11 września 2001. Gdzie wtedy byliśmy?

Wszelkie dyskusje typu OffTopic

Moderator: LuxTeam

Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

11 września 2001. Gdzie wtedy byliśmy?

Post autor: ogrodniczka »

Czy pamiętacie co robiliście tego dnia? Są daty, które zapadają nam w pamięci. Należąc do osób, które nie pamietają gdzie położyły klucze i co jadły na wczorajszy obiad tę datę pamiętam. Siedziałam wtedy w porannym samolocie w Brukseli lecąc do Krakowa na własny...ślub.
Siedzimy i siedzimy. Mija godzina.Nikt o niczym nie informuje. Samolot nie startuje. Stewardesy jak zwykle regulaminowo uśmiechnięte. Mija kolejne pół godziny. Pasażerowie włączają ze zniecierpliwienia telefony by poinformować biura i rodziny o opóznieniach...
Dostaję wiadomości od mego "przyszłego". Wypisuje jakieś żarty o płonących wieżach WTC. Nie wierzę, jak zwykle chce mnie nabrać ten etatowy prześmiewca i żartowniś...
Każdy kolejny sms to następna niewiarygodna informacja. W końcu samolot nie startuje, wypuszczają nas na powrót do terminalu. A tam wszystkie telewizory rozgrzane do czerwoności. Telefonujący ludzie i atmosfera niesamowitej powagi i niedowierzania.Każdy zaakceptował lotniskowy chaos. Bez szemrania.
Na własny ślub doleciałam następnego dnia, ale goście z USA już nie...
Kolejnego 11 września...urodził sie mój syn :D I obchodzi dzisiaj 6 lat :)

A jaki był Wasz ten dzień? Może przeżyliście go w szczególny sposób?
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

Dobry temat.

Wpisuje sie nabijajac licznik postow.

Otorz tego pamietnego dnia pracowalem z kolega na polu z borowkami amerykanskimi gdzies w srodku Holandii. Dzien jak codzien, chlodnawo i padalo. Borowki sie kiepsko zbieralo ale nie bylo innej opcji - dorabialem wtedy do "startu" w Irlandii - mialem tam leciec 23 wrzesnia 2001.

W pewnym momencie - dwie kolezanki wstaly od swoich krzaczkow i zniknely na jakias dluzsza chwile. Wtem wracaja - jakies takie dziwne , podbuzowane , krzycza : Nowy Jork sie pali !!

Poniewaz uwazni czytelnicy wylapali zapewne ze bylo to w Holandii gdzie zielsko jest w miare legalne to wszyscy chodzili ujarani od samego rana po sam wieczor. Patrzac na te dziewczyny kazdy sobie pomyslal ze musialy przyjarac niezly stuff , ze glosza takie wiesci... W sumie niezle sie ubawilismy, nie zdajac sobie sprawy z rzeczywistosci. Dopiero sms od mojej mamy o tresci mniej wiecej takiej : Pentagon plonie - USA padlo ofiara ataku terrorystycznego. Podejrzewaja muzulman - jesli sa jacys wokolo Ciebie to trzymaj sie z dala. Wtedy juz nie bylo smieszno i dzien ten do konca spedzilismy ogladajac relacje w TV jak sie mozecie domyslac ze szczekami opuszczonymi do podlogi.

PS
Znajomy byl wtedy w NY i jechal samochodem - wjechal do tunelu chyba jadac na Manhatan - wyjechal i juz bylo po pierwszym samolocie... Samochody staly na ulicach, telefony komorkowe nie dzialaly...
gabrjel
Posty: 1654
Rejestracja: 10-01-2008, 11:22
Lokalizacja: profil nieaktywny

Post autor: gabrjel »

Na IRC'u siedziałem, serwerze uczelni (by SSH) :)

i nagle w nowych okienkach - III wojna, UFO zaatakowało NY :)

może to śmieszne - ale jeśli ktoś kiedyś był na IRC to wie jakie są czasami odpały :P
----
MegaWorld: Posnęli wszyscy?
hypr: Zamknij się, właśnie próbowałem.
----

Włączyłem CNN, bo TVN24 chyba jeszcze wtedy nie miałem....
BREAKING NEWS
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Awatar użytkownika
minka
Posty: 334
Rejestracja: 26-09-2006, 17:10
Lokalizacja: Hiefenech

Post autor: minka »

Ja bylam w domu, lezalam na kanapie i myslalam, ze jakis film kreca S-F. Bylam w szoku, ze to prawda. Pierwszy raz zdarzylo mi sie poplakac na TVN 24 (nie ze smiechu oczywiscie). Wieczorem zapalilam swieczke w oknie, bo kazali w imie solidarnosci z tymi co zgineli. Cale osiedle mialo te swieczki zapalone. W pierwsza rocznice tez. A teraz juz ludzie przywykli, mowi sie o tym przy okazji i z koniecznosci.
Za to w ten dzien oblozenia na liniach amerykanskich jest jakby ciut mniejsze. Moj brat wlasnie dzisiaj wraca do Polski. W zeszlym roku tez ten sam dzien wybral. No wiecie, mozna bez problemu dostac miejsce przy oknie.

Nigdy nie zapomne tych ludzi wyskakujacych z okien...

Ale codzien ginie i umiera bez sensu o wiele wiecej ludzi na swiecie. Nie jestem w stanie tego wszystkiego ogranac.
Awatar użytkownika
kajapapaja
Posty: 1875
Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
Lokalizacja: Opole

Post autor: kajapapaja »

ja pracowałam w firmie językowej: szkolenia, tłumaczenia... miałam praktykantkę USA - to było koło 14 naszego czasu; jak usłyszała co się stało usiadła przed telewizorem z włączonym CNN i się nie ruszała a łzy jak grochy leciały jej po twarzy. Jak przez kolejne kilka dni nie mogła dodzwonić się do najbliższym (wtym do przyjaciół w NYC) - obłęd w oczach...
a ja, po powrocie do domu - też nos w tv
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
marcin
Posty: 360
Rejestracja: 03-10-2006, 13:05
Lokalizacja: z lasu

Post autor: marcin »

ja tez dokladnie pamietam co robilem w ten dzien, bo kontrast jaki dzielil mnie od tamtych wydarzen byl niesamowity. Tak sie sklada, ze bylem na rejsie po Adriatyku. Gdzies ok. 14-15 zawinelismy do malutkiego portu na jednej z niewielkich chorwackich wysepek. (dokladnie bylo to tu : Maslenica na wyspie Solta ) Caly swiat patrzyl na plonace i walace sie "Dwie Wieze", a w porcie zycie toczylo sie sennie i spokojnie. Najciekawsze jest to, ze mimo ze bardzo rzadko uzywam kamery, to wlasnie tamto popoludnie sfilmowalem. Rybacy szykujacy sieci, szkutnik dlubiacy przy lodzi, rybki w wodzie, srodziemnomorska sjesta... Dopiero wieczorem w jakiejs knajpie powiedziano nam co sie stalo ... Do dzis, zawsze jak ogladam ten krotki filmik, mam w pamieci wydarzenia w WTC...
mslawomir
Posty: 225
Rejestracja: 26-09-2006, 12:04
Lokalizacja: abc

Re: 11 września 2001. Gdzie wtedy byliśmy?

Post autor: mslawomir »

ogrodniczka pisze: Siedziałam wtedy w porannym samolocie w Brukseli lecąc do Krakowa na własny...ślub.
a napisz jak to mozliwe, ze to byl poranny? skoro wszystko wydarzylo sie po poludniu...:)

chociaz jak kazda ogrodniczka pewnie lubisz przesadzac i to pewnei niezle ... <mrgreen> <rotfl> <rotfl>
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

O jaki liczykrupa się znalazł.Ale masz rację. Lepiej byś napisał co Ty robiłeś, może leżałeś cały dzień w wyrku, czytałeś Winnetou i głaskałeś kota jedząc kanapki z nutellą? Teraz ja się pokulam ze śmiechu... <rotfl>
Na pewno pamiętasz co robiłes, pisz i czepiaj się :)
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

wlasciwie wiekszosc z nas nic specjalnego wtedy nie robilo... czym tu sie podniecac?

w lesie pod wejherowem jesienia '39 zginelo duzo wiecej ludzi. czy bedziemy teraz kazda jesien nad tym biadolic?
nuka
Posty: 76
Rejestracja: 24-05-2007, 14:24
Lokalizacja: luks

Post autor: nuka »

Bylam w Przesiece w Sudetach. Mój eks mnie wkurzał, bo po tym, jak raczył wstać ok. 12, od razu włączył telewizję. Po serii moich min i odzywek w rodzaju: jedźmy już! (do Wrocławia) telewizor został wyłączony o 14 57. O 15.02 byliśmy w aucie i trafilismy na wiadomości...

Aha, pisze o tym tylko dlatego, że śmiesznie dokładnie pamiętam te godziny - a nie dlatego, że celebruję jakieś tam wydarzenia, które się obchodzi, jakby to była jedyna katastrofa w dziejach ludzkości - na polskich drogach co weeknd ginie ponad 50 osób...itd.

Aha, i w 2001 r. 11 09 było juz bardzo zimno. Myslałam o tym wczoraj, gdy chodziłam w sukience na ramiączkach. I jeszcze o tym, że jak dojechaliśmy maluszkiem do wrocławia, to było juz ciemno, a była dopiero 19h30. I tym pozytywnym akcentem kończę - w Luksie robi się ciemno później! Viva słońce! i lux :p
nuka
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

Ja byłem jak co dzień w biurze, w Warszawie, więc fizycznie z dala od wydarzeń w NY, no ale na 29 piętrze (Intraco), i to najbardziej ruszyło moją wyobraźnię. Wiadomość usłyszałem od siedzącego obok szefa - Japończyka. Powiedział mi to dość spokojnie, a ja miałem kilka szybkich skojarzeń, chyba w takiej kolejności: drugi Perl Harbour (absurd!), początek trzeciej wojny światowej (tak szybko??), Islamiści atakują wierzowce/biurowce (czy Polska jest także na celowniku ??) ... wyjrzałem za okno i zdałem sobie sprawę, że bylibysmy bez szans gdyby coś uderzyło w budynek, wtedy przeszły mnie ciarki.

Rozumiem, ze ta data szczególnie silnie zapadła w pamięć kol. ogrodniczce, nie dziwię się ... własny ślub, urodziny dziecka (gratuluję jednego i drugiego <okok> ). Pech chciał, że ta data konotuje koleżance także wspomnienia niemiłe, jak seria ataków w USA. Zgadzam się z przedmówcami, że smutnych wydarzeń do rozpamiętywania znalazłoby się więcej.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

panda pisze:na 29 piętrze (Intraco), i to najbardziej ruszyło moją wyobraźnię. Wiadomość usłyszałem od siedzącego obok szefa - Japończyka

Marubeni Corp. ... ?... ;)

A ja probowalam siegnac pamiecia...i kompletnie nic - czarna dziura!!! Nawet tak z pamieci nie moge sobie przypomniec, gdzie akurat wtedy pracowalam...Pamietam tylko, ze ogromnie mnie to poruszylo, jak wszystkich (albo prawie wszystkich) na swiecie, nie moglam oderwac sie od telewizora...
Awatar użytkownika
inesitka
Posty: 335
Rejestracja: 25-01-2007, 21:33
Lokalizacja: Łódź-Warszawa-Schuttrange

Post autor: inesitka »

jespere pisze:wlasciwie wiekszosc z nas nic specjalnego wtedy nie robilo... czym tu sie podniecac?

w lesie pod wejherowem jesienia '39 zginelo duzo wiecej ludzi. czy bedziemy teraz kazda jesien nad tym biadolic?
Jasne, że historia zna o wiele więcej ludobójstw i katastrof. 11/09 był o tyle szczególny, że dział się na naszych oczach za pośrednictwem tv.
Ja akurat byłam w domu i włączyłam odbiornik między uderzeniem w jedną wieżę a drugą.
Pamiętam, że następnego dnia poszłam złożyć papiery na studia i czułam się jakoś nieswojo, że życie toczy się normalnie dalej, jak gdyby nic się nie stało.
mslawomir
Posty: 225
Rejestracja: 26-09-2006, 12:04
Lokalizacja: abc

Post autor: mslawomir »

ogrodniczka pisze:O jaki liczykrupa się znalazł.Ale masz rację. Lepiej byś napisał co Ty robiłeś, może leżałeś cały dzień w wyrku, czytałeś Winnetou i głaskałeś kota jedząc kanapki z nutellą? Teraz ja się pokulam ze śmiechu... <rotfl>
Na pewno pamiętasz co robiłes, pisz i czepiaj się :)

pamietam co robilem, ale:

1. to jest moje - nie mam ochoty i potrzeby uprawiac takiego uzewnetrzniania,
2. to co robilem i 11.09 juz minely - dzis juz tego nie ma, zyje terazniejszoscia, a nie tym co bylo lub bedzie.
3. wracanie do tego co bylo, jest ucieczka od tego co jest - tym bardziej, ze to co bylo, juz tego nie ma.

wole zyc i poswiecac swoj czas terazniejszosci,
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

mslawomir pisze:wracanie do tego co bylo, jest ucieczka od tego co jest - tym bardziej, ze to co bylo, juz tego nie ma.
o matko! czlowieku - ale Ty jestes zakrecony!!! <mrgreen>
ODPOWIEDZ