Tanie linie lotnicze a niemowlę
Tanie linie lotnicze a niemowlę
Czy ktoś z Was podróżował może tanimi liniami lotniczymi z małym dzieckiem (4-5 miesięcy)? Czy z jakichś względów powinniśmy powstrzymać się przed takim planem podróży, albo uważać na coś przy rezerwacji, check-in-ie itp.? Czy jedna dorosła osoba z takim maluchem da sobie radę przed, w trakcie i po? Mam na myśli samotną podróż dorosłego z maluchem i niezbędnym bagażem.
Dodam, że w grę wchodzi WizzAir lub RyanAir.
Dodam, że w grę wchodzi WizzAir lub RyanAir.
ja leciałam z Warszawy do Hahn wizzair z 4-miesięczną córeczką sama, i jakoś sobie poradziłam, chociaż trochę trudno było szczególnie przy wysiadaniu, ubrać siebie i dziecko, bo to listopad był.
Wózek oddałam przed wejściem do samolotu, no i z dzidzią na ręku po schodkach, generalnie trochę trudno samemu, ale nie dlatego, ze to tanie linie tylko ogólnie samemu podróz z malutkim dzieckiem nie należy do najłatwieszych
Wózek oddałam przed wejściem do samolotu, no i z dzidzią na ręku po schodkach, generalnie trochę trudno samemu, ale nie dlatego, ze to tanie linie tylko ogólnie samemu podróz z malutkim dzieckiem nie należy do najłatwieszych
mmm191
Ja na przyklad dzisiaj lecialem. Nie to, ze ze swoim (zeby nie bylo plotek ale jedno urocze malenstwo lezalo jakies 5 rzedow przede mna w towarzystwie obojga rodzicow.szymbi pisze:Czy ktoś z Was podróżował może tanimi liniami lotniczymi z małym dzieckiem (4-5 miesięcy)?
Oj, co to byl za lot! <beczy> <wnerw> <zly>
Plusem przynajmniej w Wizzair jest to, że wszyscy podróżujący z dziećmi zapraszani są na pokład jako pierwsi, ze względu na brak przypisanych siedzeń, więc można zając dobre miejsce zaraz z przodu samolotu, dzięki czemu jest bliżej do toalety, stewardes, wyjścia itp. Jeśli są wolne miejsca w samolocie to można skorzystać z siedzenia obok i mieć wygodniej niż trzymać dziecko całą podróż na kolanach (dot. dzieci do 2 lat). Ja co prawda podróżowałam ze starszym niż kilku miesięczne, ale wydaje mi się, że wtym przypadku nie ma żadnej różnicy między tanimi a zwykłymi liniami. Jak już ktoś wspomniał sama podróż z takim maluchem jest już dużym wyzwaniem
pozdr
pozdr
dag
Jak sie leci z Hahn to i owszem, matki z dziecmi wchodza pierwsze. Ale jak sie leci np. z takich Pyrzowic, to i owszem ma sie pierwszenstwo, ale tylko przy przechodzeniu przez bramke. A za chwile leci za toba tabun ludzi, bo to hanysy sa, wiec nie ma sie co dziwic. Nie raz mnie juz zdeptali. Dzicz. Ale jeden plus jest taki, ze jak sie juz dotrze do samolotu, to stewardesa wygania ludzi z pierwszych siedzen i robi miejsce dla matek czy rodzin z dziecmi.
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
w pyrzowicach i tak hurtem do jednego autobusu wciskają, więc jaki sens przeouszczania rodzin z dziećmi najpierw, skoro i tak potem te dzieci ostatnie z autobusu wyjdą, bo całe bydło leci do samolotu....
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
W Gdansku tez puszczaja ( aprzynajmniej probuja, bo bydlo i tak sie pcha...). I ja z tego przywileju korzystam z moja 11 -letnia Kasia....od kiedy widzialam, jak bez skrupulow wchodzila boczna bramka, jako jedni z pierwszych - rodzina : mama+tata+2 synow, z ktorych kazdy byl ode mnie wyzszy con. o glowe i mutacje (glosu) mial juz za soba...minka pisze:Jak sie leci z Hahn to i owszem, matki z dziecmi wchodza pierwsze. Ale jak sie leci np. z takich Pyrzowic, to i owszem ma sie pierwszenstwo, ale tylko przy przechodzeniu przez bramke. A za chwile leci za toba tabun ludzi, bo to hanysy sa, wiec nie ma sie co dziwic. Nie raz mnie juz zdeptali. Dzicz. Ale jeden plus jest taki, ze jak sie juz dotrze do samolotu, to stewardesa wygania ludzi z pierwszych siedzen i robi miejsce dla matek czy rodzin z dziecmi.
Acha, ta rodzina to niebyli bynajmniej Polacy, a Niemcy bodaj... <cwaniak2>