Co mnie wkurza?

Wszelkie dyskusje typu OffTopic

Moderator: LuxTeam

Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

...a ja podcięta batem przez Misia znalazłam rozwiązanie. Psim swędem, co nie zmienia faktu, ze walce z biurokratycznymi wiatrakami nigdy nie jesteś pewien czyje na wierzchu.
ba_sia
Posty: 44
Rejestracja: 27-11-2006, 14:57
Lokalizacja: Warszawa/Mersch

Post autor: ba_sia »

Droga Ogrodniczko, w pierwszym odruchu chcialam Ci napisac, to co z reguly mowie osobom w podobnej sytuacji "czas isc do pracy"...
Ale po chwili rozmyslania nad wlasnym zyciem stwierdzam, ze wlasciwie nie, bo tak naprawde w luksemburskiej rzeczywistosci niewiele to dla Ciebie zmieni.
Teraz bedzie na temat moich wlasnych luksemburskich frustracji zyciowych :)

Zyje w tutejszym balaganie od prawie 7 lat, caly czas pracuje zawodowo (z mala przerwa na urodzenie dziecka), oboje z mezem pracujemy w sektorze prywatnym, a mimo to czesto mam poczucie, ze nawet majac wlasne konto, dochody, carte de sejour itp. jakos nie jestem w tym systemie jednostka samodzielna.
Wszedzie gdzie nie pojde zawsze predzej czy pozniej pojawia sie pytanie "a co robi maz" :) Takie pytanie pojawia sie nie tylko w zwiazku w kwestiami administracyjnymi, gdzie mogloby byc jeszcze czasami uzasadnione, ale rowniez w okolicznosciach typu wynajem mieszkania, rozmowa o prace czy jak ostatnio, uwaga, przy skladaniu w banku wniosku o sluzbowa karte VISA :))) Dodam tak dla porzadku, ze wiekszosc moich dokumentow jest rowniez wystawiana wlasnie wg wzoru Kowalska-Wisniewska.

Natomiast zawsze wzrusza mnie luksemburska logika dotyczaca finansow zwiazanych z dzieckiem. Zasilek na dziecko wplywa co miesiac na moje konto (mimo, ze na wniosku podalismy specjalnie numer konta meza, ale tutaj wlasciwy urzad wykazal sie pewna inicjatywa i znalazl sobie moj numer konta :) ale za to jak ide z dzieckiem do lekarza to faktura jest wystawiana zawsze na mojego meza (przynajmniej u Bohlera tak to wyglada). I wlasciwie jak sie dobrze zastanowic to jest to odpowiednia kolej rzeczy :)

Pozdrawiam cieplo i zycze wszystkim Wesolych Swiat!
Awatar użytkownika
Biała
Posty: 190
Rejestracja: 27-10-2006, 20:27
Lokalizacja: Oetrange/Szczecin

Post autor: Biała »

Ola
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Ba_siu, milo mi się czytało Twój wpis. Bez bata, bez szufladkowania i posądzania o melancholie i zielony badylek. Zgadzam się z Tobą i z Misiem nawet, że trzeba brać sprawy w swoje ręce i za rogi z życiem.
Niemniej nie zwalnia nas to od refleksji, od zastanowienia się nad ograniczeniami i "ścianą" przed którą czasami stoimy.
Byłoby fajnie poczytać na forum o spojrzeniu innych osób na niektóre codzienne sprawy. "Wersalkę sprzedam " już mi się przejadło.
Biała - cudny tytuł programu! Widać nie jestem odosobniona.
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Ja mam inne podejscie. Glupote, niekompetencje i amerykanizm (tz. reklamy, itd) trzeba przewidywac, oczekiwac, i przygotowywac sie na to.

- Mamy telewizor ale nie jest podlaczony do anteny lub satelity - reklam i generalnej tv-glupoty juz nie widzialem od prawie 25 lat. Jak juz cos ogladam, to to co ja chce - a nie to co ktos inny wybral.

- Po slubie nie zmienialismy zadnych nazwisk - ja mam swoje, zona swoje. Niech sie tradycjonalisci spinaja, ale nigdy nie mielismy problemu z zadnym dokumentem, poczta, itd. A po drugie fakt ze kobieta ma zmieniac nazwisko po slubie jest obrzydliwym i seksistowskim szczatkiem prymitywnej kultury. A z tym Kowalskim i Kowalska to w sumie sami robicie sobie problem - w RPA i USA generalnie jest Mr and Mrs Kowalski (lub Mr and Mrs Kowalska :) ) i koniec problemu - niestety jest to maly koszt mieszkania w rejonach gdzie koncowki sie nie zmieniaja.

- Zadnych facebook, twitter, iphone, ipad, icrap, i innych smieci ktorych cel jest tylko i wylacznie pokazywac Ci reklamy i szperac w Twoich prywatnych danych.

- A z bankami i "proof of address"... troche Ci to czasu zajmie ale jak juz zrobisz to bedziesz miala do konca zycia zorganizowane. Otworz sobie konto w jakims offshore banku - te z UK sa jako takie (n.p. Lloyds lub Barclays). Jest to czasochlonne i cala gore papierow im wyslesz, ale jak juz konto bedzie i bedziesz miala dostep przez internet, to mozesz zmienic sobie adres tak o, tez przez internet, i nikt Cie nie spyta o zaden papier. Mozesz zmienic na adres firmy meza, gdzie chcesz. Wplacasz tam regularna sume kilkuset lub kilku tysiecy miesiecznie, i rachunki z banku stanowia wtedy super proof of address - kazdy inny bank to akceptuje i ich dalej nie obchodzi, i masz to niezaleznie gdzie na swiecie Cie wiatr poniosl. Przyznam tez ze nie slyszalem aby bank, do zrobienia jakiegos przelewu, chcial payslip - to raczej narusza prywatnosc, i komunikat z jakiegokolwiek innego banku na poprawny adres zawsze dzialal.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

za 3 dni koniec swiata, a wy tu o takich pierdolach...
albano1947
Posty: 722
Rejestracja: 28-09-2006, 15:26
Lokalizacja: Luxemburg/Zielona Gora

Post autor: albano1947 »

O nie....... przesun prosze o jeden dzien , bo co bedzie z naszym treningiem ...

<mrgreen>
Mistrz Niemiec z druzyna DSD 2012
Wielokrotny Mistrz Polski Belgii Włoch i Luxemburga
Dziesiąty w Rankingu światowym ITF Senior




Trenujemy w klubie tenisowym Bettemburg
Awatar użytkownika
wilqs72
Posty: 749
Rejestracja: 26-09-2006, 08:45
Lokalizacja: Zittig

Post autor: wilqs72 »

wg. kalendarza Grudniów - koniec świata będzie w maju :p
"It is better to keep your mouth shut and appear stupid than to open it and remove all doubt."
Mark Twain
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

digilante pisze:A po drugie fakt ze kobieta ma zmieniac nazwisko po slubie jest obrzydliwym i seksistowskim szczatkiem prymitywnej kultury.
Digi przepraszam, ale głupoty wypisujesz. W Polsce sam decydujesz, jakie nazwisko chcesz nosić po ślubie. Żona może nosić nazwisko męża, swoje własne albo i podwójne, jej sprawa. Podobnie mąż, może przyjąć nazwisko żony, nosić własne czy podwójne. Też jego sprawa. Co do dzieci, to decydują wspólnie. I gdzie tu seksizm?
A co do końcówek fleksyjnych - dla zarażonych anglosaskim prymitywizmem językowym ;) to może i wszystko jedno, ale u nas na szczęście wciąż łatwo (najczęściej) odróżnić mężczyznę od kobiety <mrgreen>
Pozdrowienia na koniec świata i jeszcze dalej
zzz
Posty: 382
Rejestracja: 15-11-2011, 10:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zzz »

digilante pisze:Po slubie nie zmienialismy zadnych nazwisk - ja mam swoje, zona swoje. [...] A po drugie fakt ze kobieta ma zmieniac nazwisko po slubie jest obrzydliwym i seksistowskim szczatkiem prymitywnej kultury.
A w takiej sytuacji, jakie nazwisko poiwnny nosić dzieci tych dwojga z niezmienionymi nazwiskami? Wybierać nazwisko ojca albo matki jako nazwisko dziecka byłoby też seksistowskie, niezależnie od tego w którym kierunku (damskim czy męskim). Nadanie dziecku podwójnego nazwiska wydaje się być rozwiązaniem neutralnym (tak się robi zwyczajowo w niektórych krajach, ale też tak było swego czasu na wschodnim wybrzeżu USA). Ale co potem, jak się trafi na taki problem jak bamaza, że za długie? Albo dziecko dorośnie i będą marudzić, że nie zmieści się na karcie kredytowej, więc koniec końców trzeba wybierać, więc znowu burdel w papierach.

Jak już tutaj trochę pomieszkam (czyli min. 7 lat) i zacznę się interesować na poważnie kwestią obywatelstwa, to prawdopodobnie administracyjnie zamienię sobie pierwsze imię z drugim (bo moje pierwsze jest tak typowo słowiańskie, że nie dość, że nie ma obcojęzycznego odpowiednika, to jeszcze z wymową jest problem).

A wracając do tematu przewodniego - może wszyscy powinni sobie dwa razy obejrzeć "Fight Club". Tak dla refleksji.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

digilante pisze:w RPA i USA generalnie jest Mr and Mrs Kowalski (lub Mr and Mrs Kowalska :) ) i koniec problemu
digilante, sorry, ale nie znajduje ani jednego powodu, dla ktorego kultura krajow, ktore wymieniasz mialaby byc dla mnie jakimkolwiek wzorcem do nasladowania. Znalezc moge natomiast i wymienic z pamieci i na kazde zyczenie jakies 100 powodow, dla ktorych, to jak sie zyje i jak traktuje obywatela w tych krajach nie powinno byc wzorcem do nasladowania nigdzie i dla nikogo.

No, ale kazdy ma takie wzorce, jakie chce miec i jakie chce nasladowac. Tego nikomu zabronic nie moge. Ba, nawet odradzac nie bede. Niech sobie kazdy Kowal(sky) wlasny los kuje ;)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

zzz pisze:A w takiej sytuacji, jakie nazwisko poiwnny nosić dzieci tych dwojga z niezmienionymi nazwiskami?
Sa tylko trzy naprawde nieseksistowskie i demokratyczne sposoby na rozwiazanie tego karygodnego anachronizmu z czasow feudalizmu i patriarchatu:

1) nazwisko kazdego nowonarodzonego powinno byc wybierane w demokratycznych wyborach, wzglednie – w glosowaniu audiotele
2) nazwisko powinien losowac komputer w postaci przypadkowego szeregu znakow alfabetu niekrotszego niz 6 znakow i niedluzszego niz ilosc kratek w formularzu rozdawanym przez immigration office przy wjezdzie do USA. Znaki diakrytyczne wszystkich mozliwych jezykow powinny byc wylaczone z zestawu znakow do losowania i generalnie rzecz biorac - zabronione.
3) wariant najbardziej radykalny i chyba w XXI-wieku juz nie do konca "political correct", bo przeciez czasy nieskrepowanej wolnosci obywatelskiej bezpowrotnie ustapily czasom demokracji w stylu walca drogowego (czyli "przyjdzie walec i wyrowna"), ale czemu nie pofantazjowac :) Zatem: do wieku lat 18 (w niektorych krajach do wieku 21 lat) kazdy czlowiek nosic bedzie zamiast nazwiska numer identyfikacyjny (PESEL czy inna podobna cholere). W dniu osiagniecia pelnoletniosci musi udac sie do urzedu w ciagu max. 3 dni roboczych (zaniechanie tej czynnosci powinno byc zagrozone wysoka grzywna) i na odpowiednim formularzu zlozyc wlasna, niczym nieskrepowana (no, dobra – ograniczona wyborem znakow alfabetu jez. angielskiego oraz oczywiscie iloscia kratek w formularzu immigration office USA :) ) propozycje nazwiska, jakie chcialby nosic. I takie ma potem nosic i juz!

I w ten sposob problem seksizmu i wielu innych izmow zniknie na zawsze z powierzchni Ziemi. No, chyba, ze przyjdzie koniec swiata. Ale to juz zupelnie inna bajka...
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

zzz pisze:digilante napisał/a
Po slubie nie zmienialismy zadnych nazwisk - ja mam swoje, zona swoje. [...] A po drugie fakt ze kobieta ma zmieniac nazwisko po slubie jest obrzydliwym i seksistowskim szczatkiem prymitywnej kultury.


A w takiej sytuacji, jakie nazwisko poiwnny nosić dzieci tych dwojga z niezmienionymi nazwiskami? Wybierać nazwisko ojca albo matki jako nazwisko dziecka byłoby też seksistowskie, niezależnie od tego w którym kierunku (damskim czy męskim).
O, to juz wiem, dlaczego digi nie planuje dzieci :p ...zeby uniknac takich dylematow i seksistowskich zachowan? ;)
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Wkurzacie mnie...

:D
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Hehe - racja - nie mam dzieci to sie narazie tym nie martwie <mrgreen>
ODPOWIEDZ