Kulinaria.

Zabawa dla dorosłych i dla dzieci, kultura, gastronomia, sport, turystyka...
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

Moules "a la moi" <lol>

Obsada:
- 2 kg świeżych małży (lub to co po nich zostanie gdy odrzucimy te niejadalne)
- 4 szalotki
- 3/2 szklanki białego wina
- gałązki natki i tymianku (ja daję wedle miary "na oko")
- 250 ml śmietany
- 3 ząbki czosnku (a raczej kły bestii słusznych rozmiarów)
- łyzka stołowa bułki tartej
- łyżeczka vegety
- szczypta soli
- szczypta pieprzu (świeżo zmielonego)
- garść sera (tego "w wiórkach")

Akcja:
Oczyszczam małże, wkładam na pół godziny do zimnej wody, wyjmuję je oglądając każdą (jak monętę przed wydaniem) i odrzucam te, które otworzyły się, ciacham drobno szalotkę i czosnek, topię masło w najgłębszym rondelku, jaki fabryka dała, szklę ... (tzn. szalotka i czosnek ma się zeszklić), wlewam wino, te 3/2 szklanki, ... patrzę w głąb rondelka .. i dodaję jeszcze odrobinkę (reszta do lodówki), dodaję natkę i tymianek, czekam aż zacznie się gotować, wsypuję "mulesz", gotuję kilka minut, kilkakrotnie potrząsając garnkiem, wyjmuję "mulesz" i odrzucam tym razem te, które nie otworzyły się na mój widok, nie wyjmuję tymianku ani natki (niech tam sobie zostaną), wywaru nie odparowuję (szkoda mi wina), wlewam śmietanę, wrzucam te otwarte "mulesz", czekam chwilę aż wszystko się prawie zacznie gotować (całkowicie to chyba nie mozliwe, bo "mulesz" za bardzo absorbują ciepło), solę, pieprzę (kulinarnie), wsypuję ser zółty, bułkę tartą, mieszam, wyłączam kuchenkę, pociagam nosem, rozglądam się za koszem na śmieci ... ale to tylko ściema ... <lol> bo wykładam "mulesz" na głębokie talerze (jeśli jem sam to prosto z rondelka), polewam wywarem z rondelka, posypuję świeżą natką, i daję sygnał gwizdkiem do spożycia (najlepsze jest na gorąco). Aha jeśli jakoś uda ci się zjeść pierwszą małżę, nie wyrzucaj skorupki, posłuży ci jako szczypce do wyjmowania mięska z kolejnych ;) . Do "mulesz" polewam w kieliszki resztkę białego schłodzonego wina, a ponieważ zostało go niewiele, otwieram kolejną butelkę (też schłodzone i najlepiej takie samo jak poprzednie).

smacznego !

<lunch>

P.s.: nie zapomnij opróżnić kosza na śmieci z tych niezakwalifikowanych "mulesz", a nuż ożyją <mrgreen> albo co gorsza postanowią odejść na łono wiecznych łowów szybciej niż twój serwis oczyszczania miasta zawita pod dom.
Ostatnio zmieniony 26-10-2007, 14:11 przez panda, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

panda pisze:(lub to co po nich zostanie gdy odrzucimy te niejadalne)
o matko - to sa jakies niejadalne?!...a po czym to poznac - ktore jadalne, a ktore nie?... <bezradny>
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

Mmmmniammm!!! :)...juz mam ochote sie dolaczyc do degustacji z rondelka.... :))

( a nie:
panda pisze:z rądelka
) :))
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

ukąszenie przez takiego "mulesz" powala byka na przednie racice w pół minuty, a tył jeszcze zostaje w górze, więc pozycja do relaksacji niekomfortowa <mrgreen>

niejadalne znaczy tyle co jadalne tyle, że potem ganiasz na stronę, więc chodzi o to, aby były "w miarę" świeże, a świeże są te, które przed gotowaniem są zamknięte (pierwsza selekcja), po to by w czasie gotowania się właśnie pootwierały (druga selekcja).
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

Pozwole sobie zabrac glos w powyzszej, omulkowej dyskusji, a blizej, na temat selekcji omulek zywych od mniej zywych.

Otoz, droga Pando, jestes zbyt krytyczna w swojej selekcji i zaloze sie o porcje moules ä la luxenboureoise, ze wiecej ich wyrzucasz, niz gotujesz.... ;) Jesli omulka namoczona w wodzie sie otwiera, to mniemam, drogi Watsonie, ze jesz nadal ZYWA i nic ci z jej strony nie grozi. !

Ja to robie tak:

- kupuje holenderskie omulki w 2kg paczkach pod proznia - swietnie sie przechowuja i sa bardzo czyste - odpada upierdliwe obskrobywanie nozem skorop z roznego rodzaju nalotow i innego slimactwa.

- wyrzucam wszystkie muly ZDECYDOWANIE otwarte, PRZED ich zanurzeniem w wodzie.
- te srednio otwarte poddaje probie wody - wstawiam je pod kran, i jesli sie "domykaja", to uwazam je za zywe.
- te zamkniete szybko plucze w wodzie i odcedzam.

Wydajnosc mam dosc spora - co najwyzej garsc muli z 2kg paczki zosteje zdeklasowana. Ani ja, ani moja rodzina nigdy po moich mulach nie byla chora. Natomiast, moja tesciowa bardzo byla chora po tych moich moulach "zdeklasowanch", ktore jej ostatnio zapodalem <glupi2>.

Co do gotowania muli, to nalezy je ze dwa razy "obtrzachnac" w trakcie gotowania. Poelga to na uniesieniu gara wraz ze SZCZELNIE doscisnieta przykrywka i energiczne go ptrzasniecie w kierunku pionowym (coby gorne mule zeszly na dol i wicewersa). Przy nieszczelnym potrzasaniu a) tracisz pare, b) ryzykujesz odklejania omulek z sufitu kuchni..
Awatar użytkownika
kajapapaja
Posty: 1875
Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
Lokalizacja: Opole

Post autor: kajapapaja »

Panda jest rodzaju męskiego, hihihi
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

kajapapaja pisze:Panda jest rodzaju męskiego, hihihi
jako zywo !

bardzo cie, drogi Pandu, przepraszam za pomylenie plci !
Awatar użytkownika
jeremijo
Posty: 118
Rejestracja: 20-10-2006, 20:23
Lokalizacja: wintrange

Post autor: jeremijo »

xthe07 a czy resztę przepisu masz jak panda czy może inny chodzi mi o sos bo słyszałam że można w różnych sosach
jeremijo
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

jeremijo pisze:xthe07 a czy resztę przepisu masz jak panda czy może inny chodzi mi o sos bo słyszałam że można w różnych sosach
Niezupelnie : recepta kolegi Pandy jest recepta "autorska", ja natomiast skoncentrowalem sie na akcie 1-szym, czyli segregacja i czyszczeniem.

Tak generalnie, to jest wiele sposobow przyzadzania omulek:

- w bialym winie (moules marinières)
- w bialym winie i w smietanie (moules à la luxembourgeoise)
- po prowansalsku :w pomidorach, cukinii. cebuli, tymianku (à la provensale)
- w curry
- w sosie poulette: http://www.goosto.fr/recette-de-cuisine ... 000389.htm
- zapiekane w masle "slimakowym".
-duszone w smietanie (danie z regionu Vandée: la mouclade)

Nie zapominajac o :
- zupie rybnej z omulkami + innymi owocami morza
- spagetti z omulkami w sosie pesto (pycha !)
- zapiekanych w piekarniku (gratiné)

No i, najbarrdziej radykalne:

- podwedzane na sosnowym igliwiu (region Charrente)
- surowe (!) (chyba wylocznie odmiana omulek zwana hiszpanskimi)

Czyli, dla kazdego cos dobrego !

Osobiscie, na oglol cwicze moules à la luxembourgoise, ktorych produktem ubocznym jest GENIALNA zupa.
Awatar użytkownika
dslonce
Posty: 591
Rejestracja: 02-10-2006, 18:39
Lokalizacja: LU

Post autor: dslonce »

Zacheceni przepisami i zachwytami popelnilismy dzis rekami meza Mule a la Luxembougroise.
Wyszlo genialnie! Dziekujemy wszystkim za cenne wskazowki :)
dag
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Jak sezon to sezon, i jezeli juz Ci dosyc placic ciezka zachodnia walute za malutki plastikowy pojemnik gluhwein, to prosze sobie samemu zrobic.

- 1 butelka wina czerwonego, nie za zlego, nie za dobrego (tak od 5 do maks 8 euro)
- 1 pomarancza
- 1 paleczka cynamonu
- +/- 10 gozdzikow
- +/- 2 duze lyzki cukru
- +/- 200 ml wody

Wode wlac do malego garnka i zagotowac. Pomarancze uciac na polowe, lekko reka wycisnac sok do garnka. Gozdziki wbic w skore pomaranczy i dodac te dwie polowy z wbitymi gozdzikami do garnka. Reka polamac cynamon i dodac do garnka razem z cukrem. Pogotowac to przez kilka minut. Dodac wino, i zagrzac aby bylo bardzo gorace (ale nie aby sie gotowalo!). Po kilku minutach sprawdzic smak (mozna dodac cukru lub wody), przecedzic i pic. Mozna tez dodac toszeczke koniaku na koniec.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

A dla tych z bardziej skandynawskim smakiem, tu dobry Glogg:

- 2 butelki wina czerwonego wytrawnego
- 1 butelka Brandy lub Cognac
- 500ml Aquavit
- 25 gozdzikow
- 20 zmiazdzonych nasien kardamonu
- 4 paleczki cynamonu
- 50g suszonej skorki pomaranczy (ja robilem ze swieza i bylo ok)
- 2 szklanki bialych migdalow (t.z. bez skorki)
- 2 szklanki rodzynek
- 450g cukru w kostkach

Wszystko dac do garnka oprocz cukru i aquavit, zagotowac i natychmiast zmniejszyc cieplo aby sie dusilo przez 15 do 20 minut. Na garnek dac sito, wrzucic kostki cukru w to sito, i kompletnie zalac aquavitem. Zapalic cukier (aby sie palil!) i czekac az sie kompletnie roztopi do garnka. Pomieszac. Powinno wystarczyc na 10 kubkow.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
madi82
Posty: 313
Rejestracja: 22-02-2007, 19:10
Lokalizacja: PL -->LUX --> PL

Post autor: madi82 »

Odświeżam nasze pichcenia:)
Proponuję pyszny sos:

pół na pół majonez i dżem pożeczkowy + czosnek - ilość według
własnego
uznania
najlepszy jest majonez kilecki ( w Lux bedzie cieżko go zdobyć:( )

Sos ma naprawde bardzo ciekawy smak i jest pyszny zarówno do kabanosków jak i do innych danek.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

madi82 pisze:najlepszy jest majonez kilecki ( w Lux bedzie cieżko go zdobyć:( )
oj, nie tak trudno... <lol> wszak w kazda sobote jest w strassen pan Piotrus i zwykle ma w ofercie majonez kielecki....wprawdzie w ostatnia sobote mial tylko dekoracyjny winiar, ale po raz pierwszy kieleckiego u niego nie widzialam....
Awatar użytkownika
madi82
Posty: 313
Rejestracja: 22-02-2007, 19:10
Lokalizacja: PL -->LUX --> PL

Post autor: madi82 »

Podbijam watek, może ktoś z szanownych forumowiczów zdobył jakiś ciekawy przepis ...a może nawet zna jakiś banalny i chciałby się podzielić?


POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
ODPOWIEDZ