Choroby przyzębia - dentysta-specjalista

Dokąd na zakupy, kupno auta, komunikacja publiczna, lekarze, edukacja, banki, ubezpieczenia, telekomunikacja...
Awatar użytkownika
annabdworak
Posty: 22
Rejestracja: 15-08-2009, 18:26
Lokalizacja: Luxembourg-Belair

Choroby przyzębia - dentysta-specjalista

Post autor: annabdworak »

Dzień dobry,

Jak w temacie - który z dentystów w Luksemburgu specjalizuje się w leczeniu chorób przyzębia? Przeczytałam wszsykie wątki odnośnie dentystów i informatiorium, ale nie znalazłam takiej informacji.

(Jeśli chodzi o inne problemy stomatologiczne to obiema rękami podpisałabym się pod Dr Wójcik, ale wiem, że ona nie specjalizuje się w chorobach przyzębia).

Z góry dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam

Anna
Ostatnio zmieniony 18-03-2010, 11:01 przez annabdworak, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
minka
Posty: 334
Rejestracja: 26-09-2006, 17:10
Lokalizacja: Hiefenech

Post autor: minka »

no a jej kolega Dr Reichert?
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

Popieram trop minki, no a nawet jezeli nie kolega dr Wojcik, to na 100% ona skieruje do odpowiedniego specjalisty...zapytaj.
Awatar użytkownika
annabdworak
Posty: 22
Rejestracja: 15-08-2009, 18:26
Lokalizacja: Luxembourg-Belair

Post autor: annabdworak »

Dzięki Bamaza :)

Dr Wójcik w rzeczy samej skierowała do swojego kolegi dr R (który tak mi wyrwał ósemki że prawie nie zauważyłam-przemiły człowiek przy tym).

Ale ja w swojej dociekliwości chciałabym zasięgnąć jeszcze jednej opinii i zależałoby mi na jakimś ultra-specjaliście, jeżeil takowy w Wielkim Księstwie istnieje. Co nie zmienia faktu że do Dr R mam 100% zaufania - ot, tak się chciałam upewnić ;)
Awatar użytkownika
stary
Posty: 1401
Rejestracja: 17-07-2008, 08:19
Lokalizacja: eks-lux ww

Post autor: stary »

Co do tej specjalnosci nic nie poradze bo nie wiem
lecz powiem ze duzo tubylcow ma specjalistow poza granicami luksa
jedyny problem ktory czasami jest nieistotny to kasa chorych czy pokrywa czy nie
dla urzednikow UE to nie ma zadnego znaczenia
np dla ortodoncji za pol ceny Luksa leczenie w Belgii (Francii i Niemiec i Polski nie sprawdzalem) a to sa sumy niemale
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

stary pisze:jedyny problem ktory czasami jest nieistotny to kasa chorych czy pokrywa czy nie
Kasa chorych, obojetnie czy pracownikow UE czy CNS czy dowolna inna pokrywa i nie powinna kwekac. Odpowiednie zarzadzenia unijne na ten temat weszly w zycie kilka lat temu. Diabel moze tkwic w szczegolach czy raczej w przepisach wykonawczych i tak, dana kasa chorych moze wymagac uprzedniego zlozenia odpowiedniego wniosku, ze pacjent chce leczyc sie zagranica (oczywiscie nie dotyczy przypadkow naglych) i sprawa druga – do kazdej uslugi medycznej dopiety jest "sufit" czyli limit. Jesli za granica zaplacimy powyzej tego limitu, to zwrot bedzie jedynie do wysokosci tegoz. Z tym, ze mysle, ze ten drugi casus ma akurat w przypadku Luksemburga znaczenie wrecz przeciwne. Znam wiele osob, ktore na leczenie stomatologiczne (w szczegolnosci protetyke) jezdza z Luxa do... Polski, bo tam w ramach limitu zwrot moze niemal pokryc calosc kosztow leczenia, o czym niestety nie mozna powiedziec w przypadku wielu zabiegow wykonywanych na miejscu.

Jest jeszcze mala dygresja na temat profesjonalizmu i renomy miejscowych medykow. Nie dziwie sie, ze wiele osob wybiera sie na leczenie chocby do sasiednich Niemiec. Luksemburg, to nie uwlaczajac, dziura zabita dechami jesli chodzi o poziom fachowosci personelu medycznego. Nie liczac oczywiscie chlubnych wyjatkow (wsrod ktorych nasi rodacy-lekarze pracujacy tu w Luksemburgu mocno ow poziom podwyzszaja, co z duma niniejszym stwierdzam), pytanie czy warto leczyc sie w Luxie czy zagranica ma mniej wiecej ten sam sens, jak pytanie czy lepiej leczyc sie w Wilkowyjach czy w Warszawie. Brak wyzszej uczelni medycznej oraz szpitala klinicznego, gdzie lekarz moglby specjalizowac sie i doskonalic nie tylko na wlasnych, niestety skromnych, doswiadczeniach, ale takze korzystac z olbrzymiego potencjalu wiedzy medycznej, a weryfikacja adeptow sztuki medycznej odbywalaby sie nie tylko wg kryterium kto ile bierze za usluge, ale takze kto ma jaki realny dorobek i osiagniecia – to sa niestety czynniki, ktorych niedobor w Wielkim Ksiestwie stawia pod znakiem zapytania, czy tutejsi lekarze sa w ogole zdolni, by realizowac w codziennej praktyce najwazniejszy postulat sztuki medycznej –  primum non nocere. No, ale to jest juz temat na osobny felieton...
ODPOWIEDZ