Na Kirchbergu, w jednym z mieszkań przy rue de Lilas, bohaterski kot uratował swego pana przed niechybną śmiercią w płomieniach. Wyżej wzmiankowany właściciel kota, wróciwszy późnym wieczorem do domu, postawił "na gazie" patelnię, po czym usiadłszy w salonie... zasnął. Obudziło go dopiero stanowcze miauczenie swojego pupilka, który w ten sposób chciał jednoznacznie wyrazić swoje zaniepokojenie powstałą sytuacją. Mieszkanie już wypełniał dym i jeszcze chwila, a całe stanęłoby w płomieniach. Szczęśliwie, dzięki kociej czujności udało się zapobiec katastrofie, toteż przybyli na miejsce strażacy, oprócz zabezpieczenia miejsca zdarzenia, nie mieli zbyt wiele do roboty.
źródło: www.station.lu
I coś na deser: o kocie, co został strażakiem
I coś na deser: o kocie, co został strażakiem
- Załączniki
-
- Kocio.jpg (10.04 KiB) Przejrzano 770 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja