Problemy w mieszkaniach
Problemy w mieszkaniach
Mam pytanie do mieszkajacych w Luxie juz jakis czas: co moze byc problematyczne mieszkajac tutaj?
1) halas samolotow/pociagow - wiadomo - zalezy od lokalizacji
2) sasiedzi - narzekajacy na glosne dzieci/TV/imprezy
3) niechetni zwierzakom wlasciciele
te rzeczy byly wzmiankowane
Czy jest problem z:
1) karaluchami, mrowkami faraona i innym roabctwem - w jakis starych budynkach, gorszych dzielnicach
2) kradzieze/wlamania - Lux niby bezpieczne ,ale czy to sie zdarza
3) porysowany/wgnieciony samochod - bo komus z sasiadow cos sie nie spodobalo
lub ewentualnie inne problemy
1) halas samolotow/pociagow - wiadomo - zalezy od lokalizacji
2) sasiedzi - narzekajacy na glosne dzieci/TV/imprezy
3) niechetni zwierzakom wlasciciele
te rzeczy byly wzmiankowane
Czy jest problem z:
1) karaluchami, mrowkami faraona i innym roabctwem - w jakis starych budynkach, gorszych dzielnicach
2) kradzieze/wlamania - Lux niby bezpieczne ,ale czy to sie zdarza
3) porysowany/wgnieciony samochod - bo komus z sasiadow cos sie nie spodobalo
lub ewentualnie inne problemy
Praktycznie nie ma tygodnia, by w prasie codziennej nie pojawialy sie artykuly o wlamaniach w roznych czesciach kraju. Pewnie statystycznie Luksemburg nadal wypada znacznie lepiej od takiej na przyklad Polski, ale w moim przekonaniu to, ze jest tu raj bezpieczenstwa, to juz od dawna mit.
Drugim problemem, ktorego wczsniej nie bylo (albo jakos mnie ominal) sa nieznani sprawcy drobnych uszkodzen samochodow. Glownie na parkingach w supermarketach, ale nie tylko. Moj niespelna dwuletni samochod wyglada dzis tak, jak bym nim wyladowal w jakichs kolczastych zaroslach (co z cala pewnoscia nigdy nie mialo miejsca). Drobne zarysowania, glownie oczywiscie tam, gdzie stojacy na parkingu obok samochod mial najostrzejsze i najbardziej wystajace czesci otwieranych z calym impetem i na osciez drzwi. Ale jest tez i dosc powazne wgniecenie tablicy rejestracyjnej - widac komus sie akurat na niej omsknal zderzak jego samochodu (a jeszcze prawdopodobniej - hak do holowania przyczepy) przy wyjezdzie z miejsca parkingowego. Oczywiscie o tym, ze taki sprawca zostawi za wycieraczka swoja wizytowke, czy chocby numer telefonu, to nie ma co marzyc.
Drugim problemem, ktorego wczsniej nie bylo (albo jakos mnie ominal) sa nieznani sprawcy drobnych uszkodzen samochodow. Glownie na parkingach w supermarketach, ale nie tylko. Moj niespelna dwuletni samochod wyglada dzis tak, jak bym nim wyladowal w jakichs kolczastych zaroslach (co z cala pewnoscia nigdy nie mialo miejsca). Drobne zarysowania, glownie oczywiscie tam, gdzie stojacy na parkingu obok samochod mial najostrzejsze i najbardziej wystajace czesci otwieranych z calym impetem i na osciez drzwi. Ale jest tez i dosc powazne wgniecenie tablicy rejestracyjnej - widac komus sie akurat na niej omsknal zderzak jego samochodu (a jeszcze prawdopodobniej - hak do holowania przyczepy) przy wyjezdzie z miejsca parkingowego. Oczywiscie o tym, ze taki sprawca zostawi za wycieraczka swoja wizytowke, czy chocby numer telefonu, to nie ma co marzyc.
Z robactwa słyszałm o mrówkach, które wchodzą bez zaproszenia.
Częstszym chyba przypadkiem jest wilgoć/grzyb w starych domach.
Z tym bezpieczeństwem nie jest już niestety najlepiej. Doniesienia o kradzieżach w domach lub garażach (rowery!) pojawiały się ostatnio często. Na mojej spokojnej ulicy, gdzie oczywiście nie ma żadnych ogrodzeń, przeszła raz grupka domniemywam, że niewyżytych niedorostków i poszalała sobie niszcząc skrzynki pocztowe, przecinają kable od lampek (okres świąteczny) i czyniąc drobne szkody. Ktoś z sąsiadów zadzwonił na policję, przyszła, popytała, ale sprawców pewnie nie znalazła.
Najgorsze w tych drobnych przestepstwach jest to, że ja się boję zwrócić uwagę takiemu osobnikowi. On na pierwsze moje krzyki ucieknie i tyle go widziano, ale zawsze może wrócić i na złość zrobić większe szkody. On zna mój adres, a ja jego nie.
Częstszym chyba przypadkiem jest wilgoć/grzyb w starych domach.
Z tym bezpieczeństwem nie jest już niestety najlepiej. Doniesienia o kradzieżach w domach lub garażach (rowery!) pojawiały się ostatnio często. Na mojej spokojnej ulicy, gdzie oczywiście nie ma żadnych ogrodzeń, przeszła raz grupka domniemywam, że niewyżytych niedorostków i poszalała sobie niszcząc skrzynki pocztowe, przecinają kable od lampek (okres świąteczny) i czyniąc drobne szkody. Ktoś z sąsiadów zadzwonił na policję, przyszła, popytała, ale sprawców pewnie nie znalazła.
Najgorsze w tych drobnych przestepstwach jest to, że ja się boję zwrócić uwagę takiemu osobnikowi. On na pierwsze moje krzyki ucieknie i tyle go widziano, ale zawsze może wrócić i na złość zrobić większe szkody. On zna mój adres, a ja jego nie.
Danka
Wilgoc i grzyb - wynajmujac lub kupujac starsze mieszkanie nalezy dobrze sie mu przyjrzec, bo ten grzyb moze byc starannie ukryty lub zamalowany (slyszalam o takich przypadkach). Osuszanie go jest potem dosc kosztowne.
Sasiedzi - jak wszedzie, nalezy im sie przyjrzec. Bo moze sie okazac, ze potem to Ty sie bedziesz skarzyc na glosne dzieci/TV/imprezy/zapachy i wszechobecny balagan
Sasiedzi - jak wszedzie, nalezy im sie przyjrzec. Bo moze sie okazac, ze potem to Ty sie bedziesz skarzyc na glosne dzieci/TV/imprezy/zapachy i wszechobecny balagan
1) halas samolotow/pociagow - wiadomo - zalezy od lokalizacji
Na ogol masz wybor co wolisz pociagi lub/i samoloty.
2) sasiedzi - narzekajacy na glosne dzieci/TV/imprezy
- Nie tylko narzekajacy ale i wzywajacy policje - pamietaj, ze w niedziele nie wolno robic halasu w ogole
3) niechetni zwierzakom wlasciciele
- na pewno sie znajda
1) karaluchami, mrowkami faraona i innym roabctwem
- Mrowki nie tylko w starych budynkach - sami walczylismy
2) kradzieze/wlamania - Lux niby bezpieczne ,ale czy to sie zdarza
- nie tylko kradziez ale i z napadem - sami bylismy poszkodowani
3) porysowany/wgnieciony samochod - bo komus z sasiadow cos sie nie spodobalo
lub ewentualnie inne problemy
- to jak opisal MaWi codziennosc.
Na ogol masz wybor co wolisz pociagi lub/i samoloty.
2) sasiedzi - narzekajacy na glosne dzieci/TV/imprezy
- Nie tylko narzekajacy ale i wzywajacy policje - pamietaj, ze w niedziele nie wolno robic halasu w ogole
3) niechetni zwierzakom wlasciciele
- na pewno sie znajda
1) karaluchami, mrowkami faraona i innym roabctwem
- Mrowki nie tylko w starych budynkach - sami walczylismy
2) kradzieze/wlamania - Lux niby bezpieczne ,ale czy to sie zdarza
- nie tylko kradziez ale i z napadem - sami bylismy poszkodowani
3) porysowany/wgnieciony samochod - bo komus z sasiadow cos sie nie spodobalo
lub ewentualnie inne problemy
- to jak opisal MaWi codziennosc.
wiec może odrazu odstrzelić.... i problem z głowy :-)danka44 pisze:Z robactwa słyszałm o mrówkach, które wchodzą bez zaproszenia.
Częstszym chyba przypadkiem jest wilgoć/grzyb w starych domach.
Z tym bezpieczeństwem nie jest już niestety najlepiej. Doniesienia o kradzieżach w domach lub garażach (rowery!) pojawiały się ostatnio często. Na mojej spokojnej ulicy, gdzie oczywiście nie ma żadnych ogrodzeń, przeszła raz grupka domniemywam, że niewyżytych niedorostków i poszalała sobie niszcząc skrzynki pocztowe, przecinają kable od lampek (okres świąteczny) i czyniąc drobne szkody. Ktoś z sąsiadów zadzwonił na policję, przyszła, popytała, ale sprawców pewnie nie znalazła.
Najgorsze w tych drobnych przestepstwach jest to, że ja się boję zwrócić uwagę takiemu osobnikowi. On na pierwsze moje krzyki ucieknie i tyle go widziano, ale zawsze może wrócić i na złość zrobić większe szkody. On zna mój adres, a ja jego nie.
- Załączniki
-
- Negocjacje.doc
- (119.5 KiB) Pobrany 133 razy
j23 pisze:1) halas samolotow/pociagow - wiadomo - zalezy od lokalizacji
Na ogol masz wybor co wolisz pociagi lub/i samoloty.
2) sasiedzi - narzekajacy na glosne dzieci/TV/imprezy
- Nie tylko narzekajacy ale i wzywajacy policje - pamietaj, ze w niedziele nie wolno robic halasu w ogole
3) niechetni zwierzakom wlasciciele
- na pewno sie znajda
1) karaluchami, mrowkami faraona i innym roabctwem
- Mrowki nie tylko w starych budynkach - sami walczylismy
2) kradzieze/wlamania - Lux niby bezpieczne ,ale czy to sie zdarza
- nie tylko kradziez ale i z napadem - sami bylismy poszkodowani
3) porysowany/wgnieciony samochod - bo komus z sasiadow cos sie nie spodobalo
lub ewentualnie inne problemy
- to jak opisal MaWi codziennosc.
tak czytam czytam..i odnosze wrażenie ze wpolsce (a dokładniej tam gdzie oficjalnie mieszkam) jest bezpieczniej i to pomimo że niektóre miejscowości w okolicy pretendują do miana polskiego detroit (jedynie brak czarnych) w przeciągu 40 lat nikt na mnei nie próbował napaść, ani nikt mi nie poobijał samochodu ale moze to tylko dlatego że ja tam jestem lokalnym aborygenem <mrgreen>
Mrówki, tak, pakują się do domu, brutalnie zasilikonowałem im dziurę, ale skubane znalazły sobie wyjście awaryjne. Wilgoć, jak wszędzie w Luksemburgu, trzeba wietrzyć, wietrzyć, i jeszcze raz wietrzyć, albo dobry wentylator zamontować. Uwaga na sufity, u nas na Howaldzie leciały całe płyty gipsowe na głowę. Ponoć to specyfika luksemburska. Może to przez tą wilgoć. Warto pytać dwa razy, a mimo to sprawdzać sprzedającego / wynajmującego o szczegóły techniczne lokum. Nam agent pośrednictwa kłamał w żywe oczy w sprawie klasy energetycznej budynku. Samochodu jeszcze mi nie zarysowali, sam sobie lakier zdarłem, wiem gdzie i kiedy ; ) , i cieszę się, że przynajmniej to pozostaje pod moją kontrolą ; ) .
miłego!
miłego!
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie [G.J.Gigol]
A ja muszę niestety potwierdzić. Mam wrażenie, że w PL są albo szersze miejsca parkingowe, albo ludzie są ostrożniejsi przy parkowaniu i wysiadaniu z samochodu. W ciągu pierwszych kilku miesięcy byłem co najmniej zdziwiony tym, ile razy niby przypadkowo komuś odbiły się drzwi na moim samochodzie. Tak jakby ludzie uważali, że jedno drobne wgniecenie w tą czy w tamtą nikomu nie zrobi różnicy. Zawsze możesz nie używać publicznych parkingów, ubezpieczyć się albo po prostu to zaakceptować (ja do tej pory robiłem to ostatnie).MaWi pisze:Drugim problemem, ktorego wczsniej nie bylo (albo jakos mnie ominal) sa nieznani sprawcy drobnych uszkodzen samochodow. Glownie na parkingach w supermarketach, ale nie tylko.
U mnie też zamieszkały kiedyś, ale brutalnie wysypałam na ich ścieżkach środek na mrówki i problem zniknął - już od co najmniej 2 lat (odpukuję w niemalowane!) nie wracają...panda pisze:Mrówki, tak, pakują się do domu, brutalnie zasilikonowałem im dziurę, ale skubane znalazły sobie wyjście awaryjne.
Mieszkam w starej kamienicy (z 1952 roku), i problem wilgoci jest mi jakoś obcy. Wietrzę normalnie, bo lubię świeże powietrze, również w domu. Czasem tylko, jak powieszę pranie wieczorem i zapomnę uchylić okno, rano mam wrażenie, że w pokoju, gdzie się suszy jest jakby wilgotnie, ale uchylam okno i wilgoć znika...panda pisze:Wilgoć, jak wszędzie w Luksemburgu, trzeba wietrzyć, wietrzyć, i jeszcze raz wietrzyć
Samochód ktoś mi gdzieś zarysował, wyraźnie nie zmieścił się na jakimś ciasnym parkingu - podejrzewam nawet, że w pracy....co jest dla mnie wyjątkowym chamstwem...ale cóż zrobić?...
a może to taki francuski styl.... u nich a szczegolnie na południu to norma poobijany samochód :-)zzz pisze:A ja muszę niestety potwierdzić. Mam wrażenie, że w PL są albo szersze miejsca parkingowe, albo ludzie są ostrożniejsi przy parkowaniu i wysiadaniu z samochodu. W ciągu pierwszych kilku miesięcy byłem co najmniej zdziwiony tym, ile razy niby przypadkowo komuś odbiły się drzwi na moim samochodzie. Tak jakby ludzie uważali, że jedno drobne wgniecenie w tą czy w tamtą nikomu nie zrobi różnicy. Zawsze możesz nie używać publicznych parkingów, ubezpieczyć się albo po prostu to zaakceptować (ja do tej pory robiłem to ostatnie).MaWi pisze:Drugim problemem, ktorego wczsniej nie bylo (albo jakos mnie ominal) sa nieznani sprawcy drobnych uszkodzen samochodow. Glownie na parkingach w supermarketach, ale nie tylko.
jest też inne wytłumaczenie w polsce samochód to nadal dobro luksusowe (stare 15 letnie wieswageny w dizlu do tego nie zaliczamy) wiec sie bardziej dba o samochody jak i rozumie że nie należy komuś obijać.
Z tym bezpieczenstwem to troche demonizujecie. Moze na gare w nocy moze sie cos przydazyc, ale tak poza tym... Osobiscie nigdy nie bylem w zaden sposob w zagrozeniu w Lux. Co innego w innych krajach.
A co do parkowania i obitych drzwi jest na to prosty i zdrowy sposob - parkuje zawsze daleko od wejscia do sklepu - jest pusto, nie ma samochodow obok, a ja sie przejde minute i przemaszeruje te 50-100 metrow - dla zdrowia
A co do parkowania i obitych drzwi jest na to prosty i zdrowy sposob - parkuje zawsze daleko od wejscia do sklepu - jest pusto, nie ma samochodow obok, a ja sie przejde minute i przemaszeruje te 50-100 metrow - dla zdrowia
Zależy gdzie kto mieszka.... w mieście to normalka...jespere pisze:Z tym bezpieczenstwem to troche demonizujecie. Moze na gare w nocy moze sie cos przydazyc, ale tak poza tym... Osobiscie nigdy nie bylem w zaden sposob w zagrozeniu w Lux. Co innego w innych krajach.
ale już na wiosce jest inaczej, cisza spokój.
Ale i samemu trzeba ją zachowywać - coś za coś....
Jak się jeździ i parkuje z głową to nie ma się takich problemów...jespere pisze:A co do parkowania i obitych drzwi jest na to prosty i zdrowy sposob - parkuje zawsze daleko od wejscia do sklepu - jest pusto, nie ma samochodow obok, a ja sie przejde minute i przemaszeruje te 50-100 metrow - dla zdrowia
7 lat autem tutaj - codziennie w mieście, raz wgnieciona rejestracja przez hak, ale delikwent nagrany na kamerze, raz drobne rysy...
Nie widzę jakiejś strasznie zawyżonej statystyki vs. inne kraje...(oczywiście nie porównując Rzymu czy Paryża)
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."