Wiesz co, ja tak jak to juz napisalem – od dwoch lat w zasadzie nie interesuje sie rynkiem nieruchomosci. Od czasu do czasu obserwuje konsekwentny wzrost cen i wyciagam (czasami moze zbyt) daleko idace wnioski. Natomiast o naszych z malzonka poszukiwaniach mieszkan 2, 3 i 4 lata temu oraz o kilku dosyc spektakularnych wpadkach w tym temacie, pisac moglbym dlugo, tyle, ze juz kiedys to wszystko napisalem (o, gdzies tutaj: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=30150 ).Beo pisze:No tak, takiej odpowiedzi się spodziewałem, tylko że od MaWiego.
Zreszta po co odgrzewac stare kotlety. Jestem pewien, ze wielu naszych Uczestnikow ma duzo ciekawych, calkiem nowych doswiadczen. No, a w koncu, to chce tu powiedziec (po raz chyba setny) – to ze moge przytoczyc 1, 2, 3 albo nawet 10 przypadkow negatywnych, nie uprawnia mnie do tego, zebym wieszal psy na calym luksemburskim rynku wynajmu mieszkan. 10, a nawet 100 udokumentowanych przypadkow, to ni mniej ni wiecej tylko 10, lub tez 100, co nadal jest kropla w morzu. Tak wiec daleki jestem od wyglaszania jakichkolwiek uogolnien. Szukaj na wlasna reke, tylko po prostu miej oczy otwarte i nie daj sie wyrolowac. Jak dobrze pojdzie, to masz szanse znalezc mieszkanie 80 m2 na Kirchbergu za 800 euro i ja w to wierze, choc sam nie mialem takiego szczescia. I tyle.