Cześć wszystkim,
Z tego co wiem z Polski do Luksemburga i z Luksemburga do Polski jeżdżą jeszcze:
http://www.awizo-bus.pl/
http://www.autokarpolska.com.pl/info_union.html
http://www.eurobus.pl/
Jeżeli chodzi o wymieniony wcześniej Trans-Expres to szczerze go Wam odradzam. Rzeczywiście są szybcy (planowo trasę Kraków-Luxemburg pokonują w czasie 17h30min, przy czym dwaj pierwsi przewoźnicy w 18h45min). ale warunki w jakich jechałam i obsługa klienta pozostawiają wiele do życzenia...
Jechałam z Krk do Luksemburga i z powrotem. Pomijam już fakt, że nie było żadnego przystanku dla wsiadających i nie do końca wiedziałabym gdzie mam czekać na bus (bo na bilecie pisało, że podjedzie na parking Mc Donalds

), gdyby nie dwie osoby z bagażami, do których się dołączyłam czekając. Mikrobus przyjechał nie dość że spóźniony, to jeszcze nieoznakowany. Wyszedł z niego kierowca, który przeczytał tylko nazwiska z małej karteczki i wsiedliśmy. Nie powiedział ani jaką firmę reprezentuje, ani, że jedziemy jeszcze do bazy, by się przesiąść do innych busów.
Mikrobusy, którymi jeżdżą są przeznaczone dla góra 8 osób + kierowca. We Frankfurcie jest przesiadka do innego busa i też zmienia się kierowca. Udało mi się jechać w busie z dziurą koło drzwi, z której przy dużej prędkości wiało dosyć nieźle. Albo też w busie z zepsutym ogrzewaniem w którym trzęsłam się z zimna... Kierowcy normalnie sobie palą w trakcie jazdy. Poza tym – w drodze powrotnej – podczas tankowania benzyny kierowca dodatkowo napełnił kanistry, które umieścił wśród bagaży pasażerów(!!!). Część benzyny z kanistra wylało się i generalnie jechaliśmy w smrodzie.
Gdy dojeżdżałam do Luksemburga zapytałam kierowcę, czy podwiezie mnie pod wskazany adres, gdyż zauważyłam, że wcześniejszych pasażerów w ten sposób podwoził. Powiedział mi, że podwiezie mnie, lecz za 5 Euro lub 20 zł. Wydało mi się to dziwne, gdyż nie widziałam, by od wcześniejszych osób żądał pieniędzy. Gdy już dotarliśmy pod wskazane przeze mnie miejsce poprosiłam o paragon. Kierowca zaśmiał mi się w twarz i powiedział, że przecież umawialiśmy się na 20 zł i zrobił mi przysługę podwożąc mnie i poświęcając swój czas, więc albo mu płacę albo zawozi mnie z powrotem na dworzec.
Nie dajcie się takim burakom i mówcie im, że albo daje Wam paragon, albo dzwonicie do właściciela firmy!!!!!
Zupełnie przypadkowo, na chwilę przed odejściem tego kierowcy dowiedziałam się, że trzeba potwierdzać powrót. Dobrze, że w przed dzień wyjazdu zadzwoniłam do nich, bo bym sobie czekała na dworcu jak kretyn i nie wiem kiedy bym się dostała do Polski. Na bilecie miałam godzinę 14.00. Zadzwoniłam i w słuchawce usłyszałam zdziwiony głos, że jak to ja chce jechać jutro, że on ma napisane, że jadę pojutrze... Po czym powiedział: "Będę w Luksemburgu o 13.00"
To tak z grubsza chyba wszystko... Ale się rozpisałam:)