Prosze o opinie i wskazowki o Tenerife
Prosze o opinie i wskazowki o Tenerife
Jak w temacie... czy ktos tam juz byl o tej porze roku? Lepiej by pojechac teraz, czy na swieta? Po za lotami i hotelem, jakie sa inne koszty? Jak drogie jedzenie? Czy lepiej leciec Ryan Air i zabokowac hotel przez internet, czy isc na Luxair Tours (wyszlo by z 1000 wiecej)? Czy raczej trzeba wziasc piecio gwiazdkowy, czy n.p. trzy gwiazdkowe za tez dobrej jakosci?
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Tak, sprawdzone, wyczytane. Lot + hotel **** + sniadanie na 7 dni, najtansze dwie lub trzy oferty pod koniec tego miesiaca (potem sa duzo drozsze) na dwie osoby minimum 1500 razem. Ryan air + podobny hotel na 7 dni, za 900 mozna to zrobic bez wiekszych wysilkow.
Chcielibysmy na 10 dni, hotel z ktorego mozna pojsc pieszo na plaze - w Luxair jakos nie da sie wyrobic za mniej niz 2200. Ryan + samo znaleziony hotel 1200, ponownie bez wiekszych problemow.
Chcielibysmy na 10 dni, hotel z ktorego mozna pojsc pieszo na plaze - w Luxair jakos nie da sie wyrobic za mniej niz 2200. Ryan + samo znaleziony hotel 1200, ponownie bez wiekszych problemow.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
zerknij na www.ltur.com
akurat maja ciekawa promocje na teneryfe
akurat maja ciekawa promocje na teneryfe
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Digilante,
Konkretnej rady względem tego do jakiego hotelu masz się udac - to Ci nie dam, ale mogę służyc spostrzeżeniami zarówno z moich pobytów na Teneryfie jak i obsługi TUI i Luxair, z którymi podróżowałam.
Po pierwsze - o ile Twoja definicja wypoczynku to plaża, kameralne knajpki, zaciszny hotelik - to jak ognia unikaj Playa de Las Americas (na południu wyspy).Być może wzbudzę tym stwierdzeniem falę krytyki, ale każdy ma prawo lubić różne rzeczy. Jednakże Playa de las Americas do hałaśliwe ogromne betonowe miasto z centrami handlowymi, barami z fish and chips na betonowej promenadzie, amfiladami zapyziałych sklepikow zapchanych chińską (sorry!!! tandetą, wciśniętymi wszędzie nowymi apartamentowcami krzyczącymi rosyjskojęzycznymi ogłoszeniami "kup mnie!"...Jeżeli jednakże lubisz nocne życie, rwetes, ciżbę ludzką, smród spalin - to miejsce w sam raz.
Hotele to betonowe kolosy, mające tyle wspólnego ze stylem kanaryjskim co ja z rodziną panującą Luxemburga. Często gęsto z basenami w patio ( w studni wieżowcowej) hotelowym, gdzie goście hotelowi wręcz chodzą sobie po głowach.
Oczywiscie może i znajdziesz coś dobrego w tym rejonie, ale ogólne wrażenie w/g mnie jest odpychające.
Co innego Północna część wyspy np. Puerto de la Cruz. Tam jest zielono. Roslinność nie jest w większości sztucznie nasadzana jak to na południowym skrawku wyspy. Lepsza atmosfera, ciszej, bardziej kameralnie ( o ile można to w ogóle znależc w tak turystycznie oblężonym miejcu jak Teneryfa).
Niemniej - polecam północ.
Będąc na Teneryfie z Puerto de la Cruz mieszkałam w apart hotelu o nazwie Bella Vista. Zbudowany na klifie (jeszcze wtedy) bardzo porządnie się prezentujący, za naprawdę przyzwoite pieniądze. Niestety nie pamiętam już jakie, ale to apart hotel, więc bez wyżywienia, ze zmiana pościeli raz w tygodniu - bez tej całej drogiej hotelowej obsługi.
Mnie wtedy to wystarczyło, a widok z każdego pokoju był na ocean.
Co do biura podróży. Luxair jest...lux. naprawdę.Kiedyś usłyszałam,że podróżując z luxairem istnieje duże prawdopodobieństwo, ze otrzymasz lepszy pokój i lepszą obsługę, lepsze godziny połączeń. W moim wypadku to się sprawdziło. W tym roku lecieliśmy z Luxairem na Gomerę. Bajeczna wyspa. Tam to dopiero jest spokój.
Mielismy wykupiony pokój rodzinny przy basenie, a dostaliśmy apartament w widokiem na ocean w pierwszej nadbrzeżnej linii budynków. Wylot był o 10 rano, z tak dobranymi połączeniami promowymi, że nie musieliśmy tracić czasu na kilkugodzinne oczekiwanie. Inne biura proponowały 4 tą rano, względnie 6 tą rano i do z lotnisk niemieckich, więc dodaj dojazd.
Być może to wszystko przypadek, ale w naszym przypadku opłaciło się dodać 1000 EUR i spokojnie wyjechac z małymi dziecmi bez nocego wstawania itd. Wspominam podróż jako relaks , a nie gehennę z ryczącymi, zmęczonymi dzieciakami i wściekłym mężem.
Jak ktoś jest bez rodziny to łatwiej przełknąć niewygody.
Odprawa na lotniskach bez problemu. Na Teneryfie obserwowałam istne dantejskie sceny pod stanowiskami Neckermanna i TUI. W Luxairze było około 15 osób.
No cóż - rusz głowa i odpowiedz sobie na pytanie czy warto
W każdym razie na wakacje po wypoczynek - zawsze warto.
Konkretnej rady względem tego do jakiego hotelu masz się udac - to Ci nie dam, ale mogę służyc spostrzeżeniami zarówno z moich pobytów na Teneryfie jak i obsługi TUI i Luxair, z którymi podróżowałam.
Po pierwsze - o ile Twoja definicja wypoczynku to plaża, kameralne knajpki, zaciszny hotelik - to jak ognia unikaj Playa de Las Americas (na południu wyspy).Być może wzbudzę tym stwierdzeniem falę krytyki, ale każdy ma prawo lubić różne rzeczy. Jednakże Playa de las Americas do hałaśliwe ogromne betonowe miasto z centrami handlowymi, barami z fish and chips na betonowej promenadzie, amfiladami zapyziałych sklepikow zapchanych chińską (sorry!!! tandetą, wciśniętymi wszędzie nowymi apartamentowcami krzyczącymi rosyjskojęzycznymi ogłoszeniami "kup mnie!"...Jeżeli jednakże lubisz nocne życie, rwetes, ciżbę ludzką, smród spalin - to miejsce w sam raz.
Hotele to betonowe kolosy, mające tyle wspólnego ze stylem kanaryjskim co ja z rodziną panującą Luxemburga. Często gęsto z basenami w patio ( w studni wieżowcowej) hotelowym, gdzie goście hotelowi wręcz chodzą sobie po głowach.
Oczywiscie może i znajdziesz coś dobrego w tym rejonie, ale ogólne wrażenie w/g mnie jest odpychające.
Co innego Północna część wyspy np. Puerto de la Cruz. Tam jest zielono. Roslinność nie jest w większości sztucznie nasadzana jak to na południowym skrawku wyspy. Lepsza atmosfera, ciszej, bardziej kameralnie ( o ile można to w ogóle znależc w tak turystycznie oblężonym miejcu jak Teneryfa).
Niemniej - polecam północ.
Będąc na Teneryfie z Puerto de la Cruz mieszkałam w apart hotelu o nazwie Bella Vista. Zbudowany na klifie (jeszcze wtedy) bardzo porządnie się prezentujący, za naprawdę przyzwoite pieniądze. Niestety nie pamiętam już jakie, ale to apart hotel, więc bez wyżywienia, ze zmiana pościeli raz w tygodniu - bez tej całej drogiej hotelowej obsługi.
Mnie wtedy to wystarczyło, a widok z każdego pokoju był na ocean.
Co do biura podróży. Luxair jest...lux. naprawdę.Kiedyś usłyszałam,że podróżując z luxairem istnieje duże prawdopodobieństwo, ze otrzymasz lepszy pokój i lepszą obsługę, lepsze godziny połączeń. W moim wypadku to się sprawdziło. W tym roku lecieliśmy z Luxairem na Gomerę. Bajeczna wyspa. Tam to dopiero jest spokój.
Mielismy wykupiony pokój rodzinny przy basenie, a dostaliśmy apartament w widokiem na ocean w pierwszej nadbrzeżnej linii budynków. Wylot był o 10 rano, z tak dobranymi połączeniami promowymi, że nie musieliśmy tracić czasu na kilkugodzinne oczekiwanie. Inne biura proponowały 4 tą rano, względnie 6 tą rano i do z lotnisk niemieckich, więc dodaj dojazd.
Być może to wszystko przypadek, ale w naszym przypadku opłaciło się dodać 1000 EUR i spokojnie wyjechac z małymi dziecmi bez nocego wstawania itd. Wspominam podróż jako relaks , a nie gehennę z ryczącymi, zmęczonymi dzieciakami i wściekłym mężem.
Jak ktoś jest bez rodziny to łatwiej przełknąć niewygody.
Odprawa na lotniskach bez problemu. Na Teneryfie obserwowałam istne dantejskie sceny pod stanowiskami Neckermanna i TUI. W Luxairze było około 15 osób.
No cóż - rusz głowa i odpowiedz sobie na pytanie czy warto
W każdym razie na wakacje po wypoczynek - zawsze warto.
Ostatnio zmieniony 11-11-2008, 17:42 przez ogrodniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzieki za super informacje. My tez szukamy raczej spokoju niz disco i wariowania, wiec informacja o tym sie jak najbardziej przydala. Nie bylem jeszcze na zadnych wyspach lub plazach w Europie, i bardzo sie boje jechac - akurat dla tego ze jest tak zapchane. Po wakacjach w RPA, na Mauritius lub Reunion, gdzie jest sie samemu na ogromnej plazy, cisza, spokoj, to boje sie sprawdzic co "spokoj i cisza" znaczy tutaj.
Lux luxem, nie sprzeczam sie. Ale, mysmy juz tyle przelecieli i zwiedzili ze "dantejskie sceny" mnie nie przerazaja. Jestesmy bez dzieci, wiec zalezy nam aby wiecej zwiedzic, niz miec luksusowy lot.
W sumie - my chcemy duzo zwiedzic, i nie koniecznie odpoczywac <mrgreen> "Dobre wakacje" dla nas, to po powrocie rzucic sie na lozko i powiedziec "ah, jak dobrze, juz nigdy nigdzie nie pojade, i potrzebuje dwa tygodnie wakacji". Mysle ze moze te wysepki to nie idealne na nasz styl.
Ale z tego linka "ltur" co marruda podala widze inne miejsca, wiecej w naszym stylu i tez w budzecie. Bangkok wola bardzo glosno Choc nie powiedzialbym ze jesto to miejsce spokojne...
Lux luxem, nie sprzeczam sie. Ale, mysmy juz tyle przelecieli i zwiedzili ze "dantejskie sceny" mnie nie przerazaja. Jestesmy bez dzieci, wiec zalezy nam aby wiecej zwiedzic, niz miec luksusowy lot.
W sumie - my chcemy duzo zwiedzic, i nie koniecznie odpoczywac <mrgreen> "Dobre wakacje" dla nas, to po powrocie rzucic sie na lozko i powiedziec "ah, jak dobrze, juz nigdy nigdzie nie pojade, i potrzebuje dwa tygodnie wakacji". Mysle ze moze te wysepki to nie idealne na nasz styl.
Ale z tego linka "ltur" co marruda podala widze inne miejsca, wiecej w naszym stylu i tez w budzecie. Bangkok wola bardzo glosno Choc nie powiedzialbym ze jesto to miejsce spokojne...
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Rękami i nogami podpisuję się pod wypowiedzią ogrodniczki
Niemniej północnej części wyspy o tej porze roku raczej bym nie polecał, jeśli chcesz mieć letni wypoczynek. Wróciliśmy z Teneryfy tydzień temu, wybraliśmy się jednego dnia na północ i pogoda nie wiele różniła się od tej w Luxembourgu - no może trochę przesadzam, ale nas mocno zmoczyło i temperatura o dobre kilka stopni niższa niż na południu.
My też byliśmy z małymi dziećmi, więc w naszym przypadku najlepiej sprawdziła się opcja AI, żebyśmy się nie musieli o nic martwić, wy bez "zbędnego balastu" będziecie mieć trochę więcej swobody. Myśmy jako cel podróży wybrali - być może trochę mniej zatłoczoną ni Plaja - Golf del Sur, z czarnym piaskiem na plaży. Nie wiem, czy jest mniej tłoczno, niż na Playa de las Americas, nam w każdym razie to specjalnie nie przeszkadzało, ale też nie wiem jaki model wypoczynku preferujecie.
Niemniej północnej części wyspy o tej porze roku raczej bym nie polecał, jeśli chcesz mieć letni wypoczynek. Wróciliśmy z Teneryfy tydzień temu, wybraliśmy się jednego dnia na północ i pogoda nie wiele różniła się od tej w Luxembourgu - no może trochę przesadzam, ale nas mocno zmoczyło i temperatura o dobre kilka stopni niższa niż na południu.
My też byliśmy z małymi dziećmi, więc w naszym przypadku najlepiej sprawdziła się opcja AI, żebyśmy się nie musieli o nic martwić, wy bez "zbędnego balastu" będziecie mieć trochę więcej swobody. Myśmy jako cel podróży wybrali - być może trochę mniej zatłoczoną ni Plaja - Golf del Sur, z czarnym piaskiem na plaży. Nie wiem, czy jest mniej tłoczno, niż na Playa de las Americas, nam w każdym razie to specjalnie nie przeszkadzało, ale też nie wiem jaki model wypoczynku preferujecie.
"It is better to keep your mouth shut and appear stupid than to open it and remove all doubt."
Mark Twain
Mark Twain
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Bangkok to inna bajka i zupełnie inne odległości. Na Kanary lecicie z Luxa tylko 4 godziny, do Bangkoku..aż boje się liczyć. Fakt, temperatury inne, inna bajka jak napisałam.
Pozwól, że jednak napomknę raz jeszcze o Gomerze (to jedna z Wysp Kanaryjskich, jedna z mniejszych i najbardziej wysunięta za zachód). Wyspa skalista, wulkaniczna jak pozostałe, ale jest tam jeden ośrodek Hotel Jardin Tecina. Jest to (sztucznie stworzony) rajski ogród osadzony w oceanie ciszy. Nie twierdzę,że nie ma na świecie bardziej luksusowych miejsc. Jardin Tecina ma "tylko 4 gwiazdki", ale ja pobyt tam wspominam wspaniale. Codziennie budził mnie widok wulkanu El Teide znajdujacego się na sąsiedniej Teneryfie.
Do zwiedzania masz National Park "Garajonay" i przepiękne i przeeeogrooomne formy skalne z punktami widokowymi w takich miejscach ze serce mi zamierało z zachwytu.
Na środku wyspy znajduje się jeden z najstarszych na ziemi las deszczowy (las laurowy) wpisany na liste UNESCO. Każdy kto zlekceważy wyprawę tam, udając się jak my - wypożyczoną skodą Fabią z rzężącym słabym silniczkiem ma szanse na niebezpieczną przygodę.
Czegoś takiego się niestety dopuścilismy. "Co tam jakaś tam Gomera, jakiś tam lasek deszczowy" - myśleliśmy...
Ehe...w życiu się tak nie bałam brnąc samochodem w leśne ciemne i wilgotne ostępy, jadąc czyms co ledwo przypominało trakt na krawędzi urwisk, gubiąc drogę i raz w raz wyjeżdzając w ślepe, kończące sie po kilkusetmetrach szlaki...Duszę miałam na ramieniu, córka zarzygała auto na pierwszym postoju. W tej przyjemnej atmosferze z oknami otwartymi na przestrzał kluczyliśmy przez kilkanaście kilometrow w poszukiwaniu cywilizacji napotykając zapomniane przez Boga wioski pogrążone w oparach mgły.Dzicz, dzicz, i jeszcze raz dzicz. Las deszczowy przepiekny, cichy, tajemniczy, ciemny, pachnący czyms nieuchwytnym, czyms co "ma milion lat". Pnie drzew porośniete długimi porostami.Wyglądały jak upiorne drzewa z "Władcy Pierścieni".
Nie zapomnę tej wyprawy może i do konca moich dni.
Co dziwne, po znalezieniu głównej trasy zajechalismy do cywilizowanego hotelu z polem golfowym, najlepsza obsługą. Tak - jakby był w innym świecie.
Jak chcesz, wyslę Ci na priva kilka zdjęć tam zrobionych.
Kilkaset bungalowów zbudowanych na ocanicznym klifie.Rajskie rosliny, wyśmienite!!! jedzenia.Czysty kanaryjski styl zabudowy.Wysoka dbałośc o szczegóły. Dostęp do plaży windą, którą zjeżdzasz około 70m metrów w skalnym tunelu. Na dole masz dostęp do kamienistej plaży oraz "Club Laurel" - należacy do ośrodka zaciszny kompleks z 2 basenami.Dookoła plantacje babanowców, "Tubylczy" bar na plaży z koślawymi krzesłami i zbieraniną wszystkiego koślawego, ale takie miejsce z "jajem".
Eh, fajnie tam było...
Pozwól, że jednak napomknę raz jeszcze o Gomerze (to jedna z Wysp Kanaryjskich, jedna z mniejszych i najbardziej wysunięta za zachód). Wyspa skalista, wulkaniczna jak pozostałe, ale jest tam jeden ośrodek Hotel Jardin Tecina. Jest to (sztucznie stworzony) rajski ogród osadzony w oceanie ciszy. Nie twierdzę,że nie ma na świecie bardziej luksusowych miejsc. Jardin Tecina ma "tylko 4 gwiazdki", ale ja pobyt tam wspominam wspaniale. Codziennie budził mnie widok wulkanu El Teide znajdujacego się na sąsiedniej Teneryfie.
Do zwiedzania masz National Park "Garajonay" i przepiękne i przeeeogrooomne formy skalne z punktami widokowymi w takich miejscach ze serce mi zamierało z zachwytu.
Na środku wyspy znajduje się jeden z najstarszych na ziemi las deszczowy (las laurowy) wpisany na liste UNESCO. Każdy kto zlekceważy wyprawę tam, udając się jak my - wypożyczoną skodą Fabią z rzężącym słabym silniczkiem ma szanse na niebezpieczną przygodę.
Czegoś takiego się niestety dopuścilismy. "Co tam jakaś tam Gomera, jakiś tam lasek deszczowy" - myśleliśmy...
Ehe...w życiu się tak nie bałam brnąc samochodem w leśne ciemne i wilgotne ostępy, jadąc czyms co ledwo przypominało trakt na krawędzi urwisk, gubiąc drogę i raz w raz wyjeżdzając w ślepe, kończące sie po kilkusetmetrach szlaki...Duszę miałam na ramieniu, córka zarzygała auto na pierwszym postoju. W tej przyjemnej atmosferze z oknami otwartymi na przestrzał kluczyliśmy przez kilkanaście kilometrow w poszukiwaniu cywilizacji napotykając zapomniane przez Boga wioski pogrążone w oparach mgły.Dzicz, dzicz, i jeszcze raz dzicz. Las deszczowy przepiekny, cichy, tajemniczy, ciemny, pachnący czyms nieuchwytnym, czyms co "ma milion lat". Pnie drzew porośniete długimi porostami.Wyglądały jak upiorne drzewa z "Władcy Pierścieni".
Nie zapomnę tej wyprawy może i do konca moich dni.
Co dziwne, po znalezieniu głównej trasy zajechalismy do cywilizowanego hotelu z polem golfowym, najlepsza obsługą. Tak - jakby był w innym świecie.
Jak chcesz, wyslę Ci na priva kilka zdjęć tam zrobionych.
Kilkaset bungalowów zbudowanych na ocanicznym klifie.Rajskie rosliny, wyśmienite!!! jedzenia.Czysty kanaryjski styl zabudowy.Wysoka dbałośc o szczegóły. Dostęp do plaży windą, którą zjeżdzasz około 70m metrów w skalnym tunelu. Na dole masz dostęp do kamienistej plaży oraz "Club Laurel" - należacy do ośrodka zaciszny kompleks z 2 basenami.Dookoła plantacje babanowców, "Tubylczy" bar na plaży z koślawymi krzesłami i zbieraniną wszystkiego koślawego, ale takie miejsce z "jajem".
Eh, fajnie tam było...