nowe konkursy EPSO

Instytucje UE i ich budynki, pierwsze dni eurourzędnika, Szkoła Europejska...
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

asiunia pisze:
byly pisze:po co szefowi sekcji TLUMACZY potrzebna jest znajomosc matetmatyki?
Noo... zeby na przyklad sprawdzac:
- kto, o ktorej godzinie do pracy przychodzi i wychodzi (cyferki jak by nie bylo);
- kto, jak dlugo, i jak czesto choruje (prawdopodobienstwo sie klania);
- kto, w jakim czasie, ile stron przetlumaczyl (wydajnosc);
- kto, kiedy, i jak dlugo sie opieprza odwiedzajac chociazby rozne fora dyskusyjne,

itd... itp... Z tego robi sie statystyki, a statystyka to chyba matematyka, nie?
Wiec potrzebne! <mrgreen>
Wydajnosc pracy jest badana automatycznie przez specjalne oprogramowanie, ktore samo z siebie wylicza do 2 miejsca po przecinku, kto zrobil ile stron.
W zwiazku z tym sprawdzanie, kto ile czasu marnuje na kawy i fora dyskusyjne jest kompletnie niepotrzebne, bo albo ktos wyrabia norme na koncu miesiaca albo nie, to i tak bedzie widac.
Do sprawdzenia o godz. 9,30 czy wszyscy sa w pracy nie potrzeba zadnych cyferek, zreszta w niektorych unitach rejestracja nastepuje elektronicznie.

A od sprawdzania kto i jak czesto choruje jest przynajmniej u mnie w pracy HR a nie HoU sekcji tlumaczeniowej.

Nadal jest na 110% przekonny, ze szef sekcji tlumaczeniowej powinien byc byl tlumaczem przez dluzszy czas, zeby w ogole wiedziec, na czym od wewnatrz polega ta praca.
Cyferki sa tu zupelnie nieistotne.
Awatar użytkownika
danka44
Posty: 968
Rejestracja: 26-09-2006, 08:53
Lokalizacja: Junglinster

Post autor: danka44 »

Te testy numeryczne, to przeciez żadna matematyka tylko logiczne myslenie i dobre rozumienie tekstu. Nie daj Boże szefa, który w stresie nie potrafi sie skupic i i obliczyc kilku procentów, a nawet nie o te procenty chodzi, tylko o to CZY mamy liczyc procenty, CZY liczby, nawiązując chocby do wczesniejszych porównań.
Poziom tych testów kończy się na poziomie szkoły podstawowej: mnożenie, dzielenie dodawanie, odejmowanie, procenty, stosunki itp. Nikt chyba nie miał do obliczenia logarytmów, zadań z geometrii, czy jakis sinusów nawet na HoU.

Testy numeryczne od poziomu najnizszego AST od tych dla szefów różnią sie jedynie trudnością tekstową, a nie obliczeniową. AST obliczam w połowie zakładanego czasu w 100 % dobrze, a na A9 obliczam dwa razy dłużej i dwa razy gorzej, bo jestem kiepska z angielskiego, a nie z matematyki.
Danka
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

Do byłego:
Testy numeryczne to matematyka na poziomie szkoły podstawowej. I wydaje mi się, że szkoła podstawowa jest obowiązkowa we wszystkich krajach unijnych. Więc bez przesady.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

byly pisze:Nadal jest na 110% przekonny, ze szef sekcji tlumaczeniowej powinien byc byl tlumaczem przez dluzszy czas
oj, byly...bo komus sie tu narazasz.... <mrgreen>
...chyba, ze tu nie zaglada....
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

anwi pisze:Do byłego:
Testy numeryczne to matematyka na poziomie szkoły podstawowej. I wydaje mi się, że szkoła podstawowa jest obowiązkowa we wszystkich krajach unijnych. Więc bez przesady.
- nie pisze, ze te testy sa generalnie trudne, tylko ze dla mnie wszystko z cyframi jest trudne, bo nie mam do tego drygu

- argumenty "na poziomie szkoly podstawowej" sa malo przekonywujace, bo na poziomie szkoly podstawej moglaby byc chemia albo biologia, osoby ktore konczyly 15 lat temu szkole malo to pamietaja, sa nawet quizy w telewizji,gdzie dorsolym zadaje sie pytania z zakresu szkoly podstawowej i tak super im nie idzie
asiunia
Posty: 608
Rejestracja: 19-01-2007, 00:08
Lokalizacja: stad

Post autor: asiunia »

Ale o co w ogole chodzi??
Czy numerikale to matematyka wyzsza, czy nizsza, to akurat jest najmniej istotne.
To jest tylko jedna z form preselekcji i juz, czy to sie nam podoba czy nie.
Te setki i tysiace kandydatow wkoncu trzeba jakos przesiac i skoro dogadano sie co do takiej, a nie innej formy preselekcji (np. test z bilogi) to nie pozostaje nam nic innego jak - zaakceptowac zasady gry i sie pobawic, albo olac taki konkurs i z glowy.

I niewazne czy komus do pozniejszej pracy matematyka bedzie potrzebna bardzo czy wcale (zaloze sie, ze wiakszosci z nas wlasnie nie jest potrzebna).
Tak samo jak ta cale preselekcja z wiedzy o Uni... Komu na cholere potrzebne dzis w pracy te wszystkie pierdoly, jakies daty, szczegoly z traktatow i inne (jesli ktokolwiek duzo jeszcze z tego pamieta)? Ano nikomu, ale trzeba bylo i przez to przejsc i koniec.

Ja rozumiem, ze moze zdazyc sie tak (i pewnie sie zdarza), ze switny specjalista powiedzmy od tlumaczen odpada, bo nie umie wyliczyc kilku procentow, albo nawet i umie tylko nie w 5 sekund lecz w 30, a ktos inny kto ma mniejsze pojecie o tlumaczeniach dostaje sie na liste tylko dlatego bo byl troche szybszy lub mial po prostu wiecej szczescia. To jest tylko konkurs, wiec nigdzie nie jest powiedziane, ze najlepszy musi wygrac.
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

asiunia pisze:Ale o co w ogole chodzi?? .
O nic konkretnego nie chodzi.
Ja wyrazilem opinie osobista ze wiedza matematyczna nie jest istotna na stanowisku HoU w sekcji tlumaczeniowej.
Inni forumowicze sa zdania, ze matematyka jest podstawa wszystkiego i trzeba ja znac.

Wiec jest to zwykla dyskusja, w ktorej jedni maja takie, a drudzy inne poglady. Nie mniej, nie wiecej.

BTW jestem ostatnia osoba, ktora by sie ludzila, ze mozna wplynac na formule przeprowadzania konkursow EPSO, wiec o to na pewno nie chodzi.

Nie zmienia to faktu, ze na konkurs sie zapisze, moze akurat przejde metoda totolotkowa albo inni beda gorsi ode mnie :D
ODPOWIEDZ