Wiele mam ma obawy, szczególnie przy posłaniu jeszcze dość małego przecież dziecka do garderie. A potem się okazuje, że problemów większych nie ma. Są tu osoby, które w tym dokładnie względzie mają własne doświadczenie, może się zgłoszą...?
Zglaszam sie
szymbi moze potwierdzic, ze bylam klasycznym przypadkiem "matki histeryczki" przed poslaniem mojej corki rok temu do garderie
zwlaszcza, ze Mala do najodwazniejszych nie nalezy, a wczesniej byla w domu z niania. I jak sie okazalo strach ma wielkie oczy. Nie bylo zadnego problemu!
pierwszy tydzien byl fatalny, to fakt: corka plakala w garderie, a ja w domu
, ale potem bylo wszystko ok. Przy czym mam wlasne podejrzenia, ze te trudne poczatki wynikaly przede wszystkich z powodu dosyc surowej nauczycielki "porannej". Wg relacji naszej corki nie brakowalo czasami krzykow i zmuszania do jedzenia. Kiedy zmienila sie Pani, wszelki problemy ustaly.
Co do maternelle, zgadzam sie z Szymbi. My akurat jestesmy zachwyceni nauczycielka obopolna wspolpraca.