Pytanie dla naszych inzynierow i majsterkowiczow
Pytanie dla naszych inzynierow i majsterkowiczow
Zamiast wiercic dziury gdzie sie da aby powiesic nasze oryginalne Van Goghy i Monety , chcielismy zamontowac szyny. Szyny te montuje sie poziomo w rogu gdzie sciana i sufit sie spotykaja. Z tej szyny sie wiesza druty i na drutach malowidlo.
Aby zamontowac szyne, trzeba wywiercic kilka(nascie) dziur w scianie (beton!), okolo 10mm od sufitu. Normalna wiertarka, jak na przyklad moj Bosch, ze wzgledu na rozmiary samej siebie, nie jest w stanie nic wywiercic tak blisko sufitu - minimum okolo 30mm od sufitu mozna by cos wywiercic.
Czy ktos wie jakie magiczne narzedzie eksperci uzywaja aby wiercic dziury tak blisko sufitu. Faceci w Cactus Hobby i Hornbach sie nad tym glowili i powiedzieli "Kein ahnung", "Nie mamy pojecia". No ale jakos to musi byc mozliwe, inaczej by tych szyn nie sprzedawali...
Aby zamontowac szyne, trzeba wywiercic kilka(nascie) dziur w scianie (beton!), okolo 10mm od sufitu. Normalna wiertarka, jak na przyklad moj Bosch, ze wzgledu na rozmiary samej siebie, nie jest w stanie nic wywiercic tak blisko sufitu - minimum okolo 30mm od sufitu mozna by cos wywiercic.
Czy ktos wie jakie magiczne narzedzie eksperci uzywaja aby wiercic dziury tak blisko sufitu. Faceci w Cactus Hobby i Hornbach sie nad tym glowili i powiedzieli "Kein ahnung", "Nie mamy pojecia". No ale jakos to musi byc mozliwe, inaczej by tych szyn nie sprzedawali...
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Potrzebujesz czegoś co się nazywa nasadką kątową. Musisz tylko sprawdzić jaki ma uchwyt i do jakich rozmiarów wiertel jest dostosowana. Jest ich na rynku wiele, ale nie slyszalem o żadnej, która przenosilaby oprócz ruchu obrotowego jeszcze posuwisty. Rozwiązanie mogloby być takie; ponieważ z nasadką w zasadzie nie da się wiercić udarowo - do betonu użylbym wiertel do kamienia/marmuru (musisz chlodzić olejem albo octem), tungstenowe albo wolframowe. Użycie nasadki pozwoli Ci dostać się do takiego miejsca, wiercenie w betonie skrawaniem, przy dobrym chlodzeniu to 1 dziura 5-10 minut.
Na wszelki wypadek zalączam przykladowy link - co to takiego jest.
http://www.aeg.machonko.poznan.pl/cms.php?x=223,0
Na wszelki wypadek zalączam przykladowy link - co to takiego jest.
http://www.aeg.machonko.poznan.pl/cms.php?x=223,0
Dzieki wam za odpowiedzi.
Eubulus - racja, nie musza byc prostopadle, ale wiercic w beton 3mm wiertlem ktore jest 60cm dlugie, z moja koordynacja, to sie zle skonczy i beda mi kawalki metalu z czaszki wyciagali w szpitalu
Pipokl - a to sie czegos nowego nauczylem, ale aby zamontowac szyny w calym mieszkaniu to by potrzeba pewnie wywiercic ze 100, moze 200 dziur. 10 minut na dziure to daje 33 godzin wiercenia <mrgreen>
Wiec decyzja juz byla podjecta dwa tygodnie temu aby nawiecic wlascicielowi dziury w scianach jak zwykle... Za duzo zachodu z tymi szynami.
Eubulus - racja, nie musza byc prostopadle, ale wiercic w beton 3mm wiertlem ktore jest 60cm dlugie, z moja koordynacja, to sie zle skonczy i beda mi kawalki metalu z czaszki wyciagali w szpitalu
Pipokl - a to sie czegos nowego nauczylem, ale aby zamontowac szyny w calym mieszkaniu to by potrzeba pewnie wywiercic ze 100, moze 200 dziur. 10 minut na dziure to daje 33 godzin wiercenia <mrgreen>
Wiec decyzja juz byla podjecta dwa tygodnie temu aby nawiecic wlascicielowi dziury w scianach jak zwykle... Za duzo zachodu z tymi szynami.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
To i tak znakomity wynik - te 33 godziny. Muszę powiedzieć, że gdy nawiercalem sobie w lazience otwory na szafki, raptem 6 sztuk (otworów(!)) zajęlo mi to do 6 godzin i na każdy otwór zużylem 2-3 wiertla - takie o jakich pisalem. Niestety taki fajny gres kazalem zalożyć, a i mial okolo 12 mm grubości. Wszyscy lokalni specjaliści zrezygnowali.
pipokl pisze: Niestety taki fajny gres kazalem zalożyć, a i mial okolo 12 mm grubości. Wszyscy lokalni specjaliści zrezygnowali.
Nie ujmujac nic lokalnym specjalistom, bo pewnie i na lukemburskim rynku sa tacy, co potrafia, to ogolnie ich lenistwo/brak checi do pracy/ brak umiejetnosci/rozlazlosc sa porazajace.
Ostatnio rozsmieszyla mnie pewna mila Greczynka, ktora od wielu miesiecy nie mogla znalezc nikogo do remontu lazienki, bo tutejsi spece nie potrafili przelozyc sedesu z jednej sciany na druga...
<lol>
O leniwym serwisie to ja tez wiem. Jak mieszkalem na Neudorf to za nic nie moglem dostac taksowki z lotniska do domu i trzeba bylo na pieszo. "Eeee, do Neudorf, to tylko wyjdzie ze 8 Euro, eeee, moze spytaj innego taksowkarza" itd.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
a bo to, pipoki, trzeba sposobem wiercic. wyobraz sobie, ze w kazdej lazience, ktora tu remontujemy mam do nawiercenia okolo 20 otworow, w bardzo twardym gresie(bo tu zwykle klienci taki wybieraja) i to trzeba zrobic w max 0,5(slownie: pol) godziny. czyzbym byl jedynym "lokalnym specjalista" , ktory sie podejmuje takich zadan? <bezradny>pipokl pisze:To i tak znakomity wynik - te 33 godziny. Muszę powiedzieć, że gdy nawiercalem sobie w lazience otwory na szafki, raptem 6 sztuk (otworów(!)) zajęlo mi to do 6 godzin i na każdy otwór zużylem 2-3 wiertla - takie o jakich pisalem. Niestety taki fajny gres kazalem zalożyć, a i mial okolo 12 mm grubości. Wszyscy lokalni specjaliści zrezygnowali.
Nie uzywam do tego zadnych specjalnych wiertel(ostatnio uzywalem zwyklych z Hornbacha) i jest mi bez roznicy czy wierce w fudze czy w pelnej plytce. Chodzi bardziej o rodzaj wiertarki i lata praktykipipokl pisze:Ale to do tego powinieneś mieć specjalne wiertla skrawające
Zgodze sie jednak z Toba, ze miejscowi fachowcy raczej uciekaja od takich prac.