Mały poradnik luksemburski
Moderator: LuxTeam
Mały poradnik luksemburski
1. Przed przyjazdem do Luksemburga postarajcie się zapewnic sobie nocleg. Najlepiej u znajomych. Doba w hotelu kosztuje od 30 EUR, a wynajęcie mieszkania/pokoju będzie ograniczone pewnymi regułami. Po pierwsze, wynajęcie to spory koszt na wstępie - rzędu 3 lub 4 wysokości czynszu. Po drugie, najkrótsze terminy to rok (jak macie szczęście), a wy przyjeżdżając i dopiero szukając pracy nie będziecie wiedzieli, czy tak długo tu będziecie mieszkali.
2. Na forum jest ogłoszenie o pokojach na krótki okres –
Oferujemy pokoje goscinne z lazienka
zainteresowanych prosze o kontakt na priva albo na telefon: +352 621 303032 (jaspere)
Serdecznie zapraszamy!
Rodzinna atmosfera i piekna okolica.
mozliwosc wynajmu na doby, tygodnie lub miesiace.
A adresy agencji nieruchomości znajdziecie w luxlinkach.
3. Oczywiście najlepiej dla was byłoby, gdybyscie prace znaleźli już z Polsce. Wtedy wiele problemów zniknie. Pewnie jadnak większość będzie szukała pracy na miejscu i tu dochodzimy do najważniejszej sprawy – języków.
Języki oficjalne są 3: luksemburski, francuski, niemiecki. W większości przypadków można się dogadać po angielsku nawet z tak zwaną panią/panem z okienka, kierowcą, cieciem i inna osoba, o której bys często nie pomyslał, że te języki zna.
Pomyslicie, że to raj na ziemi. I owszem, ale dla petentów. Gdy stoisz z tej strony biurka załatwisz wszystko, ponieważ znajomość języków przez Luksemburczyków idzie w parze z dużą wolą dogadania się i pewnie przyzwyczajeniem do różnych akcentów, zapożyczeń itp.
Dla ciebie jednak jako szukającego pracy, to nie jest dobrze. Jeżeli szukasz prazy, która wymaga kontaktu z ludźmi musisz znać przynajmniej 3 języki.
Kelnerka, barman, sekretarka, osoba prowadząca jakąkolwiek działalnośc własną musi dogadać się z wszystkimi klientami.
Jeżeli szukasz pracy przy sprzątaniu, opiece nad dziećmi, czy osobami straszymi możesz próbować szukać tylko ofert od Niemców, Anglików, czy Francuzów i wtedy wytarczy znajomość jednego języka, aby się dogadac z pracodawcami.
Jeżeli szukasz pracy w polu lub budownictwie przydałby się luksemburski lub francuski.
Najłatwiej ze znalezieniem pracy z jednym językiem - angielskim lub francuskim powinno być specjalistom od bankowości, inzynierom budownictwa itp. Takie osoby powinny raczej same sobie poradzić i nawet zaklepać pracę przed przyjazdem tutaj.
Mój czas antenowy się kończy, więc na razie to tyle. Proszę o ciąg dalszy innych uzytkowników i postrajmy się tu nie wprowadzać bałaganu.
2. Na forum jest ogłoszenie o pokojach na krótki okres –
Oferujemy pokoje goscinne z lazienka
zainteresowanych prosze o kontakt na priva albo na telefon: +352 621 303032 (jaspere)
Serdecznie zapraszamy!
Rodzinna atmosfera i piekna okolica.
mozliwosc wynajmu na doby, tygodnie lub miesiace.
A adresy agencji nieruchomości znajdziecie w luxlinkach.
3. Oczywiście najlepiej dla was byłoby, gdybyscie prace znaleźli już z Polsce. Wtedy wiele problemów zniknie. Pewnie jadnak większość będzie szukała pracy na miejscu i tu dochodzimy do najważniejszej sprawy – języków.
Języki oficjalne są 3: luksemburski, francuski, niemiecki. W większości przypadków można się dogadać po angielsku nawet z tak zwaną panią/panem z okienka, kierowcą, cieciem i inna osoba, o której bys często nie pomyslał, że te języki zna.
Pomyslicie, że to raj na ziemi. I owszem, ale dla petentów. Gdy stoisz z tej strony biurka załatwisz wszystko, ponieważ znajomość języków przez Luksemburczyków idzie w parze z dużą wolą dogadania się i pewnie przyzwyczajeniem do różnych akcentów, zapożyczeń itp.
Dla ciebie jednak jako szukającego pracy, to nie jest dobrze. Jeżeli szukasz prazy, która wymaga kontaktu z ludźmi musisz znać przynajmniej 3 języki.
Kelnerka, barman, sekretarka, osoba prowadząca jakąkolwiek działalnośc własną musi dogadać się z wszystkimi klientami.
Jeżeli szukasz pracy przy sprzątaniu, opiece nad dziećmi, czy osobami straszymi możesz próbować szukać tylko ofert od Niemców, Anglików, czy Francuzów i wtedy wytarczy znajomość jednego języka, aby się dogadac z pracodawcami.
Jeżeli szukasz pracy w polu lub budownictwie przydałby się luksemburski lub francuski.
Najłatwiej ze znalezieniem pracy z jednym językiem - angielskim lub francuskim powinno być specjalistom od bankowości, inzynierom budownictwa itp. Takie osoby powinny raczej same sobie poradzić i nawet zaklepać pracę przed przyjazdem tutaj.
Mój czas antenowy się kończy, więc na razie to tyle. Proszę o ciąg dalszy innych uzytkowników i postrajmy się tu nie wprowadzać bałaganu.
Danka
Re: Mały poradnik luksemburski
Jesli chodzi o gastronomie (kelnerka, barman) to chyba jednak kroluje jezyk francuski, wystarczy znac ten jezyk plus ewentualnie podstawy angielskiego dla turystow.danka44 pisze:
Dla ciebie jednak jako szukającego pracy, to nie jest dobrze. Jeżeli szukasz prazy, która wymaga kontaktu z ludźmi musisz znać przynajmniej 3 języki.
Kelnerka, barman, sekretarka, osoba prowadząca jakąkolwiek działalnośc własną musi dogadać się z wszystkimi klientami.
Ostatnio bedac na obiedzie w lokalu obserwowalem, jak rodowici Luksemburczycy mowili miedzy soba po luksembursku, natomiast gdy przychodzil kelner automatycznie przechodzili na francuski, to byl jakis poludniowiec,nie sadze by znal niemiecki albo wrecz luksemburski.
Wiekszosc spotkanych tutaj "poludniowcow" przy pierwszym kontakcie rozpoczynalo ze mna rozmowe od plynnego luksemburskiego, dopiero potem przechodzilismy na francuski, wzglednie niemiecki. Sam bylem tym zaskoczony, na przyklad 2 miesiace temu, kiedy szwendalem sie po agencjach nieruchomosci. Trafilem raz na takiego 150% Wlocha – ciemna cera, czarne oczy i wlosy, lekki zarost, gruby zloty lancuch i sygnet na palcu. Normalnie – Corleone! No wiec zaczynam z nim po francusku, bo bylem pewien, ze to chyba bedzie nasz jedyny wspolny jezyk komunikacji. Ale ze jest to dla mnie jezyk trzeci, albo nawet czwarty, to sie troche zaczalem gubic w budowlanej nomenklaturze, no i w koncu jak juz totalnie nie moglem znalezc slowa, to z blagalnym spojrzeniem wydukalem je po niemiecku. Facet przeszedl plynnie na niemiecki. Po chwili przyszla wlascicielka tego domu, no i oczywiscie po tradycyjnym "moien", dalej z nia gadal ten Sycylijczyk bezblednie po luksembursku.byly pisze:natomiast gdy przychodzil kelner automatycznie przechodzili na francuski, to byl jakis poludniowiec,nie sadze by znal niemiecki albo wrecz luksemburski
Nie przecze, ze szczegolnie w uslugach pracuje tu mnostwo zaimportowanych krotkoterminowo pracownikow z poludnia, ale musisz wiedziec, ze szczegolnie emigracja portugalska i wloska sa tu nie tylko najliczebniejsze, ale takze maja najdluzsze tradycje. Ci 100% poludniowcy, to czesto dzieci rodzin, ktore przyjechaly tu 20-30 lat temu na tulaczke ze swoich ojczyzn. Te dzieci urodzily sie juz tu i tu ukonczyly luksemburskie szkoly. Wiekszosc z nich, nawet jesli skonczylo tylko podstawowke i zajmuje sie obecnie serwowaniem kotletow czy ladowaniem do betoniary ma opanowane w stopniu, w jakim u nas niejeden honoris causa nie wlada, zestawik 5 jezykow: luksemburski, francuski, niemiecki, ojczysty (portgalski/wloski) i przynajmniej podstawy angielskiego, do ktorego przynajmniej w ciagu ostatnich kilku lat przyklada sie w Luxie coraz wieksza wage. Coz poradzic – taka gmina
