Temat chyba sie wyczerpal, wiec nie bede dalej drazyl. Odpowiem jednak na pytanie (i to co gorsza pytaniem), bo wydaje mi sie ono dosyc wazkie, powiedzialbym nawet fundamentalne:
slavicis pisze:A co cię tak boli że wierzę w Boga i że stawiam Ojczyznę na piedestale?
Nie, absolutnie nic mnie nie boli, wrecz przeciwnie, sam wierze i fakt ten wzbudza we mnie nieposkromiona ciekawosc i potrzebe zadania intymnego wrecz pytania (trudno – szczerosc, mam nadzieje, za szczerosc):
Co to za Bog, w ktorego wierzysz, ktory pozwala (nakazuje?) ci wypowiadac takie oto deklaracje:
slavicis pisze:zero szacunku dla tych którzy nie mogli poświęcić trochę czasu dla Polski. <!>
Niezmiernie mnie to interesuje, bo na ten przyklad moja wiara wymaga ode mnie, bym ludzi
milowal i szanowal, bez wzgledu na ich wyznanie, narodowosc czy dochowywane tradycje. Innymi slowy, nawet gdybym bardzo chcial wyglosic podobny twojemu manifest, niestety nie da rady – nie przejdzie mi przez gardlo.
No, ale odpowiadac na moje pytanie nie musisz, jesli czujesz sie skrepowany tym wezwaniem do wyznan. Moja wiara wymaga ode mnie takze tolerancji dla pogladow i przekonan religijnych innych ludzi. Totez, o ile twoj Bog nie nakazuje tobie w jego imie ponizac, gwalcic i nawracac ogniem i mieczem, to ja dla twojej wiary moge miec tylko i wylacznie
szacunek. Tak wiec, bracie, z Bogiem.