100 PYTAŃ :)
Moderator: LuxTeam
100 PYTAŃ :)
witam serdecznie
Wiem iz pytania ktore chce zadac pewnie gdzies kiedys sie juz przewinely ale mi bardziej chodzi o cos na bierzaco otoz planujemy z mezem przyjazd do Luksemburga mamy jeszcze 3 letnia coreczke i tu moje 100 pytan czy jest mozliwe znalezienie pracy na budowie obojetnie jakiej i niewazne czy dla Luksemburskiej firmy czy Polskiej podobno wszystko rusza od marca czy tak jest ? W Polsce jest jak jest i niestety chyba lepiej nie bedzie bylismy 5lat w Irlandii myslelismy ze po 5latach zaszly zmiany ale....sami pewnie wiecie znamy bardzo dobrze j.angielski mamy zamiar nauki francuskiego jedna z forumowiczek napisala mi na maile ze warto wyjechac ze z angielskim damy sobie rade taki pozytywny maile prosze o jakiekolwiek informacje
z gory dziekuje i pozdrawiam
Wiem iz pytania ktore chce zadac pewnie gdzies kiedys sie juz przewinely ale mi bardziej chodzi o cos na bierzaco otoz planujemy z mezem przyjazd do Luksemburga mamy jeszcze 3 letnia coreczke i tu moje 100 pytan czy jest mozliwe znalezienie pracy na budowie obojetnie jakiej i niewazne czy dla Luksemburskiej firmy czy Polskiej podobno wszystko rusza od marca czy tak jest ? W Polsce jest jak jest i niestety chyba lepiej nie bedzie bylismy 5lat w Irlandii myslelismy ze po 5latach zaszly zmiany ale....sami pewnie wiecie znamy bardzo dobrze j.angielski mamy zamiar nauki francuskiego jedna z forumowiczek napisala mi na maile ze warto wyjechac ze z angielskim damy sobie rade taki pozytywny maile prosze o jakiekolwiek informacje
z gory dziekuje i pozdrawiam
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Chcę Ci uświadomić, że takich zapytań jest w ostatnich miesiącach dużo. Nie chcę Was zniechęcać do przyjazdu ale jedynie podpowiedzieć by Wasze decyzje były BARDZO rozważnie podejmowane, szczególnie, że macie małe dziecko i wszelkie decyzje mogą byc brzemienne w skutki.
Możecie się bardzo rozczarować. Czy zdajecie sobie sprawę z poziomu cenowego wynajmu mieszkań oraz cen żywności? Języki? Tylko angielski? Na budowie? Bardziej portugalski by się przydał.
Każdy chce poprawy swego bytu i bardzo serdecznie Wam tego życzę, ale najpierw sprawdzcie możliwości zarobkowania. Miejcie świadomość, że nic takiego jak ewentualna praca na czarno nie wchodzi w grę, urzędnicy i wszelakiej maści kontrolerzy będa wiedzieć o Was bardzo wiele. Do mnie pomimo, że jesteśmy ekspatami znanej w świecie firmy petrochemicznej (czyli wiadomo dlaczego tutaj jesteśmy) - przychodziła policja do domu gdy nie odesłaliśmy jakiegos druczka na czas z pytaniem o zarobki męża. Nie wiem po co , pewnie po to by sprawdzic czy nie jesteśmy zagrożeniem (?) dla lokalnej społeczności? Zagrożeneim z powodu niedostatecznego poziomu dochodów..."Gdybam" sobie.
Kiedy nie otworzę okienka forum - napotykam ogłoszenia o pracę, niektóre wręcz dramatyczne.
Rozeznajcie realia (pewnie stąd Twoje pytania), a potem głęboko się zastanówcie jakie macie szanse - akurat tutaj - w kraju miodem i mlekiem płynącym ale...nie dla każdego.To nie mitycznia Utopia.
Możecie się bardzo rozczarować. Czy zdajecie sobie sprawę z poziomu cenowego wynajmu mieszkań oraz cen żywności? Języki? Tylko angielski? Na budowie? Bardziej portugalski by się przydał.
Każdy chce poprawy swego bytu i bardzo serdecznie Wam tego życzę, ale najpierw sprawdzcie możliwości zarobkowania. Miejcie świadomość, że nic takiego jak ewentualna praca na czarno nie wchodzi w grę, urzędnicy i wszelakiej maści kontrolerzy będa wiedzieć o Was bardzo wiele. Do mnie pomimo, że jesteśmy ekspatami znanej w świecie firmy petrochemicznej (czyli wiadomo dlaczego tutaj jesteśmy) - przychodziła policja do domu gdy nie odesłaliśmy jakiegos druczka na czas z pytaniem o zarobki męża. Nie wiem po co , pewnie po to by sprawdzic czy nie jesteśmy zagrożeniem (?) dla lokalnej społeczności? Zagrożeneim z powodu niedostatecznego poziomu dochodów..."Gdybam" sobie.
Kiedy nie otworzę okienka forum - napotykam ogłoszenia o pracę, niektóre wręcz dramatyczne.
Rozeznajcie realia (pewnie stąd Twoje pytania), a potem głęboko się zastanówcie jakie macie szanse - akurat tutaj - w kraju miodem i mlekiem płynącym ale...nie dla każdego.To nie mitycznia Utopia.
Dziekuja za informacje, wiem o kosztach wynajmu sa takie same jak w irlandii my placilismy 850eur.za miesiac bez oplat i jedzenie tez nie bylo tanie mniejwiecej 180eur.tygodniowo mieszkalismy tam 5lat,no ale kryzys i chec powrotu do rodziny, kraju...ale tu nie da sie godnie zyc wiec trzeba probowac kiedys ktos mi powiedzial ze jestesmy OBYWATELAMI EUROPY i chyba wlasnie odpowiedzialnosc karze nam wyjechac z Polski ktora w zadnym stopniu nie jest mlekiem i miodem chociaz jestesmy z pieknego Sopotu to i tak....ani miod ani mleko
850e,to gdzies z okazji mieszkanie to po pierwsze... po drugie 850 to opłata za miesiąc, gdzie opłaty to zasadniczo przedpłata..... i co najważniejsze znalezienie mieszkania bez pośrednika graniczy z cudem, co wiąże sie z tym że zeby gdzieś sie wprowadzić przy mieszkaniu które kosztuje 850 potrzebujecie na start ponad 3 tys e poniewż 2 miesieczny czynsz to kaucja plus jeden czynsz dla posrednika..plus czynsz na dzien dobry... suma... 4 razy czynsz.... = ponad 3 tysiace e, tak było w naszym przypadku...
a gdziekowiek do pracy bedziesz chciała isć to musisz miec zameldowanie.. bo potencjalny pracodawca pyta gdzie zameldowanie... a czasem kółko sie zamyka bo zeby wynajac mieszkanie posrednik woła umowe o prace...
wiec tez radzimy sie grubo zastanowic... najpierw dobrze zorganizowac dopiero z dziciątkiem pchac sie w nieznane... bo miód i mleko tu płynie ale nie kazdemu...jak juz ktos napisał... no i nie na poczatku..... chyba ze macie wystarczające zaplecze finansowe żeby dobrze i bez stresów tu wystartować...
może na poczatek hotel pracowniczy dla męża...??? poszukiwania pracy... cała organizacja? a potem dołaczy reszta rodziny.....
pozdrawiamy
a gdziekowiek do pracy bedziesz chciała isć to musisz miec zameldowanie.. bo potencjalny pracodawca pyta gdzie zameldowanie... a czasem kółko sie zamyka bo zeby wynajac mieszkanie posrednik woła umowe o prace...
wiec tez radzimy sie grubo zastanowic... najpierw dobrze zorganizowac dopiero z dziciątkiem pchac sie w nieznane... bo miód i mleko tu płynie ale nie kazdemu...jak juz ktos napisał... no i nie na poczatku..... chyba ze macie wystarczające zaplecze finansowe żeby dobrze i bez stresów tu wystartować...
może na poczatek hotel pracowniczy dla męża...??? poszukiwania pracy... cała organizacja? a potem dołaczy reszta rodziny.....
pozdrawiamy
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
ogrodniczka ma rację.... trudno tu z pracą, kryzys dotknął też i Luksemburg, amiejscowi jak zatrudniają, to najpierw swoich...
też nie chcę was zniechęcać, ale jeśli tęsknicie za krajem to tam wracajacie - Polska jest jednym wielkim placem budowy, a niedaleko od Sopotu powstaje jeden ze stadionów na Euro2012.... stadiony, drogi, mosty, osiedla.... to wszytsko się buduje w Polsce.....
też nie chcę was zniechęcać, ale jeśli tęsknicie za krajem to tam wracajacie - Polska jest jednym wielkim placem budowy, a niedaleko od Sopotu powstaje jeden ze stadionów na Euro2012.... stadiony, drogi, mosty, osiedla.... to wszytsko się buduje w Polsce.....
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
nowy wpis.
Zgadzam się z poprzednimi wpisami. Zwłaszcza ze skrupulatnym przygotowaniem się do przyjazdu.
Swoja droga uważam, ze istotnie z j.angielskim świetnie sobie poradzicie. Niestety dotyczy to głownie instytucji finansowych, UE, firm komputerowych i pewnie innych wąskich specjalizacji.
Nieznajomość jednego z języków urzędowych bardzo utrudnia zwyczajne życie, a często dyskwalifikuje z procesu rekrutacji.
Forumowiczka M.A.J przedstawiła sprawę bardzo rzetelnie.
Swoja droga uważam, ze istotnie z j.angielskim świetnie sobie poradzicie. Niestety dotyczy to głownie instytucji finansowych, UE, firm komputerowych i pewnie innych wąskich specjalizacji.
Nieznajomość jednego z języków urzędowych bardzo utrudnia zwyczajne życie, a często dyskwalifikuje z procesu rekrutacji.
Forumowiczka M.A.J przedstawiła sprawę bardzo rzetelnie.
Ostatnio zmieniony 25-02-2010, 18:45 przez eustachy, łącznie zmieniany 1 raz.
jestesmy tu(polska) juz ponad rok a za polska nie tesknilismy...tesknilismy za krajem w ktorym nasza corka ma dziadkow kuzynki itd..i moj maz nie znalazl ani razu pracy na dluzej niz 2 misiace nie mowiac o zatrudnieniu bo firmy splajtowaly bo zlecen nie ma it.. a ma kwalifikacje,doswiadczenie,referencje oraz nie pije a na stadionach to wiekszosc chinczykow zatrudniaja bo taniej przyklad:w poniedzialek 0 6rana maz dzwonil po ogloszeniach z anonse i piec ogloszen nieaktualne poprostu masakra a jak juz sie dodzwonisz to musisz umiec wszystko i placa 6zl/godz. i tlumacza kryzysem...my wynajmujemy tu mieszkanie placimy 1700 bez oplat razem z oplatami okolo 2100 a gdzie jedzenie,ubrania...
Przyjazd na raz w trojke bez zaklepanej pracy i mieszkania to naprawde duze ryzyko, ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
Ja bym zrobil tak , jesli faktycznie Twoj maz taki obrotny : wyslalbym go na zwiady , niech znajdzie prace i mieszkanie a dopiero wtedy Ty i dzieciatko.
Ja uwazam ze Luksemburg ( jak zreszta wiele miejsc ) jest taki ze tutaj, jak nikogo nie znasz to jest zajebiscie trudno wystartowac , z czyjegos polecenia jest juz o wiele wiele latwiej.
Jako ten ktory nie jest zatrudniony w zadnych instytucjach ani finansowych ani rzadowych a w najzwyklejszym prywatnym sektorze mowie Wam ze bez jezyka urzedowego bedzie Wam trudno - NIE zgadzam sie z przedmowcami. Ci kotrzy twierdza ze jest inaczej sa zapewne z tzw " wyzszych sfer " a nie z placow budowy. Problemem jest to ze kraj ten jest pelen Francuzow ktorzy oprocz ojczystej mowy nie posiedli umiejetnosci komunikowania sie w zadnej innej formie.
Nie chce Was zniechecac , Luksemburg to zajebiste miejsce do zycia, wedle mnie. Ale tak na pale to przetrwaja tylko ci co maja cholernie twarde dupska i sa w stanie wiele scierpiec by uparcie dazac , dojsc do jako takiego poziomu zycia.
Trzymam kciuki za powodzenie akcji !
Ja bym zrobil tak , jesli faktycznie Twoj maz taki obrotny : wyslalbym go na zwiady , niech znajdzie prace i mieszkanie a dopiero wtedy Ty i dzieciatko.
Ja uwazam ze Luksemburg ( jak zreszta wiele miejsc ) jest taki ze tutaj, jak nikogo nie znasz to jest zajebiscie trudno wystartowac , z czyjegos polecenia jest juz o wiele wiele latwiej.
Jako ten ktory nie jest zatrudniony w zadnych instytucjach ani finansowych ani rzadowych a w najzwyklejszym prywatnym sektorze mowie Wam ze bez jezyka urzedowego bedzie Wam trudno - NIE zgadzam sie z przedmowcami. Ci kotrzy twierdza ze jest inaczej sa zapewne z tzw " wyzszych sfer " a nie z placow budowy. Problemem jest to ze kraj ten jest pelen Francuzow ktorzy oprocz ojczystej mowy nie posiedli umiejetnosci komunikowania sie w zadnej innej formie.
Nie chce Was zniechecac , Luksemburg to zajebiste miejsce do zycia, wedle mnie. Ale tak na pale to przetrwaja tylko ci co maja cholernie twarde dupska i sa w stanie wiele scierpiec by uparcie dazac , dojsc do jako takiego poziomu zycia.
Trzymam kciuki za powodzenie akcji !
Ura Bura Szef Podwóra
Borys pisze:Nie chce Was zniechecac , Luksemburg to zajebiste miejsce do zycia, wedle mnie. Ale tak na pale to przetrwaja tylko ci co maja cholernie twarde dupska i sa w stanie wiele scierpiec by uparcie dazac , dojsc do jako takiego poziomu zycia.
Trzymam kciuki za powodzenie akcji !
I to jest kwintesencja.
Robie to niezwykle rzadko, wiec tym bardziej uznajcie znaczenie moich slow:
[center]zgadzam sie z kol. Borysem w calej rozciaglosci.[/center]
Przyjezdzac? Czemu nie? Ale w zadnym wypadku nie "na glupa" i na "jakos to bedzie". Jesli to twoj maz jest maszyna parowa w waszym domu - niech sprobuje. Jak mu sie uda – sprowadzi was za kilka miesiecy. Te kilka miesiecy rozlaki bedzie znacznie mniej bolec (i kosztowac) niz wielka wyprawa calej rodziny i (niestety calkiem prawdopodobnie) wielka tej wyprawy porazka.
Trzymam kciuki i ja za powodzenie waszych nawet najbardziej szalonych planow!
[center]zgadzam sie z kol. Borysem w calej rozciaglosci.[/center]
Przyjezdzac? Czemu nie? Ale w zadnym wypadku nie "na glupa" i na "jakos to bedzie". Jesli to twoj maz jest maszyna parowa w waszym domu - niech sprobuje. Jak mu sie uda – sprowadzi was za kilka miesiecy. Te kilka miesiecy rozlaki bedzie znacznie mniej bolec (i kosztowac) niz wielka wyprawa calej rodziny i (niestety calkiem prawdopodobnie) wielka tej wyprawy porazka.
Trzymam kciuki i ja za powodzenie waszych nawet najbardziej szalonych planow!
"MaWi" :wielka tej wyprawy porazka.
Jeju zastanawiam sie dlaczego z gory nie znajac nas nie wiedzac o nas nic forumowicz "MaWi" pisze ze osiagniemy wielka porazke, dziwne jest w jednej linijce pisac porazka a w drogiej trzymam kciuki...hmm dziwne moze zle napisalam przykre ze tak mala wiara jest w ludzich jezeli dotyczy to innych ludzi, przytocze tu anegdotke w irlandii znalismy pewna pare on-pracowal na drogach rowy,asfalt itd.. ona-pokojowka hotelowa, kiedys kiedy przyszli do nas na kawe on stwierdzil ze piep... ta robote ze poprosil o podwyzke a szef go wysmial i wtedy stwierdzil ze nie tedy droga,troche czasu minelo nie widzielismy sie bo ja urodzilam coreczke (obowiazki) i nagle dzwonia i zapraszaja nas na otwarcie sklepu pierszego polskiego sklepu WOW bylismy w szoku ale bardzo bardzo zadowoleni a teraz maja 4 super prosperujace sklepy a na ostatni wzieli 200,000tys euro kredytu, i pewnie tez znalezli sie ludzie ktozy mowili "oj nie wyjdzie " "nie uda wam sie""osiagniecie porazke i dlugi"opowiadali nam jak to im mowili i to polacy masakra a my jestesmy szczesliwi ze lamane sa stereotypy..lepiej probowac..lepiej zyc...lepiej bladzic...niz umrzec z pustym zyciowym CV i z rozgoryczeniem ze tyle sie moglo zrobic a strach nie pozwalal PROSZE WIECEJ WIARY I OPTYMIZMU A RESZTA I TAK POTOCZY SIE SWOIM TOREM
Jeju zastanawiam sie dlaczego z gory nie znajac nas nie wiedzac o nas nic forumowicz "MaWi" pisze ze osiagniemy wielka porazke, dziwne jest w jednej linijce pisac porazka a w drogiej trzymam kciuki...hmm dziwne moze zle napisalam przykre ze tak mala wiara jest w ludzich jezeli dotyczy to innych ludzi, przytocze tu anegdotke w irlandii znalismy pewna pare on-pracowal na drogach rowy,asfalt itd.. ona-pokojowka hotelowa, kiedys kiedy przyszli do nas na kawe on stwierdzil ze piep... ta robote ze poprosil o podwyzke a szef go wysmial i wtedy stwierdzil ze nie tedy droga,troche czasu minelo nie widzielismy sie bo ja urodzilam coreczke (obowiazki) i nagle dzwonia i zapraszaja nas na otwarcie sklepu pierszego polskiego sklepu WOW bylismy w szoku ale bardzo bardzo zadowoleni a teraz maja 4 super prosperujace sklepy a na ostatni wzieli 200,000tys euro kredytu, i pewnie tez znalezli sie ludzie ktozy mowili "oj nie wyjdzie " "nie uda wam sie""osiagniecie porazke i dlugi"opowiadali nam jak to im mowili i to polacy masakra a my jestesmy szczesliwi ze lamane sa stereotypy..lepiej probowac..lepiej zyc...lepiej bladzic...niz umrzec z pustym zyciowym CV i z rozgoryczeniem ze tyle sie moglo zrobic a strach nie pozwalal PROSZE WIECEJ WIARY I OPTYMIZMU A RESZTA I TAK POTOCZY SIE SWOIM TOREM
Ludzie, czytajcie całe zdania, a nie tylko ich fragmenty. Wszak użytkownik MaWi napisał:
To przecież zwykłe stwierdzenie, co może więcej kosztować (także emocjonalnie, nie tylko finansowo), a co mniej. Reszta to wyłącznie Wasza sprawa.MaWi pisze:Te kilka miesiecy rozlaki bedzie znacznie mniej bolec (i kosztowac) niz wielka wyprawa calej rodziny i (niestety calkiem prawdopodobnie) wielka tej wyprawy porazka.
Trzymam kciuki i ja za powodzenie waszych nawet najbardziej szalonych planow!