A to przepraszam - problem mnie nie dotyczy. Ale wspieram was duchowo - nie dajcie siebamaza42 pisze:nie, nie maja, bo na ok. 120 uczniow "SWALS" w secondary, 110 jest w sekcji angielskiej...a wiec te pozostale 10 dzieci dzieli sie miedzy sekcje niemiecka i francuska, na 7 poziomach, co daje statystycznie okolo 0,5 ucznia przypadajace na klase w kazdej z tych sekcji w kazdym z rocznikow...Z tego co wiem to jezyki francuski i niemiecki nie maja tego problemu.
Polacy nie chcą polskiej sekcji w Szkole Europejskiej ?
jak to nie dotyczy?....zmieniacie szkole?... czy do secondaire jeszcze tyle czasu macie, ze zanim "dojdziecie", to jak w przypadku Marcina, wszystko bedzie juz ulozone?....
Obyscie sie nie zdziwili....bo jak szkola i ministerstwo bardzo przejma sie podtykanymi pod nos przepisami i liczbami, to sekcja polska w secondaire moze jeszcze dluuuugo nie powstac....
Obyscie sie nie zdziwili....bo jak szkola i ministerstwo bardzo przejma sie podtykanymi pod nos przepisami i liczbami, to sekcja polska w secondaire moze jeszcze dluuuugo nie powstac....
Bamaza, ja mam wybrany jezyk fra. Tam nie ma problemow SWALS czy cos takiego. Jestem zadowolony z wyboru i jak mowilem, sprawa mnie nie dotyczy. Ale was, tzn rodzicow z jezykiem angielskim to popieram. Zresza watpie zeby kiedys taki problem w tej sekcji sie pojawil. Na moje szczescie wiekszosc ludzi z PL wybiera najlatwiejszy jezyk - ang. Tak wiec sama widzisz...
misio, mam wrazenie, ze jednak nie do konca rozumiesz. sekcja polska nie dotyczy jezyka angielskiego, tylko dzieci narodowosci polskiej.... I tu nie ma wyboru - jak jest sekcja, dziecko idzie do swojej narodowej sekcji, no, chyba, ze jedno z rodzicow jest innej narodowosci - wtedy rodzice maja wybor...ale tylko pomiedzy swoimi narodowosciami
Bamaza, sekcji nie otworzqa teraz - to trwa. Zanim cos pomysla to twoje dziecko bedzie juz na studiach. A moje w swoim wieku ma za malo osob. Najazdu Polakow tez nie bedzie bo raz ze wakatow nie ma za duzo a dwa ze ciezej ponoc zdac konkurs.
Za malo nas jest po prostu - Polakow. (twoj przypadek obecney SWALS to inna sprawa i tu was popieram) I tyle.
I juz nie drecz mnie tym ze mnie to dotyczy, bo nie dotyczy i na 99% dotyczyc nie bedzie (min z powodow wymienionych powyzej).
Za malo nas jest po prostu - Polakow. (twoj przypadek obecney SWALS to inna sprawa i tu was popieram) I tyle.
I juz nie drecz mnie tym ze mnie to dotyczy, bo nie dotyczy i na 99% dotyczyc nie bedzie (min z powodow wymienionych powyzej).
Mili Państwo!
Tutaj proszę - oto list (ten do pani Hall), jest jeszcze jeden do dyrektor szkoly LUX1 ale ten chyba macie.
Jako bezpośrednio zainteresowany chcę dodać co następuje:
1. wielokrotnie prosilem i zglaszalem chęć uczestniczenia w pracach nad pismami do MEN/szkoly.
2. list zostal podpisany praktycznie wylącznie przez przeciwników powstania sekcji.
3. niestety ponieważ jestem za powstaniem polskiej sekcji,
a nie chcąc przerzucać się argumentami bez znaczenia
(decyzja o powstaniu sekcji jest niezależna od chęci rodziców)
z reguly milczę, to zostalem świadomie pominięty.
Lektura listu dostarczy Państwu zapewne ciekawych refleksji, chcę tylko dodać, że poziom hipokryzji i jednocześnie manipulacji danymi (czytaj wprowadzanie urzędnika państwowego (w randze ministra) w bląd) jest naprawdę wysoki. Dane i regulacje na które powolują sie autorzy listu zostaly sprytnie zmanipulowane tak aby poprzeć ich stanowisko. Ci z Państwa, którzy mają dostęp do informacji o liczbie dzieci, o przepisach odnośnie tworzenia sekcji i o jej programie nauczania będą mieli świetną (ale trochę gorzką) zabawę wylapując przeklamania.
Jak zwykle, my Polacy, trzymamy się razem.
A na koniec, gratuluję autorowi opinii. Poniższe stanowisko to jest wlaśnie to jak my Polacy powinniśmy rozumieć tożsamość narodową i intergację europejską. Niestety część nadal tkwi w XVIII i XIX wieku.
Zalącznik usunięty.
Tutaj proszę - oto list (ten do pani Hall), jest jeszcze jeden do dyrektor szkoly LUX1 ale ten chyba macie.
Jako bezpośrednio zainteresowany chcę dodać co następuje:
1. wielokrotnie prosilem i zglaszalem chęć uczestniczenia w pracach nad pismami do MEN/szkoly.
2. list zostal podpisany praktycznie wylącznie przez przeciwników powstania sekcji.
3. niestety ponieważ jestem za powstaniem polskiej sekcji,
a nie chcąc przerzucać się argumentami bez znaczenia
(decyzja o powstaniu sekcji jest niezależna od chęci rodziców)
z reguly milczę, to zostalem świadomie pominięty.
Lektura listu dostarczy Państwu zapewne ciekawych refleksji, chcę tylko dodać, że poziom hipokryzji i jednocześnie manipulacji danymi (czytaj wprowadzanie urzędnika państwowego (w randze ministra) w bląd) jest naprawdę wysoki. Dane i regulacje na które powolują sie autorzy listu zostaly sprytnie zmanipulowane tak aby poprzeć ich stanowisko. Ci z Państwa, którzy mają dostęp do informacji o liczbie dzieci, o przepisach odnośnie tworzenia sekcji i o jej programie nauczania będą mieli świetną (ale trochę gorzką) zabawę wylapując przeklamania.
Jak zwykle, my Polacy, trzymamy się razem.
A na koniec, gratuluję autorowi opinii. Poniższe stanowisko to jest wlaśnie to jak my Polacy powinniśmy rozumieć tożsamość narodową i intergację europejską. Niestety część nadal tkwi w XVIII i XIX wieku.
-------------Osobiscie uwazam, ze Szola Europejska oraz narodowe sekcje jezykowe sa naszym (urzedniczym) wielkim przywilejem. Fakt, ze nasze dziecko moze normalnie uczyc sie na obczyznie w ojczystym jezyku jest naprawde wielka sprawa. Malo ktorzy emigranci moga sobie pozwolic na taki luksus. Jesli chodzi o pozostale jezyki i zdolnosc dalszego studiowania w tychze jezykach, to mysle, ze niepotrzebnie sie martwimy. Przyjrzyjcie sie sobie, wielu z nas uczylo sie obcego jezyka w Polsce (najczesciej dopiero w liceum) i nie przeszkodzilo to nam studiowac czy pracowac poza granicami kraju. Co z tego ze nasza znajomosc jezykow nie jest na poziomie "native" ? Nasze dzieci sa w bardziej komfortowej sytuacji. Po maturze powinni znac conajmniej dobrze 2 obce jezyki. i nie beda mialy problemow z wyborem uczelni polskiej czy zagranicznej. Mozliwosc uczenia sie w jezyku polskim, pozwoli naszym dzieciom zachowac tozsamosc narodowa, gdzie jezyk polski bedzie dla nich dominujacy. Taka jest idea tej szkoly, taka jest idea integracji europejskiej, gdzie nie staramy sie niwelowac roznic kulturowych i jezykowach a je pielegnowac. Uwazam tez, ze to nie znajomosc jezykow a zdobyta wiedza i zdolnosci jej wykorzystania decyduja pozniej o "suckcesach" dziecka.
Zalącznik usunięty.
Ostatnio zmieniony 18-12-2007, 10:58 przez pipokl, łącznie zmieniany 1 raz.
Tutaj nie jest tak źle, jest .... gorzej!bamaza42 pisze:sekcja polska w secondaire moze jeszcze dluuuugo nie powstac.
Artymetyka jest taka, że nie da sie jej "zagadać". Już dzisiaj wiemy, że liczba dzieci na poziomie szkoły sredniej wzrośnie już w przyszłym roku znacznie. a przecież jest dopiero grudzień 2007 !
Jedynym skutkiem działań naszych kolegów będzie zgodnie z urzędniczą "logiką" opóźnienie podjęcia decyzji - najprawdopodobniej do okresu gdy szkoła bedzie posiadać pełne dane liczbowe tzn. czerwiec 2008. I wtedy rzeczywiście zacznie się organizować wszystko na "łapu capu". Czyżby o to chodziło autorom listu ? Żeby mogli wtedy powiedzieć "a nie mówiliśmy" ?
Misiek
Twoje dziecko (jeśli nic się nie zmieni) będzie czymś w rodzaju pseudo-SWALS tzn. bedzie miało wszystkie lekcje po francusku oprócz: języka francuskiego (będzie to jego drugi język - więc zacznie się uczyć znowu od podstaw) i języka polskiego. Jest to sytuacja analogiczna do tej jaka była przed powstaniem SWALS.
Niestety nie da się do postów dołączać kilkustronicowych załączników. Przetworzyliśmy więc ten dokument na plik pdf i umieściliśmy tu:mru pisze:jak sciagnac ten plik?
http://www.polska.lu/dload.php?action=file&id=123
Jedna uwaga: ostatnia strona, zawierająca wyłącznie formułki kończące pismo oraz podpisy sygnatariuszy, została przez nas świadomie usunięta, gdyż nie mamy pewności, że wszyscy podpisani zgadzają się na umieszczenie ich imion, nazwisk i podpisów w tym publicznym miejscu.
***
W przesłanym do nas e-mailu sygnatariusze listu wyrazili zgodę na pozostawienie jego skanu w sekcji download w obecnym kształcie, jednak zaznaczyli, że według ich wiedzy użytkownik "pipokl" opublikował go bezprawnie.
Ostatnio zmieniony 14-12-2007, 10:21 przez LuxTeam, łącznie zmieniany 1 raz.
LuxTeam
Hmm, interesujacy watek. Nie tylko nie mam dzieci, ale tez nie pracuje w EPSO i w sumie moge patrzyc na to jako cudzoziemiec - wiec mysle ze wypowiem sie raczej objektywnie.
Ciekawe ze cos takiego zrobilo taki szum. Polska i Luksemburg sa demokracjami. Czemu ktos ma innym mowic jezeli chce wyslac list do jakiegos tam biura lub instytucji? Czemu taki list jest widziany jako "dziala przeciwko nam", jezeli z listu jest jasne ze ci ludzie dzialaja na swoj interes - czyli w imieniu swoich dzieci? Ludzie wszedzie chca przedewszystkim jak najwiecej dla swoich bliskich. Nie rozumiem co oni zle zrobili - kazdy ma prawo napisac list i mowic lub nie mowic komu chce.
Duch "Demokratycznego Procesu" (The Democratic Process) jest teraz w tym aby Pani Minister do kogo list jest skierowany zrobila dwie rzeczy:
1. Sprawdzila ze w liscie sa poprawne fakty i ze wszystko sie zgadza.
2. Opublikowac list i zaprosic tych ktorzy sie nie zgadzaja o ich opinie.
Z tego powinna powstac kulturalna dzentelmenska demokratyczna dyskusja, po ktorej Pani Minister podejmie decyzje. Jezeli jest godna swojej pozycji, to jej decyzja wezmie te dyskusje pod uwage. Ta decyzja powinna tez wziasc pod uwage pytania czy ci co sa przeciwko zmianie maja inne alternatywy. Z tego co czytalem to wyglada ze alternatywy sa - inne szkoly, prywatne, itd.
Problem z uczeniem polskich dzieci na nizszym standardzie po za Polska istnial i napewno istnieje. Przynajmniej za moich czasow (skonczylem klase 2 w Polsce) standard byl jeden z najwyzszych na swiecie i trzeba sie o to troszczyc.
Ciekawe ze cos takiego zrobilo taki szum. Polska i Luksemburg sa demokracjami. Czemu ktos ma innym mowic jezeli chce wyslac list do jakiegos tam biura lub instytucji? Czemu taki list jest widziany jako "dziala przeciwko nam", jezeli z listu jest jasne ze ci ludzie dzialaja na swoj interes - czyli w imieniu swoich dzieci? Ludzie wszedzie chca przedewszystkim jak najwiecej dla swoich bliskich. Nie rozumiem co oni zle zrobili - kazdy ma prawo napisac list i mowic lub nie mowic komu chce.
Duch "Demokratycznego Procesu" (The Democratic Process) jest teraz w tym aby Pani Minister do kogo list jest skierowany zrobila dwie rzeczy:
1. Sprawdzila ze w liscie sa poprawne fakty i ze wszystko sie zgadza.
2. Opublikowac list i zaprosic tych ktorzy sie nie zgadzaja o ich opinie.
Z tego powinna powstac kulturalna dzentelmenska demokratyczna dyskusja, po ktorej Pani Minister podejmie decyzje. Jezeli jest godna swojej pozycji, to jej decyzja wezmie te dyskusje pod uwage. Ta decyzja powinna tez wziasc pod uwage pytania czy ci co sa przeciwko zmianie maja inne alternatywy. Z tego co czytalem to wyglada ze alternatywy sa - inne szkoly, prywatne, itd.
Problem z uczeniem polskich dzieci na nizszym standardzie po za Polska istnial i napewno istnieje. Przynajmniej za moich czasow (skonczylem klase 2 w Polsce) standard byl jeden z najwyzszych na swiecie i trzeba sie o to troszczyc.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
No nie widze tam nic strasznego w tym liscie. A co jest niezgodne z prawda? Laczenie klas? Akurat to jest jak najbardziej do przewidzenia. Skoro jest to norma w podstawowce, to czemu nie w szkole sredniej. A to nie jest dobrze. I nie dobrze jest jak jeden nauczyciel uczy kilku przedmiotow. Wiec moze jak tworzyc sekcje polska, to taka prawdziwa a nie jakis twor klasopodobny? Laczenie klas kojarzy mi sie z wiejska szkolka, taka z Domku na prerii <lol>
Moze ktos mnie oswieci, gdzie jest ten problem. Skad ten konflikt? <bezradny> Tylko tak lopatologicznie, bo nie wiem gdzie biec, w lewo czy w prawo....
Moze ktos mnie oswieci, gdzie jest ten problem. Skad ten konflikt? <bezradny> Tylko tak lopatologicznie, bo nie wiem gdzie biec, w lewo czy w prawo....
Dobrze. Łopatologicznie. Prosto.minka pisze:...
Moze ktos mnie oswieci, gdzie jest ten problem. Skad ten konflikt? <bezradny> Tylko tak lopatologicznie, bo nie wiem gdzie biec, w lewo czy w prawo....
Konfliktu jako takiego nie ma. Jest pewna grupa osób, które najpierw deklarowaly chęć wspólpracy, a potem po poznaniu stanowiska innych zrobily coś po cichu.
Ich dzialanie może mieć wplyw na decyzje MEN. Decyzje te, jeżeli nie nastapi wyjaśnienie sytuacji, podjęte moga być na podstawie nieprawdziwych danych.
Sugeruję biec prosto i uważać na drzewa.
I do tego prowadzą nasze dzialania, nic więcej.digilante pisze:...
Duch "Demokratycznego Procesu" (The Democratic Process) jest teraz w tym aby Pani Minister do kogo list jest skierowany zrobila dwie rzeczy:
1. Sprawdzila ze w liscie sa poprawne fakty i ze wszystko sie zgadza.
2. Opublikowac list i zaprosic tych ktorzy sie nie zgadzaja o ich opinie.
....
Czasami tylko zastanawia skąd sie biora takie zachowania (czytaj: preparacja danych)
pzdr,