którzy tylko patrzyli jak on tnie i wynosili na przemian kosze ze ściętym zielskiem. Na przemian zaznaczam, bo jak jeden wynosił to drugi siedział i patrzył bo nie było dla niego pracy.
Jakkolwiek nauka nie pójdzie w las. Przy poważnych zamówieniach np wykończenia wnętrz będę żądać "devis", prosząc o ogrodnika zaznaczać, że życzę sobie co najwyżej ogrodnika i 1 pomocnika - nie dam im jeść sniadania podczas płatnego czasu pracy.Nie będzie kawek ani domowych serniczków.Kapitalizm w najczystszej postaci
Bamaza - moja krew! Ja tez wszystko przeliczam na buty!!! O ja nieszczęsna!!!
Okna też "mażę" dwa trzy razy do roku...choć nie jestem żadną fleją przecież...życia szkoda.
Teraz stało sie dla mnie jasne, dlaczego ogrodnik przytaszczył ze sobą dwóch pomocnikow, którzy tylko patrzyli jak on tnie i wynosili na przemian kosze ze ściętym zielskiem. Na przemian zaznaczam, bo jak jeden wynosił to drugi siedział i patrzył bo nie było dla niego pracy.
Jakkolwiek nauka nie pójdzie w las. Przy poważnych zamówieniach np wykończenia wnętrz będę żądać "devis", prosząc o ogrodnika zaznaczać, że życzę sobie co najwyżej ogrodnika i 1 pomocnika - nie dam im jeść sniadania podczas płatnego czasu pracy.Nie będzie kawek ani domowych serniczków.Kapitalizm w najczystszej postaci

Bamaza - moja krew! Ja tez wszystko przeliczam na buty!!! O ja nieszczęsna!!!
Okna też "mażę" dwa trzy razy do roku...choć nie jestem żadną fleją przecież...życia szkoda.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Przyznam,że nie kupiłam tu buta po normalnej cenie. A kocham Studio Pollini czy Bossa...
Ten Lux jest faktycznie drogi, ale ich wyprzedaże lub sprzedaże ostatnich par w ciągu całego roku są godne. Ostatnio żadna para markowych butów nie kosztowała mnie więcej niż 50 EUR.
Co do pieca - zadzwoniłam do firmy od 95 EUR-owej faktury za 30 sekundową naprawę. Pani nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego jest tak duża dysproporcja cenowa pomiędzy poważnym przeglądem za 140 EUR a pierdołą za 95 EUR. Gdy zapytałam o cennik usług czy ich taryfikację oraz zwróciłam uwagę, że opis na fakturze jest dosyć enigmatyczny i nie zawiera wyszczególnień - zaproponowała, że skonsultuje to z szefem i oddzwonią...
Tak więc czekam...
Nie dam Gabrjelu cwanym ludziom zarobić. Nie dam, albo przynajmniej będę się przed tym bronić jak potrafię. Także dzięki Wam, bo mi otworzyliście oczy na pewne sprawy. Za co dziękuję.
Ten Lux jest faktycznie drogi, ale ich wyprzedaże lub sprzedaże ostatnich par w ciągu całego roku są godne. Ostatnio żadna para markowych butów nie kosztowała mnie więcej niż 50 EUR.
Co do pieca - zadzwoniłam do firmy od 95 EUR-owej faktury za 30 sekundową naprawę. Pani nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego jest tak duża dysproporcja cenowa pomiędzy poważnym przeglądem za 140 EUR a pierdołą za 95 EUR. Gdy zapytałam o cennik usług czy ich taryfikację oraz zwróciłam uwagę, że opis na fakturze jest dosyć enigmatyczny i nie zawiera wyszczególnień - zaproponowała, że skonsultuje to z szefem i oddzwonią...
Tak więc czekam...
Nie dam Gabrjelu cwanym ludziom zarobić. Nie dam, albo przynajmniej będę się przed tym bronić jak potrafię. Także dzięki Wam, bo mi otworzyliście oczy na pewne sprawy. Za co dziękuję.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel