Luksemburg niechlubnym rekordzistą w ilości rozwodów
Luksemburg niechlubnym rekordzistą w ilości rozwodów
W Luksemburgu w roku 2006 rozpadło się 61% małżeństw. Tym samym Luksemburg plasuje się na drugim po Belgii (65%) miejscu w Europie. Na trzecim miejscu w tej smutnej statystyce znajduje się Hiszpania (60%). W Polsce dla porównania jest to 32%. Najniższą stopę rozwodów mają: Rumunia, Włochy i Irlandia (mniej niż 20%). W Wielkim Księstwie w 2006 roku zarejestrowano według Statec 1948 małżeństw oraz 1182 rozwodów, w większości za porozumieniem stron (ponad 67%).
Dane można znaleźć w aktualnym raporcie Instytutu Polityki Rodzinnej (IPF), społecznej instytucji niezależnej od władz, partii politycznych i organizacji religijnych. Za cel postawiła sobie ona wspieranie rodziny i corocznie publikuje badanie na temat rozwoju sytuacji rodzinnej w Europie. Bieżące statystyki IFP wskazują, iż instytucja małżeństwa nie wydaje się być w najlepszej kondycji. W 13 z 27 krajów UE stopa rozwodów jest równa 50% lub większa. W analizowanym okresie orzeczono milion rozwodów w Europie, co oznacza wzrost o 55% względem roku 1980.
Jest to zjawisko, które nie pozostaje bez znaczenia dla struktury demograficznej Europy. Dwa z trzech gospodarstw domowych są bezdzietne, przy czym liczba dzieci nieślubnych wzrosła o 33%.
Przyrost naturalny w Europie przeżywa regres od 25 lat, z niewielką tendencją wzrostową w 2002 roku. W ostatnich 6 latach urodziło się 12,7 milionów Europejczyków. Jednocześnie szacuje się, że liczba ludności w następnych latach w Europie ma osiągnąć pół miliarda, jednak jedynie trzy kraje – Francja, Hiszpania i Wielka Brytania – przyczyniają się w większym stopniu do przyrostu naturalnego w Europie, generując ponad 57% całej stopy wzrostu.
Wzrost liczby ludności w Luksemburgu jest – jak to ma miejsce w wielu innych dziedzinach życia w tym kraju – dość nietypowy. Podejrzanie rekordowy w ostatnich 10 latach wynosił 14,2 %, a więc był równy hiszpańskiemu i niższy tylko od irlandzkiego (19,5%). Jednakże zarówno europejski, jak i luksemburski wzrost pochodzi „z importu”: odsetek obcokrajowców wzrósł w Luksemburgu w okresie pomiędzy 1991 a 2007 rokiem o 29% i osiągnął 41% ogółu ludności, co stanowi pod tym względem ewenement na skalę światową.
Mimo to demografowie szacują, że około 2025 roku liczba ludności osiągnie w Europie pewien poziom szczytowy, po czym zacznie spadać. Nasili się przy tym problem już dostrzegalny w wielu krajach europejskich, a niewystępujący w USA, gdzie wzrost liczby ludności jest od 1994 roku czterokrotnie większy niż po tej stronie Atlantyku. Chodzi mianowicie o proces starzenia się społeczeństwa. W ciągu mniej niż dwóch lat od zatrzymania się tendencji wzrostowej ludność powyżej 65 roku życia będzie stanowić w Europie większość społeczeństwa. Przykładowo w Luksemburgu grupa ta stanowi obecnie 14% ludności.
Także jeśli chodzi o stopę urodzeń, sytuacja nie wygląda najlepiej. Kobieta w Europie rodzi statystycznie 1,56 dzieci, w USA jest to 2,09. Tym samym są Stany Zjednoczone bliżej wartości stopy wynoszącej 2,1 dzieci na kobietę, która to, zgodnie z szacunkami specjalistów, ma zapewnić naturalne odnawianie się ludności. W Luksemburgu omawiany współczynnik, mimo sprzyjającej, prorodzinnej polityki państwa, niewiele odbiega od średniej europejskiej i wynosi 1,64.
Źródło: www.wort.lu i http://www.ipfe.org/
Informacje dodatkowe: Serwis prasowy Parlamentu Europejskiego
Dane można znaleźć w aktualnym raporcie Instytutu Polityki Rodzinnej (IPF), społecznej instytucji niezależnej od władz, partii politycznych i organizacji religijnych. Za cel postawiła sobie ona wspieranie rodziny i corocznie publikuje badanie na temat rozwoju sytuacji rodzinnej w Europie. Bieżące statystyki IFP wskazują, iż instytucja małżeństwa nie wydaje się być w najlepszej kondycji. W 13 z 27 krajów UE stopa rozwodów jest równa 50% lub większa. W analizowanym okresie orzeczono milion rozwodów w Europie, co oznacza wzrost o 55% względem roku 1980.
Jest to zjawisko, które nie pozostaje bez znaczenia dla struktury demograficznej Europy. Dwa z trzech gospodarstw domowych są bezdzietne, przy czym liczba dzieci nieślubnych wzrosła o 33%.
Przyrost naturalny w Europie przeżywa regres od 25 lat, z niewielką tendencją wzrostową w 2002 roku. W ostatnich 6 latach urodziło się 12,7 milionów Europejczyków. Jednocześnie szacuje się, że liczba ludności w następnych latach w Europie ma osiągnąć pół miliarda, jednak jedynie trzy kraje – Francja, Hiszpania i Wielka Brytania – przyczyniają się w większym stopniu do przyrostu naturalnego w Europie, generując ponad 57% całej stopy wzrostu.
Wzrost liczby ludności w Luksemburgu jest – jak to ma miejsce w wielu innych dziedzinach życia w tym kraju – dość nietypowy. Podejrzanie rekordowy w ostatnich 10 latach wynosił 14,2 %, a więc był równy hiszpańskiemu i niższy tylko od irlandzkiego (19,5%). Jednakże zarówno europejski, jak i luksemburski wzrost pochodzi „z importu”: odsetek obcokrajowców wzrósł w Luksemburgu w okresie pomiędzy 1991 a 2007 rokiem o 29% i osiągnął 41% ogółu ludności, co stanowi pod tym względem ewenement na skalę światową.
Mimo to demografowie szacują, że około 2025 roku liczba ludności osiągnie w Europie pewien poziom szczytowy, po czym zacznie spadać. Nasili się przy tym problem już dostrzegalny w wielu krajach europejskich, a niewystępujący w USA, gdzie wzrost liczby ludności jest od 1994 roku czterokrotnie większy niż po tej stronie Atlantyku. Chodzi mianowicie o proces starzenia się społeczeństwa. W ciągu mniej niż dwóch lat od zatrzymania się tendencji wzrostowej ludność powyżej 65 roku życia będzie stanowić w Europie większość społeczeństwa. Przykładowo w Luksemburgu grupa ta stanowi obecnie 14% ludności.
Także jeśli chodzi o stopę urodzeń, sytuacja nie wygląda najlepiej. Kobieta w Europie rodzi statystycznie 1,56 dzieci, w USA jest to 2,09. Tym samym są Stany Zjednoczone bliżej wartości stopy wynoszącej 2,1 dzieci na kobietę, która to, zgodnie z szacunkami specjalistów, ma zapewnić naturalne odnawianie się ludności. W Luksemburgu omawiany współczynnik, mimo sprzyjającej, prorodzinnej polityki państwa, niewiele odbiega od średniej europejskiej i wynosi 1,64.
Źródło: www.wort.lu i http://www.ipfe.org/
Informacje dodatkowe: Serwis prasowy Parlamentu Europejskiego
- Załączniki
-
- rozwod.jpg (31.24 KiB) Przejrzano 5182 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
jezeli za 100 przyjmiesz ilość małżeństw zawartych w danym roku, to 61 z nich się rozpadło - to tak statystycznie tłumacząc
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
Jeżeli już, to raczej że na 100 nowo zawartych rozpada się 61 istniejących, czyli zawartych w danym roku i wcześniej. Bo w taką statystykę jak ty tłumaczysz to nie uwierzękajapapaja pisze:jezeli za 100 przyjmiesz ilość małżeństw zawartych w danym roku, to 61 z nich się rozpadło - to tak statystycznie tłumacząc
dag
Bamaza, to jednak troche naduzycie semantyczne byloby, nie uwazasz? No i masakra przy okazji... bo jesli mialoby sie rozpasc 61% wszystkich istniejacych w danym roku, to znaczy takich, co to zawarte przedwczoraj, miesiac temu, ale i 10 lat temu, a nawet 25 lat temu, czyli... wszystkich w ogolnosci, jakie w danym roku jeszcze sie ostaly.bamaza42 pisze:a moze 61% istniejacych w danym roku...?
No, tak zle to nawet w Luxie jeszcze nie ma.
Innymi slowy, racje ma kaja, z tym ze prawie. Mianowicie pierwsza czesc jej wypowiedzi sie zgadza:
natomiast w drugiej czesci jej wypowiedzi:jezeli za 100 przyjmiesz ilość małżeństw zawartych w danym roku...
usunalbym niepotrzebne sformulowanie "z nich", bo ta statystyka dotyczy z jednej strony malzenstw zawartych wylacznie w roku 2006. Z drugiej rozwodow udzielonych w tym samym roku, ale nie mowi nic o tym czy i ile z malzenstw pozenioncyh w tym samym roku sie rozwiodlo... Hm... troche to skomplikowane i sam nie rozumiem, co napisalem, wiec moze ulatwie sobie sprawe przykladem z tej samej beczki, czyli ze statystyki:kajapapaja pisze:to 61 z nich się rozpadło
mamy na ten przyklad cos takiego jak "przyrost naturalny", co sie rozumie jako roznice pomiedzy urodzeniami a zgonami w danym roku (swiadomie, w celu uproszczenia zagadnienia, pomijam zjawisko typu migracja). No, wiec choc w przypadku przyrostu mowimy o dwoch zjawiskach – narodzinach i zgonach, statystyka nijak nie okresla, czy dotycza one tych samych osob. Moze tak oczywiscie byc i z pewnoscia jakis odsetek dzieci narodzonych w danym roku w tym samym (niestety) umiera. Generalnie jednak przyrost naturalny po stronie "plus" reprezentuja zupelnie inne "jednostki ludzkie" (ze tak ujme statystycznie) niz po stronie "minus", a bilans jakos sie zgadza i nikt chyba nie ma watpliwosci, jak to dziala, nie?
No, to ze statystyka malzenstw i rozwodow jest mniej wiecej analogowo
Re: Luksemburg niechlubnym rekordzistą w ilości rozwodów
Nie trzeba być statystykiem, by wiedzieć, że zdanie to nie jest prawdziwe. Nie wiadomo tylko czy to błąd tłumacza, czy błąd w tekście oryginalnym.Redakcja pisze:W Luksemburgu w roku 2006 rozpadło się 61% małżeństw.
Jeśli w Luksemburgu jest w pewnym okresie średnio w każdym roku , powiedzmy, 100 tys. małżeństw, a rozpadło się 1182, to tylko nieco powyżej jednego procenta małżeństw się rozpadło.
Stąd 61 %, a dokładniej 60,68%. Jest to wskaźnik rozwodów, mówiący jaki jest stosunek małżeństw w danym roku rozwiązywanych do zawieranych. Dobry wskaźnik, ale mówienie o 61% małżeństw, które się rozpadły, jest mylące i słusznie jedna z koleżanek na to zwróciła uwagę.Redakcja pisze:W Wielkim Księstwie w 2006 roku zarejestrowano według Statec 1948 małżeństw oraz 1182 rozwodów, w większości za porozumieniem stron (ponad 67%).
Tylko prawda jest ciekawa.
Prosze bardzo – oto oryginal z Worta:siemowit pisze:Nie trzeba być statystykiem, by wiedzieć, że zdanie to nie jest prawdziwe. Nie wiadomo tylko czy to błąd tłumacza, czy błąd w tekście oryginalnym.
Tu akurat musze koledze przyznac racje – skrot myslowy, w ktorym zabraklo po "61%" dopowiedzenia "w stosunku do liczby malzenstw zawartych w danym roku" jest fatalnym uproszczeniem i prowadzi do nieporozumien. Inna sprawa, ze ja (a chce wyraznie zaznaczyc, ze nie jestem autorem tego tektu ani jego tlumaczem), nie mialem jakos watpliwosci o jaka liczbe chodzi. Moze dlatego, ze rozpadniecie sie w ciagu jednego roku 61% ogolu wszystkich malzenstw w danym kraju jest poki co raczej malo prawdopodobne nie tylko w Luksemburgu ale i chyba w dowolnym panstwie na swiecie. Wiem – nie nalezy w zadnym wypadku mieszac statystyki ze zwykla zyciowa praktyka – to dwa rozne systemy walutowe – i nawet jesli statystyka mowi, ze co piaty mieszkaniec Ziemi jest Chinczykiem, to lepiej uwierzyc, ze conajmniej jedna osoba sposrod bioracych w tej dyskusji nim jest, niz probowac udowadniac, ze to statystyka jest obrazem zycia a nie na odwrot <mrgreen>d'Wort pisze:Die Scheidungsrate lag 2006 hierzulande bei über 60 % - das bedeutet, dass mehr als drei von fünf Ehepaaren geschieden werden.
Czyli jednak w dużej części błąd w tłumaczeniu.MaWi pisze:Die Scheidungsrate lag 2006 hierzulande bei über 60 % - das bedeutet, dass mehr als drei von fünf Ehepaaren geschieden werden.
W 2006 r. stopa rozwodów wyniosła [w Luksemburgu] ponad 60% - oznacza to, że na pięć małżeństw więcej niż trzy się rozwodzą.
A nie, że w 2006 r. rozpadło się 61% małżeństw.
Choć sformułowanie oryginalne też nie jest najszczęśliwsze.
Lepiej byłoby:
W 2006 r. stopa rozwodów wyniosła [w Luksemburgu] ponad 60% - oznacza to, że na pięć nowych małżeństw przypadały ponad trzy, które się rozwiodły.
Ale to drobiazg. I tak dziekuję za informację, zwłąszcza, że ostatnio nie mam czasu na czytanie Worta.
PS
A gdzieś czytałem, że to katolicki kraj.
Tylko prawda jest ciekawa.
Uzupelnilabym to zdanie: "(...) przypadały ponad trzy, ze wszystkich zarejestrowanych w Luksemburgu malzenstw , ktore (...)" Bo inaczej to pomyslec by mozna, ze te "ponad trzy malzenstwa", ktore sie rozwiodly to trzy sposrod tych nowzawartych, znaczy sie w 2006 r. )siemowit pisze:Lepiej byłoby:
W 2006 r. stopa rozwodów wyniosła [w Luksemburgu] ponad 60% - oznacza to, że na pięć nowych małżeństw przypadały ponad trzy, które się rozwiodły.
Pzdr:)
Czyli w sumie taka statystyka mowi nam jedynie o zwiazkach usankcjonowanych prawnie a nie o kondycji rodzin czy par zyjacych razem. Jesli bowiem w danym kraju jest malo malzenstw a duzo zwiazkow nieformalnych, to moze nawet dojsc do sytuacji, ze na 1000 nierejestrowanych konkubinatow jest 100 malzenstw zawartych w danym roku przy 100 rozwodach. Czyli 'stopa rozwodow' 100%.
Lepiej byloby badac na podstawie ankiet. To daloby pelniejszy obraz.
Lepiej byloby badac na podstawie ankiet. To daloby pelniejszy obraz.