
Popsułem sobie staw biodrowy podczas wizyty w PRL

- przyjmującego max w ciągu paru dni (dostałem namiar do jakiegoś szamana do którego czeka się 2 miesiące)
- znającego się na rzeczy (tj. takiego co nie robi USG pięty kiedy boli mnie głowa)
- mającego na miejscu urządzenia pomagające zdiagnozować problem (RTG, USG) inaczej niż poprzez "macanie palcami" i "przykładanie ucha do kolana"
serdecznie pozdrawiam w deszczową pogodę

mąż korzystający z konta żony (gościnnie jak zwykle <mrgreen> )