AnWi - wiec nasz rodzinny przepis wcale nie jest tak inny od tego o ktorym piszesz. Ja sam robie dosyc dobry bigos, akurat tak, tylko ze dodaje troche tego przecieru... no i ta czarna szynke niemiecka. Bigos, przynajmniej taki jaki ja lubie, powinien miec w nim jakies dobre wedzone mieso. A w RPA niestety najlepsze takie to jest akurat ta Schwarzwald schinken, i z tego sie to wzielo. Tez dusze go w dzien i chlodze na noc, i dopiero po trzech dniach jemy.
Do tego, dla ludzi z poza polski, tradycyjne polskie jedzienie jest niestety strasznie mdle, czyli bez smaku. Tak samo z angielskim (tradycyjnym) jedzeniem. Mysmy sie tez przyzwyczaili do dan z bardziej wyraznymi smakami, i wiec po latach po za polska, do rodzinnego przepisu bigosu tez zaczynalismy dodawac kupe origanum, nawet troszeczke herbes de provence, no i troche chili aby bigos mial taki "zing".
Ja mysle ze ze wschodnia imigracja do polski, moze sie stac polskie kulinarne reneissance - czyli polskie dania, ale mniej ciezkie, mniej tluszczu, mniej smietany, wiecej ziol, wiecej przypraw, z wplywami wschodnimi. Mozna by to nazwac Fusion Nouveau
A na koniec kawal (ale prawda): Dzieci szkolne w Brytanii braly czesc w badaniu opinii o najlepszym *tradycyjnym* angielskim jedzeniu, no i wygraly kanapki z kurczakiem "Tikka", czyli "Chicken Tikka sandwich". Mysle ze ironia tego jest jasna.
Jeszcze nie dlugo, a w polsce najpopularniejsze tradycyjne danie bedzie tez cos polsko-wschodnie.
A u nas w domu, zona juz wymyslila sos do Oli pierogow ruskich - soja sos, poszatkowany smazony czosnek, chili, i kolendra. Super!
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.