Szukam mieszkania od 15 listopada
Ha! Nie dalej jak dzis ok 13.00 byla ciekawa audycja w rodio na temat nieruchomosci w Luxemburgu. I wiesz co ciekawego tam powiedzieli, ze to wcale nie eurokraci tylko glownie bankowcy nakrecaja ceny nieruchomosci tutaj. Eurokraci owszem, w pewnym stopniu tez, ale jednak w ZNIKOMYM w porownaniu z bankowcami. Wiec jesli juz ktos ma paciorek odmawiac, to za bankowcow, a nie za nas:)byly pisze:bez tych setek nowych eurourzednikow nie jestem pewny czy te wysokie ceny na czynsze w Lux Ville by sie utrzymaly
BTW: Majac to na uwadze, mozna by wytlumaczyc fakt, dlaczego ceny w zapyzialej Bruxeli sa `normalne`, mimo iz eurokratow wiecej...
No akurat rozmawialem dzis w pracy w kolega przy obiedzie, ktorego corka jest bankowcem i pracuje dla Deutsche Bank w Luksie. Otoz ona entuzjastycznie przeniosla sie do Luksemburga, poczym po pol roku stwierdzila, ze nie ma za przeproszeniem poj..b..ne w glowie, zeby placic luksemburskie czynsze i przeniosla sie do Trier i dojezdza pociagiem
Jak bankowiec jest ze Szwecji czy z Anglii, to nie pozostaje mu nic innego, bedzie mieszkal w Luksie, Niemcy, Francuzi i Belgowie beda z reguly woleli mieszkac w swoich krajach.
Rynek mieszkaniowy w Brukseli wcale tez nie jest taki normalny, bo miasto jest tylko troche wieksze od Kolonii, gdzie panuje glod mieszkaniowy i na kazde mieszkanie w centrum przychodzi 20-30 zainteresowanych, ale mimo wszystko czynsze w Kolonii, ktora uwazana jest za jedno z drozszych miast do mieszkania w Niemczech, sa jakies 20% nizsze niz w Brukseli.
Jak bankowiec jest ze Szwecji czy z Anglii, to nie pozostaje mu nic innego, bedzie mieszkal w Luksie, Niemcy, Francuzi i Belgowie beda z reguly woleli mieszkac w swoich krajach.
Rynek mieszkaniowy w Brukseli wcale tez nie jest taki normalny, bo miasto jest tylko troche wieksze od Kolonii, gdzie panuje glod mieszkaniowy i na kazde mieszkanie w centrum przychodzi 20-30 zainteresowanych, ale mimo wszystko czynsze w Kolonii, ktora uwazana jest za jedno z drozszych miast do mieszkania w Niemczech, sa jakies 20% nizsze niz w Brukseli.
nie mowie. ze na eurourzednikach robi sie kase (chodzi tylko o czynsze), ale w samym DGT pracuje 10x 40-60 osob z NMS, czyli powiedzmy 500 osob, niech tylko polowa mieszka w Lux-Ville, to zajmuja jakby nie bylo 250 mieszkan w miescie liczacym nie wiem 80.000 tys. mieszkancow, gdyby nie ich przyplyw ceny mieszkan by nie wzrosly, a zatrzymaly sie na jakims poziomie, to jest zwykla zasada naczyn polaczonych.
Nawet bankier nie zaplaci 1500 euro za mieszkanie, jakby mogl zaplacic 1000, skoro segment tych mieszkan za 1000 jest rozchwytywany, to bankier placi 1200, zeby przebic eurokraci motloch, jakby nie musial przebijac, to by nie zaplacil. Taka jest przynajmniej moja chlopska logika.
A tak dla przykladu misio, bo mowiles ze w Trier nic nie w dobrej okolicy
http://www.immowelt.de/Immobilien/ImmoD ... ID=9711833
136m2, 5 minut do porta nigra, czyns z oplatami 1020 euro....
Nawet bankier nie zaplaci 1500 euro za mieszkanie, jakby mogl zaplacic 1000, skoro segment tych mieszkan za 1000 jest rozchwytywany, to bankier placi 1200, zeby przebic eurokraci motloch, jakby nie musial przebijac, to by nie zaplacil. Taka jest przynajmniej moja chlopska logika.
A tak dla przykladu misio, bo mowiles ze w Trier nic nie w dobrej okolicy
http://www.immowelt.de/Immobilien/ImmoD ... ID=9711833
136m2, 5 minut do porta nigra, czyns z oplatami 1020 euro....
a odpowiedz jest bardzo prosta, bo w expose jest wyraznie napisanemisio pisze:Taaa, ciekawa koncepcja. Szkoda ze chybiona.
A co do tego ogloszenia w Trier. No pieknie, wyglada ok ale sprawdz to. Zastanawiajace jest, ze grupka kilku studentow na to jeszcze nie wpadla.
<arrow> für WG geeignet: Nein
czyli w wolnym tlumaczeniu "nie nadaje sie na komune studencka", nic dziwnego, 5-ro studentow, po 3 latach mieszkanie mozna remontowac na nowo
Dla mnie troche bez sensu, po co mi 5 pokoi, dla mnie wystarcza 3
Poza tym ja nie przepadam za starym budownictwem z poczatku zeszlego wieku, ale jako niemiecki urzednik bez dzieci, bez zwierzat itd. dostalbym to mieszkanie bez wiekszych problemow i zanim mialbym placic za 30 m2 na wiosce 1250 euro, to predzej bym wzial 5 pokoi w Trier
Co prawda cala ta przegadywanka zupelnie mnie nie interesuje, bo uwazam ja za kompletnie pozbawiona sensu (byly, czy cie ktos tu na zeslanie skazal czy dobrowolnie sie zgadzasz tu przyjechac? Bo jesli ci sie tu nie podoba, a jedynym bodzcem jest letter of offer, to moze miej tyle odwagi cywilnej, zeby na ten letter odpowiedziec odmownie... znam takich, ktorzy zrobili wlasnie w ten sposob, bo maja prawidlowo poustawiane priorytety, tzn. szczescie i satysfakcje z podejmowanych decyzji cenia sobie wyzej niz stan konta...).byly pisze:mialbym placic za 30 m2 na wiosce 1250 euro
No, ale poza dygresja – zainteresowalo mnie to twoje 30m2 za 1250 euro na wsi. Przejrzalem jakies 2000 ogloszen na athomie i habiterze i... znalazlem dwa spelniajace tak wysrubowane wymagania: jedno na Garze za 1200 i drugie w centrum nawet za 1350, ale za to 35m2. Oprocz tego w kategorii "30m2" znalezc mozna okolo setki mieszkan ponizej 1000 euro w takich "wioskach" jak Luxembourg-Ville, Esch-sur-Alzette czy Ettelbruck. No, ale jak ktos chce kij ugryźć to psa zawsze znajdzie. Tylko wmawianie potem wszystkim, ze ten kij to marchewka... no, coz... czy ty nie brniesz w jakies "semantyczne naduzycia" niekiedy?
Mawi, pewne rzeczy wydaja sie bez sensu, jak sie je ocenia z wlasnego punktu widzenia, wyrywajac z kontekstu. Ja sie nie pcham do pracy unijnej dlatego, zeMaWi pisze: Co prawda cala ta przegadywanka zupelnie mnie nie interesuje, bo uwazam ja za kompletnie pozbawiona sensu (byly, czy cie ktos tu na zeslanie skazal czy dobrowolnie sie zgadzasz tu przyjechac? Bo jesli ci sie tu nie podoba, a jedynym bodzcem jest letter of offer, to moze miej tyle odwagi cywilnej, zeby na ten letter odpowiedziec odmownie... znam takich, ktorzy zrobili wlasnie w ten sposob, bo maja prawidlowo poustawiane priorytety, tzn. szczescie i satysfakcje z podejmowanych decyzji cenia sobie wyzej niz stan konta...).
a) nie mam pracy
albo
b) mam prace z ktore w kazdej chwili moge wyleciec
albo
c) mam prace, z ktorej ledno mozna zwiazac koniec z koncem.
Ja jestem od ukonczenia studiow pracownikiem niemieckiej sluzby publicznej szczebla federalnego, ani mnie nikt nie moze wyrzucic z mojej pracy ani nie dostaje glodowej pensji. Dlatego sila rzeczy troche inna sytuacje wyjsciowa niz wiekszosc epsow przyjezdzajacych z Polski. Dzieki za doradztwo w sprawach zyciowych, ale ja mam swoje priorytety w zyciu i nie bez kozery staram sie od ponad 2 lat o prace w Unii, liczac sie m.in. z tym, ze wyladuje w Luksemburgu, ktory nie jest dla mnie wymarzonym miejscem, ale nie jest tez miejscem zsylki. Ja nie mam 20 lat, ze musze co wieczor chodzi do dyskoteki, wiec czy w Lukse istnieje bogate zycie kulturalne/nocne itp. nie jest dla mnie az tak istotne. Mnie sie po prostu nie podoba
a) miasto architektonicznie, bo uwazam ze poza zamkiem architektura jest kompletnie bez polotu, ale ok, Kolonia jest tez brzydka architektonicznie
b) ze jest troche malo urozmaicenia jesli chodzi o zakupy, ja jestem czlowiekiem, ktory lubi miec wlasnie 5 piekarni w prominiu 500 m od domu, jakies wloskie, tureckie, hiszpanskie itd. delikatesy i takie tam pierdoly, bo to dla mnie osobiscie sie wlasnie przeklada na jakosc zycia, a nie domek w spokojnej dzielnicy, z ktorego trzeba jezdzic samochodem po bulki. Tutaj kazdy widzi rzeczy innaczej, co nie znaczy ze jedne czy drugie podejscie do zycia jest sluszniejsze.
Wiele osob podnosi tutaj argument, ze w Luksemburgu jest "bezpieczniej". Dla mnie osobosicie to tez nie jest jakas kategoria liczaca sie decyzji odnoszacej sie do miejsca zamieszkania, bo po prostu nigdy w zyciu nie czulem sie zagrozony, a mieszkalem naprawde w wielu miasta w roznych krajach na roznych kontynentach, nawet mieszkajac na Manhattanie w Nowym Jorku nigdy nie czulem sie zagrozony.
MaWi porownujesz gruszki z jablkami. Mowiac "wioska" ja ma generalnie na mysli ironicznie Lux-Ville. Ja nie mam samochodu i nie chce miec, wiec kompletnie nie interesuja mnie rozwiazania typu 15 km za miastem. Nie rozpatruje ich ani w Luxie ani w Trier, ale i tu porownanie wyszloby na korzysc Trier, bo w dzielnicach podmiejskich Trewiru NIE ma pro prostu kawalerek za nawet 900, nikt by tyle nie zaplacil, one kosztuja wtedy gora 300 euro.MaWi pisze: No, ale poza dygresja – zainteresowalo mnie to twoje 30m2 za 1250 euro na wsi. Przejrzalem jakies 2000 ogloszen na athomie i habiterze i... znalazlem dwa spelniajace tak wysrubowane wymagania: jedno na Garze za 1200 i drugie w centrum nawet za 1350, ale za to 35m2. Oprocz tego w kategorii "30m2" znalezc mozna okolo setki mieszkan ponizej 1000 euro w takich "wioskach" jak Luxembourg-Ville, Esch-sur-Alzette czy Ettelbruck. No, ale jak ktos chce kij ugryźć to psa zawsze znajdzie. Tylko wmawianie potem wszystkim, ze ten kij to marchewka... no, coz... czy ty nie brniesz w jakies "semantyczne naduzycia" niekiedy?
I tak generalnie to jednak apelowalbym o troche wiecej tolerancji: ja nikomu nie wciskam, ze zle robi mieszkajac w Luksemburgu i placac wysoki czynsz, bo to jego decyzja, ktora podjal na podstawie swoich przeslanek. Ja jestem na etapie podejmowania decyzji, na poczatek z wygody na pewno mimo wysokiego czynszu zamieszkam w Lux-Ville, ale jesli nie znajde w ciagu roku mieszkania, ktore z mojego punktu widzenia bedzie reprezentowalo odpowiednie value for money, to sie mimo wszystko przeniose do Trier, albo odczekam jeszcze jeden rok i zloze wniosek o przeniesienie do Brukseli, opcji jest wiele.
Poza tym jak na razie jestem rozczarowany sprawami jezykowymi. Za zamieszkaniem w Luksemburgu w przeciwienstwie do Brukseli przemiawialby teoretycznie j. niemiecki, ktorym wladam jak polskim, porozumiewianie sie po niderlandzku w Brukseli bylo bowiem nieco zmudne. Tymczasen podczas moich kilkaktrotnych krotkich wizyt w Luksemburgu zauwazylem, ze nawet rodowici Luksemburczycy maja sklonnosc do odpowiadania w dialekcie zamiast w Hochdeutsch, nie wiem, czy z lenistwa czy z przekory. Tak czy inaczej jest to niezbyt sympatyczne zachowanie.
A nawiazujac do athome.lu
wpisz mieszkanie do max. 1000 euro w "centre"
na pierwszej stronie pojawia sie oferty typu 775 euro za 37m2
590 euro za 20 (!!!) m2
550 euro za 23 m2.
Tak absurdalnych ofert po prostu nie ma w Trewirze. Jak napisal mi wczoraj mailem kolega z przyszlej pracy komisyjnej "Jak patrze co miesiac na te 1.500 euro, ktore musze placic za mieszkanie w Luksemburgu, to moj zapal do mieszkania w tym miescie coraz bardziej topnieje"
Z kontekstu wyrwane
"Tymczasen podczas moich kilkaktrotnych krotkich wizyt w Luksemburgu zauwazylem, ze nawet rodowici Luksemburczycy maja sklonnosc do odpowiadania w dialekcie zamiast w Hochdeutsch, nie wiem, czy z lenistwa czy z przekory. Tak czy inaczej jest to niezbyt sympatyczne zachowanie. "
To nie dialekt i nie lenistwo ani przekora. Jesli jeszcze tego nie wiesz to luxemburski od 6 lat jest trzecim oficjalnym jezykiem.
"Luxemburczycy nie gesi i tez swoj jezyk maja"
"Tymczasen podczas moich kilkaktrotnych krotkich wizyt w Luksemburgu zauwazylem, ze nawet rodowici Luksemburczycy maja sklonnosc do odpowiadania w dialekcie zamiast w Hochdeutsch, nie wiem, czy z lenistwa czy z przekory. Tak czy inaczej jest to niezbyt sympatyczne zachowanie. "
To nie dialekt i nie lenistwo ani przekora. Jesli jeszcze tego nie wiesz to luxemburski od 6 lat jest trzecim oficjalnym jezykiem.
"Luxemburczycy nie gesi i tez swoj jezyk maja"
Widzisz, byly, twoj problem polega na tym, ze to samo wstawiasz w rubryce "winien" i "ma" a to sie tak samo nie sprawdzi w ksiegowosci (chyba, ze kreatywnej) jak i w zyciu. W punkcie pierwszym jedyne co udalo ci sie zrobic, to poprzec moja teze, ze dajesz sie poniesc zyciu zamiast stawiac mu czola. Zycie bowiem oferuje ci opcje, ktora ze wszech miar ci sie nie podoba (co na kazdym kroku podkreslasz), ale ty chcesz z niej skorzystac w imie jakichs "priorytetow". Ja rozumiem, ze mozna sie tak poswiecac dla... ojczyzny, rodziny, wyzszych wartosci, no, powiedzmy zony czy dziewczyny. Ale nie znam nikogo, kto odbierajac sobie dla celow wyzszych perspektywe satysfakcji w zyciu na kazdym kroku podkreslalby to, jak bardzo sie poswieca. A ty tym czasem marudzisz, marudzisz i marudzisz. Dlatego uwazam, ze masz poprzestawiane priorytety. Bo albo dokonujesz wyboru wbrew swojej woli (co jest bez sensu ex definitione), albo poswiecasz sie dla czegos, co tego poswiecenia nijak nie jest warte i to zarowno w kryteriach obiektywnych, jak i (jak mniemam z tonu twoich wypowiedzi) w kontekscie twoich tajemniczych subiektywnych zyciowych celow. O twoje prywatne zycie nie pytam i pytal nie bedzie. Malo mnie to obchodzi, bo i obchodzic nie powinno. Nie jestem w stanie tylko zrozumiec, ze w ogole moga byc pobudki, ktore potrafia rzucic czlowieka na pustynie, tak tylko... bo akurat tak wyszlo... Przemysl to raz jeszcze, bo nie jestes przeciez az tak stary, zeby nie moc odrzucic oferty z Luxa i poczekac 2, 3 albo 5 lat miejscu, ktore kochasz i akceptujesz na rownie ciepla posadke w Brukseli. Wiecej odwagi – bo jak wiesz, tylko g... plynie z pradem.
A co do drugiej sprawy – to nie chodzi o gruszki czy jablka, tylko o prawde. O taka zwykla uczciwosc w ocenie faktow, a nie naginaniu ich do swoich teorii. A prawda jest taka, ze 2 posty wyzej piszesz o koniecznosci placenia 1250 eur za 30 m, tak jakby nie bylo innej alternatywy w Lux-Ville. Tymczasem juz chwile potem piszesz:
***
I jeszcze jedna refleksja na koniec (bo mojego udzialu w tym watku juz nie zaznasz, wiec badz spokojny ) – w prehistorycznych czasach, kiedy ludzie pozjezdzali sie ze wspolmalzonkami do pracy w Instytucjach, wielu z nich bylo niezadowolonych, ze UE zalatwila sprawe ich pobytu dosyc nieladnie – oferujac im kontrakty, jednak nie oferujac ulatwien w dostepie do rynku pracy ich malzonkom. Wtedy ty dzielnie tepiles wszystkich narzekajacych piszac mniej wiecej w tonie, ze "wiedzialy galy co braly" i ze zawsze mozna sie bylo nie decydowac. No wiec czy chcesz teraz uslyszec to samo? Jesli tak, to sam sobie to powiedz, bo masz w takich "zlotych radach" niezle doswiadczenie <mrgreen>
A co do drugiej sprawy – to nie chodzi o gruszki czy jablka, tylko o prawde. O taka zwykla uczciwosc w ocenie faktow, a nie naginaniu ich do swoich teorii. A prawda jest taka, ze 2 posty wyzej piszesz o koniecznosci placenia 1250 eur za 30 m, tak jakby nie bylo innej alternatywy w Lux-Ville. Tymczasem juz chwile potem piszesz:
Okazuje sie wiec, ze miedzy twoja prawda nr 1 a prawda nr 2 jest jakies 500 euro roznicy. To chyba niemalo. I nie chodzi tu o jakies ekstrema. To znaczy chodzi w jednym przypadku – 1250 za 30 m to nawet w Luxie ekstremum. Tyle, ze jak ktos to podaje jako opcje startowa (i w jego mniemaniu jedyna), to to juz brzmi po prostu smiesznie.byly pisze:wpisz mieszkanie do max. 1000 euro w "centre"
na pierwszej stronie pojawia sie oferty typu 775 euro za 37m2
***
I jeszcze jedna refleksja na koniec (bo mojego udzialu w tym watku juz nie zaznasz, wiec badz spokojny ) – w prehistorycznych czasach, kiedy ludzie pozjezdzali sie ze wspolmalzonkami do pracy w Instytucjach, wielu z nich bylo niezadowolonych, ze UE zalatwila sprawe ich pobytu dosyc nieladnie – oferujac im kontrakty, jednak nie oferujac ulatwien w dostepie do rynku pracy ich malzonkom. Wtedy ty dzielnie tepiles wszystkich narzekajacych piszac mniej wiecej w tonie, ze "wiedzialy galy co braly" i ze zawsze mozna sie bylo nie decydowac. No wiec czy chcesz teraz uslyszec to samo? Jesli tak, to sam sobie to powiedz, bo masz w takich "zlotych radach" niezle doswiadczenie <mrgreen>
Mawi, nie rozumiesz nadal mojego punktu wyjscia, dlatego nie rozumiesz mojej decyzji.
Piszesz:
Przemysl to raz jeszcze, bo nie jestes przeciez az tak stary, zeby nie moc odrzucic oferty z Luxa i poczekac 2, 3 albo 5 lat miejscu, ktore kochasz i akceptujesz na rownie ciepla posadke w Brukseli.
Ja wcale nie kocham Kolonii, wieloktrotnie o tym pisalem, moim dream city jest Berlin, ale nie mam szans zawodowych, zeby sie tam dostac, ani pracujac dla Niemcow ani dla Unii
Dlatego moja podstawa podejmowania decyzji jest nastepujace rozumowanie:
- mieszkam i pracuje w miejscu, ktore mi jest obojetne, za pensje x
- mam propozycje mieszkania i pracy w miejscu y, ktore tez mi jest obojetne, ale za pensje x+100% wiecej.
Na tym nie koniec, zeby przeniesc sie do y, nie musze z niczego rezygnowac, bo dostane urlop bezplatny na 5 lat i w kazdej chwili moge wrocic na moja posadke bez zadnych strat.
Wobec tego traktuje sprawe jako przygode zyciowa: jade do Luksa, zeby sie przekonac, jak sie tam bede czul, a nie dlatego ze cos poswiecam. Jak sie bede czul fatalnie, to wroce do Niemiec albo odczekam 2 lata i przeniose sie do Brukseli, mam po prostu opcje, ktorych z reguly nie ma przecietny polski eps, wiec sila rzeczy trudno mu jest to zrozumiec.
Ale wlasnie dlatego, ze jestem w tak komfortowej sytuacji, moge sobie pozwolic na narzekanie, ktore nie jest zreszta bezcelowe, bo w przeciagu bodajze 2 tygodni pozwolilo mi zrozumiec, ze moj pierwotny plan wynajecia umeblowanego mieszkania na 6 miesiecy nie ma sensu ze wzgledu na koszty typu 1250 euro za 30 m2.
Przeszedlem do planu B, wynajecia mieszkania na rok, moze byc nieumeblowane. Ale tutaj tez uwazam, ze 750 euro za 33 m2 jest przesada, ok, w miedzyczasie znalazly sie alternatywy.
A tak generalnie to ja teraz duzo rozmawiam z kolegami niemieckimi na ten temat, kilka osob z mojej obecjnej pracy pracuje dla Komisji w Luksie i zauwazam, ze ja chyba ze wzgledu na fakt, iz mieszkam cale dorosle zycie w Niemczech mam jednak troche inny sposob myslenia od rodakow z Polski, bo jak rozmawiam z Niemcami, to oni sami z siebie uzywaja tych samych argumentow, co ja, zanim ja zdaze powiedziec 1 zdanie od siebie. Ciekawe prawda.
Piszesz:
Przemysl to raz jeszcze, bo nie jestes przeciez az tak stary, zeby nie moc odrzucic oferty z Luxa i poczekac 2, 3 albo 5 lat miejscu, ktore kochasz i akceptujesz na rownie ciepla posadke w Brukseli.
Ja wcale nie kocham Kolonii, wieloktrotnie o tym pisalem, moim dream city jest Berlin, ale nie mam szans zawodowych, zeby sie tam dostac, ani pracujac dla Niemcow ani dla Unii
Dlatego moja podstawa podejmowania decyzji jest nastepujace rozumowanie:
- mieszkam i pracuje w miejscu, ktore mi jest obojetne, za pensje x
- mam propozycje mieszkania i pracy w miejscu y, ktore tez mi jest obojetne, ale za pensje x+100% wiecej.
Na tym nie koniec, zeby przeniesc sie do y, nie musze z niczego rezygnowac, bo dostane urlop bezplatny na 5 lat i w kazdej chwili moge wrocic na moja posadke bez zadnych strat.
Wobec tego traktuje sprawe jako przygode zyciowa: jade do Luksa, zeby sie przekonac, jak sie tam bede czul, a nie dlatego ze cos poswiecam. Jak sie bede czul fatalnie, to wroce do Niemiec albo odczekam 2 lata i przeniose sie do Brukseli, mam po prostu opcje, ktorych z reguly nie ma przecietny polski eps, wiec sila rzeczy trudno mu jest to zrozumiec.
Ale wlasnie dlatego, ze jestem w tak komfortowej sytuacji, moge sobie pozwolic na narzekanie, ktore nie jest zreszta bezcelowe, bo w przeciagu bodajze 2 tygodni pozwolilo mi zrozumiec, ze moj pierwotny plan wynajecia umeblowanego mieszkania na 6 miesiecy nie ma sensu ze wzgledu na koszty typu 1250 euro za 30 m2.
Przeszedlem do planu B, wynajecia mieszkania na rok, moze byc nieumeblowane. Ale tutaj tez uwazam, ze 750 euro za 33 m2 jest przesada, ok, w miedzyczasie znalazly sie alternatywy.
A tak generalnie to ja teraz duzo rozmawiam z kolegami niemieckimi na ten temat, kilka osob z mojej obecjnej pracy pracuje dla Komisji w Luksie i zauwazam, ze ja chyba ze wzgledu na fakt, iz mieszkam cale dorosle zycie w Niemczech mam jednak troche inny sposob myslenia od rodakow z Polski, bo jak rozmawiam z Niemcami, to oni sami z siebie uzywaja tych samych argumentow, co ja, zanim ja zdaze powiedziec 1 zdanie od siebie. Ciekawe prawda.