szkola dla dzieci nie dla Epso (8 i 6 lat)
A ja podobnie jak Leszk odradzam szkole europejska.Mam polskich znajomych ( co prawda na niemieckich i francuskich paszportach),majacych dziecj w szzkole europejskiej.Dzieci w domu rozmawiaja po polsku, a jez. obce znaja ze szkoly i z "podworka".Porownujac je z dziecmi moimi i znajomych ktorych dzieci sa w szkolach luksemburskich smialo powiem , ze jezeli chodzi o jezyki to ich poziom jest znacznie wyzszy.Nawet nie ma co porownywac.
Zaznaczam, ze mowie tylko o jezykach.Inne przedmioty sa sprawa dyskusyjna..... ale to juz inny, dluzszy temat.Jak zwykle nie ma systemu doskonalego Wszedzie sa dobre i zle strony i trzeba wybrac to, co akurat spelnia nasze oczekiwania.
Twoje dzieci 6-8 jezeli znaja choc troche niemiecki moze mialy by szanse jakos sie zintegrowac.????
Zaznaczam, ze mowie tylko o jezykach.Inne przedmioty sa sprawa dyskusyjna..... ale to juz inny, dluzszy temat.Jak zwykle nie ma systemu doskonalego Wszedzie sa dobre i zle strony i trzeba wybrac to, co akurat spelnia nasze oczekiwania.
Twoje dzieci 6-8 jezeli znaja choc troche niemiecki moze mialy by szanse jakos sie zintegrowac.????
Iris
widziałem przeludnioną szkołę: ponad 3300 uczniów i ponad 150 klas (oddziałów) na przestrzeni nieprzystosowanej do tej liczby dzieci; to, że polskie klasy są łączone wynika także z faktu przeludnienia szkoły - brakuje po prostu pomieszczeń by klasy rozdzielić - ok. 50% powierzchni szkoły podstawowej jest zajęte przez uczniów szkoły średniej (informacja od znajomego ze Stowarzyszenia Rodziców); w Polsce w dobrych szkołach standardem są klasy 20 - 22-osobowe bez łączenia różnych poziomów wiekowych; z pedagogicznego punktu widzenia lepsza jest klasa dwudziestoosobowa ( a nawet 30-osobowa) na jednym poziomie niż 12-osobowa lub 18-osobowa połączona; w klasie łączonej nauczyciel poświeca dzieciom z danego poziomu tylko 50% lub 33 % tego czasu, który poświęcałby im w klasie niełączonej;kajapapaja pisze:.... a gdzie ty widziałeś przeludnione klasy? bo na pewno nie w primaire w polskiej sekcji!
a że są łaczone? to wynika po prostu z ilości dzieci w danej klasie. Choć u mojej córy jest tylko czworo w klasie, są łaczeni z wyższą klasą a i tak w sumie jest ich 12-cioro, więc 1/3 tego co normalnie w Polsce; prawie jak indywidualne nauczanie.
poza tym tutaj porównujemy szkołę europejską nie z przeciętną polską a z innymi szkołami w Luksemburgu mogącymi stanowić alternatywę;
skończmy wreszcie z mitem wysokiej jakości nauczania w szkole europejskiej; o ile zrozumiałe jest, że ktoś kto skończył lub właśnie kończy szkołę europejską stara się ją przedstawić w dobrym świetle (aby dostać dobrą pracę, miejsce na studiach na dobrej uczelni itp.), to nie znaczy, że powinno się podtrzymywać ten mit wprowadzając w błąd niewinnych ludzi; po uzyskaniu tych wszytkich informacji (którymi się uczciwie dzielę) ja wiem, że mojej córki do szkoły europejskiej nie poślę;
po rozmowach ze swoimi znajomymi, z których sporo pracuje w instytucjach europejskich i mimo, że nie musieliby płacić za szkołę europejską, i tak posyłają dzieci do innych szkół (często płatnych) zaryzykuje hipotezę, że duża cześć rodziców posyła dzieci do szkoły europejskiej , a nie np. ISL czy brytjskiej, bo ich po prostu nie stać na czesne w tych dobrych i drogich szkołach (dotyczy to także Brytyjczyków);
Mialo być o dzieciach i jak sobie radzily, zamast tego wywiązala się jak zwykle dyskusja o wyższości slonia nad żyrafą czyli jedna szkola vs. druga. Zabawne.
Mój syn wystartowal z przygoda szkolną w Brukseli, w wieku dokladnie 6 lat (jak Twoje mlodsze dziecko) w sekcji francuskiej Szkoly Europejskiej, bylo to jeszcze przed akcesją i nie bylo polskiej sekcji. Francuskiego nie znal wcale.
Przez pierwsze 3 miesiace byl cichy, spokojny, stawiany za wzór grzeczności, aż nagle okolo 6-go miesiaca zacząl wytwarzać "bialy szum" - nauczyl sie języka! Teraz mówi plynnie po francusku, znajomi Francuzi twierdzą, że nie ma wcale obcego akcentu.
Od kilku lat jest w Luksemburgu w sekcji polskiej i nie narzeka.
Oczywiście Twoje dzieci, jeżeli pójdą do sekcji polskiej nie będą mialy tak silnej presji aby szybko komunikować się z rówieśnikami w obcym języku, być może proces nauki potrwa dlużej ale dzieci w tym wieku mają niesamowitą zdolność adaptacji i umiejętność przyswajania obcych pojęć. Często to my, rodzice jesteśmy bardziej wystraszeni niż one.
Z jednej strony polska sekcja da im coś czego nie dostaną nigdzie indziej - nauczanie po polsku zgodnie z programem krajowym, z drugiej, być może szkola obcojęzyczna prędzej wymusi poslugiwanie się wieloma językami ale tu to Ty musisz odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy warto pozbawić dzieci możliwości rozwoju w języku ojczystym, mając na względzie korzyści wyksztalcenia w innym języku? Czy umiejętnosc plynnego luksemburskiego (a to jest język szkoly podstawowej, dzieci tylko piszą po niemiecku!) i późniejszej nauki francuskiego jest wystarczajacym atutem? Czy biegly angielski np. po szkole amerykańskiej lub brytyjskiej zrównoważy braki języka polskiego?
No cóż, nie jest to latwa decyzja.
Pzdr,
Mój syn wystartowal z przygoda szkolną w Brukseli, w wieku dokladnie 6 lat (jak Twoje mlodsze dziecko) w sekcji francuskiej Szkoly Europejskiej, bylo to jeszcze przed akcesją i nie bylo polskiej sekcji. Francuskiego nie znal wcale.
Przez pierwsze 3 miesiace byl cichy, spokojny, stawiany za wzór grzeczności, aż nagle okolo 6-go miesiaca zacząl wytwarzać "bialy szum" - nauczyl sie języka! Teraz mówi plynnie po francusku, znajomi Francuzi twierdzą, że nie ma wcale obcego akcentu.
Od kilku lat jest w Luksemburgu w sekcji polskiej i nie narzeka.
Oczywiście Twoje dzieci, jeżeli pójdą do sekcji polskiej nie będą mialy tak silnej presji aby szybko komunikować się z rówieśnikami w obcym języku, być może proces nauki potrwa dlużej ale dzieci w tym wieku mają niesamowitą zdolność adaptacji i umiejętność przyswajania obcych pojęć. Często to my, rodzice jesteśmy bardziej wystraszeni niż one.
Z jednej strony polska sekcja da im coś czego nie dostaną nigdzie indziej - nauczanie po polsku zgodnie z programem krajowym, z drugiej, być może szkola obcojęzyczna prędzej wymusi poslugiwanie się wieloma językami ale tu to Ty musisz odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy warto pozbawić dzieci możliwości rozwoju w języku ojczystym, mając na względzie korzyści wyksztalcenia w innym języku? Czy umiejętnosc plynnego luksemburskiego (a to jest język szkoly podstawowej, dzieci tylko piszą po niemiecku!) i późniejszej nauki francuskiego jest wystarczajacym atutem? Czy biegly angielski np. po szkole amerykańskiej lub brytyjskiej zrównoważy braki języka polskiego?
No cóż, nie jest to latwa decyzja.
Pzdr,
dziekuje Wam bardzo za wszystkie sugestie. Musimy teraz podjac decyzje. Wszyscy odradzacie zaczynanie roku szkolnego w srodku semestru, jednak my chyba nie mamy wyjscia. Ma ktos doswiadczenia w posylaniu dzieci do szkoly luksemburskiej w srodku roku? Moze perspektywa szybkich wakacji jest tu pozytywna strona tej trudnej dla dzieci sytuacji? Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Ewa
Jeżeli nie masz wyjścia i tu przyjeżdżasz z dziećmi, to szkoła też nie ma wyjścia i musi je przyjąć. W końcu obowiązek szkolny istnieje. Gorzej jest z tymi płatnymi szkołami i w przypadku słabej znajomości języka wykładowego. Moga dzieci posłać do klas niższych, albo odmówic w ogóle przyjęcia przed wrzesniem.
Danka
Leszek, krotka pilka z mojej strony. Skad u ciebie taka doskonala wiedza pedagogiczna - zwlaszcza o procentach poswieconych dzieciom przez nauczycieli? Jakies doswiadczenia wlasne, moze jestes nauczycielem?
Jak na razie to opowiadasz to co "slyszales" od innych, a fakty sa jednak troche inne. Sorry, ale skupmy sie na faktach a nie na mitach. Powiedzmy co w szkole jest zle ale co jest dobre. Swiat jest kolorowy - wiesz?
A i osobiscie nie zgadzam sie z twierdzeniem ze dzieci ze szkoly europejskiej sa wyizolowane. Moze jak ktos ma problemy z wtopieniem sie w spoleczenstwo to ma takie problemy. W koncu jak nastolatki ida do klubu czy do kina nie maja na czole wypisanego "szkola taka czy siaka".
Jak na razie to opowiadasz to co "slyszales" od innych, a fakty sa jednak troche inne. Sorry, ale skupmy sie na faktach a nie na mitach. Powiedzmy co w szkole jest zle ale co jest dobre. Swiat jest kolorowy - wiesz?
A i osobiscie nie zgadzam sie z twierdzeniem ze dzieci ze szkoly europejskiej sa wyizolowane. Moze jak ktos ma problemy z wtopieniem sie w spoleczenstwo to ma takie problemy. W koncu jak nastolatki ida do klubu czy do kina nie maja na czole wypisanego "szkola taka czy siaka".
Jeszcze kilka uwag w kwestii jezyka w ktorym dzieci odbieraja edukacje: pomyslcie o tym, ze moga potrzebowac Waszej pomocy przy odrabianiu lekcji lub powtorkach i jesli zdecydujecie sie na szkole luksemburska byc moze nie bedziecie w stanie im pomoc. Pomyslcie tez o tym, ze to jezyk szkoly bedzie ich glownym jezykiem i jesli zalezy Wam na tym by wladaly jezykiem polskim nie tylko w zakresie "domowego", ale tez rzadziej uzywanego slownictwa, by czytaly i poprawnie pisaly po polsku to bedzie to od Was wymagalo bardzo duzo pracy.
Moje dziecko jest dopiero od tego roku szkolnego(2007/2008) w 'trybie' luksemburskim (ma 4 lata) i juz wlada tutejszym jezykiem na tyle, ze zasluzyl na uznanie ze strony nauczycielki, niewymuszome bynajmniej przeze mnie. Potrafi wytlumaczyc mi po polsku co sie dzialo podczas zajec, co pani powiedziala itp., wdg. mnie poprawnie chociaz nie jestem polonistka.mru pisze:Jeszcze kilka uwag w kwestii jezyka w ktorym dzieci odbieraja edukacje: pomyslcie o tym, ze moga potrzebowac Waszej pomocy przy odrabianiu lekcji lub powtorkach i jesli zdecydujecie sie na szkole luksemburska byc moze nie bedziecie w stanie im pomoc. Pomyslcie tez o tym, ze to jezyk szkoly bedzie ich glownym jezykiem i jesli zalezy Wam na tym by wladaly jezykiem polskim nie tylko w zakresie "domowego", ale tez rzadziej uzywanego slownictwa, by czytaly i poprawnie pisaly po polsku to bedzie to od Was wymagalo bardzo duzo pracy.
Hmmm... wszyscy Ci ktorzy zdecydowali sie na niewatpliwa przyjemnosc wychowywania dzieci a nie pozostawienia tego szkole, wiedza ze to wymaga wysilku i odrobiny poswiecenia.
Dziekuje za wszystkie wypowiedzi. Szkoda, ze nikt nie ma doswiadczen w posylaniu dzieci do w wieku 6-8 lat do szkoly luksemburskiej i to w srodku roku szkolnego. Anwi, skad opinia, ze dzieci w tym wieku szybko sie integruja. mam nadzieje, ze masz racje, bo ja wciaz jestem pelna obaw. Pozdrawiam, Ewa
Ewa
Stad, ze Anwi ma dziecko, co przyjechalo tu w wieku lat 5 i pol, poszlo do klasy niepolskojezycznej i zintegrowalo sie jeszcze przed uplywem konca roku szkolnego. Obecnie dziecko ma lat 10 i jest tak zintegrowane, ze juz lepiej chyba byc nie mozeewab pisze:Anwi, skad opinia, ze dzieci w tym wieku szybko sie integruja.
Od wrzesnia Ministerstwo Edukacji we wspolpracy z luksemburskim uniwerkiem otwiera nowa szkole pilotarzowa. Tu mozna znalezc wiecej informacji:
http://www.men.public.lu/actualites/200 ... index.html
http://www.technolink.lu/4DACTION/WEBH_ ... pdf?id=862
http://www.gouvernement.lu/salle_presse ... index.html
http://www.glen.lu/projet/projet.html
http://www.myschool.lu/portal/server.pt ... 8&PageID=0
http://www.men.public.lu/actualites/200 ... index.html
http://www.technolink.lu/4DACTION/WEBH_ ... pdf?id=862
http://www.gouvernement.lu/salle_presse ... index.html
http://www.glen.lu/projet/projet.html
http://www.myschool.lu/portal/server.pt ... 8&PageID=0
dag
Początek jest trudny, po jakimś czasie przychodzi moment frustracji i zniechęcenia, ale przy wsparciu rodziców i okazywaniu dzieciom maksimum uwagi i miłości w końcu wszystko się układaewab pisze:Anwi, skad opinia, ze dzieci w tym wieku szybko sie integruja. mam nadzieje, ze masz racje, bo ja wciaz jestem pelna obaw.
ja bym powiedziala, ze najgorsze sąchyba pierwsze 3- 4 miesiące, potem już z górki.anwi pisze:Początek jest trudny, po jakimś czasie przychodzi moment frustracji i zniechęcenia, ale przy wsparciu rodziców i okazywaniu dzieciom maksimum uwagi i miłości w końcu wszystko się układaewab pisze:Anwi, skad opinia, ze dzieci w tym wieku szybko sie integruja. mam nadzieje, ze masz racje, bo ja wciaz jestem pelna obaw.