budowa domu ?
znaleźć developera to nie problem... nawet sami się ogłosili tutaj...
ale wiadomo każdy chce zarobić... a staram się zorientować z doświadczenia jaki jest optymalny wariant...
gdybym zarabiał 100000€ miesięcznie to bym się nie pytał... a może i bym się pytał?!
ale wiadomo każdy chce zarobić... a staram się zorientować z doświadczenia jaki jest optymalny wariant...
gdybym zarabiał 100000€ miesięcznie to bym się nie pytał... a może i bym się pytał?!
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Racja, zwlaszcza, ze o Luksemburgu mowi sie, ze to kraj 400.000 donosicieli. Jak ktos przyuwazy ekipe mowiaco w egzotycznym jezyku na budowie, kontrola nastepnego dnia murowana.misio pisze:Z tymi ekipami z PL to nie do konca jest tak latwo. Taka ekipa mimo wszystko musi byc zarejestrowana w Lux do wykonywania zawodu. Niby wolnosc, a jednak troche ograniczona.
Najlepiej zanim zaczniesz kogos szukac, to sprawdz przepisy w stosownym urzedzie.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Faktycznie ceny gruntów wydają się być oszałamiające. Z tego co wiem, to chyba ceny domów juz wyhamowały i jeżeli mam za 4 arową działkę zapłacić 300 tys i zbudowac na niej dom za min 600 tys (zmieszczę się?) to daje nam 900 000...dużo. Ile mniej wiecej kosztuje tutaj budowa 220 m domu bez działki?
Proponuję równiez poszukać tzw. gorących ofert, gdzie włascicielom sie śpieszy ze sprzedażą. Sama oglądałam taki dom. 200 m kw w Mamer, elegancki blizniak (nie taki obrzydły kartonik tylko z dachem z łupka, ładna stolarką okienna, sam ogródek ze 3 ary miał), tak zadbany - że choc jestem czepialska nie znalazłam słabego punktu. Kuchnia Scavollini, nawet klamki i szyby w drzwiach Murano mieli...Nie każdemu trafi w gust - ale dom 4 letni w świetnym stanie za 850 tys...W porównaniu z ruderami za 800 000 których sie naoglądałam to było cacko. Więc i okazje sie trafiaja, ponieważ Włochom sie spieszyło z przeprowadzką do nowego domu. My ostatecznie odpadlismy z negocjacji, ponieważ nie chcemy sie pozbywac domu w Polsce i poszło o wysokosc rat odsetkowych przy dużym kredycie. Ale dom fajny był...
Proponuję równiez poszukać tzw. gorących ofert, gdzie włascicielom sie śpieszy ze sprzedażą. Sama oglądałam taki dom. 200 m kw w Mamer, elegancki blizniak (nie taki obrzydły kartonik tylko z dachem z łupka, ładna stolarką okienna, sam ogródek ze 3 ary miał), tak zadbany - że choc jestem czepialska nie znalazłam słabego punktu. Kuchnia Scavollini, nawet klamki i szyby w drzwiach Murano mieli...Nie każdemu trafi w gust - ale dom 4 letni w świetnym stanie za 850 tys...W porównaniu z ruderami za 800 000 których sie naoglądałam to było cacko. Więc i okazje sie trafiaja, ponieważ Włochom sie spieszyło z przeprowadzką do nowego domu. My ostatecznie odpadlismy z negocjacji, ponieważ nie chcemy sie pozbywac domu w Polsce i poszło o wysokosc rat odsetkowych przy dużym kredycie. Ale dom fajny był...
Chyba troszke przesadzasz z cenami, Ogrodniczko.
Poza tym, nie nalezy sie wzruszac ofertami typu "rudera w wilgotnym dolku za 899k€", to sa ogloszenia "a nuz sie trafi frajer" i jak sie siada do powaznej negocjacji, to cena spada.
Spojrzymy na Portugalczykow: kokosow nie zarabiaja, a duza ich czesc ma swoje domy - znaczy mozna cos trafic tanio.
Ciagle na Polnocy jest najtaniej. W kilka tygodni temu przegladalem oferete agencji w Ettelbruck: ceny nowych domow od 400k do 750k, w zaleznosci czy blizniak segment, czy wolnostojacy i jak daleko na polnoc od Ettelbruck. Na polnocy daje sie rowniez ciagle "ustrzelic" stary dom lub ferme z prawdziwym kawalkiem ziemi, a nie z "podstawka" pod grill. Widzialem pare juz takich domow w cenie od 350k do 450k€, w wiekszosci wymagajacych mniej lub bardziej gruntownych remontow, ale bynajmniej nie ruder i nadajacych sie do natychmiastowego zamieszkania.
Na dzialki bez kontraktu budowlanego szans praktycznie nie ma, no chyba, ze sie ma kumpla Luksemburczyka, ktory zna kogos, kto wlasnie sprzedaje. Pozostaje jesze dzialki bardzo duze i za bardzo duza cene - sa one albo do rozparcelowania na mniejsze, albo z "obiecanym" juz przez komune zezwoleniem na maly bloczek czyli rezydencje. Nie dla zwyklych zjadaczy chleba w kazdym razie.
Jesli budowac, to odradzam sprowadzania budowlancow z Polski. Pomijajac juz wsponiana kwestie pozwolen oraz licznych donosow miejscowej konkurencji, pozostaje sprawa gwarancji i ewentualnych poprawek po zamieszkaniu domu. Jakos sobie nie wyobrazam facetow gnajacych z Polski by ci uszelnic (za darmo, bo w ramach gwarancji przeciez) przeciekajaca piwnice ...
Tak czy inaczej, architekt musi byc tutejszy i normy budowlane i materialowe tez. Spodkalem juz pare osob, co sobie sprowadzilo ludzi albo do malowania, albo do kafelkow lub do remontow. W kazdym ze znanych mi przypadkow bylo cos nie tak (co nie oznacza automatycznie, ze nie bylo innych przypadkow zakonczonych pelnym happy-endem): albo cena byla podwyzszana to pulapu prawie miejscowego, albo nikt nie kwapil sie do przyjazdu na poprawki, albo beznadziejna jakosc uslugi, albo budowa / usluga ciagnela sie w nieskonczonosc, bo panowie czuli sie jak na wczasach w cieplych krajach.
Jedyna sensowna rada to a) zmienic natychmiast prace na lepiej platna: jak sie zarabia 30k€ miesiecznie, to zakup domu za 1,5m€ w dowolnie wybranej gminie nie jest taki straszny
, b) uzbroic sie w cierpliwosci i szukac starszych domow, chocby tych z lat 70-tych.
Poza tym, nie nalezy sie wzruszac ofertami typu "rudera w wilgotnym dolku za 899k€", to sa ogloszenia "a nuz sie trafi frajer" i jak sie siada do powaznej negocjacji, to cena spada.
Spojrzymy na Portugalczykow: kokosow nie zarabiaja, a duza ich czesc ma swoje domy - znaczy mozna cos trafic tanio.
Ciagle na Polnocy jest najtaniej. W kilka tygodni temu przegladalem oferete agencji w Ettelbruck: ceny nowych domow od 400k do 750k, w zaleznosci czy blizniak segment, czy wolnostojacy i jak daleko na polnoc od Ettelbruck. Na polnocy daje sie rowniez ciagle "ustrzelic" stary dom lub ferme z prawdziwym kawalkiem ziemi, a nie z "podstawka" pod grill. Widzialem pare juz takich domow w cenie od 350k do 450k€, w wiekszosci wymagajacych mniej lub bardziej gruntownych remontow, ale bynajmniej nie ruder i nadajacych sie do natychmiastowego zamieszkania.
Na dzialki bez kontraktu budowlanego szans praktycznie nie ma, no chyba, ze sie ma kumpla Luksemburczyka, ktory zna kogos, kto wlasnie sprzedaje. Pozostaje jesze dzialki bardzo duze i za bardzo duza cene - sa one albo do rozparcelowania na mniejsze, albo z "obiecanym" juz przez komune zezwoleniem na maly bloczek czyli rezydencje. Nie dla zwyklych zjadaczy chleba w kazdym razie.
Jesli budowac, to odradzam sprowadzania budowlancow z Polski. Pomijajac juz wsponiana kwestie pozwolen oraz licznych donosow miejscowej konkurencji, pozostaje sprawa gwarancji i ewentualnych poprawek po zamieszkaniu domu. Jakos sobie nie wyobrazam facetow gnajacych z Polski by ci uszelnic (za darmo, bo w ramach gwarancji przeciez) przeciekajaca piwnice ...

Jedyna sensowna rada to a) zmienic natychmiast prace na lepiej platna: jak sie zarabia 30k€ miesiecznie, to zakup domu za 1,5m€ w dowolnie wybranej gminie nie jest taki straszny

-
- Posty: 722
- Rejestracja: 28-09-2006, 15:26
- Lokalizacja: Luxemburg/Zielona Gora
Krzys1970 napisal ze w Luksie 400 000 agentow ...
Napewno sa tacy ale i w Polsce ich nie brak .. Mysle ze zabawa w agentow jest naszym sportem w terazniejszym czasie.. Ja jak budowalem moj dom, mialem ekipe z Polski.. Nie moge powiedziec jakie sa teraz przepisy. Na na poczatku lat 90 tych w mojej komunie mialem pozwolenie budowanie we wlasnym zakresie .. Wiec nie bylo problemu . Choc wtenczas wiecej wpadalo w oko jak ktos z polskimi tablicami jezdzil autem i klul oczy w Luksemburgu.

Napewno sa tacy ale i w Polsce ich nie brak .. Mysle ze zabawa w agentow jest naszym sportem w terazniejszym czasie.. Ja jak budowalem moj dom, mialem ekipe z Polski.. Nie moge powiedziec jakie sa teraz przepisy. Na na poczatku lat 90 tych w mojej komunie mialem pozwolenie budowanie we wlasnym zakresie .. Wiec nie bylo problemu . Choc wtenczas wiecej wpadalo w oko jak ktos z polskimi tablicami jezdzil autem i klul oczy w Luksemburgu.

Mistrz Niemiec z druzyna DSD 2012
Wielokrotny Mistrz Polski Belgii Włoch i Luxemburga
Dziesiąty w Rankingu światowym ITF Senior
Trenujemy w klubie tenisowym Bettemburg
Wielokrotny Mistrz Polski Belgii Włoch i Luxemburga
Dziesiąty w Rankingu światowym ITF Senior
Trenujemy w klubie tenisowym Bettemburg
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Kojące jest to co piszesz Xtheo. Kojące w sensie, że Północ jeszcze nie zwariowała. Z drugiej strony tam nawet ładniej...Tylko jak ktoś pracuje w Luxemburgu to trochę życia straci na dojazdy.
Mieszkając w Bridel i obserwując lokalne ceny nieuchomości, trochę wypadłam z rzeczywistości. Vis a vis mojego miejsca zamieszkania jest bliżniak do sprzedania. Duży - 260 m (schodów od cholery) na...2 arowej działce - czyli podstawce do grilla za...1,1 mln.
Nie dowiedziałam sie jednak ile kosztuje wybudowanie nowego, niezbyt wymyślnego - 220 m domu w Luksie. 500? Zawsze to nowe i masz rozkład jaki chcesz. Czy ktoś mi przyblizy cenę? Jespere - coś wiesz na ten temat skoro zajmujesz sie projektowaniem jak zgaduję?
Zgadzam się, że generalni wykonawcy muszą być stąd. Jednakże ludzie do wykończeniówki niekoniecznie. Jak masz sprawdzoną ekipę - a najlepiej dwóch "panów Kaziów"(mój dom w Polsce wykańczało dwóch panów, którzy zrobili wszystko prócz podłóg, schodów, balustrady i montażu kuchni) to myślę, że można zaryzykowac sprowadzenie ich tutaj po uprzednim ustaleniu stawek. Ale pierwszej z brzegu i licznej ekipy bym również nie ryzykowała.
Mieszkając w Bridel i obserwując lokalne ceny nieuchomości, trochę wypadłam z rzeczywistości. Vis a vis mojego miejsca zamieszkania jest bliżniak do sprzedania. Duży - 260 m (schodów od cholery) na...2 arowej działce - czyli podstawce do grilla za...1,1 mln.
Nie dowiedziałam sie jednak ile kosztuje wybudowanie nowego, niezbyt wymyślnego - 220 m domu w Luksie. 500? Zawsze to nowe i masz rozkład jaki chcesz. Czy ktoś mi przyblizy cenę? Jespere - coś wiesz na ten temat skoro zajmujesz sie projektowaniem jak zgaduję?
Zgadzam się, że generalni wykonawcy muszą być stąd. Jednakże ludzie do wykończeniówki niekoniecznie. Jak masz sprawdzoną ekipę - a najlepiej dwóch "panów Kaziów"(mój dom w Polsce wykańczało dwóch panów, którzy zrobili wszystko prócz podłóg, schodów, balustrady i montażu kuchni) to myślę, że można zaryzykowac sprowadzenie ich tutaj po uprzednim ustaleniu stawek. Ale pierwszej z brzegu i licznej ekipy bym również nie ryzykowała.
tak przypuszczałem że to jest optymistyczny wariant... ale jak tak jak ogrodniczka pisze...ogrodniczka pisze:Jednakże ludzie do wykończeniówki niekoniecznie. Jak masz sprawdzoną ekipę - a najlepiej dwóch "panów Kaziów"(mój dom w Polsce wykańczało dwóch panów, którzy zrobili wszystko prócz podłóg, schodów, balustrady i montażu kuchni) to myślę, że można zaryzykowac sprowadzenie ich tutaj po uprzednim ustaleniu stawek. Ale pierwszej z brzegu i licznej ekipy bym również nie ryzykowała.
powiedzmy że mamy teren...pod zabudowę
i zostają nam tylko pozwolenia, projekt itd.. na finale dostajemy gołe ściany i dach...całą resztę można wykonać za pomocą Pana Kazia i Pana Zdzisia... wstawienie okien to nie jakaś wielka filozofia, framugi z drzwiami także, schodki zaczynają się przy kuchni i łazience... ale to także Pan Kaziu i Pan Marian zrobią...
więc ile kosztuje dom w stanie surowym... ?
bo co do terenu mamy już jasność
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Obawiam się, że zbyt optymistycznie podchodzisz do problemu. I dobrze (bo optymizmu nigdy dość) i żle (bo możesz się rozczarować). Po pierwsze nie upraszczałabym: "gołe ściany i dach". Za tym terminem może sie kryć mnóstwo pułapek.
Lepiej operuj nazewnictwem - stan deweloperski. Chyba tak to się nazywa - gdzie masz budynek z instalacjami: grzewczą (zawiera piec i kaloryfery lub system ogrzewania podłogowego), elektryczną (szafa rozdzielcza, wyjścia pod lampy, z osprzętem lub bez, domofon, istalacja alarmowa, intalacja nagłośnieniowa), podłączenia do kanalizacji (również wyjścia wody do ogrodu i studzienki kanalizacyjne do odprowadzenia m.in.wody burzowej), wylewki podłogowe, tynki na ścianach (surowe), stolarkę okienną, drzwi wejściowe zewnętrzne, bramę garażową, podłączenia pod kominek i ewentualnie rekuperator, wentylację. Brak parapetów. Dodatkowo jeszcze podłączenia do studzienek telekomunikacyjnych, intalacja antenowa...Przynajmniej w stakim stanie odebrałam dom w Polsce. Pewnie coś jeszcze by się znalazło. Jak widzisz - to nie tylko gołe ściany i dach...
Dopiero jak masz tyle - możesz się wziąć do wykończeniówki na własną rękę.
Nie zgodzę się z Tobą, że wstawienie okien czy drzwi wewnętrznych to pestka. Muszą to zrobić wyspecjalizowane w tym ekipy najlepiej producenta lub dystrybutora. Nie pomalujesz scian tylko otynkowanych maszynowo. Musisz położyć gładz gipsową (3 warstwy) i wyszlifowac - dopiero po tym 2 razy pomalować. Wylewki często są krzywe. Trzeba je poziomować. Instalacja kominka, a podłogi - to już epopeja....Powiedziałabym, że kładzenie płytek w łazienkach to zabawa w porównaniu z tym co trzeba przejść z całym domem kompleksowo. Co z podjazdem i tarasem? To wszystko musi być.
Więcej nie piszę, bo nie znam się na budowaniu jako takim, mogę tylko służyć doświadczeniem w tych drobniejszych sprawach ponieważ przez to przechodziłam. Jak komus mówię, że wykończyłam 200 m dom i ogród w 3 miesiące od podstaw to pukają się w czoło, że bajki niby. Na budowie byłam codziennie przez 6 godzin i załatwiałam tylko sprawy organizacyjne, koordynacyjne i "skakałam" po duperelki do Castoramy. Ekipy montażowe, traweryny, dębowe dechy na podłogę, płytki, sanitariaty (z Niemiec - bo te designerskie 30 % taniej) , drzwi, kuchnie, schody, balustrady,blaty granitowe i piaskowce do ogrodu u kamieniarzy - wszystko było zamówione na grube miesiące przed akcją "zero". Wybierając modele wanien, umywalek - tyle razy odwiedziłam pokazowe studio HansGrohe pod Poznaniem, że znali nie jak zły szeląg. Ale jak zrobiłam zamówienie w Niemczech, to każdy syfon, nakrętka, rurka i uszczelka były zamówione prawidłowo. Biedni 2 panowie Kaziowie czuli na sobie mój ciężki wzrok, ale efekt jednak jest satysfakcjonujący. Zapomnij, że ładny dom zbuduje się sam. Kierownik robót to jedno, a zangażowanie własne to drugie. Jak sobie pościelesz, tak sie wyśpisz
Ale to wszystko jest do przejścia. Jak masz zmysł estetyczny to i bez projektanta możesz sie obejść.
Lepiej operuj nazewnictwem - stan deweloperski. Chyba tak to się nazywa - gdzie masz budynek z instalacjami: grzewczą (zawiera piec i kaloryfery lub system ogrzewania podłogowego), elektryczną (szafa rozdzielcza, wyjścia pod lampy, z osprzętem lub bez, domofon, istalacja alarmowa, intalacja nagłośnieniowa), podłączenia do kanalizacji (również wyjścia wody do ogrodu i studzienki kanalizacyjne do odprowadzenia m.in.wody burzowej), wylewki podłogowe, tynki na ścianach (surowe), stolarkę okienną, drzwi wejściowe zewnętrzne, bramę garażową, podłączenia pod kominek i ewentualnie rekuperator, wentylację. Brak parapetów. Dodatkowo jeszcze podłączenia do studzienek telekomunikacyjnych, intalacja antenowa...Przynajmniej w stakim stanie odebrałam dom w Polsce. Pewnie coś jeszcze by się znalazło. Jak widzisz - to nie tylko gołe ściany i dach...
Dopiero jak masz tyle - możesz się wziąć do wykończeniówki na własną rękę.
Nie zgodzę się z Tobą, że wstawienie okien czy drzwi wewnętrznych to pestka. Muszą to zrobić wyspecjalizowane w tym ekipy najlepiej producenta lub dystrybutora. Nie pomalujesz scian tylko otynkowanych maszynowo. Musisz położyć gładz gipsową (3 warstwy) i wyszlifowac - dopiero po tym 2 razy pomalować. Wylewki często są krzywe. Trzeba je poziomować. Instalacja kominka, a podłogi - to już epopeja....Powiedziałabym, że kładzenie płytek w łazienkach to zabawa w porównaniu z tym co trzeba przejść z całym domem kompleksowo. Co z podjazdem i tarasem? To wszystko musi być.
Więcej nie piszę, bo nie znam się na budowaniu jako takim, mogę tylko służyć doświadczeniem w tych drobniejszych sprawach ponieważ przez to przechodziłam. Jak komus mówię, że wykończyłam 200 m dom i ogród w 3 miesiące od podstaw to pukają się w czoło, że bajki niby. Na budowie byłam codziennie przez 6 godzin i załatwiałam tylko sprawy organizacyjne, koordynacyjne i "skakałam" po duperelki do Castoramy. Ekipy montażowe, traweryny, dębowe dechy na podłogę, płytki, sanitariaty (z Niemiec - bo te designerskie 30 % taniej) , drzwi, kuchnie, schody, balustrady,blaty granitowe i piaskowce do ogrodu u kamieniarzy - wszystko było zamówione na grube miesiące przed akcją "zero". Wybierając modele wanien, umywalek - tyle razy odwiedziłam pokazowe studio HansGrohe pod Poznaniem, że znali nie jak zły szeląg. Ale jak zrobiłam zamówienie w Niemczech, to każdy syfon, nakrętka, rurka i uszczelka były zamówione prawidłowo. Biedni 2 panowie Kaziowie czuli na sobie mój ciężki wzrok, ale efekt jednak jest satysfakcjonujący. Zapomnij, że ładny dom zbuduje się sam. Kierownik robót to jedno, a zangażowanie własne to drugie. Jak sobie pościelesz, tak sie wyśpisz

Mam o tym pojęcie...wiem o czym mówisz... ale wszystko zalezy od Twoich wymagań...
czy dom ma być 200m2 czy ma być 120m2 (ja preferuję mniejszy) i poza tym wolę duże pomieszczenia niźli dużo małych pokoików...
więc w zupełności wystarczył by pokój dzienny - wręcz ogromny z 70-80m2 (widziałem i wiem co to znaczy) i 2-3 pokoje dodatkowe całość max 130-140m2 powierzchni użytkowej + kuchnia i łazienka - pojedyncze...
poza tym nie mam lewych rąk mimo iż jestem IT - i większości rzeczy sobie radzę bez problemów - a co do budowlanki mam dobre zaplecze sąsidowe w PL, wykończeniówkę typu prąd także moge sam wykonać (poza elementami wymagającymi certyfikacji)....
i do tego wszystkiego sprawi mi to przyjemność... poza tym wiesz... facet i 3 sprawy w życiu:
1.drzewo
2.dom
3.syn
33% za mną :P
czy dom ma być 200m2 czy ma być 120m2 (ja preferuję mniejszy) i poza tym wolę duże pomieszczenia niźli dużo małych pokoików...
więc w zupełności wystarczył by pokój dzienny - wręcz ogromny z 70-80m2 (widziałem i wiem co to znaczy) i 2-3 pokoje dodatkowe całość max 130-140m2 powierzchni użytkowej + kuchnia i łazienka - pojedyncze...
poza tym nie mam lewych rąk mimo iż jestem IT - i większości rzeczy sobie radzę bez problemów - a co do budowlanki mam dobre zaplecze sąsidowe w PL, wykończeniówkę typu prąd także moge sam wykonać (poza elementami wymagającymi certyfikacji)....
i do tego wszystkiego sprawi mi to przyjemność... poza tym wiesz... facet i 3 sprawy w życiu:
1.drzewo
2.dom
3.syn

"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
syn ?
sorry, ale gdzie bedziesz tego syna trzymał? w jednym pokoju?
Jak zakładasz rodzinę, to przyda się i sypialnia, i pokoj dla dziecka - może dwojga...Jeden tylko pokoj - to studio własciwie. A gdzie decha do prasowania, odkurzacz, mop? W kawalerskim (?) stanie nie dostrzegasz tego typu potrzebnych schowków i przestrzeni gospodarczej. A gdzie Twoja samotnia IT? Gdzie komp, do którego dziecko nie sięgnie łąpą, zestaw gier i gadżetów?
120 m dom to nie to samo co 120 metrowe mieszkanie. W domu zawsze coś tam tracisz z powierzchni (kotłownia itp). Ale ok - Twój wybór.
Ze 160 ! chociaż
Wspomnisz moje słowa. Mam znajomych, którzy zbudowali 120 m dom. Klną w żywy kamien, że chociaż te 40 m wiecej gdyby było.... To już nie jest kamien milowy w wydatkach.

sorry, ale gdzie bedziesz tego syna trzymał? w jednym pokoju?
Jak zakładasz rodzinę, to przyda się i sypialnia, i pokoj dla dziecka - może dwojga...Jeden tylko pokoj - to studio własciwie. A gdzie decha do prasowania, odkurzacz, mop? W kawalerskim (?) stanie nie dostrzegasz tego typu potrzebnych schowków i przestrzeni gospodarczej. A gdzie Twoja samotnia IT? Gdzie komp, do którego dziecko nie sięgnie łąpą, zestaw gier i gadżetów?
120 m dom to nie to samo co 120 metrowe mieszkanie. W domu zawsze coś tam tracisz z powierzchni (kotłownia itp). Ale ok - Twój wybór.
Ze 160 ! chociaż

Wspomnisz moje słowa. Mam znajomych, którzy zbudowali 120 m dom. Klną w żywy kamien, że chociaż te 40 m wiecej gdyby było.... To już nie jest kamien milowy w wydatkach.
Syn do garażu 
serio to nie lubię samotni, a co do zabezpieczenia się przed dziećmi to doświadczenie już mam
- tajemnica skąd :P
te 2-3 pokoje to właśnie sypialnia, dziecko i ewentualnie gościnny,
nie wiem skąd to się wzięło że wszyscy chcą siedzieć "u siebie"

serio to nie lubię samotni, a co do zabezpieczenia się przed dziećmi to doświadczenie już mam

te 2-3 pokoje to właśnie sypialnia, dziecko i ewentualnie gościnny,
nie wiem skąd to się wzięło że wszyscy chcą siedzieć "u siebie"
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
no wlasnie...skad?...
...ciekawe, nie? W PL sie mieszkalo na 30-40 metrach i sie bylo szczesliwym, ze to swoje wlasne "M" sie mialo, a poprzyjezdzali tutaj i w glowach sie poprzewracalo!..... <lol> Salon (?), 2-3 sypialnie (?!), zmywarki, suszarki...?!...Kto to widzial??!! no i zaraz na "swoje"....
A ja sobie przekalkulowalam i definitywnie wyleczylam sie z kupna domu w Lux.... Zamiast zakladac sobie petle na szyje w postaci kredytu....do emerytury (a zapewne dluzej...) albo obarczac kontynuacja splaty jakiegos horrendalnego kredytu moje dziecko na samym progu kariery zawodowej (za X lat...), wole spokojnie mieszkac sobie tu gdzie mieszkam - moze to nie jest szczyt moich marzen, ale dopoki mnie nie "wyrzucaja" (wlascicielka jest leciwa...), jest mi tu ok - mieszkanie jest kilka razy wieksze od tego, jakie mam w PL, mam przestrzen, a ze nie mam ogrodka, kominka, widoku na morze?....do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic....

A ja sobie przekalkulowalam i definitywnie wyleczylam sie z kupna domu w Lux.... Zamiast zakladac sobie petle na szyje w postaci kredytu....do emerytury (a zapewne dluzej...) albo obarczac kontynuacja splaty jakiegos horrendalnego kredytu moje dziecko na samym progu kariery zawodowej (za X lat...), wole spokojnie mieszkac sobie tu gdzie mieszkam - moze to nie jest szczyt moich marzen, ale dopoki mnie nie "wyrzucaja" (wlascicielka jest leciwa...), jest mi tu ok - mieszkanie jest kilka razy wieksze od tego, jakie mam w PL, mam przestrzen, a ze nie mam ogrodka, kominka, widoku na morze?....do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic....
