wiza USA
wiza USA
Czy ktoś załatwiał niedawno wizę w Luksemburgu i mógłby sie podzielić informacja o czasie oczekiwania na interview i później na wize w paszporcie?
I gdzie zrobię odpowiednie zdjęcie? A może może być takie jak w polskim paszporcie, choć troche od ich zworu odchodzi?
I gdzie zrobię odpowiednie zdjęcie? A może może być takie jak w polskim paszporcie, choć troche od ich zworu odchodzi?
Danka
Danka, wszystko jest na stronie ambasady USA. Są odnośniki i wymagania. Zdjęcia są rygorystyczne. Wypelnuasz formularz online - ds coś tam - wklejasz zdjęcie elektronicznie, potem dzwonią na infolinia, płatna nie piętach ile i odpowiadając na kilka pytań. Musisz mieć dane przy dobie. Potem dostajesz termin - kilka dni - bierzesz ca 150 eur i po wizę. Nie wiem jak teraz ale musisz mieć zaadresowana kopertę ze znaczkiem. Paszport z promesa wizowa przsyla ci po kilku dniach. A wizę to dostaniesz na lotnisku w port of entry ;-) i luz, dostaniesz praktycznie od ręki. Zdjęcie zrobisz u fotografa. Weź wymiary ze strony i popros o odpowiednie.
- strojnisia
- Posty: 36
- Rejestracja: 30-01-2012, 23:37
- Lokalizacja: Puławy
odp
Ja 4 lata temu robilam to w Warszawie. Zdjęcie jest minimalnie inne od paszportowego. Wiza przyszła do mnie kurierem, czekałam około miesiąca. Paszport zostawiłam odrazu.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Informacje od Misia są rzetelne. Zdjęcie (tak - wymagania są rygorystyczne) robiłam w centrum obok poczty głównej. Jest tam mały zakład fotograficzny obok sklepu/jadalni (coś z chlebem w nazwie - kupujesz chleb na dole a góry jesz śniadanie). Jak stoisz en face do poczty głównej to po prawej stronie mala uliczka. Na pewno nie przeoczysz bo są aparaty fotograficzne na wystawie.
Telefoniczne interview (dzwonią do Ciebie z USA) jest dosyć długie. Odpowiadasz na dziwne pytanie typu: "czy zamierza Pani na terenie USA dopuszczać się zamachów terrorystycznych, czy zamierza się Pani prostytuować, czy werbowała Pani dzieci na wojnę "...
serio, ale odpowiadaj zgodnie z prawda. Sugeruje odpowiedz NIE.
Pada ważne pytanie czy wypełniałaś samodzielnie wniosek wizowy.
Pocztą elektroniczną otrzymasz termin spotkania. Ze 150 eur w gotówce udajesz się do ambasady. Tam odczekujesz swoje na ulicy (ja około 1 godz.) choć przybyłam punktualnie. Potem po oddaniu kluczyków, telefonów itp. w eskorcie udajesz się do budynku. Tam czekasz albo 15 min. albo 2 godziny. Podczas mojej wizyty Pani zamknęła okienko i przyszła po 2 godz. Pytania standardowe, czym się zajmujesz, czym się zajmuje Twój mąż, w jakim celu udajesz się do USA. Jeżeli nie deklarujesz talibskich krewnych i angielski nie sprawia problemów to raczej będzie ok. Ważna jest koperta ze znaczkiem i z Twoim adresem.
Paszport z wizą dostajesz po kilku dniach.
W moim przypadku już w 3 pytaniu " gdzie pracuje Pani mąż" (amerykańska firma) poproszono mnie o dostarczenie paska wypłaty męża i po sprawie.
Paszport otrzymałam do kilku dniach pocztą.
Po zaparkowaniu na Glacis kup bilet na min 2 godz.
Powodzenia.
Nie wiem dokąd się udajesz w USA ale warto.
Na lotnisku urzędnik nawet nie zaszczycił nas wzrokiem i wbił wizę.
Nie wiem jak Twój angielski ale ja miałam pod bokiem męża podczas telefonicznego interview ponieważ obawiałam się że mogę trafić rozmówcę typu "kluski w gębie" ale nie było zle.
Telefoniczne interview (dzwonią do Ciebie z USA) jest dosyć długie. Odpowiadasz na dziwne pytanie typu: "czy zamierza Pani na terenie USA dopuszczać się zamachów terrorystycznych, czy zamierza się Pani prostytuować, czy werbowała Pani dzieci na wojnę "...
serio, ale odpowiadaj zgodnie z prawda. Sugeruje odpowiedz NIE.
Pada ważne pytanie czy wypełniałaś samodzielnie wniosek wizowy.
Pocztą elektroniczną otrzymasz termin spotkania. Ze 150 eur w gotówce udajesz się do ambasady. Tam odczekujesz swoje na ulicy (ja około 1 godz.) choć przybyłam punktualnie. Potem po oddaniu kluczyków, telefonów itp. w eskorcie udajesz się do budynku. Tam czekasz albo 15 min. albo 2 godziny. Podczas mojej wizyty Pani zamknęła okienko i przyszła po 2 godz. Pytania standardowe, czym się zajmujesz, czym się zajmuje Twój mąż, w jakim celu udajesz się do USA. Jeżeli nie deklarujesz talibskich krewnych i angielski nie sprawia problemów to raczej będzie ok. Ważna jest koperta ze znaczkiem i z Twoim adresem.
Paszport z wizą dostajesz po kilku dniach.
W moim przypadku już w 3 pytaniu " gdzie pracuje Pani mąż" (amerykańska firma) poproszono mnie o dostarczenie paska wypłaty męża i po sprawie.
Paszport otrzymałam do kilku dniach pocztą.
Po zaparkowaniu na Glacis kup bilet na min 2 godz.
Powodzenia.
Nie wiem dokąd się udajesz w USA ale warto.
Na lotnisku urzędnik nawet nie zaszczycił nas wzrokiem i wbił wizę.
Nie wiem jak Twój angielski ale ja miałam pod bokiem męża podczas telefonicznego interview ponieważ obawiałam się że mogę trafić rozmówcę typu "kluski w gębie" ale nie było zle.
Dziękuję bardzo misio i ogrodniczko. Punkty pomógł przyznane 
Niby na stronie ambasady wszystko jest, ale np. pomierzyłam zdjecie do paszportu, które robiłam pół roku temu i by sie nadawało, ale jak widać lepiej zrobić nowe. Pocieszające jest to, że nie czeka się zbyt długo.
Ogrodniczko jeszcze się upewnie... to interview przez telefon, to może odbyć jedna osoba z 4 wyjeżdżających? Bałabym sie dopuścić syna do telefonu, bo mógłby sobie zażartować, że jest terorystą <killer>
Ano właśnie te Stany, to przez przypadek nam wyszły. Mój mąż mocno stoi na stanowisku, że dopóki sa te szopki z wizą, to jego noga na ich terytorium nie stanie. I generalnie jedziemy do Kanady, ale wracamy z Vancouver przez Seattle...no i wiza tranzytowa kosztuje tyle co turystyczna, więc chyba pokręcimy się trochę w tych okolicach.

Niby na stronie ambasady wszystko jest, ale np. pomierzyłam zdjecie do paszportu, które robiłam pół roku temu i by sie nadawało, ale jak widać lepiej zrobić nowe. Pocieszające jest to, że nie czeka się zbyt długo.
Ogrodniczko jeszcze się upewnie... to interview przez telefon, to może odbyć jedna osoba z 4 wyjeżdżających? Bałabym sie dopuścić syna do telefonu, bo mógłby sobie zażartować, że jest terorystą <killer>
Ano właśnie te Stany, to przez przypadek nam wyszły. Mój mąż mocno stoi na stanowisku, że dopóki sa te szopki z wizą, to jego noga na ich terytorium nie stanie. I generalnie jedziemy do Kanady, ale wracamy z Vancouver przez Seattle...no i wiza tranzytowa kosztuje tyle co turystyczna, więc chyba pokręcimy się trochę w tych okolicach.
Danka
Byłem w 1998 roku, widzę ze za dużo się nie zmieniło...nie wiem jak to z tymi obietnicami wizowymi kolejnych prezydentów... wizę właściwą dostaje się dopiero na lotnisku ? Pamiętam kilka lat temu że trzeba było pokazać otwarty bilet powrotny na samolot aby móc polecieć....danka44 pisze:Mój mąż mocno stoi na stanowisku, że dopóki sa te szopki z wizą, to jego noga na ich terytorium nie stanie. I generalnie jedziemy do Kanady, ale wracamy z Vancouver przez Seattle...no i wiza tranzytowa kosztuje tyle co turystyczna, więc chyba pokręcimy się trochę w tych okolicach.
Podobnie jak Twój mąż mam takie same stanowisko w sprawie wiz... porównując cały spęd ludzi chcących wizę i podejście amerykanów. Najśmieszniejsze jest to że dawno nie jest to już ziemia obiecana - a wszyscy nadal to tak tratują. Mimo tego piękny kraj na wizytę turystyczną.
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Szacunek dla meza! Mam to samo zdanie, i nie moge sobie wyobrazic ze mam przejsc ten cyrk tylko aby miec prawo wydac swoje pieniadze tam na wakacjach. Za bardziej normalnych czasow szlo sie i po 30 minutach mialo sie 10-letnia wize.Mój mąż mocno stoi na stanowisku, że dopóki sa te szopki z wizą, to jego noga na ich terytorium nie stanie.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Danka, nie dam Ci niestety precyzyjnej odpowiedzi. Wydaje mi się, że ktoś może odbyć telefoniczna rozmowę z urzędnikiem z USA w Twoim imieniu. Te dziwne pytania były do wypełnienia w kwestionariuszu w internecie, a sama rozmowa zawierała już tylko instrukcje dokąd się udać. Zapewniam, że na żarty nie ma tam miejsca.
Zgadzam się z Digilante że to hece, ale ja schowałam dumę w kieszeń, zapomniałam o polityce i miałam najlepsze wakacje w życiu.
Przykre tez było oczekiwanie w kolejce na lotnisku na wbicie visy. Taki niepokój...wariaci są wszędzie i nie wiadomo czy Ci który nie zepsuje wakacji.
Spytam dziś męża jak to dokładnie było z tymi kwestionariuszami i telefonem z USA.
Zgadzam się z Digilante że to hece, ale ja schowałam dumę w kieszeń, zapomniałam o polityce i miałam najlepsze wakacje w życiu.
Przykre tez było oczekiwanie w kolejce na lotnisku na wbicie visy. Taki niepokój...wariaci są wszędzie i nie wiadomo czy Ci który nie zepsuje wakacji.
Spytam dziś męża jak to dokładnie było z tymi kwestionariuszami i telefonem z USA.
Wystarczy, o ile ta wiza nie zostala uniewazniona (skasowana nozyczkami i dziurkaczem) przy uniewaznianiu paszportu. Ja wlasnie przerabialem to przedwczoraj – trzeba w konsulacie powiedziec, zeby "kasujac" stary paszport ciachneli wszystkie strony oprocz tej z wiza. Potem, jak bedziesz lecial do USA, to bierzesz oba dokumenty – stary paszport z wiza i nowy.IronBone pisze:A ja mam ważną wizę w nieważnym paszporcie. Myślicie, że to wystarczy + oczywiście nowy paszport?
Wersja 30minutowa Digilantego jest mozliwa w Lux.
Moje doswiadczenia z Ambasada USA w Lux sa w wiekszosci jak Ogrodniczki ( kwiecien-sierpien 2012) tylko u mnie bylo troche latwiej(?) , za to na JFK Pan (Homeland Security) zaczal sie domagac mojej WIZY LUKSEMBURSKIEJ.
jakim cudem moglam otrzymac wize do USA w Lux (jesli jestem z PL i nie mam wizy).
Na odpowiedz,ze Polska jest w UE, Schengen itd dostalam uroczym tekstem po twarzy - Since when?
to bylo bardziej w stylu bull...it niz pytanie.
Wyciagalam karte CNS(bez zdjecia), carte de residence, moj luksemburak juz siegal po kopie PACS'u,ale po kilku minutach glupich pytan dal nam spokoj.
Kolejka zajela dobre 1,5h ale dla rodzin z malymi dziecmi byl osobny "korytarz", plus caly czas byli wylapywani np.ludzie starsi /inwalidzi/slabnacy i przepuszczani poza kolejnoscia. Mily gest.
Formularz proponuje wypelnic jak najszybciej, bo mozna nawet czekac 4miesiace na spotkanie (moj przypadek).
Zdjecie - moj fotograf w Lux skopcil sprawe, pomimo tego,ze ladnie dalam mu wszystkie wymagania wydrukowane po niemiecku. (koniec koncow, sama rozjasnialam i zmniejszalam zdjecie chalupniczo w IrfanView,bo program odrzucal).
20€ w bloto ( fotograf odmowil poprawek)
Slyszalam jednak pozniej historie,ze zdjecie zrobione w domu (na tle bialej sciany), dobrze obrobione jest rowniez akceptowane.
Nie mialam zadnego telefonu dodatkowego z pytaniami po ustaleniu daty interview (oprocz telefonu od pewnego milego hindusa,ktory dzwonil by przypomniec i potwierdzic date spotkania). Przy pierwszej rozmowie jest rowniez komunikowana kwota do zaplaty (wg. kursu walut danego dnia)
Przez remont nie ma zbytnio "poczekalni" (stan na poczatek sierpnia), wiec czekalam ok 40min przed budynkiem (sama przyszlam wczesniej, pomimo zalecen =15min), w srodku ok 20min (rozmowa + czekanie). do budynku wpuszczaja ok 3 osob jednoczesnie. Moze jednak juz remont sie skonczyl?:)
Porponuje wziasc wszystkie mozliwe dokumenty pokazujace "zadomowienie " w kraju. Ja wzielam nawet pozwolenie na budowe domu (plany tez), bilety lotinicze, rezerwacje hotelu (wszystko dot. podrozy) i rozmowa przeszla sprawnie w 5min.
Wiza na 10 lat (zadnej promesy, od razu drukowana w paszporcie).
Jedyne co mnie przerazalo,to fakt w jaki sposob wiza do mnie dotrze. wizja,ze moj paszport bedzie wyslany zwyklym listem (nawet nie poleconym) troche mna telepala, ale wszystko ladnie doszlo na czas.
btw.w formularzu trzeba podac osobe do ktorej sie wybieramy - jesli takowa nie istnieje , podajemy po prostu adres hotelu. a jesli sa jeszcze jakies pytania - infolinia bardzo sprawnie dziala:)
przepraszam za skladnie, gramatyke i jakiekolwiek bledy (30h na nogach robi swoje).
powodzenia!
Moje doswiadczenia z Ambasada USA w Lux sa w wiekszosci jak Ogrodniczki ( kwiecien-sierpien 2012) tylko u mnie bylo troche latwiej(?) , za to na JFK Pan (Homeland Security) zaczal sie domagac mojej WIZY LUKSEMBURSKIEJ.
jakim cudem moglam otrzymac wize do USA w Lux (jesli jestem z PL i nie mam wizy).
Na odpowiedz,ze Polska jest w UE, Schengen itd dostalam uroczym tekstem po twarzy - Since when?
to bylo bardziej w stylu bull...it niz pytanie.
Wyciagalam karte CNS(bez zdjecia), carte de residence, moj luksemburak juz siegal po kopie PACS'u,ale po kilku minutach glupich pytan dal nam spokoj.
Kolejka zajela dobre 1,5h ale dla rodzin z malymi dziecmi byl osobny "korytarz", plus caly czas byli wylapywani np.ludzie starsi /inwalidzi/slabnacy i przepuszczani poza kolejnoscia. Mily gest.
Formularz proponuje wypelnic jak najszybciej, bo mozna nawet czekac 4miesiace na spotkanie (moj przypadek).
Zdjecie - moj fotograf w Lux skopcil sprawe, pomimo tego,ze ladnie dalam mu wszystkie wymagania wydrukowane po niemiecku. (koniec koncow, sama rozjasnialam i zmniejszalam zdjecie chalupniczo w IrfanView,bo program odrzucal).
20€ w bloto ( fotograf odmowil poprawek)
Slyszalam jednak pozniej historie,ze zdjecie zrobione w domu (na tle bialej sciany), dobrze obrobione jest rowniez akceptowane.
Nie mialam zadnego telefonu dodatkowego z pytaniami po ustaleniu daty interview (oprocz telefonu od pewnego milego hindusa,ktory dzwonil by przypomniec i potwierdzic date spotkania). Przy pierwszej rozmowie jest rowniez komunikowana kwota do zaplaty (wg. kursu walut danego dnia)
Przez remont nie ma zbytnio "poczekalni" (stan na poczatek sierpnia), wiec czekalam ok 40min przed budynkiem (sama przyszlam wczesniej, pomimo zalecen =15min), w srodku ok 20min (rozmowa + czekanie). do budynku wpuszczaja ok 3 osob jednoczesnie. Moze jednak juz remont sie skonczyl?:)
Porponuje wziasc wszystkie mozliwe dokumenty pokazujace "zadomowienie " w kraju. Ja wzielam nawet pozwolenie na budowe domu (plany tez), bilety lotinicze, rezerwacje hotelu (wszystko dot. podrozy) i rozmowa przeszla sprawnie w 5min.
Wiza na 10 lat (zadnej promesy, od razu drukowana w paszporcie).
Jedyne co mnie przerazalo,to fakt w jaki sposob wiza do mnie dotrze. wizja,ze moj paszport bedzie wyslany zwyklym listem (nawet nie poleconym) troche mna telepala, ale wszystko ladnie doszlo na czas.
btw.w formularzu trzeba podac osobe do ktorej sie wybieramy - jesli takowa nie istnieje , podajemy po prostu adres hotelu. a jesli sa jeszcze jakies pytania - infolinia bardzo sprawnie dziala:)
przepraszam za skladnie, gramatyke i jakiekolwiek bledy (30h na nogach robi swoje).
powodzenia!
I po co to wszystko?
To takie moje 0.03zł... Czytając to wszystko dochodze do wniosku, że łatwiej dostac Nobla z fizyki, niż udowodnić, że się nie jest twórcą planu ataku na WTC. Bo oczywiście każdy chcący jechać do USA jest z miejsca podejrzewany o bycie potencjalnym mordercą, terrorystą, gwałcicielem, albo, o zgrozo, nielegalnym imigrantem! Popieram wszystkich tych, którzy uważają, że ten cały proces wizowy potwierdza tylko, że wyżej sr..., tzn. chciałem powiedzieć "mają o sobie wysokie mniemanie".
To takie moje 0.03zł... Czytając to wszystko dochodze do wniosku, że łatwiej dostac Nobla z fizyki, niż udowodnić, że się nie jest twórcą planu ataku na WTC. Bo oczywiście każdy chcący jechać do USA jest z miejsca podejrzewany o bycie potencjalnym mordercą, terrorystą, gwałcicielem, albo, o zgrozo, nielegalnym imigrantem! Popieram wszystkich tych, którzy uważają, że ten cały proces wizowy potwierdza tylko, że wyżej sr..., tzn. chciałem powiedzieć "mają o sobie wysokie mniemanie".
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Danka, wrócił mąz i w/g niego wypełnialiśmy formularz w internecie (dostępny chyba na stronie ambasady). Po wysłaniu formularza (to w nim są te dziwne pytania) otrzymujesz zwrotkę że otrzymali. Mężowi przypomniało się jeszcze jedno pytanie: " czy nie uczestniczyłaś w procederze obrotu narządami do przeszczepów ":)
Następnie Ty dzwonisz na infolinie do USA (taryfa ok. 4 usd /min) i otrzymujesz instrukcje co dalej. Dzwonić może syn w Twoim imieniu. Po zdjęcie idz do fotografa, o którym mówiłam ponieważ oni maja wytyczne z ambasady.
A teraz odpowiedz na pytanie: " i po co to wszystko"...
Generalnie zajęło to trochę czasu ale dzięki temu zobaczyłam Nowy York, Beverly Hills, Chicago, Monterey, San Francisco,Las Vegas, Grand Canion i Doline Smierci. I niech ktoś mi powie , że nie warto...
W tym roku Hawaje. Potem mogę ten wizowy swistek wrzucić do niszczarki.
Następnie Ty dzwonisz na infolinie do USA (taryfa ok. 4 usd /min) i otrzymujesz instrukcje co dalej. Dzwonić może syn w Twoim imieniu. Po zdjęcie idz do fotografa, o którym mówiłam ponieważ oni maja wytyczne z ambasady.
A teraz odpowiedz na pytanie: " i po co to wszystko"...
Generalnie zajęło to trochę czasu ale dzięki temu zobaczyłam Nowy York, Beverly Hills, Chicago, Monterey, San Francisco,Las Vegas, Grand Canion i Doline Smierci. I niech ktoś mi powie , że nie warto...
W tym roku Hawaje. Potem mogę ten wizowy swistek wrzucić do niszczarki.