No, to fajrant
No, to fajrant
Jak co roku w sierpniu budowlańcy odlatują do ciepłych krajów. Pozostawiają rozkopane ulice, niedokończone fasady, moknące na deszczu żółte koparki, znienawidzone przez kierowców znaki zwężenia, zakazu wjazdu oraz "wahadłową" sygnalizację świetlną. I nikomu nic do tego, bo oni mają swoje święte prawo, zwane congé collectif.
Do 21 sierpnia nie należy spodziewać się w Luksemburgu widoku burczących betoniarek, panów z pędzlami na rusztowaniach czy operatorów dźwigów. Na szczęście nas też tu nie ma. Wrócimy kiedy i oni wrócą tłumnie, by cierpliwie wystawać w korkach, ze zrozumieniem akceptować wszelkie zwężenia i utrudnienia na drogach, przedłużające się do absurdu objazdy. Niesprawiedliwością byłoby jednak nie wspomnieć o tych kilku ekipach, które z poświęceniem godnym przodownika pracy zostały w Luksemburgu, by malować szkolne korytarze i fasady. W końcu szkolny dzwonek zabrzmi już lada tydzień, a któż zaprzeczy, iż młodzież szkolna przyszłością narodu jest?
Póki co jednak, tym co nie na posterunku pracy – życzymy udanych wakacji z dala od porzuconych w lipcowym błocie smutnych luksemburskich koparek.
Do 21 sierpnia nie należy spodziewać się w Luksemburgu widoku burczących betoniarek, panów z pędzlami na rusztowaniach czy operatorów dźwigów. Na szczęście nas też tu nie ma. Wrócimy kiedy i oni wrócą tłumnie, by cierpliwie wystawać w korkach, ze zrozumieniem akceptować wszelkie zwężenia i utrudnienia na drogach, przedłużające się do absurdu objazdy. Niesprawiedliwością byłoby jednak nie wspomnieć o tych kilku ekipach, które z poświęceniem godnym przodownika pracy zostały w Luksemburgu, by malować szkolne korytarze i fasady. W końcu szkolny dzwonek zabrzmi już lada tydzień, a któż zaprzeczy, iż młodzież szkolna przyszłością narodu jest?
Póki co jednak, tym co nie na posterunku pracy – życzymy udanych wakacji z dala od porzuconych w lipcowym błocie smutnych luksemburskich koparek.
- Załączniki
-
- kopara-na-fajrancie.jpg (12.62 KiB) Przejrzano 5744 razy
Ostatnio zmieniony 23-07-2009, 21:52 przez Redakcja, łącznie zmieniany 1 raz.
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
a jak ty sobie zamowisz fachowca z polski aby ci ciagu lata wyremontowal mieszkanie a mu cos zabraknie to raz pojdzie do hydraulicznegu sklepu i "cos "dostanie bedzie montowal a sciana krucha to idzie po cement a tu urlop lub odwrotnie to bylby istny bajzank-th pisze:a czy jest jakas szansa na zniesienie tych wakacji collectif w przeciagu najblizszych kilku lat? Wszak te wakacje zmniejszaja konkurencje, powoduja klopoty dla wiekszosci mieszkancow, zas dobre sa wylacznie dla dostawcow, nie zas odbiorcow uslug budowlanych.
wszyscy co w branzy pracuja ,i ich normalni klienci (to znaczy nie swiezo przyjezdni z polski) ,o tym wiedza a ty tego nie przewrocisz .
no, nawet jak na warunki luksemburskiego rynku, to ta interpretacja jest co najmniej od czapy. Ja wiem, ze tu ludzie narzekaja, ze konkurencji nie ma, rynek maly i chleba po godz. 20.00 nie uswiadczysz, ale o tym, ze jest tu jeden jedyny sklep z cementem + jeden hydrauliczny i oba one na raz ida na urlop, to slysze po raz pierwszy. Mozna wiedziec, ktory to jest ten jeden jedyny sklep?stary pisze:a jak ty sobie zamowisz fachowca z polski aby ci ciagu lata wyremontowal mieszkanie a mu cos zabraknie to raz pojdzie do hydraulicznegu sklepu i "cos "dostanie bedzie montowal a sciana krucha to idzie po cement a tu urlop lub odwrotnie to bylby istny bajzan
identyczny sytem(moze inne daty) masz w belgii i francji
a sklep to tylko przyklad
inny jest tu
muraz skonczyl swoje w nastepny dzien ma przyjsc tynkarz przychodzi na 1 dzien i przerywa na 20 dni bo ma urlop wraca ladnie konczy swoja prace i zamowiony elektryk przychodzi pracuje 2 dni , jedzie na swoj urlop (tez 3 tyg ) wraca i konczy swoje prace itd....
w tym przykladzie kazdy bierze sobie urlop kiedy chce czy to jest sprawniejsza metoda na wspolprace ???
chyba nie
a co do konkurencji to do prywatnych robot mozesz sobie brac chyba kogo chcesz tzn nawet zagranicznych specow (np z polski)
a sklep to tylko przyklad
inny jest tu
muraz skonczyl swoje w nastepny dzien ma przyjsc tynkarz przychodzi na 1 dzien i przerywa na 20 dni bo ma urlop wraca ladnie konczy swoja prace i zamowiony elektryk przychodzi pracuje 2 dni , jedzie na swoj urlop (tez 3 tyg ) wraca i konczy swoje prace itd....
w tym przykladzie kazdy bierze sobie urlop kiedy chce czy to jest sprawniejsza metoda na wspolprace ???
chyba nie
a co do konkurencji to do prywatnych robot mozesz sobie brac chyba kogo chcesz tzn nawet zagranicznych specow (np z polski)
Czlowieku, mylisz dwa zupelnie rozne systemy spoleczne. Przeciez tu nie chodzi o "prywate", ale o zamowienia publiczne. I nie wmawiaj ludziom, ze to jest taka bajka z happy endem, ze wszyscy grzecznie skonczyli robote i teraz razem kolektywnie w nagrode moga sie udac na urlop. Jest w miescie kupa niedokonczonych prac, ktore mozna byloby spokojnie sfinalizowac wlasnie w wakacje, keidy wszyscy z Luxa wybywaja, bo ilosc expatow, ktorzy na lipiec i sierpien jada bratac sie z ojczyzna oraz "ciezko pracujacego ludu", ktory wlasnie wtedy jedzie na Seszele i Kanary jest po prostu przytlaczajaca. No wiec wlasnie wtedy, kiedy po ulicach nie szwendaja sie watahy samochodow daremnie probujac przedostac sie z ranca przez Czerwony Most, kiedy najczestszym widokiem na Pont Adolphe jest autokar z japonska wycieczka, wzglednie zielony, pozbawiony dachu "sightseeing", wlasnie wtedy akurat panowie budowlancy tez maja kolektywnie wolne.
Ja nie jestem bynajmniej za tym, zeby im tego zabraniac, ale niech maja wlasnie w systemie zmianowym! Niech polowa jedzie sobie w lipcu na wakacje a druga w sierpniu. Malo to firm budowlanych w Luxie? Bynajmniej – zatrzesienie. Budowlaniec to chyba najpopularniejszy zawod w tym panstwie!
***
A teraz powiedzmy wreszcie prawde, a nie snujmy takich bajek jak powyzej. Dlaczego jet tak jak jest? Sprawa jest nader prosta i zaraz ci to wyjasnie. Otoz lobby portugalskie (wierz mi – bardzo lubie Portugalczykow i szanuje ich za pracowitosc, ale takie sa fakty), no wiec lobby portugalskie, ktore w resorcie budowlanym trzyma wszystkie postronki, wywalczylo sobie to conge collectif, bo to dla nich najlepsza pora, by jeszcze zanim ich dzieciaki pojda do luksemburskich szkol, odwiedzic "stary kraj". I bynajmniej malo interesuje ich, ze w sierpniu wczasy w kurortach sa najdrozsze, bo oni nie jada sie kurtortowac, ale odwiedzac krewnych, dziadkow i pociotkow. Tyle. Prosta sprawa.
Ja tez jezdze co roku odwiedzac ojczyzne, ale nie potrzebuje do tego prawa kaduka (o, przepraszam... conge collectif). Mnie wystarcza zwykly urlop, ktory mozna raz wziac w lipcu, raz w sierpniu, a raz na Helloween w listopadzie (bo czemuz by nie, skoro dziecko ma wtedy tydzien ferii?).
***
Taka jest prawda i wystarczy pomieszkac kilka lat w Luksie, zeby sie o tym dowiedziec. Niestety nie wiem ile lat trzeba, zeby sie do tego przyzwyczaic. Ja mieszkam tu juz pare ladnych lat, a sie nie przyzwyczailem (i chyba sie jednak nie przyzwyczaje)...
Ja nie jestem bynajmniej za tym, zeby im tego zabraniac, ale niech maja wlasnie w systemie zmianowym! Niech polowa jedzie sobie w lipcu na wakacje a druga w sierpniu. Malo to firm budowlanych w Luxie? Bynajmniej – zatrzesienie. Budowlaniec to chyba najpopularniejszy zawod w tym panstwie!
***
A teraz powiedzmy wreszcie prawde, a nie snujmy takich bajek jak powyzej. Dlaczego jet tak jak jest? Sprawa jest nader prosta i zaraz ci to wyjasnie. Otoz lobby portugalskie (wierz mi – bardzo lubie Portugalczykow i szanuje ich za pracowitosc, ale takie sa fakty), no wiec lobby portugalskie, ktore w resorcie budowlanym trzyma wszystkie postronki, wywalczylo sobie to conge collectif, bo to dla nich najlepsza pora, by jeszcze zanim ich dzieciaki pojda do luksemburskich szkol, odwiedzic "stary kraj". I bynajmniej malo interesuje ich, ze w sierpniu wczasy w kurortach sa najdrozsze, bo oni nie jada sie kurtortowac, ale odwiedzac krewnych, dziadkow i pociotkow. Tyle. Prosta sprawa.
Ja tez jezdze co roku odwiedzac ojczyzne, ale nie potrzebuje do tego prawa kaduka (o, przepraszam... conge collectif). Mnie wystarcza zwykly urlop, ktory mozna raz wziac w lipcu, raz w sierpniu, a raz na Helloween w listopadzie (bo czemuz by nie, skoro dziecko ma wtedy tydzien ferii?).
***
Taka jest prawda i wystarczy pomieszkac kilka lat w Luksie, zeby sie o tym dowiedziec. Niestety nie wiem ile lat trzeba, zeby sie do tego przyzwyczaic. Ja mieszkam tu juz pare ladnych lat, a sie nie przyzwyczailem (i chyba sie jednak nie przyzwyczaje)...
Ze jeszcze dodam maly komentarzyk – zakladam oczywiscie teoretycznie, ze mozliwy bylby w Luxie taki system planowania, jak napisales powyzej w swojej katastroficznej wizji, gdzie ekipa ma, powiedzmy, pol roku na remont ulicy, no i jak tylko panowie od mlotow pneumatycznych zdejma asfalt, to sie okazuje, ze czlowiek od koparki akurat na chorobowym i... przestoj. Wraca gosciu od koparki i robi dola, to sie okazuje, ze ekipa od ukladania rur wlasnie na urlopie. Przyszli "rurarze", zrobili swoje, to nie mozna zasypac, bo hurtownia kabli nie dostarczyla na czas kabla, ktory mial byc polozony pod jezdnia. OK. Znamy te klimaty i to az za dobrze. Ale nie jest sposobem na to robienie urlopu na "raz, dwa, trzy" ani na "huzia na Jozia". Sposobem na to jest po prostu sprawnie myslacy nadzorca/brygadzista/majster czy jak mu tam, ktory, zanim pierwsza lopata zanurzy sie w ziemi, juz ma poukladane kto kiedy ma przyjsc. Obsuwy moga sie zdarzac (coz – przypadki chodza po ludziach), ale jak system dziala sprawnie, to zawsze jest jakas "trzecia alternatywa". A tak – to mamy Alternatywy 4 <roll>
Jesli chcesz to zmienic to staw sie do przyszlych wyborow parlamentarnych tego kraju to bedziesz mial wplyw na tybylcow aby zmienili prawo
http://www.itm.lu/conges-collectifs/conges-collectifs
http://www.itm.lu/conges-collectifs/conges-collectifs
z faktu ze system obowiazuje w Belgii, Luksemburgu i Francji wynika dla mnie tylko tyle, ze Belgowie, Francuzi i Luksemburczycy maja zly system ktory tylko zatruwa im zycie.
A co do predkosci prac w Luksemburgu, przepraszam, ale nalezy chyba do najnizszych w Europi. Na mojej klatce schodowej roboty bylo na tydzien, obiecali remontowac przez dwa tygodnie, skonczylo sie na trzech. O permanentnych przestojach w pracy nie wspomne. Wniosek: organizacja prac budowlanych jest postawiona na glowie
A co do predkosci prac w Luksemburgu, przepraszam, ale nalezy chyba do najnizszych w Europi. Na mojej klatce schodowej roboty bylo na tydzien, obiecali remontowac przez dwa tygodnie, skonczylo sie na trzech. O permanentnych przestojach w pracy nie wspomne. Wniosek: organizacja prac budowlanych jest postawiona na glowie
Ten sam system - tzn.sierpniowego urlopu dla wszystkich budowlancow - obowiazuje rowniez w Holandii, tak wiec nie sadze, zeby teoria o Portugalczykach miala rzeczywiscie sens - az tak pracowici nie sa, zeby pociagac -jakiekolwiek
- sznurki w tych wszystkich krajach ( a moze i w jeszcze innych - zdaje mi sie, ze we Wloszech generalnie nawet wiele sklepow, niespozywczych, w miastach, np.w Bolonii, gdzie mam kolezanke, zamyka w sierpniu...)

Oczywiście że tak! Dla Włochów wakacje to rzecz święta, więc wielu handlarzy w dużych miastach typu Bolonia, Rzym, ale również tych mniejszych, wywiesza na drzwiach sklepów tabliczkę "chiuso per turno" na 3 tygodnie i basta. A potem to już tylko <okularnik>joasia pisze:...zdaje mi sie, ze we Wloszech generalnie nawet wiele sklepow, niespozywczych, w miastach, np.w Bolonii, gdzie mam kolezanke, zamyka w sierpniu...)